powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CCXXXIII)
styczeń-luty 2024

Stare wspaniałe światy: Pierwsza wojna... czasowa
Andreas „Zoltar” Boegner
ciąg dalszy z poprzedniej strony
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Późniejsze lata miały pokazać, że strategia Brytyjczyka, aby postawić wszystko na czystą imaginację i podporządkować jej tym samym sensowność fabuły, miała negatywny wpływ na ocenę jego twórczości. W latach trzydziestych Fearn chciał po prostu zaistnieć na rynku wydawniczym, co okazało się trudne w Wielkiej Brytanii. Pomysł na publikację w USA okazał się zbawienny – ale powiódł się kosztem zaszufladkowania autora jako pisarza-grafomana, tworzącego średnio 6-7 powieści oraz tyleż opowiadań na rok(!). Podczas gdy współczesna „Encyclopedia of Science Fiction” atestuje mu „lekkomyślną wyobraźnię”, to nie omieszkuje równocześnie dodać, że „jego najlepsze prace nacechowane są zamaszystym a czasami żywym stylem”. Sam Arthur C. Clarke pisał w 1939 roku o koledze po fachu: „musimy podziwiać wspaniałą, choć niezdyscyplinowaną płodność jego umysłu”. Głosem wspierającym pozytywny (a przynajmniej neutralny) odbiór dzieł Fearna był Harry Stubbs, który pisał w eseju „Physical Sciences” (1988):
„W wielu opowieściach z tamtych czasów fizyka zastępowała magię jako narzędzie do opowiadania historii. Autorzy i czytelnicy dzielili opinię ogółu społeczeństwa: wszystko jest możliwe; prędzej czy później nauka dowie się, jak to zrobić. W niektórych przypadkach autorzy wykorzystywali informacje naukowe jako źródło pomysłów na fabułę; w innych najpierw wymyślili fabułę, a następnie szukali naukowego uzasadnienia tego, co miało się wydarzyć”.
Nie ulega wątpliwości, że Fearn należał do drugiej grupy autorów. Jego pseudonaukowe wyjaśnienia opisywanych w „Liners of Time” fenomenów wołają (jak było zapewne już w momencie publikacji) o pomstę do naukowego nieba i mogą zostać natychmiast „rozbrojone” przez średnio uzdolnionego studenta fizyki. Jednak przebogate i częściowo pionierskie pomysły Anglika nadal zasługują na uznanie. Tym bardziej, że miały one, wbrew zdawkowej i skrajnie negatywnej ocenie niemieckiego „Leksykonu literatury SF” (1988), spory wpływ na rozwój gatunku w okresie Złotego Wieku.
Tropiąc ślady, jakie twórczość Fearna pozostawiła u innych autorów, można dotrzeć do znaczących pozycji klasycznego okresu SF. Jako najbardziej znaczące przykłady posłużyć mogą „Legion umarłych” Jacka Williamsona (1938), „Вy His Bootstraps” Roberta A. Heinleina (1941) oraz „Koniec wieczności” Isaaca Asimova (1955). A wpływ „Liners of Time” byłby jeszcze większy, gdyby nie dziwne koleje losu. Jak wiemy, powieść została zaakceptowana do druku w 1932 roku. Z niewiadomych przyczyn pojawiła się ona na łamach „Amazing Stories” dopiero od wydania majowego z roku 1935. Tragizm sytuacji polega na tym, że w międzyczasie dwóch innych autorów zdołało niezależnie od Fearna wykoncypować podobne historie. Co gorsza, pojawiły się one w wydaniach październikowym z roku 1933 i czerwcowym z roku 1934 konkurencyjnego „Astounding Stories”, odbierając tym samym autorowi „Liniowców czasu” zdecydowanie palmę pierwszeństwa. Chodzi o opowiadania Nata Schachnera pt. „Ancestral Voices” (Głosy przodków) i „Sidewise in Time” (W bok czasu) Murraya Leinstera. Oba teksty traktuje się dzisiaj jako prekursorskie przyczynki do tematu światów równoległych w czasie. Nie bez przyczyny nagroda dla najlepszego dzieła roku w gatunku historii alternatywnej nazywa