Ofensywy SF ciąg dalszy – po futurystycznym i dość realistycznym thrillerze „On Mars_”, Taurus zaprezentował zupełnie odmienny klimatem „Ter”. Na swój sposób, jako fantastyka naukowa, ten album sprawdza się nawet lepiej.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
To kolejna trylogia i także zakończona (chociaż po francusku ukazuje się jej kontynuacja – Terra). Zaczyna się dość nietypowo: przypomina raczej fantasy. Na pierwszych stronach śledzimy rabusia rozkopującego groby na pustyni. W jednym z nich odkrywa nagiego, całkowicie żywego mężczyznę, niemowę. Nadaje mu imię Mandor, sugerując się tatuażem na jego ramieniu, i zabiera do domu. Tam obcy objawia niezwykły talent: bez problemu naprawia dawne, mechaniczne urządzenia, które mieszkańcy miasteczka znajdują na pustyni. Pomysł nie jest nowy – sporo historii SF zaczyna się od przybycia tajemniczego obcego o niezwykłych zdolnościach do jakiejś społeczności – jednak nie umniejsza to jego atrakcyjności. Scenarzysta, Rodolphe – znany m.in. ze współpracy z Leo – wykorzystuje w pierwszym tomie „Ter” więcej takich znanych chwytów fabularnych (np. obecność religijnego zakonu władającego społecznością), robi to jednak zgrabnie i nie ma się przy lekturze wrażenia wtórności. W „Obcym”, pierwszym tomie tej opowieści, udało mu się z takich znajomych klocków zbudować obraz świata, który wrócił do etapu przedindustrialnego po jakiejś katastrofie: fantastyczny, ale spokojny, w którym życie toczy się niemal leniwie. Dopiero finał nagle stawia wszystko na głowie – zmienia spojrzenie na wydarzenia, zaskakuje i rozbudza chęć na więcej. W kwestii rysunku Christophe Dubois spisał się nieźle, ale nie idealnie. Plansze są ładne i ciekawie rozplanowane, kadry pełne detali, kolory cieszą oko. Projekty postaci wypadają atrakcyjnie. Jednocześnie artysta ma problem z dynamiką ruchu – nawet walka wygląda dość statycznie – oraz… z kobiecą anatomią. W scenach, w których bohaterki z jakichś powodów zdejmują ubrania, rysunki budzą dyskomfort: pozy są dziwne, piersi wyglądają, jakby miały doklejone sutki. A że to frankofon, to troszkę tej golizny jest. Fabularnie „Ter” ciekawi i daje sporo radości z lektury. To sprawnie napisany komiks z dobrze zbudowanymi postaciami, interesującym pomysłem na wątek główny i intrygującym cliffhangerem. Rysunkowo jest porządnie, mimo potknięć. Ogółem: kawałek dobrego SF, które można spokojnie polecić każdemu czytelnikowi. Plusy: - zgrabnie wykorzystane znane wątki SF
- początkowo przyjemnie leniwa atmosfera opowieści
- fajne, budzące zainteresowanie postacie
Minusy:
Tytuł: Ter #1: Obcy Data wydania: 6 kwietnia 2022 ISBN: 978-83-65465-64-1 Format: 64s. 215x290 mm Cena: 65,00 Gatunek: SF Ekstrakt: 80% |