powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CCXXVII)
czerwiec 2023

Pink Floyd w XXI wieku: Szlifowanie ejtisowych naleciałości
W XXI wieku zespół Pink Floyd praktycznie przestał istnieć. Panowie jeśli już nagrywali, to raczej na swój rachunek, a o koncertach mowy być nie mogło. Niemniej fani niemal co roku są uszczęśliwiani kolejnymi albumami sygnowanymi nazwą zespołu. Na przykład reedycją płyty „A Momentary Lapse of Reason” z 2021 roku.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
"A Momentary Lapse of Reason” ukazał się w 1987 roku i było to pierwsze wydawnictwo Pink Floyd, na którym nie zagrał Roger Waters. Kilka lat wcześniej, po tym, jak stwierdził, że w zasadzie koledzy nie są mu potrzebni, rozgorzał spór o prawa do słynnego szyldu. Ostatecznie sąd przyznał je Davidowi Gilmourowi i Nickowi Masonowi. Ci, zniechęceni niepowodzeniami komercyjnymi swoich solowych projektów, postanowili szybko z tego skorzystać i skrzyknęli ekipę znamienitych muzyków.
Na wezwanie stawili się m.in. klawiszowiec Jon Carin (wcześniej grał z Industry i z Bryanem Ferry’m), kompozytor Patrick Leonard (Madonna, Carly Simon), perkusista Jim Keltner (Bob Dylan, Jack Bruce), saksofonista Scott Page (Supertamp, Roger Hodgson), wokalistka Darlene Koldenhoven (Rod Stewart, Clare Fischer & Salsa Picante), bębniarz Carmine Appica (Vanilla Fudge, Cactus), basista i wirtuoz Chapman Stick Tony Levin (King Crimson, Peter Gabriel), a także syn marnotrawny Rick Wright. Ten ostatni został wyrzucony z Pink Floyd przez Watersa w czasie pracy nad „The Wall”, ale utrzymał status muzyka towarzyszącego. Gilmour, by pokazać byłemu liderowi, że się mylił w ocenie umiejętności klawiszowca, namówił go do dalszej współpracy, w którą ten zaangażował się tak bardzo, że jeszcze na etapie trasy promującej krążek ponownie stał się oficjalnym członkiem formacji.
Niemniej to na gitarzyście spoczął ciężar podtrzymania marki Pink Floyd. Zwłaszcza, że Nicka Masona pochłonęła wówczas fascynacja szybkimi samochodami, której oddał się z większym zapałem, niż ćwiczeniom gry na bębnach. W efekcie „A Momentary Lapse of Reason” często jest określany jako solowe dzieło Gilmoura, który był kompozytorem lub współkompozytorem całego materiału. Ponieważ miał on inny charakter, niż dotychczasowe albumy grupy, wielu krytyków i fanów kręciło nosami z niezadowoleniem.
Niemniej po latach można uznać, że ten materiał się broni. Owszem, posiada całkiem inny klimat, niż „The Dark Side of the Moon”, czy nawet „The Final Cut”, ale nie można mu odmówić kilku mocnych pozycji, jak przepiękna ballada „On the Turning Away”, zadziorny i niepokojący „Sorrow” czy zwiewny, przebojowy „Learning to Fly”. Niestety trafiły się również małe wypadki przy pracy, na czele z najbardziej nielubianym przez fanów „The Dogs of War”. Problemem okazała się także nowoczesna wówczas, a z dzisiejszego punktu widzenia, irytująco sterylna produkcja. Może nie było to kompletne odpłynięcie w odmęty lat 80., jakie zaserwował Roger Waters na „Radio K.A.O.S.”, niemniej te wszystkie pogłosy i sztywne brzmienie perkusji, potrafią zepsuć przyjemność obcowania z albumem. Zwłaszcza podczas pierwszego odsłuchu.
Z tego też powodu, kiedy nadarzyła się ku temu okazja, Gilmour i Mason zdecydowali się dokonać generalnego remanentu zawartości krążka. Stało się to w ramach obszernego boksu „The Later Years” z 2019 roku, zawierającego nagrania Pink Floyd od lat 80. wzwyż. Ponieważ zespół dorobił się przez ten czas tylko dwóch studyjnych wydawnictw, jego archiwa raczej nie pęczniały od niewydanych utworów. Trzeba więc było ratować się nowymi miksami. A, że „A Momentary Lapse of Reason” nie do końca zniósł próbę czasu, była okazja do pogrzebania w studio. Przedsięwzięcie okazało się na tyle ambitne, że postanowiono krążek wydać osobno. Miało to miejsce 29 października 2021 roku.
