Komiks z enigmatycznym tytułem i nieco enigmatyczną okładką. W środku tego skromnego zeszytu czytelnik znajdzie niezwykłą, baśniową opowieść całkowicie pozbawioną słów.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Autorem „Bota 9” jest Derek Laufman, kanadyjski twórca, znany u nas z „Krainy ruin” (także wydawnictwo KBOOM) oraz książeczek superbohaterskich dla dzieci z serii „Marvel Przygody superbohaterów” (wyd. „Olesiejuk”). Swoje założenia związane z „Botem 9” zawarł w posłowiu. To z niego czytelnik dowie się, że rybka ma na imię Spero i przeczyta tam też kilka krótkich przemyśleń Laufmana na temat tworzenia całej historii. Nawiązuje też do wpływu, jaki na jego twórczość wywarły produkcje japońskiego Studia Ghibli. Na pewno wszyscy pamiętacie początkowe sceny z uroczego filmu studia Pixar „Gdzie jest Nemo”. Po ataku barakudy, z setek, a może tysięcy jajeczek pozostaje tylko jedno, którym musi opiekować się ojciec błazenek. W komiksie „Bot 9” otwarcie jest podobnie dramatyczne, chociaż tym razem mamy do czynienia nie z jajeczkami, a z ławicą sympatycznych rybek. Z ataku przerażającej trójokiej ryby pozostaje tylko główny bohater całej opowieści, chociaż kwestia tego, kto jest tutaj głównym bohaterem może budzić wątpliwości i być przedmiotem różnych interpretacji. Bo chwilę później rybka wpada w kolejne kłopoty i kolejne, aż ostatecznie trafia do pułapki zastawionej przez wiekowego konstruktora-wynalazcę. To on właśnie buduje tytułowego Bota 9. Ten numer zresztą nie jest przypadkowy i w całej historii ma swój sens. Pułapka inżyniera ratuje rybkę przed morskim potworem, ale sytuacja nie jest jednoznaczna. Wynalazca ma swój plan względem uratowanego, czy też pojmanego stworzenia. W kulistym akwarium zamontowanym na Bocie 9 wysyła rybkę w świat. Po co? Oczywiście nie mogę zdradzić, ale bez dwóch zdań jest to piękna, ale i niebezpieczna podróż. Piękna, bo rysunki Laufmana są bajecznie kolorowe, przypominające wspomniane filmy Miyazakiego. Niebezpieczna, bo ocean pełen jest zagrożeń, zarówno tych naturalnych, jak i spowodowanych przez człowieka. Całkowity brak dialogów powoduje, że czytelnik ma szersze pole do interpretacji oglądanej historii. Kim tak naprawdę jest inżynier-wynalazca? Jak ocenić jego działania? Uratował Spero czy uwięził? A sam Spero? Czy to właśnie nie jego oczami czytelnik powinien oglądać świat? „Bot 9” został wydany w serii „KBOOM Kids”, co jednoznacznie sugeruje dziecięcego odbiorcę, ale jestem przekonany, że dojrzały czytelnik nie powinien czuć się zawiedziony po jego lekturze.
Tytuł: Bot 9 Data wydania: marzec 2023 Gatunek: humor / satyra Ekstrakt: 80% |