Po wyraźnie słabszym tomie siódmym, w albumie „Mekka” seria „Ms Marvel” wraca do dawnego poziomu. G. Willow Wilson kontynuuje wątek z gentryfikacją okolicy, w której mieszka Kamala – powracają starzy przeciwnicy, bohaterka mierzy się ze skutkami decyzji podjętych w przeszłości, znów też porusza się tematykę małych wspólnot i podkreśla potrzebę działania ponad podziałami.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Powrót do formy cieszy. „Ms Marvel” to jedna z najciekawszych propozycji, jakie Marvel ma dla nastoletnich czytelników. Autorka od początku wiedziała, dla kogo pisze swoją serię. Przygody Kamali Khan skierowane są do określonej grupy wiekowej i pisarka nawet przez moment nie stara się udawać, że jest inaczej, ani nie próbuje zadowolić różnych grup odbiorców. To komiks o nastolatkach i dla nastolatków. Nie ma silenia się na sztuczny patos, czy dopisywania bohaterom pseudodorosłych dylematów – wszystko jest dostosowane do percepcji osób dopiero powoli wchodzących w dorosłość. Problemy z jakimi mierzy się protagonistka (poza oczywiście dużą ilością superłotrów), są odpowiednie dla jej wieku: to sprawy szkolne, kwestie akceptacji w grupie rówieśniczej, pierwsze miłości, spory z rodzicami i starszym bratem. Ważnym elementem fabuły jest też przynależność etniczno-religijna bohaterki. Rodzina Kamali pochodzi z Pakistanu, a wszyscy jej członkowie są praktykującymi muzułmanami. Jednocześnie ich małą ojczyzną jest New Jersey. Autorka w sposób naturalny łączy te elementy – żaden z nich nie jest traktowany jako egzotyka, czy coś niespotykanego. Po prostu: rodzina Khanów to przeciętni Amerykanie, których zwyczaje i tradycje odbiegają od tego, do czego przyzwyczaiły nas mainstreamowe komiksy. Są to też jednak motywy, które podkreślają odmienność Ms Marvel od innych herosów – i autorka odpowiednio to wykorzystuje, umiejętnie wplatając je do głównej fabuły. Te wszystkie elementy bardzo ładnie w „Mekce” wybrzmiewają. W albumie znajdziemy dwie fabuły, które w różny sposób odnoszą się zarówno do pakistańskiego pochodzenia Kamali, jak i jej superbohaterskiej kariery. Każda historia to inne spojrzenie na te kwestie – razem zgrabnie się dopełniają. Pisałem na początku, że ten komiks to pewnego rodzaju powrót do wcześniejszej formuły. Jednak trzeba zaznaczyć, że scenarzystka nie cofa się, ale raczej przypomina, o czym była jej „Ms Marvel” – daje bohaterce i czytelnikom możliwość jeszcze raz spojrzeć na pewne sprawy oraz pozwala zastanowić się nad ich wagą. Może być to postrzegane jako powtórka z rozrywki, jednak Wilson pokazuje nam, że Kamala dorasta i z tych pozornie podobnych wydarzeń wyciąga inne, bardziej dojrzałe wnioski. W scenariuszu zdarzają się oczywiście typowe dla komiksów superbohaterskich głupotki i uproszczenia, ale nie rażą zbytnio – Wilson na tyle umiejętnie prowadzi swoją fabułę, że zawieszenie niewiary nie nastręcza zbytnich trudności. Rysunkowo wciąż jest na bardzo przyzwoitym poziomie. Plansze w „Mekce” stworzyli Marco Failla i Diego Olortegui. To ich debiut w ramach tej serii, jednak obaj artyści gładko wpasowali się w styl, jaki proponowali rysownicy poprzednich albumów. Ich rysunki są dynamiczne i przyjemne dla oka. Może niezbyt oryginalne, ale za to dobrze oddają scenariusz Wilson. A o to przecież chodzi. „Mekka” to powrót do dawnej formy – nowy tom „Ms Marvel” bardzo przyjemnie się czyta. To kawał solidnego komiksu dla nastolatków: sprawnie poprowadzonego, nieźle narysowanego i zawierającego nienachalne przesłanie. Plusy: - przyzwoity scenariusz
- sprawna narracja
- fabuła dostosowana do nastolatków
- niezłe rysunki
Minusy:
Tytuł: Miss Marvel #8: Mekka Data wydania: 20 stycznia 2021 ISBN: 9788328196704 Format: 132s. 167x255mm Cena: 39,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 80% |