Dwunasty album z przygodami genialnego socjopaty i jego wnuka jest kolejnym przykładem na to, że długie fabuły sprawdzają się w tej serii lepiej.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Zbiorczy tytuł zeszytów tu zamieszczonych to „Rickunek sumienia” – bo i fabuła opiera się niejako na pokazaniu bardziej ludzkiej strony Ricka. Najpierw musi ugiąć się przed (słusznymi) żądaniami Morty’ego, potem chłopiec zostaje porwany, pojawiają się inni Rickowie… a w końcu świat zbliża się ku końcowi i tylko Rickowe okazanie serca może go uratować. A w tle mamy tajemniczy spisek… Kto chciałby skorzystać na takim zamieszaniu? Cóż, to będzie najciekawszy zwrot akcji w tomie. Scenariusz tradycyjnie stworzył Kyle Starks – autor na tyle obeznany ze światem „Ricka i Morty’ego”, że żongluje jego elementami z ogromną swobodą. Fani dostaną więc całą masę elementów, które w serii lubią: od dowcipów o fizjologii, poprzez krwawe rozprawianie się z przeszkodami, po dysputy o etyce. Są też jednak dodatki, które zdecydowanie ubarwiają całość – przykładowo akcja całego jednego zeszytu odbywa się w czasie… konwentu fanów serialu „Rick i Morty”. Pojawiają się na nim nawet sami autorzy komiksu i animacji, dość ironicznie komentując swoje statusy, a całość puszcza oko do kultury fanowskiej. Jeśli dotąd bawiliście się przy lekturze dobrze, to i dwunasty album was nie zawiedzie – to rozbudowana, a dzięki temu dopchana wątkami pobocznymi i smaczkami historia dokładnie w tym stylu, do jakiego przyzwyczaili nas twórcy. Graficy także są czytelnikom dobrze znani. Za sam rysunek odpowiada Marc Ellerby, dostajemy więc dynamiczne walki i sporo płynów ustrojowych w losowych miejscach. Kolory nałożyła Sarah Stern, mamy więc raczej przytłumioną paletę barw, atrakcyjną wizualnie i pasująca do samej opowieści. Warto dodać, że na końcu otrzymujemy też pięć minihistoryjek różnych autorów – są całkiem zabawne, dodatkowo jedna z nich, „Nie rań mnie, skarbie”, jest wręcz urocza. To miły deser po głównej fabule. W sumie tyle – w dwunastym albumie otrzymujemy kolejną porcję tego, co zawsze, w sympatycznej oprawie i z kilkoma nowymi motywami. Jest zdecydowanie ciekawiej niż w przypadku pojedynczych, zeszytowych narracji, ale też album nie wybija się ponad standard serii. „Rick i Morty” trzymają równy, niezły poziom. Plusy: - rozbudowana fabuła wychodzi serii na dobre
- sceny konwentowe są bardzo przyjemną odskocznią
- dodatkowe miniatury na końcu
Tytuł: Rick i Morty #12 Data wydania: 29 września 2021 ISBN: 9788328159693 Format: 132s. 167x255mm Cena: 39,99 Gatunek: humor / satyra Ekstrakt: 80% |