powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CCXXVIII)
lipiec-sierpień 2023

Okultysta z sąsiedztwa
Andrzej Goryl
Steve Dillon, Garth Ennis, William Simpson ‹Hellblazer - Garth Ennis prezentuje #4›
John Constantine został stworzony przez Alana Moore’a na potrzeby „Sagi o Potworze z Bagien”. Wyszczekany mag-cwaniak z klasy robotniczej błyskawicznie zyskał sympatię czytelników i parę lat po debiucie doczekał się własnej serii, zatytułowanej „Hellblazer”. Pierwszym scenarzystą tego cyklu był Jamie Delano, jednak wiele osób uznaje numery pisane przez Gartha Ennisa za najlepsze odcinki serii (autor był nawet dwukrotnie nominowany za nie do nagrody Eisnera).
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Nie będę wyrokował, czy rzeczywiście Ennis lepiej się sprawił od Delano, ale na pewno umiejętnie wykorzystał i rozwinął stworzone przez poprzednika podwaliny, a sprawność, z jaką prowadził tę postać, ugruntowała jego pozycję na rynku amerykańskim. Pisanie „Hellblazera” dało mu też okazję do przećwiczenia pewnych motywów przed rozpoczęciem swojego opus magnum – „Kaznodziei”.
Ale po kolei. Egmont już wcześniej wydawał ennisowe „Hellblazery”, ale dopiero teraz udało się opublikować całość w trzech grubych tomach. Omawiany tu drugi z nich zawiera krótsze historie, zamykające się w jednym, dwóch i trzech zeszytach, jednak przy ich pomocy autor buduje większą fabułę, skupiającą się na starciu Constantine’a z samym Szatanem. Ta jednak toczy się niemal mimochodem, autor raz po raz napomyka o niej, porusza związane z nią wątki, ale główny nacisk w tym tomie położony jest na związek Johna i Kit. To właśnie on jest dla protagonisty kluczowy, to problemy z nim związane sprawiają, że Constantine podejmuje określone decyzje. Ennis doskonale wie, jak to rozegrać – czytelnik nawet przez chwilę nie ma wątpliwości, co jest naprawdę ważne. Nawet jeśli czyta kolejne fabuły o porywaczach zwłok, demonach, duchach, aniołach czy wampirach, to w centrum zawsze znajdują się kwestie jak najbardziej ludzkie. Nadnaturalne i zwyczajne są tutaj nierozerwalnie ze sobą związane, dopełniają się wzajemnie, tworząc świat, gdzie groza może uderzyć z każdej strony – niekoniecznie tej nadprzyrodzonej.
Ennisowi wychodzi to tak naturalnie, że nawet gdy pisze cały zeszyt pozbawiony jakichkolwiek elementów horroru (pokazuje imprezę urodzinową Constantine’a), to odbiorca nawet tego nie zauważa. Delano osadzał swoje scenariusze w konkretnej rzeczywistości społecznej i Ennis kontynuuje ten trend – u wcześniejszego scenarzysty główny nacisk był położony na patologie rządów Thatcher. Irlandczyk stawia na zagrożenie reprezentowane przez rosnących w siłę faszystów. Ennis nie bawi się w półśrodki. Kiedy wprowadza ich na scenę, robi to z siłą młota walącego czytelnika w twarz, czyniąc z faszystów siłę, która rzeczywiście wywołuje w czytelniku niepokój.
Constantine Ennisa jest przede wszystkim cwaniakiem – większość problemów rozwiązuje przy pomocy sprytu, a nie sztuk tajemnych. Jednak jak zwykle wszystkie jego decyzje prowadzą do kolejnych problemów i cierpienia bliskich – Ennis bardzo umiejętnie rozgrywa te sceny, pozwalając czytelnikowi poczuć do Johna jednocześnie sympatię i pogardę.
Ennis jest autorem, który jak mało kto potrafi pisać dialogi. Świetnie czuje język, rytm i tempo wypowiedzi. Rozmowy i monologi postaci po prostu u niego płyną, z równą zręcznością potrafi stworzyć przekonującą „ścianę tekstu”, jak również podsumować scenę jednym celnym zdaniem. Dzięki temu jego cykl czyta się wybornie, autor nie pozwala się czytelnikowi ani przez chwilę nudzić – nawet jak pokazuje typowe „gadające głowy”.
Za rysunki w tym albumie odpowiadają Steve Dillon i Will Simpson – głównie pierwszy z nich. Dillon doskonale rozumie się z Ennisem (twórcy zrobili razem mnóstwo komiksów – w tym „Kaznodzieję”) i świetnie potrafi oddać brutalne wizje scenarzysty. Jego kreska na pierwszy rzut oka może wydawać się sztywna oraz pozbawiona wyrazu, ale to tylko pierwsze wrażenie – przeglądając kolejne kadry, dostrzega się, jak znakomicie artysta oddaje mrok i brud ludzkiej duszy, a twarze jego postaci znakomicie wyrażają emocje (zwłaszcza te negatywne).
Drugi tom ennisowego „Hellblazera” potwierdza klasę scenarzysty. Irlandzki autor świetnie czuje tę postać i oferuje czytelnikom historie, które nie tylko wywołują niepokój, ale też pozwalają poczuć emocjonalną więź z bohaterami.
Plusy:
  • ciekawe, dobrze skrojone fabuły
  • bardzo dobre łączenie elementów nadnaturalnych z powszednimi
  • wiarygodnie przekazane emocji i odczucia bohaterów
  • rysunki doskonale oddające mrok i brud scenariuszy
  • świetnie napisane dialogi
Minusy:
  • brak



Tytuł: Hellblazer - Garth Ennis prezentuje #4
Scenariusz: Garth Ennis
Data wydania: 3 czerwca 2020
Przekład: Marek Starosta
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328196315
Format: 464s. 167x255mm
Cena: 129,99
Gatunek: groza / horror
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

114
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.