Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj minialbum tria brytyjskiego pianisty Michaela Garricka.  |  | ‹Moonscape›
|
Chociaż prezentację podstawowej dyskografii Kwintetu Dona Rendella i Iana Carra zamknąłem ostatecznie (vide „ Shades of Blue”, 1965; „ Dusk Fire”, 1966; „ Phase III”, 1968; „ Live”, 1969; „ Change Is”, 1969), będę powracał jeszcze w „Non Omnis Moriar” do twórczości tych artystów, jak i muzyków pochodzących z ich kręgu. A do takich na pewno zaliczają się pianiści i kompozytorzy Neil Ardley oraz Michael Garrick (1933-2011). Ten drugi zresztą przez cztery lata – od 1965 do 1969 roku – współtworzył wspomnianą powyżej grupę, mając bardzo istotny wpływ na jej dokonania. Gdy zresztą dołączał do składu The Don Rendell – Ian Carr Quintet, zastępując Colina Purbrooka, nie był wcale artystycznym żółtodziobem. Przypomnę pokrótce jego wcześniejsze dokonania: Swoją przygodę z jazzem rozpoczął jeszcze jako student londyńskiego University College (w 1959 roku ukończył tam literaturę angielską), później doskonalił umiejętności w murach Ivar Mairants School of Dance Music. Pierwsze doświadczenia z pracy w studiu nabył jako członek kwartetu, który przyjął nazwę… Quartet („Silhouette”, 1958; „Kronos”, 1959); później natomiast stał głównie na czele formacji sygnowanych własnym nazwiskiem – Michael Garrick Trio („Moonscape”, 1964), Quintet („October Woman”, 1965) bądź Sextet („Promises”, 1965) czy Septet („Black Marigolds”, 1966). Wyspecjalizował się również w łączeniu jazzu z poezją (czego dowodem wydana w 1964 roku podwójna płyta „Poetry and Jazz in Concert”), o parę lat wyprzedzając w tej materii samego Krzysztofa Komedę. Omawiany dzisiaj longplay „Moonscape”, opublikowany przez zapomnianą już londyńską wytwórnię Airborne Records, sygnowany był nazwą Michael Garrick Trio. Początki tej grupy sięgają 1962 roku. Początkowo jej skład, obok Garricka, tworzyli kontrabasista John Taylor oraz perkusista Alan Green. Na scenie często jednak dołączali do nich jeszcze saksofonista Joe Harriot i trębacz Shake Keane, a w studiu – drugi pianista Joey Robson. W grudniu 1962 roku grupa zarejestrowała – w rozbudowanym zestawieniu – cztery nagrania, które kilka miesięcy później ukazały się na EP-ce „Blues for the Lonely”. Wkrótce też nastąpiły w zespole zmiany personalne: Taylora zastąpił Dave Green (od 1962 roku udzielający się w The Don Rendell – Ian Carr Quintet), a Alana Greena – Colin Barnes, mający za sobą współpracę z The Dick Morrissey Quartet (album „It’s Morrissey, Man!” z 1961 roku). I to właśnie ten skład, pomijając jedną kompozycję (tytułową), zarejestrował „Moonscape”. Co może być zaskakujące: w The Don Rendell – Ian Carr Quintet Garrick grał muzykę będącą połączeniem post-bopu i jazzu modalnego, a „Moonscape” to z kolei klasyczny fortepianowy free jazz. Na dodatek, choć Michael przyzwyczaił nas do tego, że lubuje się w rozbudowanych kompozycjach, na tym albumie zaledwie w jednej kompozycji nieznacznie przekroczył granicę pięciu minut, a w czterech innych nie zbliżył się nawet do czterech. Trudno się więc dziwić, że to tak krótkie wydawnictwo, które dzisiaj zostałoby zaklasyfikowane co najwyżej jako minialbum. Otwierający krążek „Moonscape” (w którym słychać jeszcze grającego na kontrabasie Johna Taylora) to numer o tyle intrygujący, że łączy on w sobie improwizacje z pogranicza free i awangardy, ale jednocześnie zawiera wyraźny motyw ze świata muzyki retro. Na dodatek w tych trzech minutach Garrick-kompozytor udowadnia, że potrafi być zarówno twórcą stonowanie romantycznym, jak i nieokrzesanie energetycznym. W sumie to trudno się dziwić, że gdy Dave Green rozpoczął współpracę z Michaelem Garrickiem, szybko połapał się w tym, iż do twórczości Kwintetu Rendella i Carra może on wnieść znacznie więcej niż co najwyżej poprawny Colin Purbrook. Greena możemy z kolei usłyszeć w pięciu (z sześciu) utworów na „Moonscape”. Pierwszy w kolejności to „Music for Shattering Supermarkets” – dynamiczny, skoczny, z mocnym groove’em oraz intensywnymi partiami fortepianu i sekcji rytmicznej. Jest krótko, ale zadziornie. Inaczej niż w zamykającym stronę A „Sketches of Israel”, którego pierwotna wersja ukazała się rok wcześniej na EP-ce „Blues for the Lonely”. Zaczyna się nadzwyczaj subtelnie i kontemplacyjnie, w czym przodują ciepło brzmiący kontrabas i perkusja; z czasem jednak w opozycji do Dave’a i Colina Barnesa staje sam Garrick, którego fortepian wymyka się sekcji rytmicznej i zaczyna snuć własną – wciąż nastrojową, ale znacznie energiczniejszą – opowieść. „A Face in the Crowd” to typowy przykład awangardowej improwizacji, rozpiętej pomiędzy niemal całkowitym wyciszeniem a zgiełkiem. W jednej chwili trio potrafi ukoić nerwy, by w innej napiąć je jak postronki. A to wcale nie taka łatwa sztuka. W „Man, Have You Ever Heard” Garrick robi wycieczkę do świata modern jazzu, ale nie oznacza to, że rezygnuje ze swoich improwizatorskich inklinacji. Z jednej strony trio delikatnie kołysze słuchacza, z drugiej – z zaangażowaniem wciąga w swoją narrację. Pewne jest jedno – nie pozostawia go samego sobie. Na zamknięcie grupa serwuje świetnie sprawdzający się w tej roli „Take-Off”, w którym po szalonej improwizacji fortepianu ostatnich kilkadziesiąt sekund to stopniowe uspokajanie i wyciszanie, udowadniające przy okazji, że Michael Garrick to artysta o wielu twarzach – i każdej prawdziwej. Skład: Michael Garrick – fortepian, muzyka John Taylor – kontrabas (1) Dave Green – kontrabas (2-6) Colin Barnes – perkusja
Tytuł: Moonscape Data wydania: 31 grudnia 1964 Nośnik: Winyl Czas trwania: 22:31 Gatunek: jazz W składzie Utwory Winyl1 1) Moonscape: 03:04 2) Music for Shattering Supermarkets: 02:58 3) Sketches of Israel: 05:10 4) A Face in the Crowd: 04:56 5) Man, Have You Ever Heard: 03:41 6) Take-Off: 02:42 Ekstrakt: 70% |