Mix anno Domini 2019 nie ograniczył się jedynie do zmiany głośności i wyczyszczenia dźwięku. Wydobyto na wierzch, a czasem dodano partie klawiszy Ricka Wrighta, które oryginalnie były ukryte w produkcji. Członkowie zespołu uznali, że przez to ich zmarły kolega stał się istotnym współtwórcą materiału i zasłużył sobie na określenie go pełnoprawnym członkiem formacji. Po raz pierwszy więc Ricka Wrighta wymieniono w książeczce, nie jako muzyka sesyjnego, a głównego twórcę obok Gilmoura i Masona. Trzeba przyznać, że to bardzo ładny gest.
Perkusista nie był także zadowolony z brzmienia swoich partii, które, zgodnie z obowiązującymi w 1987 roku trendami, otrzymały kartonowy pogłos. A ponieważ chwilę przed wydaniem „The Later Years” znów zaczął pogrywać z kumplami, poczuł się na tyle pewnie, że postanowił nagrać ślady perkusji od nowa.
Powinienem zatem pochwalić zespół, że przyłożył się do reedycji, ale szczerze mówiąc trochę tego wszystkiego nie kupuję. To znaczy „A Momentary Lapse of Reason” faktycznie brzmi mocniej, niż kiedykolwiek, ale mam mieszane odczucia względem aż tak intensywnego grzebania w pierwotnej materii albumu. Wychodzę z założenia, że każde wydawnictwo jest zapisem swoich czasów, możliwości technicznych i chemii panującej między muzykami. Owszem, sterylność oryginału nigdy mi nie odpowiadała, ale przez lata zdążyłem do niej przywyknąć i dziś aż tak bardzo mi nie przeszkadza. Zwłaszcza, że na przestrzeni lat album doczekał się kilku reedycji, gdzie popracowano nieco w tej materii, bez specjalnego dogrywania niektórych partii. Poza tym w boksie „The Later Years” znalazła się odświeżona wersja koncertówki „Delicate Sound of Thunder” (również wydana osobno), na którą trafił cały materiał z promowanego wówczas krążka i choćby nie wiem jak grzebano przy „A Momentary…”, lepiej niż tam po prostu nie będzie.
Jakby tego było mało, ktoś wymyślił, że mix 2019 powinien wyróżniać się też warstwą graficzną. Z tego powodu podmieniono kultowe zdjęcie widniejące na okładce. Przypominam, że pierwotnie widzieliśmy rzekę szpitalnych łóżek rozstawionych na plaży, siedzącego na jednym z nich, zafrasowanego mężczyznę i czekające na coś w oddali psy. Tymczasem reedycja otrzymała fotos z tej samej sesji, ale, że tak powiem, przegadany wizualnie. Łóżka zalewają fale, do mężczyzny dołączyła pokojówka (która niegdyś nie zmieściła się na froncie i wylądowała na rewersie), a nad wszystkim lawiruje motolotnia (w oryginale też była, ale tak daleko, że prawie się jej nie widziało). Rozumiem, że chodziło o nawiązania do tekstów piosenek, ale pierwowzór miał w sobie coś niepokojącego, co skłaniało do refleksji. Tymczasem tutaj wygrywa efekciarstwo.
I w sumie całą nową edycję „A Momentary Lapse of Reason” traktuję, jak tę nieszczęsną okładkę. Ot, fajny gadżet, ale do posłuchania przez chwilę, by zaraz wrócić do pierwotnej wersji. Zwłaszcza, że pomimo zastosowania tylu zabiegów i tak nie udało się do końca wyszlifować kanciastości materiału wyjściowego.
Dla laików: * * * / 5
Dla koneserów: * * * / 5
PS. Jeśli już trzeba dokonać renowacji któregoś z albumów pinkfloydowej rodziny, to mam propozycję dla Rogera Watersa, by zamiast nagrywać od nowa „The Dark Side of the Moon”, wziął na warsztat „Radio K.A.O.S.”. Przyznam, że tu akurat byłbym ciekaw efektów tuningu.



Tytuł: A Momentary Lapse of Reason (Remixed & Updated)
Wykonawca / Kompozytor: Pink Floyd
Data wydania: 29 października 2021
Nośnik: CD
Czas trwania: 51:09
Gatunek: rock
EAN: 0190295044077
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Signs of Life: 4:24
2) Learning to Fly: 4:52
3) The Dogs of War: 6:05
4) One Slip: 5:10
5) On the Turning Away: 5:42
6) Yet Another Movie: 6:14
7) Round and Around: 1:13
8) A New Machine [Part 1]: 1:46
9) Terminal Frost: 6:17
10) A New Machine [Part 2]: 0:38
11) Sorrow: 8:47
powrót; do indeksunastwpna strona

129
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.