Łącząc siły dwóch prowadzonych przez siebie formacji – Scheen Jazzorkester i Cortex – Thomas Johansson musiał zdawać sobie sprawę z tego, że oczekiwania będą większe, niż gdyby zapowiedział wydanie nowej płyty jednego z zespołów. Bo skoro zdecydował się na taki zabieg, musiał mieć konkretny koncept i cel. Zaufała mu również wytwórnia Clean Feed, w efekcie czego do sprzedaży trafił krążek zatytułowany „Frameworks”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Scheen Jazzorkester i Cortex to dwie norweskie formacje freejazzowe, którym (współ)lideruje ten sam artysta – trębacz Thomas Johansson. Różni je głównie to, że pierwsza z nich jest kilkunastoosobową orkiestrą, natomiast druga – w porównaniu z nią – jedynie kameralnym kwartetem. O obu zespołach miałem już okazję pisać na łamach „Esensji”. W przypadku Scheen Jazzorkester chodziło o album „ As We See It…” (2019), w kontekście Cortexu – przyglądałem się czterem (z siedmiu) wcześniejszych jego płyt: „ Live in New York” (2016), „ Avant-Garde Party Music” (2017), „ Legal Tender” (2020) oraz „ Live at Périscope” (2023). W przypadku obu grup ich wydawnictwa od lat ukazują się nakładem lizbońskiej wytwórni Clean Feed i nie inaczej jest tym razem. Co jednak ciekawe, tego samego dnia, czyli 26 stycznia, światło dzienne ujrzał jeszcze jeden krążek, w powstaniu którego wydatny udział miał Thomas – chodzi o „Circles” kwintetu Friends & Neighbors. Po połączeniu sił Scheen Jazzorkester i Cortex powstał liczący piętnaścioro instrumentalistów (jest bowiem w tym gronie również jedna kobieta – klarnecistka Line Bjørnør Rosland) big band, który spotkał się na scenie Hamar Teater (Hamar to miasto leżące w południowo-wschodniej części kraju). Wszystkie wykonane podczas tego występu kompozycje – w sumie pięć – wyszły spod ręki lidera, dlatego też nie dziwi podtytuł albumu: „Frameworks. Music by Thomas Johansson”. Czego można spodziewać się po nim? Klasycznego free jazzu, niekiedy sięgającego korzeniami lat 60. ubiegłego wieku. Bogatego w popisy solowe i improwizacje, ale niestroniącego także od chwil ukojenia. Muzycy muszą przecież dbać o zdrowie psychiczne swoich słuchaczy! Koncert otwiera dwunastominutowy „Hoo-Hah”, za introdukcję do którego odpowiedzialni są do spółki kontrabasiści (Jan Olav Renvåg i Ola Høyer) oraz perkusiści (Audun Kleive i Dag Erik Knedal Andersen) obu formacji. Po zadziornym, nieco nerwowym wstępie rozbrzmiewają leniwie snujące się instrumenty dęte, które z czasem rozkręcają się do bardzo intensywnego free jazzu. Z niego wyłaniają się natomiast solowe improwizacje: najpierw Kristoffera Berrego Albertsa (na saksofonie tenorowym), a następnie – w nowym już wątku – Thomasa Johanssona (oczywiście na trąbce). Im bliżej końca, tym potężniej brzmi cała sekcja dęta, by w finale – ot, zaskoczenie! – zafundować słuchaczom klimat rodem sprzed sześciu dekad. Fragment ten jest jednak zbyt krótki, by zdążyć rozkręcić się na parkiecie, ale daje pojęcie o wielkich możliwościach zespołu. Co do których zresztą nigdy nie miałem wątpliwości.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jak różnorodna może być muzyka tworzona przez Johanssona, udowadnia już kolejny utwór na liście – „Weaving”. Stonowany, niemal baśniowy, z duetem saksofonu i puzonu oraz nastrojową solówką trębacza (tym razem jest nim Finn Arne Dahl Hanssen). I tak jest przez niemal pięć minut, z tym że w drugiej części obowiązki hipnotyzowania słuchaczy przejmują grający na organach elektrycznych Rune Klakegg i towarzyszący mu na saksofonie sopranowym André Kassen. