Iron Man to jeden z tych bohaterów ze świata Marvela, którego życie prywatne przedstawiono już w komiksach wielokrotnie. Tym razem jednak autorzy postanowili pójść o krok dalej, tworząc coś w rodzaju rodzinnej telenoweli.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Oto bowiem historia, w której pojawia się Amanda Armstrong – czyli biologiczna matka Tony’ego oraz Arno Stark, zarządzających Fundacją Marii Stark. Jak sam wyjaśnia w tym albumie Arno: „Przez całe lata mnie nie znałeś, Tony. Nasi rodzice ukryli mnie w tamtym szpitalu (oczywiście dla mojego dobra)”. Teraz gdy w końcu się uwolnił, działa dla dobra świata, tworząc np. bakterie rozkładające śmieci zalegające w akwenach. Zaczyna się intrygująco od sceny niczym z filmu o Godzilli. Ale zamiast tego stwora z morza wychodzi Fin Fang Foom i toczy walkę z wielkim transformerem Starka. Walka gigantów w starym stylu to najfajniejsze, co znajdziemy w tym albumie; główna intryga z „kretem” w firmie Starka i stojącym za wszystkim przeciwnikiem jest skonstruowana dość schematycznie i nie zachwyca. Dużo tu wirtualnego świata (i tym samym nawiązań do „Tronu”, „Matrixa” i innych filmów) oraz sztucznej inteligencji (w osobie Płyty Matki, projektu Escape tworzonego przez Starka i pracujących u niego robotów). Ale dylematy egzystencjalne robotów to tylko popłuczyny tego, co japońscy autorzy komiksów od dekad przedstawiają w swoich dziełach. Jak choćby scena, w której Jocasta Pym przybiera postać nowej pracownicy, by zjeść lunch z ludzką częścią załogi, czy jej kłótnia z kochankiem robotem – czyli Aaronem Stackiem, znanym jako Machine Man. Ów konflikt między światem „cieleśniaków” i robotów został zbudowany bardzo schematycznie, nie ma w tym jakichś oryginalnych myśli. Nie do końca wiem, jaki był zamysł na tę serię. Otrzymujemy jakiś popkulturowy miszmasz, tworzony chyba na zasadzie „wybierzemy z różnych filmów jakieś motywy, które są fajne, i powkładamy to w opowieść skonstruowaną wedle prawideł telenoweli, a całość przyprawimy mądrościami z telewizji śniadaniowej”. Trudno też przez znaczną część komiksu jakoś identyfikować się z większością bohaterów, przejmować ich losem i problemami. Mimo sporego nagromadzenia postaci są one w większości papierowe, i dotyczy to nawet tych złych. Podobnie jest z tworzonymi przez nich związkami. Najbardziej życiowy w tym wszystkim wydaje się związek najstarszych bohaterów, czyli Amandy Amstrong i Andyego Bhanga. Andy choć jest najnowszym pracownikiem firmy Starka, to jednak jako jedyny zachowuje rozsądek w sytuacji kryzysowej. Gdzieś w środek tego wszystkiego autorzy wpletli też niepasującą do całej reszty historię o przesłaniu ekologicznym. Otóż Arno Stark odwiedza pewną farmę, na której hoduje się „etyczną wołowinę”. W skrócie chodzi o to, że krowy mają zdeformowane głowy ograniczone do funkcji przeżuwania. Zostały genetycznie zmodyfikowane – jak twierdzi ich hodowca: „Bez mózgu. Bez uczuć. Bez charakteru. Bez tożsamości”. Steki smakują tak samo, ale konsumenci nie mają problemu z tym, że zjadają rozumne zwierzę. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że im bliżej końca tego albumu, tym opowieść staje się lepiej skonstruowana i ciekawsza. Scenarzysta Dan Slott usuwa wszystkie drażniące elementy, zagęszcza akcję, a bohaterowie przestają wreszcie mówić językiem z telenowel, tylko mają w końcu coś sensownego do powiedzenia, a ich problemy i emocje stają się wiarygodne. Od strony graficznej jest nieźle. Wirtualna rzeczywistość dawała grafikom wiele możliwości i z wielką przyjemnością je wykorzystali, bawiąc się tym światem i jego kolorami. Widać to np. w scenach, w których postacie zostają przedstawione jako klasyczni bohaterowie i całość jest narysowana niczym w starych komiksach z obowiązkowo dodanym rastrem. Do tego mamy kilka naprawdę świetnych okładek, jak chociażby ta, na której Iron Man całuje się z Janet van Dyne, czyli Wasp. Na ten album składa się 11 oryginalnych zeszytów. Po intrygującym pierwszym kilka kolejnych jest dużo słabszych i dopiero pod koniec otrzymujemy konkrety i dialogi warte przeczytania. Szkoda, że to głównie trzy ostatnie zeszyty, ale i tak duży plus do końcowej oceny i dobry prognostyk dla następnego tomu. Plusy: - Fin Fang Foom walczący z Iron Manem
- okładki
- scenariusz ostatnich zeszytów z tego albumu
- oprawa graficzna
Minusy: - historia o bezgłowych krowach
- papierowe postacie z ich błahymi problemami życiowymi
- dialogi
Tytuł: Tony Stark #1: Iron Man Data wydania: 23 lutego 2022 ISBN: 9788328154599 Format: 268s. 167x255mm Cena: 79,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 70% |