powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CCXXXII)
grudzień 2023

Klasyka kina radzieckiego: Dziki Wschód w obronie Stalingradu
Eduard Chaczaturow ‹Tu jest granica – część 2›
Druga odsłona trzyczęściowego uzbeckiego miniserialu „Tu jest granica” wyreżyserowana została już nie przez Jurija Stepczuka, lecz Eduarda Chaczaturowa. Z poprzednią powiązana jest miejscem akcji (pogranicze z Afganistanem) oraz głównymi bohaterami (Koriesznikow, Łozowoj, Swietłana, Talibchan, Abzał). Choć czas już nieco inny, trwa bowiem druga wojna światowa, a Niemcy zacięcie atakują Stalingrad.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Tu jest granica” to trzyczęściowy miniserial historyczno-szpiegowski zrealizowany w 1974 roku w taszkienckiej wytwórni „Uzbekfilm”. Pierwszy odcinek wyreżyserował Jurij Stepczuk (1928-1997), dwa kolejne – Eduard Chaczaturow (rocznik 1936), o którym pisałem już w „Esensji” przy okazji nakręconej przez niego dekadę później sensacyjnej „Ostatniej inspekcji”. Dla Chaczaturowa było to drugie dzieło filmowe po debiutanckiej „Pustyni”, opartej na psychologicznej prozie Jurija Trifonowa. Scenariusz miniserialu wyszedł między innymi spod ręki Walentina Czernycha, który parę lat później zasłynął jako współtwórca uhonorowanego Oscarem melodramatu „Moskwa nie wierzy łzom” (1979) Władimira Mieńszowa.
Jak widać, Czernych nie stronił również od kina popularnego, a współpracę z uzbeckim reżyserem musiał cenić sobie szczególnie, skoro po latach symbolicznie powrócił do Azji Środkowej, pisząc dla Chaczaturowa „Ostatnią inspekcję”. Akcja części pierwszej „Tu jest granica” rozgrywała się w 1936 roku na pograniczu sowiecko(uzbecko)-afgańskim i dotyczyła walki ze sponsorowanymi przez podstępnych Brytyjczyków dywersantami rekrutującymi się z pogrobowców basmaczy. Odpór stawili im nie tylko pogranicznicy z NKWD, w tym major Fiodor Łozowoj (Igor Sawkin), ale również wspierający ich robotnicy, między innymi Jakow Koriesznikow nazywany „Joszką” (Jurij Diedowicz) oraz jego przyjaciel Aman (Tułkun Tadżyjew). Wspólnymi siłami udało im się rozbić bandę Dżafarbeka, ale nie pojmali wszystkich jej członków. Uciec udało się chociażby zaprzysięgłemu wrogowi „czerwonych” Talibchanowi (Jakub Achmedow), który przedostał się do Afganistanu, by knuć dalej.
Od wydarzeń przedstawionych w odcinku wyreżyserowanym przez Jurija Stepczuka mija sześć lat. Jest druga połowa 1942 roku; Związek Radziecki toczy śmiertelny bój z III Rzeszą. Wojska niemieckie, mimo niepowodzenia pod Moskwą, prą na wschód i docierają pod Stalingrad. Do oblężonego przez nazistów miasta płynie pomoc z innych regionów Kraju Rad, również z Uzbekistanu. Dlatego tak ważne jest dla Sowietów utrzymanie linii komunikacyjnych, dzięki którym można obrońcom Miasta Stalina słać broń i amunicję, żywność, ale też nowych żołnierzy. Nikt po tej stronie frontu nie chce nawet myśleć, co stałoby się, gdyby nadwołżański gród padł i wkroczyła do niego armia generała Friedricha von Paulusa (do stopnia feldmarszałka został awansowany przez Hitlera dopiero w końcu stycznia 1943 roku).
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Fiodor Łozowoj jest już podpułkownikiem wojsk pogranicznych NKWD, a „Joszka” Koriesznikow jego podwładnym w stopniu starszego lejtnanta. Widać zrezygnował z trudu robotniczego, by wziąć na swoje barki znacznie większą odpowiedzialność. Zresztą Łozowoj proponował mu to już kilka lat wcześniej. Dla Jakowa obecna służba to jednak utrapienie. Ma wrażenie, że jedynie „zbija bąki”, nudząc się na tyłach. Najchętniej udałby się do walczącego Stalingradu i – nawet jako zwykły szeregowiec – wstąpił do Armii Czerwonej. Największą gorycz odczuwa, kiedy wizytuje szpital, którym kieruje doktor Swietłana Nikołajewna (Nina Zabrodina), i widzi przysłanych znad Wołgi rannych krasnoarmiejców. Oni odpierają zacięte ataki wroga, narażają zdrowie i życie… a on? Patroluje granicę, od czasu do czasu łapiąc przemytników. Co za kilkanaście lat będzie opowiadał swoim dzieciom albo wnukom?
