powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CCXXVIII)
lipiec-sierpień 2023

„Kobra” i inne zbrodnie: Mąż, żony, szwagierka i kochanek
Miłość! Zwłaszcza nieszczęśliwa! To ona jest przyczyną wielu nieszczęść. To nią nadzwyczaj często karmią się autorzy powieści kryminalnych. W przypadku Patricka Quentina to była wręcz norma. Czego kolejnym dowodem jest wydana w połowie lat 50. książka „Jego dwie żony”, którą dwie dekady po premierze na potrzeby Teatru Sensacji „Kobra” zaadaptował Stanisław Zaczyk.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Stanisława Zaczyka (1923-1985) kojarzymy przede wszystkim jako wyśmienitego aktora, znanego czy to z kinowej adaptacji „Jeziora Osobliwości” (1972), czy też pierwszych odcinków serialu „Dom” (1980). Dopiero po latach okazało się, że był on również konfidentem Służby Bezpieczeństwa i donosił na swoich kolegów po fachu (chociażby Kazimierza Kaczora). Jego dorobek reżyserski, w przeciwieństwie do aktorskiego, jest dużo mniej chwalebny i obejmuje jedynie przedstawienia teatralne i telewizyjne. Z myślą o małym ekranie stworzył jedynie – w pierwszej połowie lat 70. ubiegłego wieku – trzy spektakle, które wyemitowane zostały w ramach Teatru Sensacji „Kobra”. Były to „14 maja – o północy” (1972) na podstawie tekstu Andrzeja Wydrzyńskiego oraz dwie inscenizacje powieści kryminalnych Patricka Quentina – „Kim jestem” (1972) i „Jego dwie żony” (1974). Ta druga miała premierę 12 grudnia 1974 roku i była – chronologicznie – najprawdopodobniej przedostatnią „Kobrą” opartą na prozie brytyjskiego autora (dwa lata później powstało jeszcze „Morderstwo odkrywa prawdę”).
Zawiłości związane z postacią Patricka Quentina wyjaśniałem już wcześniej, przy okazji omawiania „Fatalnej kobiety” (1972). Nie ma więc sensu przedstawiać tej historii ponownie. Niech wystarczy jedynie informacja, że tym razem pod pseudonimem ukrył się tylko jeden prozaik – od lat mieszkający w Nowym Jorku londyńczyk Hugh Wheeler (1912-1987). Oryginalnie powieść zatytułowana „The Man with Two Wives” ukazała się w 1955 roku; dwanaście lat później doczekała się ekranizacji w dalekiej Japonii. W Polsce wydano ją dwukrotnie: po raz pierwszy na początku lat 70. w Czytelnikowskiej serii „Z jamnikiem”, po raz drugi – trzy dekady później za sprawą toruńskiego wydawnictwa C&T. W obu przypadkach wykorzystano tłumaczenie Izabelli (Kulczyckiej-)Dąmbskiej (1927-1984) i na nim też oparli się scenarzyści przedstawienia – Maria Jurkowska i Marek Besser.
Przyglądając się powieściom Quentina (obojętnie kto akurat jest w danym przypadku ich autorem), nietrudno dostrzec pewien schemat: główni bohaterowie wywodzą się z bogatej klasy średniej, najczęściej uwikłani są w nieszczęśliwe związki małżeńskie, zdradzają się na potęgę, bywa, że kradną (ale zawsze w białych rękawiczkach), a kiedy nie ma już wyjścia i grozi im demaskacja – sięgają po pistolet bądź rewolwer i strzelają (czasami tylko wykazują się, jak w „Fatalnej kobiecie”, większym wyrafinowaniem). Podobnie dzieje się w „Jego dwóch żonach”. Tu na pierwszy plan wybija się Bill Harding (w tej roli świetny, odpowiednio dystyngowany Jerzy Kamas – patrz: „Przecież ty nie żyjesz”). Niegdyś był rokującym prozaikiem, jego powieść „Żar Południa” zyskała świetne recenzje, ale dobrze zapowiadającą się karierę pisarską zamienił na bezpieczeństwo finansowe i ciepłą posadkę w firmie prowadzonej przez swego teścia Nelsona Callinghama (gra go Henryk Bąk – vide „Czwarty manekin” i „Przerwana gra”).
