Kojąca i ciepła powieść „Ktoś do kochania” jest pełna miłosnych zawirowań. Czy wszystko dobrze się skończy?  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Magdalena Kordel to bardzo lubiana i popularna autorka książek obyczajowych. Ma ich już na swoim koncie prawie trzydzieści, w tym kilka cykli, by wspomnieć na przykład „ Malownicze”. Nie zawsze łatwo się połapać, jaka jest ich kolejność i przynależność. Tak samo było u mnie w przypadku powieści „Ktoś do kochania”, która okazała się zwieńczeniem czterotomowej serii „Tajemnice”. O tym dowiemy się jednak dopiero z informacji zapisanej drobnym drukiem na czwartej stronie okładki i zdjęć poprzednich książek zamieszczonych na końcu. Na stronach księgarni internetowych ten tytuł opisywany jest jako osobna publikacja. To może być mylące, a nie ma przecież obowiązku pozyskiwania szczegółowych informacji o ukazujących się tytułach na portalach dla miłośników książek. Po ten utwór sięgnęłam więc, nie wiedząc, że "Ktoś do kochania" to ostatni tom cyklu. Można odnieść wrażenie, że coś nam tutaj umyka, zwłaszcza że we wszystkich jego częściach pojawiają się te same postacie. Ale z drugiej strony, książkę czyta się w miarę dobrze bez znajomości poprzednich tomów. Od razu mamy mocny początek – prawdziwe trzęsienie ziemi, którego doświadcza Masza, do tej pory związana z pewnym żonatym mężczyzną. Szuka wsparcia u Ewelki, swojej wieloletniej przyjaciółki. Obie mogą liczyć na bezwarunkowe wsparcie babki Adeli i jej przyjaciółki Muszki. Mądrość życiowa starszych kobiet jest nie do przecenienia i pozwala nabrać dystansu do kłopotów. Które to przecież muszą minąć i z perspektywy czasu będą jedynie czymś przejściowym. Adela ma też swój sekret: pewną nierozwiązaną bolesną sprawę z młodości, przez co jej wojenna trauma nie mija. Jest jeszcze Ruta i Mateusz, para młodych kochających się ludzi, ale wydaje się, że obustronne uczucie ich przerasta. Czy też raczej za bardzo się kogoś obawiają? Na szczęście jest blisko nich osoba, uświadamiająca, że decyzja, którą chcą podjąć, to wielki błąd. Zignorowanie głosu serca może zaciążyć na całym ich życiu. Jeśli znamy już powieści Magdaleny Kordel, dostrzeżemy, że stawia ona na wykorzystywane już przez nią elementy, takie jak odniesienia do czasów drugiej wojny światowej i listy z przeszłości – tak samo jest na przykład w książce „ Bo nadal cię kocham”. „Ktoś do kochania” daje nam ponadto okazję, aby przemyśleć pewien etyczny problem: czy i na jakich zasadach da się usprawiedliwić kolaborację z okupantem podczas wojny? Bardzo dobrze, że w literaturze popularnej poruszane są tak poważne i złożone problemy. Mniej udana wydaje się natomiast warstwa literacka powieści. Dialogi są chwilami pretensjonalne, a fabuła nie zawsze ma spójną konstrukcję. Przykładem jest wątek babci Adeli jak gdyby dolepiony, bo opowiedziany przez nią na końcu książki. Większe napięcie wywołałoby rozmieszczenie go bardziej równomiernie w całej książce. Aż nazbyt często pojawia się fraza „w sensie”, co mocno psuje ogólne wrażenie. „Ktoś do kochania” jest z gatunku tych, które koją i emanują emocjonalnym ciepłem. Jest tu też trochę humoru. Miło jest zanurzyć się w fabule i przeżywać emocje wspólnie z bohaterami. Jak zakończą się ich losy? Książka bez wątpienia spełni oczekiwania tych, którzy liczą na sympatyczną i niezobowiązującą rozrywkę na dwa, trzy popołudnia.
Tytuł: Ktoś do kochania Data wydania: 28 czerwca 2023 ISBN: 978-83-240-6670-4 Format: 336s. 144×205mm Cena: 44,99 Gatunek: obyczajowa Ekstrakt: 60% |