powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CCXXXIII)
styczeń-luty 2024

Tu miejsce na labirynt…: Rockmani na jazzowym festiwalu
Cobra Kraft ‹The Baptism of Pedro del Zorro›
Macie pełne prawo nie kojarzyć nazwy norweskiego kwintetu Cobra Kraft, który we wrześniu tego roku zadebiutował albumem „The Baptism of Pedro del Zorro”. Ale przynajmniej powinniście znać nazwy kilku formacji, w których już wcześniej występowali jego muzycy: Motorpsycho, Spidergawd, Møster!, Soft Ffog czy WIZRD. Wiecie więc już, czego się spodziewać. I wiecie, że ta płyta – to lektura obowiązkowa!
ZawartoB;k ekstraktu: 100%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Bardzo nie lubię robić artystycznych podsumowań roku. Bo jakby się nie starał, zawsze będą one obarczone błędem. Nie jestem w stanie przecież wysłuchać wszystkich płyt (nawet z tych okolic, które mnie szczególnie interesują), oglądnąć wszystkich filmów, przeczytać wszystkie książki i komiksy. Ale mogę, zwłaszcza pod koniec roku i na początku następnego, rzutem na taśmę ocalić od zapomnienia to, co ukazało się w minionych dwunastu miesiącach i wcześniej z jakiegoś powodu umknęło mojej uwadze. Tak było chociażby z opublikowanym we wrześniu – jedynie na krążku winylowym i to na dodatek w zaledwie trzystu egzemplarzach (mam nadzieję, że prędzej czy później wytwórnia Crispin Glover Records naprawi to niedopatrzenie) – debiutanckim (taką przynajmniej mam nadzieję!) albumem norweskiej supergrupy Cobra Kraft.
Wiem, że często określenie „supergrupa” bywa przez krytyków muzycznych nadużywane. W tym przypadku jednak każdy, kto ma jako takie pojęcie o skandynawskim rocku i fusion, przyzna mi rację bez wahania. Na czele zespołu stoi bowiem dwóch instrumentalistów, którzy mają już ogromne zasługi dla norweskiej muzyki: gitarzysta i kompozytor Per Borten (przed laty udzielający w hardrockowo-bluesowej grupie The Moving Oos, a obecnie będący współliderem Spidergawd) oraz saksofonista tenorowy Petter Kraft (który nie tak dawno do okazjonalnej kooperacji ze wspomnianym Spidergawd dorzucił jeszcze udział w realizacji „Maternity Beat” Hedvig Mollestad). Oprócz nich w czasie pracy nad płytą „The Baptism of Pedro del Zorro” w studiu Sørgården w Trondheim zameldowali się również: klawiszowiec Vegard Lien Bjerkan (znany z Soft Ffog i WIZRD), basista Eirik Øien (wzięty muzyk sesyjny, który karierę zaczynał w przywołanym już The Moving Oos) oraz perkusista Kenneth Kapstad (Motorpsycho, Grand General, Møster!, a obecnie przede wszystkim Spidergawd).
I co, nie jest to supergrupa?
Co ciekawe, utwory, które ostatecznie trafiły na „The Baptism of Pedro del Zorro”, powstały na specjalne zamówienie, które do Pera Bortena i Pettera Krafta w 2022 roku wystosowali organizatorzy prestiżowego Trondheim Jazz Festival. Muzycy te przyjęli i przygotowali materiał dopieszczony do ostatniego szczegółu, który nie waham się określić mianem arcydzieła. To jedna z najlepszych (a może i najlepsza!) płyt jazzrockowych, jakie dane mi było usłyszeć w 2023 roku. Fakt, że ukazała się w tak niewielkim nakładzie, tłumaczę sobie jakimiś nieznanymi mi zawiłościami prawnymi oraz tak, a nie inaczej sporządzoną umową pomiędzy wydawcą i muzykami a organizatorami festiwalu. Całkiem możliwe, że za kilka miesięcy nagrania te zostaną upublicznione w szerszym zakresie, aby mógł do nich dotrzeć każdy zainteresowany. Bo to przecież mieniący się najpiękniejszymi barwami skarb!
