powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CCXXXIII)
styczeń-luty 2024

Końce i początki
Dagmara Trembicka-Brzozowska
Clay McLeod Chapman, Jakub Rebelka ‹Geneza›
Nie ma to jak treściwe, niegłupie postapo w zgrabnym, komiksowym wydaniu, prawda? I chociaż nie do końca tego typu komiksów spodziewamy się zwykle po Kulturze Gniewu, ten skok w bok udał im się naprawdę nieźle.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Dla niezaznajomionych z tym podgatunkiem fantastyki – postapokalipsa zwykle prezentuje czytelnikom zniszczony w wyniku jakiegoś kataklizmu świat, w którym resztki ludzkości usiłują przeżyć. Scenarzysta Clay McLeod Chapman podszedł do tematu odrobinę inaczej i w „Genezie” ludzkość wymarła całkowicie – po millenium od katastrofy pojawia się pierwszy Homo sapiens, sztucznie odtworzony David, nad którym pieczę sprawuje androidka Chloe. Dlaczego? W jakim celu? Zagadka jest intrygująca, a jej rozwiązanie musimy poskładać sobie w trakcie lektury.
Bohaterowie wędrują przez zrujnowany świat, mając przed sobą konkretny cel, całkiem mocno związany z odbudową ludzkości i uniknięciem śmierci z rąk groźnych robotów. Jednocześnie David w czasie tej podróży musi dojrzeć, odkryć, czy naprawdę jest samym sobą, czy może kimś innym, a także zadecydować, co ma z nowo nabytą wiedzą zrobić. Komiks kończy się przewrotnie, bo tytułową genezą (w oryginale „Origins”) – a czego, zobaczycie sami. Fabularnie mamy więc co nieco niespodzianek, trochę akcji, nieco typowej dla tego typu historii filozofii pesymistycznej – czyli po prostu zgrabny tytuł postapo. Nie ma tu podejść do redefiniowania elementów gatunku (jak w „Polaroidach z zagłady” Pawła Palińskiego czy „Eden. It’s an Endless World” Hirokiego Endo), nie powstał też światowy fenomen jak po premierze „Metro 2033” Dmitrija Glukhovsky’ego, ale nadal – fabularnie jest porządnie.
Rysunkowo za to jest ciekawiej. Za sterami usiadł Jakub Rebelka, ze swoimi kanciastymi, pociągniętymi często grubą kreską konturami. Doskonale sprawdził się w przypadku teł i krajobrazów tego świata bez ludzi – jest dziko, niebezpiecznie, bardzo „post-ludzko”. Podobnie nieźle wyglądają roboty i maszyneria. Nieco słabiej – postaci ludzkie: są ok, ale artyście zdarzało się już rysować lepsze. Za to kolory, które nałożył Patricio Delpeche, tchną życie w ten komiks – zwłaszcza w całostronicowych scenach wypadają znakomicie.
„Geneza” to porządne postapo, tak fabularnie, jak wizualnie. 144 strony – czyli 6 zeszytów – to nie za wiele miejsca na rozpisanie skomplikowanej historii, nie ma więc specjalnych narracyjnych fajerwerków, ale nadal scenariusz jest niezły, rysunki atrakcyjne, a lektura jest zadowalająca, chociaż raczej jednorazowa. Fani gatunku powinni się pochylić nad tym komiksem, a ci, którzy nie mieli styczności z „końcami świata”, też nie będą rozczarowani.
Plusy:
  • ciekawe, dobrze dobrane kolory – wizualnie jest bardzo fajnie
  • interesujące podejście do postapo
Minusy:
  • nie jest to lektura, do której będzie się często wracać



Tytuł: Geneza
Tytuł oryginalny: Origins
Data wydania: 20 stycznia 2022
Rysunki: Jakub Rebelka
Przekład: Jacek Żuławnik
ISBN: 978-83-66128-90-3
Format: 144s. 168×258mm; oprawa twarda
Cena: 89,90
Gatunek: SF
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

131
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.