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na pracę Runego, który zazwyczaj korzysta z fortepianu akustycznego. Zmieniając przy tej okazji brzmienie, idealnie wpasowuje się w nową formułę. Jeszcze więcej atrakcji niesie ze sobą rozbudowany do ponad jedenastu minut „Strings”. Po stonowanym kontrabasowym wstępie Oli Høyera zespół szybko rozkręca się, w czym największa zasługa perkusistów, za którymi starają się nadążyć pozostali muzycy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Nie chodzi tu jednak o to, aby się ścigać. Tego typu zabiegi mają na celu przede wszystkim nawiązywanie aktywnych interakcji, przenikanie się poszczególnych instrumentów i na tej bazie budowanie nowych wątków. Jak chociażby mocno awangardowego duetu saksofonu tenorowego Jona Øysteina Roslanda i trąbki Johanssona. Ich dialog zamyka ponowne wejście Høyera, który ośmiela pozostałych muzyków. Korzysta z tego głównie puzonista Guro Kvåle, który szeroko rozwija skrzydła, wchodząc w dyskurs z kontrabasistą i perkusistą. Ten ostatni zresztą nie oszczędza się, budując fundament pod mocne uderzenie całej sekcji dętej. W „Inklings”, co można uznać za kolejną niespodziankę, pobrzmiewają elementy klezmerskie, dzięki którym szansę wybicia się zyskuje wreszcie klarnecistka Line Bjørnør Rosland. Jej motyw brzmi przy okazji bardzo ilustracyjnie i świetnie sprawdziłby się w ścieżce dźwiękowej obfitującego w nostalgiczne sceny filmu. Line powraca jeszcze w dalszej części utworu (tym razem z towarzyszeniem pozostałych dęciaków), ale nim to się staje, do głosu dochodzą Johansson i Alberts. Wartością dodaną tej kompozycji staje się natomiast wieńczący ją popis solowy perkusisty Daga Erika Knedala Andersena. Tytułowy „Frameworks” pomyślany został przez Thomasa, aby każdy z instrumentalistów miał zajęcie: stąd rozpędzeni kontrabasiści i bębniarze, którym towarzyszą grające unisono instrumenty dęte. Do tego dochodzą solówki Kassena (saksofon sopranowy) oraz – ponownie – Klakegga (organy) i Kvålego (puzon). Do tego ostatniego z czasem dołączają pozostali koledzy i wtedy połączone siły obu formacji dają prawdziwy pokaz swojej potęgi. Szczęście, że nuty, które grają, tchną optymizmem, bo gdyby kończyli w nastroju minorowym – słuchacze mogliby się nabawić depresji. Spod ręki Thomasa Johanssona i jego kompanów wyszła – nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni – mocna rzecz. Z tych, które cieszą ucho bogactwem brzmień i do których chce się powracać. Skład: Thomas Johansson – trąbka, muzyka, lider
SCHEEN JAZZORKESTER: Jon Øystein Rosland – saksofon tenorowy Guttorm Guttormsen – saksofon altowy André Kassen – saksofon sopranowy Finn Arne Dahl Hanssen – trąbka Line Bjørnør Rosland – klarnety Guro Kvåle – puzon Magne Rutle – puzon Åsgeir Grong – puzon basowy Rune Klakegg – elektryczne organy Jan Olav Renvåg – kontrabas Audun Kleive – perkusja
CORTEX: Kristoffer Berre Alberts – saksofon barytonowy, saksofon tenorowy Ola Høyer – kontrabas Dag Erik Knedal Andersen – perkusja
Tytuł: Frameworks. Music by Thomas Johansson Data wydania: 26 stycznia 2024 Nośnik: CD Czas trwania: 50:29 Gatunek: jazz W składzie Thomas Johansson, Kristoffer Berre Alberts, Ola Høyer, Dag Erik Knedal Andersen, Jon Øystein Rosland, Guttorm Guttormsen, Finn Arne Dahl Hanssen, André Kassen, Line Bjørnør Rosland, Magne Rutle, Åsgeir Grong, Rune Klakegg, Jan Olav Renvåg, Guro Kvåle, Audun Kleive Utwory CD1 1) Hoo-Hah: 12:06 2) Weaving: 04:46 3) Strings: 11:38 4) Inklings: 09:32 5) Frameworks: 12:28 Ekstrakt: 80% |