powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CCXXXI)
listopad 2023

Celestianie i pierwsi herosi
Andrzej Goryl
Jason Aaron, Ed McGuinness, Paco Medina, Sara Pichelli ‹Avengers #1: Ostatnia fala›
Jason Aaron jest znany przede wszystkim jako scenarzysta świetnych autorskich serii, takich jak „Skalp” (z rysunkami R.M. Guéry) i „Bękarty z południa” (gdzie za grafikę odpowiada Jason Latour). Pisarz od jakiegoś czasu tworzy też bardzo dużo treści dla Marvela. Wśród tych komiksów trafiają się produkcje bardzo dobre, takie jak „Punisher MAX”, ale większość z nich to komiksy przeciętne, pisane na siłę, bez faktycznej chęci opowiedzenia ciekawej historii. Ostatnio na polski rynek trafili „Avengers” Aarona. Jak wypada pierwsza część tego cyklu?
ZawartoB;k ekstraktu: 40%
‹Avengers #1: Ostatnia fala›
‹Avengers #1: Ostatnia fala›
Cóż, na pewno znalazło się w niej kilka ciekawych pomysłów. To trzeba autorowi przyznać. Aaron postanowił rzucić trochę światła na najdawniejszą historię uniwersum Marvela. Pokazał grupę herosów, którzy działali na naszej planecie milion lat temu (wśród nich są m.in. Wszechojciec Odyn, Phoenix, Agamotto czy ujeżdżający mamuta Ghost Rider), a także namieszał trochę w historii powstania życia na Ziemi i tym, jaką rolę tak naprawdę odegrali w tym Celestianie – potężne kosmiczne byty, stojące za powstaniem licznych ras. To właśnie ich mroczne wersje przybywają teraz na naszą planetę i nie mają przyjaznych zamiarów. Najsilniejsi ziemscy herosi muszą po raz kolejny się zjednoczyć, by opanować to zagrożenie.
„Ostatnia fala” to standardowej grubości tom – zaledwie 7 zeszytów. A dzieje się w nim naprawdę wiele. Wręcz zbyt wiele. Aaron wpakował do fabuły bardzo dużo wątków (zawiązanie nowej drużyny Avengersów, prehistoria uniwersum, walka z Celestianami i innymi potworami, machinacje Lokiego) i niestety nie dał rady zapanować nad tymi wszystkimi elementami. Akcja jest chaotyczna, a dialogów za dużo, podobnie jak samych postaci – przez to całość czyta się ciężko.
Aaronowi nie udało się utrzymać napięcia. Bohaterowie bez przerwy słyszą: jak bardzo nie mają szans w starciu z wrogiem, jak bardzo ich walka jest beznadziejna, jednak czytając kolejne rozdziały, w ogóle nie da się tego odczuć. Plansze komiksu są przeładowane informacjami, zdarzeniami oraz niepotrzebnymi dialogami, by odbiorca mógł sobie uświadomić choćby skalę wrogów, z którymi tłuką się herosi. To przecież potężne, starsze od Ziemi giganty z kosmosu – a czytając „Ostatnią falę”, w ogóle się tego nie czuje. Wszystko dzieje się w tempie teledysku, i czytelnik nie ma szans, by przetrawić fabułę.
Za rysunki odpowiada trio doświadczonych artystów: Sara Pichelli, Ed McGuinness i Paco Medina. Wszyscy wykonali naprawdę solidną robotę – jednak ton całemu albumowi nadają plansze stworzone przez McGuinnessa. Rysownik (którego polski czytelnik może kojarzyć z serii, takich jak „Superman/Batman” czy „Deadpool”) posiada charakterystyczny styl, a jego znakiem rozpoznawczym są postacie o przysadzistych sylwetkach i grubych rysach. Jest w nich pewna posągowość i wewnętrzna siła, co ładnie współgra z heroiczną fabułą. To działa. Pod względem rysunków nie ma się do czego przyczepić.
„Ostatnia fala” jest albumem nieudanym. Aaron miał kilka ciekawszych pomysłów, jednak nie zdołał połączyć ich w zajmującą fabułę. Szkoda, może kolejne części jego „Avengersów” będą na wyższym poziomie. Ale jakoś wielkich nadziei nie mam.
Plusy:
  • ciekawe pomysły dotyczące początków Ziemi w uniwersum Marvela
  • rysunki
Minusy:
  • chaotyczna fabuła
  • brak jakiegokolwiek napięcia
  • za dużo postaci i niepotrzebnych dialogów



Tytuł: Avengers #1: Ostatnia fala
Scenariusz: Jason Aaron
Data wydania: 16 czerwca 2021
Przekład: Marek Starosta
Wydawca: Egmont
Cykl: Avengers
ISBN: 9788328152069
Format: 160s. 167x255mm
Cena: 39,99
Gatunek: superhero
Zobacz w:
Ekstrakt: 40%
powrót; do indeksunastwpna strona

48
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.