Zwieńczenie miniserii Juliusza Stefana Znamierowskiego (scenariusz) i Bogdana Augustyniaka (reżyseria) „Honor bez motywów” zaskakuje nie tylko rozwiązaniem zagadki kryminalno-szpiegowskiej, ale przede wszystkim sposobem w jaki zaprezentowano Polskę Piłsudskiego i Mościckiego. „Klub trzech sprawiedliwych” bez wątpienia – także dzięki wyrafinowanemu aktorstwu – jawi się jako perełka peerelowskiego Teatru Telewizji.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Trzeba przyznać, że scenarzysta (a w „cywilu” przede wszystkim prozaik) Juliusz Stefan Znamierowski, zabierając się za fabułę „Honoru bez motywów”, postanowił z wielką swadą – pamiętajmy: u schyłku epoki Gierkowskiej! – zaprezentować portret rządzonej przez sanację międzywojennej Polski. Tym samym poszedł szlakiem przetartym dekady temu przez pisarzy pokroju Adama Nasielskiego czy Marka Romańskiego. Należy jednak podkreślić fakt, że w przeciwieństwie do swoich starszych kolegów po fachu tworzący w czasach Polski Ludowej Znamierowski musiał, chcąc nie chcąc, podkreślić to, co w elitach gospodarczo-wojskowych II RP było złe. Zrobił to jednak z umiarem i bez politycznego zacietrzewienia. Ba! wydawany przed 1939 rokiem w setkach tysięcy egzemplarzy Tadeusz Dołęga-Mostowicz (autor niezapomnianej „Kariery Nikodema Dyzmy”) był pod tym względem dużo bardziej krytyczny wobec władz symbolizowanych przez prezydenta Ignacego Mościckiego czy marszałka Józefa Piłsudskiego. Rozpisany na trzy części i nadzwyczaj sprawnie wyreżyserowany przez Bogdana Augustyniaka („ Czy pan nie rozumie? To pomyłka!”, „ Azyl dla bandyty”) „Honor bez motywów” jest więc zarówno opowieścią kryminalną, sensacyjno-szpiegowską, jak i obyczajową. Na dodatek taką, w której trup ściele się gęsto. W odsłonie pierwszej (czyli „ Czy ja zabiłem?”) w warszawskich Łazienkach (w zakątku zwanym Syberią) giną zamordowani podstępnie Jaś Kowalski i właściciel warsztatu na Szmulkach Wacław Gadzior, w drugiej (zatytułowanej „ Morderca się pomylił”) to samo spotyka kierowcę Bolesława Maszczyka i szefa firmy transportowej Austriaka Anatola Willricha. Wiele wskazuje na to, że ich zabójcą jest młody, choć mający już za sobą służbę wojskową, student Szkoły Głównej Handlowej Andrzej Wielowąs (Karol Strasburger), który ma niezwykły „dar” pojawiania się tam, gdzie giną kolejni bohaterowie. Domknięciem opowieści jest „Klub trzech sprawiedliwych”, którego premiera telewizyjna miała miejsce 17 marca 1977 roku. Do tego momentu wiadomo tyle, że źródłem wszystkich nieszczęść jest przekręt biznesowy, który wyszedł na jaw przez przypadek. Na dodatek nie zatoczyłby tak szerokiego kręgu, gdyby sprawa nie dotyczyła wojska i nie uderzała bezpośrednio w cieszącego się dużymi wpływami generała Stanisława Zrąb-Ciernackiego (w tej roli pojawia się znany z „ Toccaty” Tadeusz Białoszczyński). By bronić dobrego imienia swojego przyjaciela, postanawia rozwikłać ją tajemniczy profesor Trawiasty (fantastyczna rola Henryka Borowskiego, który w części trzeciej wyrasta na jedną z najważniejszych dramatis personae), przed laty zaprzyjaźniony z ojcem prezesa Adama Stebnickiego (Stanisław Zaczyk) – weterana wojny polsko-bolszewickiej, a teraz przedsiębiorcy mającego dostęp do szczytów władzy. Ze Stebnickimi powiązane były dwie ofiary bezlitosnego zabójcy: Jaś Kowalski, przed laty będący kochankiem córki prezesa, Agaty (Grażyna Barszczewska), oraz Willrich, syn człowieka, z którym Adam robił już interesy w czasie pierwszej wojny światowej, co otworzyło Tolowi drzwi do ich salonu. Jakby tego było mało, jest przecież jeszcze Wielowąs – obecny narzeczony panny Stebnickiej i zarazem główny podejrzany.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
