powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CCXXVII)
czerwiec 2023

Zbrodnia nie popłaca
Maciej Jasiński
Éric Adam, Xavier Fauche, Morris ‹Lucky Luke #66: O.K. Corral›, Achdé, Tonino Benacquiste, Daniel Pennac ‹Lucky Luke #76: Samotny jeździec›
„O.K. Corral” oraz „Lucky Luke: Samotny jeździec” to komiksy stworzone kilka dekad po śmierci René Goscinnego, na podstawie scenariuszy innych autorów. Próbują oni korzystać z dorobku mistrza komiksowego humoru, ale czy udało im się choć w części mu dorównać?
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Album „O.K. Corral” przedstawia chyba najbardziej znany pojedynek w historii Dzikiego Zachodu. Spopularyzował go doskonały western z 1957 roku zatytułowany „Pojedynek w Corralu OK”. W rolach głównych wystąpiły największe ówczesne gwiazdy kina: Burt Lancaster jako Wyatt Earp oraz Kirk Douglas jako Doc Holliday. Później historia ta powracała w wielu innych filmach, jak chociażby „Wyatt Earp” z 1994 roku z Kevinem Costnerem w tytułowej roli i Dennisem Quaidem jako Holidayem, czy „Tombstone” z 1993 roku, gdzie bohaterów stojących po stronie prawa zagrali Kurt Russell i Val Kilmer. Prawdopodobnie na bazie popularności dwóch tytułów z lat 90. Xavier Fauche i Eric Adam postanowili opowiedzieć tę historię także w komiksie.
Gdy Lucky Luke przybywa do Tombstone, trwa właśnie wojna plakatowa pomiędzy Wyattem Earpem i Old Clantonem. Ów Clanton jest burmistrzem od bardzo wielu kadencji, bowiem zawsze w trakcie wyborów tak się zdarzało, że jego kontrkandydat ginął w niewyjaśnionych okolicznościach. I to mogło być podstawą ciekawej historii, ale tak nie jest. Lucky Luke snuje się po planszach, prezentuje sztuczki, strzela w broń złoczyńcom, ale nie wychodzą z tego ani żarty słowne, ani gagi. Z przykrością muszę przyznać, że to jeden z najnudniejszych komiksów tej serii. Autorzy scenariusza nie mieli żadnego pomysłu na wykorzystanie bohaterów. Doc pije i wyrywa zęby, bracia Earp są do siebie podobni i tyle. Jedyny bohater, z którego wykrzesano odrobinę humoru, to właściciel zakładu pogrzebowego, który jest jednocześnie wydawcą lokalnej prasy. Można sobie jedynie wyobrazić, jak z tym tematem poradziłby sobie Goscinny.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Znacznie lepiej z humorem jest w albumie „Samotny jeździec”. Daltonowie po raz kolejny trafiają do więzienia, ale tam dochodzi do nieoczekiwanego buntu. Jack, William i Averell stwierdzają, że Joe jest kiepskim przywódcą, a rodzinna sprzeczka z użyciem pięści i młotów doprowadza do nieoczekiwanego zakładu. Ten z nich, który jako pierwszy zgromadzi milion dolarów, zostanie nowym przywódcą bandy. Dlatego uciekają z więzienia – każdy własnym podkopem – i rozpoczynają działalność na własną rękę. William postanawia zająć się hazardem, Jack zostaje politykiem, Averell pomocnikiem właściciela restauracji, a Joe tradycyjnie obrabia banki. Historie całej czwórki przeplatają się, obserwujemy kolejne etapy ich nowej kariery, a tropem wszystkich podąża oczywiście Lucky Luke.
Z tych solowych występów braci autorzy scenariusza dają radę wycisnąć sporo żartów. Szczególnie zabawne są losy stawiającego pierwsze kroki w polityce Jacka oraz nieoczekiwana kulinarna kariera Averella. Najwyższy z braci wymyśla ideę baru szybkiej obsługi serwującego pizzę w kawałkach – idealną przekąskę dla podróżujących dyliżansem, którzy mają tylko pięć minut postoju. Odnoszę jednak wrażenie, że zabrakło scenarzystom pomysłu, jak w ciekawy i zabawny sposób zakończyć tę historię. Finałowa konfrontacja braci jest bardzo przewidywalna i ciągnie się przez wiele zupełnie nudnych i pozbawionych żartów kart. Wielka szkoda, bo tak do 35 strony to jest naprawdę udany album.
Ta seria przez lata miała wzloty i spadki jakości. Egmont kiedyś zaprezentował polskim czytelnikom tylko te lepsze albumy. Teraz w kompletnej edycji są różne i obok takich wypełnionych humorem, trafiają się i kompletnie nieudane. Jednak dobrze, że jest wreszcie możliwość przeczytania ich wszystkich po polsku. Zostało jeszcze około 20 albumów i na ten finał wydawnictwo zostawiło sobie kilka tych najstarszych w całości tworzonych przez Morrisa, ale najwięcej jest ze scenariuszami Goscinnego z lat 1962-77. Jest więc jeszcze na co czekać.
Plusy:
  • Averell jako specjalista od pizzy i Jack jako polityk
Minusy:
  • mało humoru w „O.K. Corral”
  • słabe zakończenie „Samotnego jeźdźca”



Tytuł: Lucky Luke #66: O.K. Corral
Data wydania: wrzesień 2021
Rysunki: Morris
Przekład: Maria Mosiewicz
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328159266
Format: 48s. 216x285mm
Cena: 24,99
Gatunek: humor / satyra
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%

Tytuł: Lucky Luke #76: Samotny jeździec
Data wydania: październik 2021
Rysunki: Achdé
Przekład: Maria Mosiewicz
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328159280
Format: 48s. 216x285mm
Cena: 24,99
Gatunek: humor / satyra
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

96
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.