Gdzie niebo nakłute gwiazdami Jak martwym tworem na wynos Lęku pieczętującego ciszę W powiekach zamkniętych Gorzkimi łzami, Gdy zapach zieleni unosił już wiatr, Uśpione wspomnienie z daleka przyniosły, Szturchnęły je lekko – kazały mi wstać. Jak nieśmiały ptaka Samotnego śpiew Cisza ta zapada w twarz, Kładzie mi palce na ustach I każe słuchać ruchu skrzydeł. Gdzie róża biała rozkwita na skale Bez treści, znaczenia, Błędnym zbiorem nut, Za życie! Bez potrzebniejszych słów. Człowiek długo spycha swe uczucia w niedocieczone głębie, ale gdy raz wypłyną one na powierzchnię i na ich podstawie zdecyduje, na próżno szukałby w sobie przyczyn, wytłumaczenia swej decyzji.
Myślą i uczuciem istnieje. Wylewam krople Rzucone w serc morze. W horyzont pamięci Spoglądam W ten czas i miejsce Gdzie zrodzić się nie mogłem. Myślą i uczuciem istnieje. Rzucony ze skały W głęboką przestrzeń. Gdzie rodzić się nie mogę W ten czas i miejsce Spoglądam W horyzont pamięci. Myślą i uczuciem istnieje. Rzucam kamieniem w epokę Zatrzyma się przy jej grobie. Znaczę tę drogę Ten czas i miejsce Gdzie zrodzić się nie mogę W tym czasie i świecie, Bo myślą i uczuciem istnieje.
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Powstaniec Posągi stojące jak wyspy W poszarpanych duszach, W ciszy znieruchomienia Jak talizman Wśród wspomnień Czaru miało Twoje imię, Gubiąc się z daleka W kurtynie świata. Wbitą wyspą czasu Budząc się z wieków Jak wiatr z daleka, Grobowców bez treści Usta Twoje szepcą Jak ptaki Czarnego kamienia. I tylko krzyknąć nie umiem „W ostatnim skoku w nieskończoną dal …” Gdzie niebo nakłute gwiazdami Jak martwym tworem na wynos Lęku pieczętującego ciszę Cząstki niemych głosów Pachnące kurkumą Jak momentami miodu, Ciągłym bólem zatopione (Ukończono w nocy 7 września 2009 r.)
Prowadzony dłonią spojrzenia Swym oddechem wyznaczam rytm I spraw by noc mym dniem była, Gdy przez palce łzy przeleję Nad swym ciałem. Tylko ja odejdę wraz ze świtem. Będziesz szukał i pytał bez sensu. Gdy niebo się ściemnia Odtruwam umysły, Co ukazują kolorów niemoc. Choć by tylko dziś Jak dawniej w żeń tej nocy Nasz wspólny płacz Słyszalnie odzwierciedla dźwięki, Z poza ciszy smutku zatonięcie, Że umieram i znikam. Ale gdy odejdę wraz ze świtem W tajemnicy uczucia niewoli Ty pozostaniesz.
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Zapytać siebie Świat rozlewa krwawych potoki Serc, które kiedyś kochały. Gdzie ten świat upragniony, Odebrany nim się zaczął? I malując ręką po mapie wspomnień Zataczasz jej krwawy obłok. Czy powrócą te dni dawne Tak mocno bijące w sercu? I gdy wspomnę te dni po latach Wiem, że znów uronię łzy potokiem „Bo zbyt mocno się kochało Wielkie sprawy durną miłością”. I gdy znów ktoś do ręki mi wciśnie Karabin i czarną chustę – położę się i Zasnę w krainie dzieciństwa, Usiądę i zapomnę świat, Który ranił zbyt mocno. Czy znajdzie się ktoś po latach Co nam znów głośno powie: Ja to samo czuję! – ale… „Wszyscy byli odwróceni”. Tomasz Guziak. W Bieszczadach znany jako „Komandos”. Lubi czasem oderwać się od miasta i wyruszyć szlakiem wprost na Bieszczady lub po prostu rzucić wszystko i iść przed siebie. Większość wierszy opisuje jego doświadczenia życiowe i stąd jego pierwszy zbiór poetycki „Pisane Wierszem”. Jako instruktor harcerski był jedynym z założycieli ruchu harcerskiego ZHR w Tarnowie jak i w Powiecie Tarnowskim. Reaktywował najstarszą drużynę harcerską w Polsce. Założył i prowadził prywatne archiwum harcerskie i Książnicę Harcerską. Obecnie oddaje się własnemu życiu i jako skoczek spadochronowy szuka czasem mocniejszych wrażeń… |