powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CCXXXIII)
styczeń-luty 2024

Z filmu wyjęte: Z wątrobą na dłoni
To zawsze jest problem, gdy chcesz nakręcić scenę z sercem na dłoni, ale w mięsnym obok mają tylko wątroby.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
No dobrze, sprecyzujmy jedno – nie mam pojęcia, czy to na zdjęciu to faktycznie wątroba. Z pewnością można to jednak nazwać przypadkowym ochłapem mięsa, który akurat odpowiednik polskiej pani Joli miał w ofercie w brytyjskim prowincjonalnym sklepiku mięsnym. Ale to, czy jest to przypadkowy ochłap mięsa, wątroba czy serce to problem uboczny, bowiem to, na co patrzymy, w istocie jest sceną… wyrywania serca. Scena jest uroczo tania, bo oprawca po prostu sięga dłonią w rejon kobiecego biustu, trochę przekręca rękę i wuala – mięso sztuk raz jest w garści. Nieważne, że wyjęte z… eee… bodaj obojczyka, i do tego pozyskane drogą osmozy, bo bez najmniejszego zadrapania na skórze ofiary. Najprawdziwsza magia kina.
O kolorze ochłapu oraz o „grze aktorskiej” przez litość już nie wspomnę.
Powyższy żenujący kadr pochodzi ze świeżutkiego, nakręconego w 2022 roku brytyjskiego – khem, khem – filmu „Reign of Chaos”, czyli „Rządy Chaosa”. Bo trzeba wiedzieć, że Chaos jest tutaj jak najbardziej namacalną postacią, czymś w rodzaju boga, który najpierw wykończył panteon grecki (najgroźniejszy – no wiecie, te pioruny i jabłka…), a potem wziął się za przejmowanie ludzi. I – ciach – mamy oto czasy dzisiejsze, kiedy to za oknem szaleje plaga zombie, a w jednym z londyńskich zaułków lokalny lump wyszukuje i szkoli w sztuce walki potomkinie Nike. Tak, tej Nike. I tak, właśnie w Londynie. A robi to dlatego, bo tylko linia żeńska Nike posiada magiczne moce i może położyć kres rządom Chaosa. Teraz udaje się znaleźć gdzieś pod miastem żyjącą z zastępczymi rodzicami kobietę z darem prekognicji i umiejętnością ciskania niebieskimi płomykami. Przeszkolona (płomyki są większe) idzie z dwoma innymi kobietami na miasto stoczyć Ostateczną Walkę (TM).
Jest to klasyczny przykład brytyjskiego bezbudżetowego dziada kręconego na bocznych podwórkach i w mieszkaniach ekipy, z dość idiotyczną fabułą i tradycyjnym dla reżyser (a jest nim Becca Hirani) zestawem aktorów, mającego w ofercie jedynie kiepskie zdjęcia, złe aktorstwo, ślamazarną akcję i śmieszne efekty. Czyli w sam raz na seans złego kina. Innym, jeśli lubią swoje szare komórki, radzę natychmiast uciekać, gdy tylko gdzieś wyskoczy tytuł tego paskudztwa.
powrót; do indeksunastwpna strona

89
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.