Historyczno-rewolucyjnym easternem „Hasło: Hotel «Regina»” uzbecki reżyser Jułdasz Agzamow pożegnał się z kinematografią. Zmarł rok po premierze filmu, który okazał się, także dzięki wsparciu początkującego jeszcze wtedy Zinowija Rojzmana, całkiem przyzwoitą opowieścią awanturniczo-wojenną.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pierwszym klasycznym kinowym easternem urodzonego w Taszkiencie uzbeckiego reżysera Jułdasza Agzamowa, względnie, jak zapisano by dzisiaj, Yoʻldosha A’zamova (1909-1985), były rozgrywające się w czasach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej „ Gorące szlaki” (1971). Dwanaście lat później twórca ten powrócił do tematu, kręcąc „Hasło: Hotel «Regina»”, tyle że tym razem cofnął akcję o dwie dekady, do okresu walk z basmaczami. Siedemdziesięcioczteroletni reżyser, dla którego był to, jak się później okazało, ostatni film, nie czuł się już wówczas najlepiej, dlatego w trudach pracy na planie wspomagał go młodszy o ponad trzydzieści lat Zinowij Rojzman (1941-2022). Mający korzenie żydowskie reżyser urodził się w znajdującej się pod okupacją rumuńską Odessie; później trafił z rodziną do Taszkientu, gdzie ukończył Instytut Teatralno-Artystyczny (1964). Zaczynał karierę jako twórca teatru kukiełkowego, później zaczął kręcić filmy animowane, a od 1977 roku także fabularne. Po upadku Związku Radzieckiego i ogłoszeniu przez Uzbekistan niepodległości porzucił swoją przybraną ojczyznę i przeniósł się do Moskwy. W Rosji żył i pracował przez kolejne trzy dekady, realizując w tym czasie sporo filmów i seriali telewizyjnych. Scenarzystami „Hasło: Hotel «Regina»” byli pisarze mający już ogromne doświadczenie w pracy nad historyczno-rewolucyjnymi easternami: Michaił Miełkumow (znany między innymi z „ Burzy nad Azją”, „ Jeźdźców rewolucji”, „ Upadku Czarnego Konsula” i „ Odległych bliskich lat”) oraz Artur Makarow (vide „ Czerwone piaski” i „ Gorące szlaki”). A to była wystarczająca gwarancja sukcesu. Obraz, którego premiera odbyła się w Moskwie w czerwcu 1984 roku, cieszył się sporą popularnością, zaskakującą jak na dzieło powstałe w dalekim Uzbekistanie; w kinach oglądnęło je niemal 16 milionów widzów. Na końcowy sukces złożył się także wkład innych, nie mniej doświadczonych twórców: operatorów Ergasza Agzamowa i Mirona Pensona (pracujących przy większości wymienionych wcześniej filmów) oraz kompozytora Rumila Wildanowa, świetnie czującego easternowy klimat (co udowodnił, pisząc muzykę do trylogii Alego Chamrajewa „ Komisarz nadzwyczajny”, „ Bez strachu” i „ Siódma kula”). Jest początek lat 20. ubiegłego wieku. Bolszewicy co prawda zdobyli już Bucharę, ale wciąż nie mogą być pewni swojej władzy w Turkiestanie. Kontrrewolucjoniści w Taszkiencie czy Samarkandzie jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa; można być pewnym, że gdy tylko otrzymają wsparcie Brytyjczyków i gdy tylko dotrą w te rejony wciąż wierni caratowi kozacy, walka rozgorzeje z wielką siłą. Kiedy więc moskiewska Czeka dowiaduje się, że do Taszkientu wybiera się niebawem, udający artystę-malarza Innokientija Markowa, „biały” generał Krasowski (wciela się w niego Leonid Kułagin (znany chociażby z „ Morderczego Afganistanu”), w ślad za nim wysyła swojego agenta, Uzbeka Rasuła Husambekowa (Murad Radżabow – patrz: miniserial „ Było to w Kokandzie”), który z kolei udaje wrogo nastawionego do „czerwonych” miejscowego bogacza Jusupa Kurbanowa. Obaj panowie spotykają się w pociągu zmierzającym do Azji Środkowej. Ich znajomość zostaje zawiązana w dramatycznych okolicznościach, kiedy to Jusup przychodzi z pomocą napastowanej przez bolszewików łączniczce Krasowskiego, Mai Baranowskiej (Swietłana Korkoszko – vide „ Bracia Karamazow”, „ Dziwna kobieta”). Wszystko to jest oczywiście mistyfikacją. Krasowski i Baranowska – swoją drogą, czy to przypadek, że oboje noszą polsko brzmiące nazwiska? – mają uwierzyć, że ich przypadkowy towarzysz podróży jest zagorzałym antykomunistą, który chętnie wspomoże ich w odebraniu władzy „czerwonym”. A jakie jest jego prawdziwe zadanie? Ma przeniknąć do szeregów konspiracyjnej kontrrewolucyjnej Turkiestańskiej Organizacji Wojskowej i zdobyć ściśle chronioną listę jej członków. Ma ją w swoim ręku mąż Mai Baranowskiej, były carski oficer Wadim Tumanow (w tej roli Boris Chimiczow, znany ze „ Szkarłatnych maków Issyk-Kulu” oraz „ Szli żołnierze”), który z jednej strony nienawidzi bolszewików, ale z drugiej – najchętniej zabrałby ukochaną i wyjechał przez Afganistan i Iran do Francji, gdzie mogliby wreszcie żyć w spokoju i pokoju. Wiąże go jednak przysięga wojskowa i ewentualny strach przed zemstą zdradzonych kamratów. Kurbanow vel Husanbekow może liczyć na wsparcie szefa miejscowego Czeka Giennadija Procenki (Wiktor Pawłow – patrz: „ Dom na rozstajach”, „ Piędź ziemi [Skrawek ziemi ojczystej]”, „ Próba wierności”), ale musi mieć świadomość, że ich kontakty wiążą się z dużym ryzykiem. „Biali” mają bowiem swoich agentów także wśród czekistów. Tymczasem generał Krasowski zbiera siły przed zbrojnym wystąpieniem przeciwko bolszewickiej władzy w Turkiestanie. Rasuł ma tym samym coraz mniej czasu, aby wykonać zadanie. W ostatnim filmie Jułdasza Agzamowa i jednocześnie jednym z wczesnych dzieł Zinowija Rojzmana jest wiele rzeczy, które mogą się podobać nawet dzisiaj: szybkie tempo akcji, jej dramatyczne zwroty, egzotyczne krajobrazy, niejednoznaczni bohaterowie (dotyczy to także Krasowskiego i – zwłaszcza – Tumanowa), zapadająca w pamięć muzyka. Nie brakuje również, jak w prawdziwym westernie, pościgów i strzelanin; są zdrajcy i ludzie honoru. Potrzeba czegoś więcej do dobrej zabawy?
Tytuł: Hasło: Hotel «Regina» Tytuł oryginalny: Пароль «Отель Регина» Obsada: Murad Radżabow, Wiktor Pawłow, Leonid Kułagin, Swietłana Korkoszko, Tamara Szakirowa, Jurij Gusiew, Wiktor Szulgin, Siergiej Piżel, Boris Nowikow, Saidkamil Umarow, Boris Chimiczow, Chamza Umarow, Igor Kłass, Boris Chmielnicki, Leonid Jarmolnik, Szuchrat IrgaszewRok produkcji: 1983 Kraj produkcji: ZSRR Czas trwania: 93 min Gatunek: historyczny, sensacja, western Ekstrakt: 70% |