powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CCXXVII)
czerwiec 2023

East Side Story: Po nitce do (terrorystycznego) kłębka
Wiktor Klimow ‹Żołnierze Kalifatu›
Mogłoby się wydawać, że czasy, w których powstają bałwochwalcze filmy na temat funkcjonariuszy tajnych służb, już dawno minęły. Nawet w państwach postradzieckich. A jednak nie! Sześć lat temu w Kazachstanie Wiktor Klimow nakręcił obraz z okazji ćwierćwiecza istnienia Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego. Osią fabularną tego propagandowego dzieła jest walka z islamistami z organizacji „Żołnierze Kalifatu”.
ZawartoB;k ekstraktu: 40%
‹Żołnierze Kalifatu›
‹Żołnierze Kalifatu›
To nie jest dobry film. Ale interesujący z innego powodu – jako przykład dzieła propagandowego z okresu schyłkowych rządów prezydenta Nursułtana Nazarbajewa, który został odsunięty od władzy w marcu 2019 roku. „Żołnierze Kalifatu” – posługuję się tutaj tytułem pierwowzoru książkowego, który znacznie lepiej oddaje tematykę obrazu Wiktora Klimowa – powstali dwa lata wcześniej (jako czteroodcinkowy miniserial i film pełnometrażowy), aby uświetnić ćwierćwiecze istnienia Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (KBN) Kazachstanu. Pomysłodawcą jego nakręcenia był ówczesny przewodniczący KBN Kärym Mäsymow, który wcześniej dwukrotnie (w latach 2007-2012 i 2014-2016) pełnił urząd premiera, a który przed nieco ponad rokiem został osadzony w areszcie śledczym, ponieważ wysunięto pod jego adresem oskarżenia o zdradę stanu. Wcześniej zdążył jednak sprokurować filmową laurkę byłemu przywódcy kraju, jak i swojemu poprzednikowi na stanowisku szefa specsłużby.
Wydarzenia przedstawione w filmie rozgrywają się w latach 2010-2012, kiedy KBN zawiadywał, zresztą po raz drugi w swojej karierze, bliski współpracownik Nazarbajewa – Nurtaj Abykajew. To wtedy doszło we francuskiej Tuluzie do zamachu na uczniów szkoły żydowskiej, w którym zginęło czterech nastolatków. Ślady prowadziły do mającego swoje korzenie w Algierii terrorystycznego ugrupowania „Żołnierze Kalifatu”. Jak wiele tego typu organizacji, ta również miała powiązania międzynarodowe, chociażby z Państwem Islamskim. Jej bojownicy szkoleni byli między innymi w okolicach pakistańskiego miasta Miranszach, blisko granicy z Afganistanem. Część z nich przygotowywano do przeprowadzenia zamachów i siania niepokojów w Kazachstanie. Głównie w leżącym nad Morzem Kaspijskim mieście Atyrau. Przeciwko fundamentalistom islamskim skierowano funkcjonariuszy KBN, a ich zmagania opisał w 2014 roku w książce „Żołnierze Kalifatu. Mity i rzeczywistość” Jerłan Karin, politolog z zawodu, ale też przez lata bliski człowiek Nazarbajewa.
Film Klimowa, jak twierdzą jego twórcy – scenarzystami są Igor Michajlus (Rosjanin z Omska) oraz Klim Iskanderow – przedstawia prawdziwe wydarzenia. Ale czy naprawdę wszystko przebiegało tak, jak to przedstawiono na ekranie – nie sposób dociec, nie mając dostępu do dokumentów tajnych służb, które, jak powszechnie wiadomo, nie lubią zdradzać swoich tajemnic. Otwarte pozostaje więc pytanie, ile prawdy zawarł w swojej książce Karin i ile z niej postanowił pokazać na ekranie Klimow. Zwłaszcza że dokonując przycięcia materiału na potrzeby osiemdziesięciominutowego filmu, wiele musiał wyrzucić. W efekcie narracja stała się miejscami bardzo chaotyczna, a niektóre wątki wydają się ze sobą powiązane jedynie na słowo honoru. Cóż, przypomnijcie sobie kinową wersję „Wiedźmina” (2001) Marka Brodzkiego, gdzie mało co miało sens.
Głównym bohaterem filmu Klimowa jest służący w Atyrau major KBN Nurłan Rachmetow (w tej roli Kuandyk Kystykbajew). Jego kariera staje pod znakiem zapytania, kiedy okazuje się, iż Ajbek, szwagier funkcjonariusza, brat jego małżonki Asem (Ajgerim Kułanbajewa), miał powiązania z terrorystami i zginął w starciu z policją. Czy komuś takiemu można ufać, skoro dopuścił do zdrady w swoim najbliższym gronie? Pułkownik Bazarbekow (którego gra Orynbasar Tazabekow) z centrali KBN w Astanie ma co do tego poważne wątpliwości. Bezpośredni przełożony Rachmetowa jest jednak bardziej wyrozumiały i pozwala mu dokończyć rozpoczęte dochodzenie. Przesłuchując jednego z pojmanych w czasie akcji bojowników i wiążąc to z dziwną śmiercią człowieka na stepie pod Atyrau, major dochodzi do wniosku, że w mieście działa grupa terrorystyczna, która przygotowuje się do jakiegoś zamachu. Na dodatek grupa mająca powiązania na skalę międzynarodową – ślady prowadzą bowiem do Syrii, Turcji, Pakistanu, a nawet… Francji.
Okazją, by złapać końcówkę nici, jaka może doprowadzić do kłębka, jest proces złapanego islamisty Bachytżana Utepowa (Azat Turarbekow). Funkcjonariusze tajnej policji dokładnie przyglądają się postronnym obserwatorom rozprawy, w wyniku czego jako łączniczkę bojowników typują piękną młodą kobietę. Na nieszczęście Rachmetowa okazuje się, że jest ona krewną kogoś wysoko postawionego w mieście, kto interweniuje na najwyższych szczeblach władzy w Astanie. Ma to istotny wpływ na dalszy rozwój wypadków.
Zdając sobie bowiem sprawę z tego, że KBN jest na tropie terrorystów, przystępują oni do działań, które mają uderzyć bezpośrednio w przeciwnika. Fabularnie ta historia mogłaby się obronić, gdyby nie dwa elementy: jej skrajnie propagandowy charakter (co sprawia, że przeciwnik przedstawiony jest w sposób nie tyle nawet groźny, co karykaturalny) oraz prowadzące do chaosu poszatkowanie narracji. Kto wie, może w wersji serialowej wszystko układa się bardziej logicznie. Ale nawet w takiej rozszerzonej formie „Żołnierze Kalifatu” nie będą niczym więcej niż czystą propagandą ubraną w kostium kina akcji.



Tytuł: Żołnierze Kalifatu
Tytuł oryginalny: Противостояние
Reżyseria: Wiktor Klimow
Rok produkcji: 2017
Kraj produkcji: Kazachstan
Czas trwania: 80 min
Gatunek: dramat, sensacja
Zobacz w:
Ekstrakt: 40%
powrót; do indeksunastwpna strona

50
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.