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Podpułkownik Łozowoj nie chce jednak słyszeć o odkomenderowaniu Koriesznikowa na front. Starszy stopniem oficer zdaje sobie bowiem doskonale sprawę z tego, że i tutaj, na pograniczu, toczy się zacięta walka. Że po drugiej stronie czają się wrogowie i dywersanci, których „czerwoni” nie zdołali zatłuc w latach 20. i 30. I rzeczywiście! Pewnego dnia przez górskie przełęcze przedostaje się grupa uzbrojonych basmaczy, na czele których stoi wywłaszczony po rewolucji przez bolszewików Abzał (Nabi Rachimow, znany między innymi z takich easternów, jak „Mściciel z gór”, „Gorące szlaki” oraz „Krew i pot”). U jego boku znajdują się starzy „znajomi” Jakowa, w tym Talibchan oraz mieszkający na pograniczu po sowieckiej stronie Nazarkuł (Szarik Kabułow – patrz: „Pokój z wami”, „Hasło: Hotel «Regina»”, „Dżura – myśliwy z Min-Archaru”).
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Bandytom towarzyszy inżynier (wciela się w niego zaprawiony w easternach Szuchrat Irgaszew – vide „Upadek Czarnego Konsula”, „Bez strachu”), którego zadaniem ma być odpowiednie rozmieszczenie ładunków wybuchowych na brzegach górskiego jeziora. Eksplozja doprowadzić ma do zatopienia całego regionu – pod wodą znajdą się wówczas kiszłak razem z kołchozem oraz drogi prowadzące na północny zachód, w kierunku Stalingradu. Nocą Nazarkuł odwiedza swoją żonę Hasiyat (znana z ukraińskiego dramatu wojennego„Szli żołnierze” Aida Junusowa); chce, by kobieta natychmiast spakowała się i uciekła z dziećmi, bo tylko w ten sposób ocali życie. Tymczasem następnego dnia rano ona udaje się do rejonowego sekretarza partii Dżalilowa (Zakir Muchamedżanow, który także ma bogate doświadczenie easternowe – patrz: „Czerwone piaski”, „Odległe bliskie lata”, „Było to w Kokandzie”) i informuje go o wizycie męża i jego dziwnym żądaniu.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Dżalilow natomiast z miejsca udaje się do NKWD, w efekcie czego Łozowoj i Koriesznikow zaczynają polowanie na dywersantów. Wiele od tego zależy. Być może nawet los całej wojny. I choć to ostatnie jest oczywistą przesadą, bohaterowie – nieustraszeni pogranicznicy – angażują się w tropienie bandytów z takich zaangażowaniem, jakby tak właśnie było. Druga część „Tu jest granica”, mimo swego propagandowego wymiaru, broni się jako film będący wypadkową easternu i historii sensacyjno-szpiegowskiej. Kilka scen, zwłaszcza tych pojawiających się w ostatnim kwadransie, robi niezwykłe wrażenie – wzrusza i przeraża. Co jednak najistotniejsze, „czarne charaktery” – vide Abzał, Talibchan, Nazarkuł i inni – to nie, jak często bywało w sowieckich easternach, zaczadzeni przez wrogów bolszewizmu okrutnicy, ale postaci z krwi i kości, mający swoje powody, dla których tak zawzięcie zwalczają „czerwonych”. Chociaż i tak wiadomo, kto na końcu odniesie zwycięstwo.



Tytuł: Tu jest granica – część 2
Tytuł oryginalny: Здесь проходит граница
Reżyseria: Eduard Chaczaturow
Rok produkcji: 1974
Kraj produkcji: ZSRR
Czas trwania: 64 min
Gatunek: dramat, historyczny, western
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

42
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.