Władze rządzonego autorytarnie Uzbekistanu od początku istnienia niepodległego państwa, czyli od 1 września 1991 roku, za swoich głównych wrogów, oczywiście obok niektórych sąsiadów, uważają radykałów islamskich. Zwalczają ich na wszystkie możliwe sposoby. Dramat „Hayot” Hilola Nasimowa poświęcony jest właśnie walce żołnierzy uzbeckich z nielegalnie przekraczającym granicę kraju oddziałem fundamentalistycznych terrorystów.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Kino uzbeckie ma swoich mistrzów. Rzadko są oni oczywiście znani poza Uzbekistanem, ale za to cenieni w kraju. Również przez władze. Pod warunkiem jednak, że ich dzieła wpisują się w patriotyczną propagandę. Taki już los twórców funkcjonujących w państwie, któremu daleko do demokracji. Jednym z takich filmowców jest bez wątpienia – obecnie już sześćdziesięcioletni – Hilol Nasimow: aktor, scenarzysta i reżyser (choć nie zawsze występuje w tej roli jednocześnie). W połowie lat 80. ubiegłego wieku ukończył on Instytut Teatralno-Artystyczny w Taszkiencie, dzięki czemu mógł – jako profesjonalny artysta, z dyplomem w ręku – stanąć na scenie. W roli samodzielnego reżysera zadebiutował późno, bo mając dopiero czterdziestkę na karku. Karierę zaczął od ekranizacji prozy Gafura Gulama (1903-1966); tak powstały debiutancki dramat „Yodgor” (2003) oraz kostiumowa komedia „Hodża Nasreddin i Azrael” (2004). W kolejnych latach skupił się już głównie na kręceniu współczesnych dramatów: miłosnych (jak „Honor”, 2006; „Oszukana kobieta”, 2011), obyczajowych („Groźba”, 2009; „Dziedzictwo”, 2021), społecznych („Na dnie”, 2012; „Zaginiony”, 2014) czy wojennych (miniserial „Święty obowiązek”, 2012). Zrealizowany w 2018 roku (premiera odbyła się pod koniec września) „Hayot” to tak naprawdę połączenie opowieści miłosnej i sensacyjno-wojennej. Oryginalny tytuł jest imieniem głównego bohatera. Choć poza granicami Uzbekistanu, czyli głównie w postradzieckich krajach Azji Środkowej, dzieło Nasimowa pokazywane było pod innym, zaczerpniętym z języka rosyjskiego szyldem – „Życie”. To obraz, który powstał na zamówienie państwowe, i całkiem możliwe, że impuls wyszedł z najbliższego otoczenia prezydenta Szawkata Mirzijojewa (Shavkata Mirziyoyeva), który chciał w ten sposób uczcić żołnierzy poległych w czasie obronnych granic państwa przed przenikającymi w nie terrorystami islamskimi. Hayot Mirzoyev (w tej roli Fotih Nasimow) to niespełna trzydziestoletni mieszkaniec jednej ze wsi w Kotlinie Fergańskiej. Dawno już w niej nie mieszka, ale raz do roku obowiązkowo odwiedza ojca Ahmata, matkę i młodszych brata oraz siostrę. Teraz, a akcja filmu rozgrywa się w 2000 roku (i, jeśli wierzyć twórcom, oparta jest na autentycznych wydarzeniach), ma dodatkowy powód – szykuje się bowiem do ślubu z piękną Lolą (wciela się w nią Ojsanem Jusupowa), dziewczyną z tej samej osady. Jak to jednak często bywa, przed tak ważnym wydarzeniem mężczyzna ma sporo rzeczy do załatwienia. Jedzie więc na kilka dni przed planowaną uroczystością do Taszkentu. Dowiedziawszy się o tym, sąsiadka Hayota prosi go o to, aby przy okazji podskoczył do akademika, w którym mieszka Aziz, jej córka studentka, i podrzucił jej domowe przysmaki. Spotkanie Hayota z Aziz okazuje się błogosławieństwem dla dziewczyny, ale jednocześnie staje się źródłem plotek, które niebawem zatrują umysł Loli.