Są na polskiej scenie jazzowej zespoły, które objawiają się rzadko, ale kiedy już wydają płyty – trudno przejść obok nich obojętnie. Opublikowany cztery lata po debiucie drugi krążek Petera Sextet, na czele którego stoi pianista Dariusz Petera, łączy w sobie wpływy free jazzu z awangardą i muzyką klasyczną. W tym kontekście jego tytuł – „Władza Algorytmów” – należy potraktować jako artystyczną przekorę.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Biorąc pod uwagę wciąż jeszcze młody wiek muzyków tworzących ten zespół, musi zaskakiwać ich bardzo bogaty dorobek i doświadczenie artystyczne. Praktycznie każdy z nich ma już na koncie po kilkanaście nagranych płyt i znacznie więcej zrealizowanych projektów. A jednak w tym konkretnym składzie i pod tym szyldem wydali dopiero drugi album. Na dodatek trzeba było czekać na niego zaskakująco długo, bo aż cztery lata. Debiut Sekstetu Dariusza Petery – zatytułowany „Flashover” – ujrzał bowiem światło dzienne w 2019 roku w Opus Series, będącym sublabelem Requiem Records. Od tamtej pory skład grupy nie uległ zmianie, co oznacza, że gdy w maju ubiegłego roku muzycy spotkali się w Tokarnia Studio 2.0 w mazowieckim Nieporęcie, na wezwanie grającego na instrumentach klawiszowych – głównie fortepianach akustycznym i elektrycznym – lidera przybyła ta sama szóstka artystów. Czyli kto? Trębacz Emil Miszk, znany przede wszystkim z takich formacji, jak Algorhythm („Segments”, 2015; „Mandala”, 2017) oraz The Sonic Syndicate („Don’t Hesitate!”, 2018; „Artificial Stupidity”, 2020; „Scratches for 8 Musicians – Live at Polish Radio”, 2022), ale udzielający się również w Kwintecie i Sekstecie Kamila Piotrowicza („Birth”, 2015; „Popular Music”, 2016; „Product Placement”, 2018). W tym ostatnim Miszk miał okazję spotkać się z sekcją rytmiczną tworzoną przez kontrabasistę Andrzeja Święsa oraz perkusistę i wibrafonistę Krzysztofa Szmańdę, z którymi odnowił znajomość w grupie prowadzonej przez Peterę. Święs i Szmańda znali się zresztą doskonale już wcześniej, występując razem Triu Krzysztofa Dysa i formacji Soundcheck, w której z kolei od 2005 roku występuje saksofonista tenorowy Maciej Kociński. Z nieco innego świata artystycznego pochodzi natomiast wiolonczelista i gitarzysta Krzysztof Lenczowski, na co dzień będący fundamentem Atom String Quartet, w którym los zetknął go ze skrzypkiem Mateuszem Smoczyńskim.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Mateusz Smoczyński, jego brat Jan (pianista) oraz Lenczowski dali się także poznać z niezwykłego projektu pod hasłem Grażyna Auguścik Orchestar, który przed niemal dekadą zarejestrował – łączący muzykę jazzową i folkową z klasyczną – longplay „ Inspired by Lutosławski”. Jest to istotne o tyle, że i na drugim krążku Petera Sextet – wydanej w kwietniu tego roku przez krakowski Audio Cave „Władzy Algorytmów” – nie brakuje wpływów klasycznej awangardy. Przestaje to jednak zaskakiwać w momencie, kiedy dowiadujemy się, że do udziału w sesji zaproszeni zostali obaj bracia Smoczyńscy. Ba! Jan nie tylko zagrał na syntezatorach i odpowiedzialny był za efekty elektroniczne, ale pełnił również funkcję inżyniera dźwięku, całość zmiksował i poddał masteringowi. W rzeczywistości więc Sekstet Dariusza Petery tym razem rozrósł się aż do… oktetu. I to momentami bardzo wyraźnie słychać. Są też jednak i takie fragmenty na płycie, po których trudno byłoby rozpoznać, że w jej powstanie zaangażowanych było tylu artystów. „Władza Algorytmów” rozpięta jest bowiem pomiędzy freejazzowym graniem (niemal) bigbandowym a minimalistyczną awangardą. Nie brakuje tu zarówno nawiązań do współczesnej muzyki klasycznej, jak i do modern jazzu z lat 60. ubiegłego wieku. I to wszystko udało się zawrzeć w nieco ponad trzydziestu pięciu minutach! Większość utworów powstała na drodze zespołowych improwizacji, jedynie trzy („Crowd Pleaser”, „I Need My Space” oraz „Overthinker”) oparte zostały na motywach wcześniej przygotowanych przez lidera. Co jednak nie oznacza, że i w nich nie objawiają się twórcze artystyczne poszukiwania.