By w lato dać odpocząć szarym komórkom, proponuję coś lekkiego i przyjemnego, czyli cykl małych zestawień najbardziej seksownych pań z okładek komiksów Marvela. Zaczniemy od Conana, u którego stóp legła niejedna białogłowa. Do tego ubrana w taki strój, że tylko profesorowie fizyki teoretycznej wiedzą, jak on się jeszcze trzyma na miejscu.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Savage Sword of Conan Vol 1 #22 (1977) Cykl „Savage Sword of Conan” zawsze miał łatwiej. Z jakiegoś, niezrozumiałego powodu, nie podlegał cenzurze narzuconej na zwykłe komiksy i nie musiał starać się o zgodę na publikację oraz niesławny znaczek „approved by the Comic Code Authority”. Ponieważ miał większy format, uznawany był za zwykły magazyn. Rysownikom wolno więc było więcej. Dotyczy to zwłaszcza seksapilu, a nawet bezpośredniej nagości. W związku z tym okładki „Savage Sword of Conan” także cechowała pewna frywolność, nawiązująca bezpośrednio do opraw graficznych magazynów pulpowych, w których swoje opowiadania publikował Robert E. Howard. W tym wypadku mamy do czynienia z jednym z klasycznych obrazów autorstwa Vala Mayerika.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Savage Sword of Conan Vol 1 #37 (1979) Proszę bardzo, nawet dziś naga, pływająca dziewczyna (lady Alondra z Koryntii) miałaby problem, aby trafić na okładkę Marvela. Swoją drogą w jej przypadku mamy do czynienia z całkiem naturalnym strojem pływackim. Bardziej dziwić powinien Conan, który ubrał skórzane kąpielówki i buty. Za rysunek odpowiada kolejny klasyk sztuki obrazkowej – Earl Norem.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Savage Sword of Conan Vol 1 #43 (1979) Jak już było wspomniane, kobiety zazwyczaj padały Conanowi do stóp. Co prawda, na rysunku autorstwa Boba Larkina, czarnowłosa piękność jest bardziej przerażona widokiem czarownika Thoth-Amona niż zniewolona wyglądem Cymeryjczyka, ale myślę, że nie ma się co czepiać szczegółów.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Savage Sword of Conan Vol 1 #90 (1983) Zawsze fascynowały mnie w światach fantasy zbroje wojowniczek, które musiały być jednocześnie bardzo niewygodne (metalowe stringi???), a do tego nic nie zakrywały i traciły swoją obronną funkcję. Dobrze chociaż, że Earl Norem, rysując dziewczynę na rydwanie, dorzucił jej tarczę, bo w takim gradzie strzał mogłaby się jej stać krzywda. Nawet pomimo posiadanego hełmu. A jakby komuś było mało pikantnych wrażeń w numerze, to można znaleźć mini galerię hyboryjskich pin-ups autorstwa Erniego Chana, Davida Wenzela, Dave’a Simonsa, „Mad” Castrilla i Gary’ego Kwapisza.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Savage Sword of Conan Vol 1 #100 (1984) Setny, jubileuszowy numer „Savage Sword of Conan” musiał wyróżniać się także okładką. Jej naszkicowaniem zajął się Joe Jusko, a przedstawia ona scenę na szczycie jednej z zamoryjskich gór. Oto widzimy barbarzyńcę i dwie złote panny, będące wyjątkowo uroczymi i skąpo odzianymi boginiami.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Savage Sword of Conan Vol 1 #104 (1984) I jeszcze jedna praca Joego Jusko, utrzymana w podobnym klimacie. Albowiem, jak wiadomo, w wysokie góry idzie się odzianym jedynie w skórzane majtochy i zwiewny płaszcz lub w przyciasne bikini. Dobrze, że chociaż pani ma skarpetki. Ciekawostką jest, że jednym z bohaterów komiksu jest król Akwilonii o wdzięcznym imieniu Konar. Aż chce się zapytać, czy zapłonął.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Savage Sword of Conan Vol 1 #112 (1985) A tu okładka dość dobrze znana polskim fanom Conana, ponieważ została wykorzystana w 1990 roku przez wydawnictwo As Editor w drugim zeszycie przygód Cymeryjczyka – „Sen o Imperium”. Ponownie mamy do czynienia z kreską Joego Jusko, który zaprezentował trzy dzikie kociaki… i ich panie.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Savage Sword of Conan Vol 1 #144 (1988) Ostatnie dziś spotkanie z Joe Jusko. Tym razem to Conan znajduje się u stóp tańczącej na stole blondynki. Do tego towarzyszą mu dwie nie mniej urodziwe panie. Z męskiego punktu widzenia to jedna z najbardziej efektownych okładek w historii „Savage Sword of Conan”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Savage Sword of Conan Vol 1 #164 (1989) Kolejna znana nad Wisłą okładka. Ponownie kłania się As Editor, ale tym razem z „Conanem” numer 5 pod tytułem „Pełzające bóstwo”. Generalnie rysunek Earla Norema nie ma wiele wspólnego z fabułą komiksu, ale kto by się tym przejmował, zwłaszcza że tym razem wrażenie robi nie tylko dziewczyna towarzysząca naszemu bohaterowi, ale także dzierżony przez niego ucięty czerep jakiegoś potwora.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Conan Vol 1 #10 (1996) Przenosimy się do lat 90. W czasie komiksowego kryzysu Marvel zlikwidował „Savage Sword of Conan”. Zanim jednak prawa do Cymeryjczyka odsprzedał wydawnictwu Dark Horse Comics, próbowano wskrzesić serię, która jednak przepadła po 11 zeszytach. Pozostałością po niej jest właśnie niniejsza, nieco pastiszowa okładka autorstwa Breta Blevinsa, na której Conan nie przypomina samego siebie, ale poza nim jest także spora grupa skąpo ubranych Amazonek. |