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W tym samym czasie górską granicę Uzbekistanu przekracza uzbrojony oddział terrorystów islamistycznych i przemytników narkotyków w jednym (jak propaganda, to musi przecież iść na całego). Nie jest powiedziane wprost, skąd przychodzą, ale można się domyślić, że z terenu Tadżykistanu (względnie, choć to mniej prawdopodobne, Turkmenistanu). Do interwencji szykuje się wojsko uzbeckie, a że Hayot jest zawodowym żołnierzem, na dodatek snajperem, zgłasza się do jednostki. Serce – sercem, ślub – ślubem, ale ojczyzna – ojczyzną. Mężczyzna ma tyle czasu, by się przebrać w mundur, wraz z innymi zostaje od razu zapakowany do śmigłowca i pod dowództwem majora Abdułłajewa wysłany w góry, aby zapolować na dywersantów. Nie ma nawet możliwości, aby powiadomić o tym rodzinę. Hayot pociesza się jednak tym, że szybko dopadną wrogów i bez większych problemów pojawi się w rodzinnej wsi na własnym ślubie.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Fabuła „Hayota”, za którą odpowiada aż troje autorów (w tym debiutujący w tej roli Ikbol Mirzo i Zulfija Junusowa), nie jest przesadnie skomplikowana. Dzieli się – od pewnego momentu – na dwa równolegle prowadzone wątki: z jednej strony widzimy sielskie obrazki wsi uzbeckiej, z drugiej – pełną poświęcenia służbę żołnierzy, którzy w trudno dostępnych górach starają się wytropić i zlikwidować zagrażających bezpieczeństwu kraju islamistów (władze Uzbekistanu od zarania niepodległości toczą bezpardonową walkę z fundamentalistami religijnymi – zarówno własnymi, jak i pochodzącymi z „importu”). Wszystko to pokazane jest w sposób uproszczony, czarno-biały. Terroryści są okrutni i nie wahają się zabijać niewinnych ludzi. Ba! kiedy czują się zagrożeni, sami sobie skaczą do gardeł. Dla odmiany żołnierze uzbeccy, napędzani patriotycznymi przemowami swoich przełożonych, są idealnym wzorem do naśladowania.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Z zaciętością tropią złoczyńców, niemal ustawiają się w kolejce, aby własnym ciałem chronić towarzyszy przed postrzałem. Dzięki temu oglądamy na ekranie niekiedy bardzo wzruszające sceny. Kłopot w tym, że ich – serwowany bez umiaru – patetyzm często bywa nieznośny i denerwujący. W „Hayocie” nie ma bowiem miejsca na żadne półcienie, wszystko musi być zaprezentowane w sposób łopatologiczny. Widz nie powinien trudzić się rozpoznawaniem, kto jest dobry, a kto zły. A dobro musi mieć na dodatek odpowiednią, niemal uświęcającą je otoczkę. Co ratuje ten obraz? Dwa elementy. Po pierwsze: piękne górskie krajobrazy, w na tle których dochodzi do starcia pomiędzy oddziałem armii uzbeckiej i islamistami. Po drugie: scena finałowa. Przyznam, że do ostatnich minut miałem obawy, czy Hilol Nasimow nie będzie odczuwał jednak pokusy, aby zakończyć film sekwencją typu „i żyli długo i szczęśliwie”. Na szczęście oparł się temu, w efekcie czego tuż przed napisami końcowymi można się zwyczajnie po ludzku wzruszyć.
Tytuł: Hayot Tytuł oryginalny: Hayot [Жизнь] Obsada: Fotih Nasimow, Ojsanem Jusupowa, Farhod Abdułłajew, Tochir Saidow, Lola Ełtojewa, Mehriddin Rahmatow, Samiddin Lutfułłajew, Bahodir Murodow, Fathułła Masudow, Muhammad Rafikow, Anwar Azimow, Zuhra Aszurowa, Dilobar SaidowaRok produkcji: 2018 Kraj produkcji: Uzbekistan Czas trwania: 90 min Gatunek: dramat, sensacja Ekstrakt: 50% |