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Gdyby ktoś chciał sklasyfikować tę płytę po wysłuchaniu jedynie otwarcia pierwszego utworu, czyli „Six Steps of Separation”, doszedłby zapewne do wniosku, że ma do czynienia z jazzem spod znaku Johna Coltrane’a bądź Ornette’a Colemana. I rzeczywiście – ma, tyle że po półtorej minuty muzyka zespołu zaczyna ewoluować i nabierać mocy. To zasługa wszystkich stałych członków Sekstetu, ale również Mateusza Smoczyńskiego, którego skrzypce z biegiem czasu wybijają się na plan pierwszy, wchodząc w dialog najpierw z fortepianem Petery, a następnie wiolonczelą Lenczowskiego. Mocny akcent freejazzowy pojawia się ponownie dopiero na koniec, a jest to w dużym stopniu zasługą trąbki Miszka. Jeszcze więcej atrakcji niesie ze sobą mocno „podlany” awangardowym sosem „Crowd Pleaser”, przez którego pozorny chaos raz po raz przebijają się popisy solowe (vide piano Rhodesa Petery) bądź intrygujące duety (saksofon tenorowy Kocińskiego z fortepianem akustycznym bądź smyczkami). Całość wieńczą natomiast wygenerowane przez Jana Smoczyńskiego efekty elektroniczne.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Od nich też – zgrzytów, szumów i pogłosów – rozpoczyna się trzeci w kolejności „Phase Shifting”, który to utwór lider postanowił oddać we władanie instrumentom smyczkowym – stąd wybijające się na plan pierwszy wiolonczela (wspomagana przez delikatny fortepian), a po niej powłóczyście brzmiące skrzypce (wchodzące w interakcję z klawiszami). W „Mind Wandering” następuje swoista zamiana ról: wiodącym instrumentem rytmicznym staje się wiolonczela, dzięki czemu Szmańda może pozwolić sobie na odważniejszą improwizację perkusyjną. Uwagę przykuwają również pojawiające się w drugiej części mocno klasycyzujące skrzypce. Im również zawdzięczamy mocno refleksyjny charakter „I Need My Space”, w której to kompozycji Mateusz Smoczyński toczy nastrojowe dysputy z Emilem Miszkiem, a wspiera ich w tym lirycznymi dźwiękami wibrafonu Szmańda. Zaskakująco prezentuje się „Overthinker”, w którym jazzowy rytm zostaje opleciony bliskimi muzyce klasycznej smyczkami; te z kolei z czasem rozpędzają się, prowadząc do coraz intensywniejszej improwizacji (z dominującymi skrzypcami i fortepianem elektrycznym w tle). Na finał „Władzy Algorytmów” Dariusz Petera wybrał utwór najdłuższy. To dziewięciominutowy „Attention Span”, który zaczyna się od rozbudowanej elektronicznej introdukcji, po której muzycy przenoszą słuchaczy ponownie, jak w otwierającym „Six Steps of Separation”, w lata 60. Później jednak pojawiają się nowe, oparte na improwizacjach wątki, w których raz dominuje trąbka, to znów nakładające się na siebie klawisze. A im bliżej końca, tym mocniej zespół skręca w stronę awangardy (vide wspomagany przez perkusję fortepian) i elektroniki. Jak więc widać, zaproszeni do udziału w sesji bracia Smoczyńscy odegrali w niej nadzwyczaj istotną rolę, mając przemożny wpływ na ostateczny kształt nagranego materiału. Za ich sprawą album Petera Sextet zabrzmiał jeszcze barwniej, choć gwoli ścisłości trudno określić zawartą na niej muzykę mianem – w potocznym rozumieniu tego słowa – „kolorowej”. Skład: Dariusz Petera – fortepian, fortepian elektryczny, muzyka (2,5,6) Emil Miszk – trąbka Maciej Kociński – saksofon tenorowy Krzysztof Lenczowski – wiolonczela, gitara elektryczna Andrzej Święs – kontrabas Krzysztof Szmańda – perkusja, wibrafon
gościnnie: Mateusz Smoczyński – skrzypce Jan Smoczyński – syntezatory, efekty elektroniczne, mix i mastering
Tytuł: Władza Algorytmów Data wydania: 14 kwietnia 2023 Nośnik: CD Czas trwania: 35:26 Gatunek: elektronika, jazz, klasyczna W składzie Utwory CD1 1) Six Steps of Separation: 05:00 2) Crowd Pleaser: 05:00 3) Phase Shifting: 03:37 4) Mind Wandering: 03:00 5) I Need My Space: 06:30 6) Overthinker: 03:14 7) Attention Span: 09:02 Ekstrakt: 70% |