się… Sidewise Award for Alternate History. Podczas gdy słabe stylistycznie, jednak od momentu publikacji niezmiernie wpływowe, „Głosy przodków” opisuje po raz pierwszy paradoks dziadka, to opowiadanie Leinstera zabiera nas w odległą o 20.000 lat przyszłość, aby skonfrontować czytelnika z paradoksem przyczyny i skutku (tzw. bootstrap paradox). Bez tych pierwszych tekstów o tak podstawowych i w przyszłości wielokrotnie stosowanych zagadnieniach podróży w czasie trudno sobie wyobrazić dzisiejszy boom na tego typu opowieści. Oglądając zatem serie telewizyjne w stylu niemieckiego „Dark” czy brytyjskiego „The Lazarus Project”, lub chociażby przypominając sobie ponownie trylogię „Powrót do przyszłości”, można podumać na dziwnymi i krętymi ścieżkami, jakimi podąża historia popkultury.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Fearn był prawdopodobnie nieświadom opisanych powyżej wydarzeń. Zresztą, nawet, jeśli o nich wiedział, to nie miało to żadnego wpływu na jego twórczość. Już od roku 1938 doszło jednak do pewnych zmian w jego zapatrywaniach na SF. Autor następująco wyraził swoje odczucia w stosunku do gatunku, którym zaistniał na rynku:
„Od dawna czułem, że czasy prostej powieści naukowej minęły, chyba że stworzył ją taki mistrz, jak Edward E. Smith”.
Brytyjczyk zwrócił się w latach czterdziestych ku nowym projektom: pisząc po wieloma pseudonimami, jak Mark Denholm, Spike Gordon, Conrad G. Holt, Laurence F. Rose, John Russell, Earl Titan, Astron Del Martia, „Griff”, Paul Lorraine, Brian Shaw oraz, przede wszystkim, Vargo Statten, stworzył całe serie westernów, romansów i powieści detektywistycznych. Fearn nie zapomniał bynajmniej o fantastyce. Jako szybko piszący autor, zdołał bez trudu przerobić fikcyjną historię Violety Ray, heroiny zwanej Złotą Amazonką, której przygody stworzył już dekadę wcześniej na potrzeby „Astounding Stories”, na książkę „The Golden Amazon” (1944). Odniosła ona duży sukces, dzięki czemu autor mógł opublikować dalsze dwadzieścia trzy tomy przygód tej superbohaterki.
Korzystając bez większych oporów z literackiego dorobku Edgara Rice Burroughsa, napisał również, naśladując cykl „Barsoom”, kilka tomów przygód Claytona Drewa oraz cykl „Anjani”, bazujący na pomyśle o Tarzanie. Rok 1954 należał do najlepszych w karierze Fearna – to właśnie wtedy pojawiła się jego nowelizacja scenariusza słynnego filmu „Potwór z Czarnej Laguny” firmy Universal. Ale już dwa lata później, krótko po zawarciu małżeństwa z Married Carrie, artystką teatralną, zredukował znacząco produkcję i poświęcał sporo czasu na udział w projektach teatralnych żony.
Wspólne życie w nadmorskim Blackpool nie trwało długo. Nawet dzisiaj jest to jedna z najbiedniejszych gmin Wielkiej Brytanii, cechująca się zwiększoną śmiertelnością mieszkańców. Najlepszym przykładem był, niestety, sam Fearn, który zmarł tam na atak serca w stosunkowo młodym wieku 52 lat. Autor pozostawił bogaty dorobek w postaci 180 powieści i ponad 100 opowiadań, który, po długim okresie zupełnego zapomnienia, wznawiany zostaje ostatnio dzięki zaangażowaniu fanów. Tym samym twórczość Johna Russella Fearna stała się dobrym przykładem na prawdziwość antycznej sentencji Horacego: „Nie wszystek umrę”.
Wszystkie cytaty i pojęcia w tłumaczeniu autora.

Literatura:



Tytuł: Liners of Time
Data wydania: 2 listopada 2016
ISBN: 978-1479424252
Format: 184s. 152×229mm
Gatunek: fantastyka
Zobacz w:
powrót; do indeksunastwpna strona

43
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.