Przedstawiamy Państwu Laureatów VI Bieszczadzkiego Turnieju Jednego Wiersza im. Ryszarda Szocińskiego „O żurawie pióro” przy festiwalu Trombita. Folk-poezja-blues” (30.IX.2023). I miejsce: Roman „Łabi” Dobrowolski; Grąziowa, Bieszczady; godło: Roman Złotą czerwienią buki płoną Czerwony kolor zalał świat W promieniach słońca wolno toną Liście strącane wciąż przez wiatr. Pożółkły złote liście klonów Wiatr czochra giętkie listki brzóz W żywych kolorach barwnych tonach Wdarła się złota jesień już. Złotą purpurą wrzosy płoną A ponad nimi wieje wiatr W obłokach stada ptaków toną Już odlatują w inny świat. Już karminowe są kaliny Czerwoną łuną płonie głóg Grona czerwonej jarzębiny Kłaniają nam się aż do stóp. Złotą jesienią serca płoną Anioł rozdmuchał złoty żar W ciepłych rozmowach cicho toną Szepty wtrącane w liści gwar Złotem pieczęcie kładzie wrzesień Wrzosami płaci złoty dług Dziewczynie rude włosy czesze Rudymi liśćmi płonie buk. Już padło tyle niepotrzebnych pustych słów Świerszcz za kominem znowu na swych skrzypkach gra Spójrz płonie ogniem Złota Polska Jesień już Z nią nasza miłość nadal trwa.
II miejsce – Agata Litwin; Przemyśl; godło Rejs drzewa szeleszczą po sadach owocami wiatr gra na gałęziach śliwy śliwieją zbierają się ptaki do odlotu blisko ziarna żarna się niecierpliwią dymią pola odurzone chmieliną żar tkliwie roznosi zapach pieczonych gołąbków igły w darni drukują głóg jest Bogiem buk w lesie buczy na buczyny czy można prosić o więcej słodkiej cielęciny kto nektar naniósł ulom wiejskim domom dyni błoto za butami trzeba zbierać długo błękitny goryczek zawłaszcza oczy bydląt nie nabierzesz słów w usta – nie – nikt się nie wychyli lecz wygląda zza okien z których toczy słodycz robaczywych renet i pestki ocala szczerząc zęby jak królik na ciepłe ciasto z gruszką długo w lustrze dryfuje niepewny sytości co się wdziera w noc przez mysią dziurę pełno tu śladów księżyca który czekał na ciebie aż zgasisz ognisko deszcz z łyżki spływa niczym z pióra w pierze pod koc gdzie szumi rzeka na jesień i cała w brązie przy szosach dzierga blask pajęczyn przy jabłoni święci w dymie myją ręce ty przy tym się śmiejesz –lepsza od słowika jesień mi odpowiada
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
III miejsce ex aequo: Katarzyna Hop Drzewiecka; Legionowo/Bircza; godło: przebiegły żółw Jesieni Klękam i przebaczam Dzień niepotrzebnie słoneczny Wiatr o ton zbyt bezpieczny Kroplę rosy za ciepłą i szklistą Liść opacznie zielony Jesieni Klękam i do ucha szepczę Pieśń mglistych połonin Myszy ucieczkę przegraną Ostów zapadłe planety Modrzewi skrzydła gnijące Jesieni Klękam i wymadlam Gawry pierzaste i tłuste Sny zagonów głębokie Gniazd zapomniane cerkwiska Brzuchów lepianki zastygłe Słów litanii zanurzam się w Wilgoć w nagość przemieniam Z małych ptaków, owadów i płazów Wiję stosy rozpalam ogniska Jesieni III miejsce ex aeguo: Aleksander Pordzik; Racibórz; godło: Edyp dotknąć je znowu nie tylko wzrokiem idąc pod górę szybko lub wolniej poczuć jak pot po ciele spływa a krew wciąż krąży szlaku dla siebie szukając w żyłach dotknąć je znowu już nie z daleka lecz własną stopą po długim marszu przystankach paru zmęczonym bardzo stojąc na szczycie raz jeszcze dotknąć ogarnąć życie
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
III miejsce ex aequo; Katarzyna Gruda; Lublin; godło: Darsky przyszła jesień… i co z tego wiatr twarz chłoszcze, trawy żółkną ziemia pachnie mokrym psem drzew korony całkiem nagie jak nudyści na leżakach i ręcznikach kolorowych przyszła jesień… wrzosowiska cicho szumią góry cieniem się okryją chmury sine wnet zapłaczą Bieszczad skuli się do gawry by do zimy się rychtować przyszła jesień… i co z tego |