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ale tego dowiadujemy się później. Początek historii jest inny i… przypadkowy. Wracając nocą do domu, Bill staje się przygodnym świadkiem ulicznej kłótni między kobietą i agresywnym mężczyzną. Zatrzymuje się, aby zabrać ze sobą nieznajomą i w ten sposób uchronić ją przed pobiciem. Okazuje się jednak, że „nieznajoma” to w rzeczywistości Angelika Roberts (znana z „Toccaty” Pola Raksa) – pierwsza żona Hardinga i matka jego sześcioletniego synka Ricky’ego. Bill odwozi ją do skromnego mieszkania, którego kobiecie użyczył jej kochanek i główny sprawca całego zamieszania James Lumb (w tej roli zmarły przed czterema laty Krzysztof Kalczyński – patrz: „Amerykańska guma do żucia «Pinky»”). Angelika była żoną Hardinga przez trzy lata; potem odeszła do innego mężczyzny, wreszcie związała się z mającym skłonności do agresji Lumbem, który jest – jak niegdyś Bill – zdolnym prozaikiem. Aczkolwiek nikt nie chce poznać się na jego talencie, co wywołuje u niego frustrację i pcha do alkoholizmu.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Harding – człowiek szarmancki, dżentelmen w każdym calu – postanawia wesprzeć eksmałżonkę. Nawet wtedy, gdy wyrzucona przez Jamesa, pojawia się w mieszkaniu Billa. Na szczęście obecnej żony mężczyzny, Betsy (Jadwiga Polanowska), nie ma w tym czasie w Nowym Jorku. Jest za to Ellen, opiekunka Ricky’ego (znana z „Irydu” Barbara Klimkiewicz), która widzi przytuloną do byłego męża Angelikę. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy następnego dnia okazuje się, że Lumb zostaje narzeczonym Daphne Callingham, młodszej córki Nelsona (wciela się w nią Monika Sołubianka, która parę lat wcześniej zagrała w innej „Kobrze” – „Szafir jak diament”). Dla Hardinga to niezwykle trudna sytuacja: chciałby ostrzec szwagierkę i jej rodzinę przed Jamesem, ale wtedy wyszłyby na jaw jego konszachty z Angeliką, a to mogłoby doprowadzić do ruiny jego małżeństwo z Betsy. Zagmatwane, prawda? Ale to wcale nie wszystkie komplikacje, jakie serwuje Quentin vel Wheeler, a za jego pośrednictwem także Zaczyk.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Jego dwie żony” to rasowy melodramatyczno-psychologiczny kryminał, więc musi być także trup. I jest! Ktoś zabija Jamesa Lumba. Bill (i nie tylko on) jest przekonany, że to sprawka Daphne, która poznała prawdę na temat kochanka; teść prosi więc Hardinga o udzielenie szwagierce alibi. Wtedy jednak podejrzenie pada na Angelikę. Mężczyzna znajduje się między młotem a kowadłem. Kogo ma wesprzeć – byłą żonę, co do której niewinności jest przekonany, czy też siostrę obecnej, którą podejrzewa o zbrodnię. Jeśli zdecyduje się na to drugie – stary Callingham zapewni mu awans na eksponowane stanowisko, a Betsy będzie dozgonnie wdzięczna za wyświadczoną przysługę. Dochodzenie w sprawie śmierci Lumba zostaje powierzone dociekliwemu inspektorowi Trantowi (w tej roli Stanisław Mikulski, oglądany dwa lata wcześniej w „Fatalnej kobiecie”), który – jako dobry znajomy Nelsona Callinghama – nie ma najłatwiejszego zadania.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jednego możemy być jednak pewni. Podobnie jak w innych powieściach (i ich inscenizacjach) Patricka Quentina, na końcu prawda zostanie wyświetlona, a zbrodniarz (względnie zbrodniarze) ukarany. W przypadku „Jego dwóch żon” niejako po drodze zostają wyciągnięte na jaw jeszcze inne brudy, które dowodzą, że czarne owce mogą znaleźć się nawet w najlepszych rodzinach. Przy okazji tego przedstawienia warto wspomnieć o jednej ciekawostce. W drugoplanowej roli Sandry Fowler pojawia się na ekranie wówczas trzydziestoośmioletnia Alicja Bobrowska, która w 1957 roku została wybrana pierwszą powojenną Miss Polonia. Później ukończyła oddział lalkarski w krakowskiej szkole teatralnej. Rolę w omawianej dzisiaj „Kobrze” zawdzięczała najprawdopodobniej temu, że Stanisław Zaczyk był jej mężem. Na początku lat 80. wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych i całkowicie zerwała z zawodem.



Tytuł: Jego dwie żony
Data premiery: 12 grudnia 1974
Reżyseria: Stanisław Zaczyk
Na podstawie: Patrick Quentin
Rok produkcji: 1974
Kraj produkcji: Polska
Czas trwania: 70 min
Gatunek: kryminał, melodramat, psychologiczny
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

94
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.