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Na „The Baptism of Pedro del Zorro” (swoją drogą, dowcipny tytuł) złożyło się sześć kompozycji, które bardzo umiejętnie łączą współczesny jazz (głównie za sprawą saksofonu Krafta) z rockiem (vide pełna zaciętości gitara Bortena) oraz psychodelią spod znaku Spidergawd. Na dodatek twórcy zadbali o to, aby utwory te zaskakiwały niebanalnymi melodiami i nieoczywistymi solówkami, za które – poza dwoma liderami projektu – odpowiada także klawiszowiec (wykorzystujący przede wszystkim fortepiany – elektryczny i akustyczny). Płytę otwiera ponad sześciominutowy „Kikuchiyo”: zadziorny, ale jednocześnie nastrojowy, z wybijającym się na plan pierwszy dęciakiem, który z czasem wchodzi w ekscytujący dialog z gitarą (takich popisów jest na tym krążku znacznie, znacznie więcej!). W części drugiej kwintet nieco tonuje emocje, z czego korzysta głównie pianista, mocno zresztą wspierany przez jazzującą sekcję rytmiczną. W końcówce spotykają się drogi wszystkich instrumentalistów, co z kolei prowadzi do pełnego dźwiękowej feerii, czadowego finału.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Drugi w kolejności „Peder Morset” otwiera stonowana partia saksofonu, któremu towarzyszy klimatyczno-powłóczyste elektryczne piano, z biegiem czasu wybijające się na plan pierwszy. Zaskakująco długo, bo aż do początku piątej minuty, daleko w tle pozostaje Per Borten. Kiedy już jednak bierze sprawy w swoje ręce, postanawia udowodnić, że jest obecnie jednym z najlepszych gitarzystów w Skandynawii (a może i w całej Europie). W każdym razie jego duet (kolejny!) z Kraftem brzmi tak energetycznie, że gdyby ktoś puścił to nagranie pod murami biblijnego Jerycha, prawdopodobnie zawaliłyby się bez konieczności użycia legendarnych trąb. „Becky Lou” – z gościnnym udziałem brata Eirika Øiena, Roara (znanego z płyt Spidergawd) – pełni na „The Baptism of Pedro del Zorro” rolę… ballady. Choć nie jest to oczywiście typowa rockowa czy też jazzowa ballada. Aczkolwiek bez wątpienia – głównie za sprawą fortepianu, saksofonu i elektrycznej gitary hawajskiej, na której gra Roar Øien – jest to najbardziej klimatyczny numer na płycie. Z wyjątkiem końcówki, której Borten i Bjerkan przydają stricte rockowej dynamiki.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Elina Akino” to – dla odmiany – najbardziej rozimprowizowana kompozycja na krążku, łącząca w sobie elementy free rocka i free jazzu (w takiej właśnie kolejności). Dzięki nakładającym się na siebie ścieżkom poszczególnych instrumentów, w tym wyjątkowo „gęstej” sekcji rytmicznej – powstaje zasysająca słuchacza „magma” dźwiękowa, której niezwykłość podkreślają dodatkowo wdzierające się w uszy gitarowe przestery. W „Kåltåget” muzycy pozwalają sobie z kolei, a zwłaszcza pianista, na sporą dozę frywolności. Wtórują mu w tym Eirik Øien i Kapstad, którzy narzucają skoczny rytm, jakby chcieli przekonać odbiorców, że przy twórczości Cobra Kraft można sobie także potańczyć. Nie radzę jednak próbować, z każdą kolejną minutą numer nabiera bowiem energii i, mimo swingowego charakteru, na koniec nie bierze jeńców. Finał albumu w postaci „Løkken Verk” ma charakter czysto rockowy: zarówno za sprawą rozpędzonej perkusji, jak i solówek bądź dialogów saksofonu i gitary. Ba! nawet fortepian elektryczny dorzuca swoje „trzy grosze” do tego, aby rozhuśtać emocje.
Uff! Ależ to cudowna płyta!
Skład:
Per Borten – śpiew, gitara solowa, gitara rytmiczna, produkcja, muzyka (1-6)
Petter Kraft – saksofon tenorowy, muzyka (1,5,6)
Vegard Lien Bjerkan – fortepian elektryczny, fortepian, syntezatory
Eirik Øien – gitara basowa
Kenneth Kapstad – perkusja

gościnnie:
Roar Øien – elektryczna gitara hawajska (3)



Tytuł: The Baptism of Pedro del Zorro
Wykonawca / Kompozytor: Cobra Kraft
Data wydania: 8 września 2023
Nośnik: Winyl
Czas trwania: 38:12
Gatunek: jazz, rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
Winyl1
1) Kikuchiyo: 06:24
2) Peder Morset: 07:06
3) Becky Lou: 06:27
4) Elina Akino: 07:52
5) Kåltåget: 05:28
6) Løkken Verk: 04:55
Ekstrakt: 100%
powrót; do indeksunastwpna strona

162
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.