powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CCXXVII)
czerwiec 2023

Kolorowy zawrót głowy
Joaquim Dos Santos, Kemp Powers ‹Spider Man: Poprzez multiwersum›
Druga część trylogii o multiwersum wszystkich możliwych Spider-Manów (wliczając kota i prosiaka) jest jeszcze bardziej oszałamiająca wizualnie niż pierwsza. Na szczęście efektom nie udało się przyćmić fabuły.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
O ile w poprzedniej części głównym bohaterem był Miles Morales, o tyle tutaj dzieli on czas ekranowy z Gwen Stacy. Pochodzą wprawdzie z różnych światów, ale okazuje się, że trans-multiwersalne podróże są czymś dużo częstszym, niż nam się wydaje. Nasi bohaterowie spotykają Spider-Woman w ciąży, wampiro-ninję Spider-Mana, Spider-kowboja… kota… T-rexa… Na chwilę pojawiają się też znajomi z pierwszego filmu: Spider-Ham, detektyw z czarno-białego świata, dziewczynka w pająku-robocie, a także Peter Parker z dzieckiem w nosidełku. Z nowych postaci szczególnie spodobał mi się Pavitr Prabhakar – wersja hinduska w przecudnie stylizowanym kostiumie. Nie udało mi się natomiast wypatrzeć obowiązkowego cameo Stana Lee (w „Spider Man: Uniwersum” wystąpił jako sprzedawca w sklepiku).
Podobnie jak w „Uniwersum” twórcy bawią się formą, tym razem na większą skalę. Świat Gwen wygląda jak malowany farbami akrylowymi: płasko, za to w kontrastowych kolorach. Ziemia-1610 (czyli świat Milesa) to typowa „pixarowska” animacja 3D, a potem pojawia się jeszcze Spider-Punk jakby wycięty z anarchistycznego fanzine’u; do tego od czasu do czasu w kadr wskakują myśli bohaterów w ramkach albo wielkie onomatopeiczne napisy w rodzaju WHAM albo BANG. Pojawiają się też szalejące kolorowe kontury i w ogóle w wielu scenach (szczególnie tych z użyciem portali międzywymiarowych) ekran migocze, pulsuje i wibruje w sposób przyprawiający o ból głowy.
Fabuła początkowo skupia się na znanych wszystkim miłośnikom superbohaterów kłopotach z podwójną tożsamością. Szczególnie trudne są dla nastolatków i to jeszcze będących synem (Miles) lub córką (Gwen) oficera policji. Co zresztą okaże się mieć kluczowe znaczenie. Przeciwnikiem jest niejaki Plama (Spot), który zdradza wielką znajomość metanarracji, stwierdzając, że nie chce być „złoczyńcą tygodnia”. „Villain of the week” i „monster of the week” to pojęcia związane z komiksami i serialami wychodzącymi w trybie tygodniowym. Nawiasem mówiąc, Plama wprowadza jeszcze inny styl graficzny: szkicowy, nierówny i czarno-biały jak w awangardowym komiksie undergroundowym. Bohaterowie próbują powstrzymać jego niecne zapędy, jednocześnie borykając się z problemami rodzinno-osobistymi i z… przeznaczeniem (nie sposób tego inaczej ująć bez zdradzania ważnych faktów). A kiedy już wydaje nam się, że fabuła zmierza ku końcowi, pojawia się nowa postać i okazuje się, że wszystko tak naprawdę dopiero się zaczyna.
Humor jest na bardzo dobrym poziomie, a już scena nawiązująca do znanego mema z trzema Spider-Manami wskazującymi wzajemnie na siebie wywołała oklaski w sali. Świetna jest też nowa wersja znanego kadru, w którym bohater zwisa głową w dół twarzą w twarz z dziewczyną. Ogólnie film zasługuje na pełne 100% w swojej kategorii, ale moje zmęczone dyskotekową feerią błysków oczy obniżyły ocenę o jeden schodek.



Tytuł: Spider Man: Poprzez multiwersum
Data premiery: 2 czerwca 2023
Kraj produkcji: USA
Gatunek: akcja, animacja
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

56
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.