powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CCXXXIII)
styczeń-luty 2024

Tu miejsce na labirynt…: Metafizyka istnienia
Piotr Damasiewicz, Kuba Wójcik ‹Krew›
Gdybyście spytali mnie przed rokiem, kiedy poznałem pierwszy album duetu tworzonego przez trębacza Piotra Damasiewicza i gitarzystę Kubę Wójcika (chodzi o płytę „Diavolezza”), czy możliwe jest, aby artyści ci stworzyli w przyszłości coś, co mogłoby dorównać ich dziełu – odparłbym bez wahania: „nie!”. Na szczęście nikt nie oczekiwał ode mnie takiej deklaracji, ponieważ dzisiaj – po premierze „Krwi” – musiałbym wycofywać się z niej chyłkiem.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
To zadziwiające, jak wszechstronnym muzykiem jest polski trębacz Piotr Damasiewicz, który z równym powodzeniem odnajduje się jako lider freejazzowego big bandu Power of the Horns („Alaman”, 2013; „Polska”, 2019), jak i składów bardziej kameralnych – kwintetów („Skawa”, 2023), kwartetów („Vienna Suite”, 2020) czy nawet tercetów („Watra”, 2021). Ba! w ostatnim czasie nie stroni również od grania w duetach, czego jaskrawym dowodem doskonałe albumy nagrane do spółki z gitarzystą Kubą Wójcikiem („Diavolezza”, 2022; „Krew”, 2023) oraz pianistą Dominikiem Wanią („The Way, the Truth and the Life”, 2023). Tak, jak różnią się składy, w jakich Damasiewicz pojawia się w studiach nagraniowych i na scenach, tak samo różni się muzyka, jaką prezentuje.
To artysta, który płynnie przechodzi od free jazzu, do folku czy eksperymentalnego ambientu – zawsze jednak podstawą jego dokonań jest kreatywna improwizacja. Nie inaczej ma się rzecz z duetem, jaki współtworzy z chętnie sięgającym po elektronikę Kubą Wójcikiem. Ich muzyka to mieszanka jazzu i awangardy, a niekiedy również folku (jak w przypadku „Diavolezzy”) czy ambientowego post-rocka, co z kolei wyraźnie słychać w tegorocznej „Krwi”. To zbliżona, choć nie tożsama, ścieżka z tą, którą niekiedy podążają inni polscy twórcy (około)jazzowi, jak chociażby trio Lotto („Elite Feline”, 2016; „Axolotl”, 2023) czy klarnecista i klawiszowiec Wacław Zimpel („Lines”, 2016; „LAM”, 2016; „Train Spotter”, 2023; „In the Cell of Dreams”, 2023).
Koncepcja „Krwi” narodziła się w głowie Piotra Damasiewicza w lutym tego roku. Artyście zależało na tym, aby stworzyć ścieżkę dźwiękową, która stałaby się muzycznym portretem wrocławskiego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa imienia profesora Tadeusza Dorobisza. Muzykę zawierającą w sobie cały mistycyzm tego płynu ustrojowego, który zapewnia nam bądź ratuje życie. Nagrań dokonano trzy miesiące później, 7 maja, w studiu OFFczART w podwarszawskiej wsi Owczarnia; wpleciono w nie również naturalne dźwięki urządzeń wykorzystywanych w RCKiK. Powstała z tego ponad półgodzinna suita, na którą – nie licząc krótkiego łącznika w postaci „Transfusio” – składają się dwie rozbudowane, każda po szesnaście minut kompozycje „Ante” oraz „Evigilatio”. Damasiewicz tradycyjnie zagrał na trąbce, natomiast Wójcik sięgnął nie tylko po gitarę, ale odpowiadał również za odgrywające pierwszoplanową rolę efekty elektroniczne.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Wprowadzeniem do „Ante” jest kilkuminutowa introdukcja oparta na generowanym elektronicznie, narastającym szumie. Z jednej strony jest to bardzo monotonne, z drugiej jednak – absolutnie zasysające. Niby nie dzieje się nic, a oderwać się nie można. Słuchaczowi towarzyszy niepokój, ale i przekonanie, że warto czekać, bo już, za chwilę, pojawi się zupełnie nowy element, który… No właśnie, co? Tym „nowym elementem” okazują się bardziej klasyczne dźwięki elektroniki oraz nakładająca się na nie powłóczysta, nastrojowa trąbka – brzmiąca niemal elegijnie, skłaniająca do kontemplacji, urzekająca swym smutkiem. Bliżej końca dołączają do niej wypełniające tło gitarowe pogłosy, przez które – to dzieje się już zresztą wcześniej – przebijają dźwięki pracującej aparatury medycznej. Niespieszny rytm uspokaja, ale i niepokoi, przenosi nas w stan nirwany, oderwania od rzeczywistości, choć przecież wyrasta z tak przyziemnych ludzkich potrzeb.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Transfusio” jest nitką krwi płynnie przenoszącą nas z „Ante” do „Evigilatio”, którego początek może z kolei kojarzyć się z elektronicznymi eksperymentami. Z czasem przybierają one coraz bardziej przejmującą postać, nawarstwiają się, tworząc ambientową „magmę”. Kiedy z tła dociera szamańska wokaliza Damasiewicza, duet skręca w stronę mrocznego folku. Przez kilka minut możemy wręcz odnieść wrażenie, jakby Piotrowi i Kubie zależało na stworzeniu muzyki do filmu grozy. Coraz cięższe, industrialne tony przyprawiają o ciarki na plecach. Nieco ukojenia przynosi dopiero partia trąbki – z początku brzmiąca zaskakująco czysto, ale następnie wchodząca w interakcję z elektroniką i przeistaczająca się w coraz bardziej świdrujące dźwięki. Dźwięki, obok których nie sposób przejść obojętnie. Które pozostają na długo w głowie i duszy. Na „Krew” trafiła bowiem – nie boję się tego słowa – muzyka metafizyczna: niekiedy drażniąca, innym znów razem uśmierzająca ból istnienia. Słowem: znakomita odtrutka na banalność życia.
Skład:
Piotr Damasiewicz – trąbka, głos (3)
Kuba Wójcik – gitara elektryczna, efekty elektroniczne



Tytuł: Krew
Wykonawca / Kompozytor: Piotr Damasiewicz, Kuba Wójcik
Data wydania: 19 lipca 2023
Wydawca: L.A.S.
Nośnik: CD
Czas trwania: 34:08
Gatunek: ambient, elektronika, jazz, rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Ante: 16:02
2) Transfusio: 01:38
3) Evigilatio: 16:28
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

161
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.