A przynajmniej za takiego uważają go – do pewnego momentu – prowadzący dochodzenie aspirant Władysław Klonowski (Piotr Zaborowski) i starszy przodownik Zawada (Gustaw Lutkiewicz). Ich przełożony, komisarz Raciborski (Janusz Paluszkiewicz), jest bardziej powściągliwy w swoich ocenach. On jednak, jak każdy policjant na świeczniku, musi liczyć się z naciskami politycznymi, zwłaszcza ze strony swojego szefa, inspektora Las-Buklina (Igor Śmiałowski). Niezły kołowrotek, prawda? Ale to wcale nie koniec sieci wzajemnych powiązań. Inspektor musi bowiem tłumaczyć się przed oficerem wywiadu, to jest II Oddziału Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, kapitanem Kamińskim (w którego wcielił się Eugeniusz Kamiński – patrz: „ 14 maja – o północy”, „ Twarz pokerzysty”, „ Bracia Rico”, „ Morderstwo odkrywa prawdę”). Każdemu z nich – profesorowi Trawiastemu, komisarzowi Raciborskiemu i kapitanowi Kamińskiemu – zależy w zasadzie na tym samym, chociaż chcą dotrzeć do celu innymi drogami, przy jednoczesnym wywołaniu odmiennych skutków ubocznych.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W to wszystko niechcący wplątani zostają kochający się i planujący małżeństwo Andrzej Wielowąs i Agata Stebnicka. W ostatniej odsłonie miniserii odkryte zostają wszystkie karty. Wyłaniający się z tego obraz jest wyjątkowo mroczny i przygnębiający. Im bliżej końca, z tym większą maestrią Znamierowski maluje portret psychologiczny głównego „czarnego charakteru” – człowieka niegdyś odważnego i rzutkiego, z czasem jednak dającego usidlić się chciwości. Człowieka, który w walce o wpływy gotowy jest zaakceptować nawet zbrodnię. Zaskakiwać może jak najbardziej pozytywne przedstawienie przedwojennej policji – vide Zawada, Klonowski, Raciborski. Żaden z nich nie jest, jak to często bywało w kinematografii peerelowskiej, typowym stupajką – ograniczonym służbistą, drżącym jak osika na widok przełożonego i stroniącym od samodzielnego myślenia. Nawet złowrogi oficer „Dwójki” ma wszeteczny urok i potrafi zaskoczyć inteligencją. Całkiem możliwe, że to właśnie ten odbiegający od czarnej propagandy obraz Polski sanacyjnej sprawił, iż „Honor bez motywów” z czasem skazany został na zapomnienie. Oby jak najszybciej zdjęto to doskonałe przedstawienie z półki i zaprezentowano w telewizji publicznej.
Tytuł: Honor bez motywów (03) Klub trzech sprawiedliwych Data premiery: 17 marca 1977 Obsada: Grażyna Barszczewska, Karol Strasburger, Stanisław Zaczyk, Lucyna Winnicka, Henryk Borowski, Piotr Zaborowski, Gustaw Lutkiewicz, Janusz Paluszkiewicz, Eugeniusz Kamiński, Tadeusz Białoszczyński, Igor Śmiałowski, Jan Matyjaszkiewicz, Anna Borowiec, Jerzy Zass, Ryszard Pietruski, Jerzy Tkaczyk, Maria KlejdyszRok produkcji: 1977 Kraj produkcji: Polska Czas trwania: 77 min Gatunek: kryminał Ekstrakt: 80% |