Z twórczością Jasona musieliśmy się rozstać na dobrych kilkanaście lat. Ostatni zeszyt z jego komiksami pojawił się na naszym rynku w 2012 roku za sprawą Taurus Media. Teraz antropomorficzni bohaterowie wracają za sprawą wydawnictwa Kurc.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jason to pseudonim twórczy norweskiego artysty Johna Arne Sæterøy’a. Znakiem szczególnym jego komiksów jest minimalizm zarówno wizualny, jak i narracyjny. Rysunki tworzone są w stylu linge claire Hergégo, strony mają do bólu klasyczny układ kadrów. Żadnych eksperymentów. Jego historie zaludniają zawsze antropomorficzne zwierzęta, głównie psy, ptaki, czasem zające. Ta maniera Jasona niewiele zmienia perspektywę czytelnika, ponieważ w tych historiach kluczowy jest sposób opowiadania intrygi. Od strony graficznej, jeśli ktoś widział jeden komiks Jasona, widział wszystkie, ale właśnie precyzyjne ułożenie kadrów i dialogi pozwalają artyście na budowanie nastroju i opowiadanie swojej historii. Album zatytułowany po prostu „Jason” zawiera trzy dotychczas niepublikowane w naszym kraju historie. Pierwsza z nich „Coś ci pokażę” to bardzo dobry przykład charakterystycznego dla Norwega łączenia, a może mieszania różnych gatunków. Tutaj akurat czytelnik dostaje trochę historii obyczajowej, trochę sensacji, ale nad wszystkim unosi się duch egzystencjalizmu. Początek jest banalny, znajomy wyjeżdża i prosi głównego bohatera o podlewanie kwiatków w mieszkaniu. Ale już kilka stron później czytelnik jest rzucany na głęboką wodę, gdy opowieść zamienia nagle charakter na sensacyjno-kryminalny. I tylko nie wiadomo czy polecać tę historyjkę ze względu na jej nieoczywistą intrygę, czy ze względu na życiowe, codzienne, ale przykuwające uwagę dialogi, jak ten czy to Dolly Parton zrobiła cover piosenki Whitney Houston, czy odwrotnie. O ile „Coś ci pokażę” to historia realistyczna (oczywiście z poprawką na antropomorficzne zwierzęta), to zdecydowanie z innym sztafażem mamy do czynienia w przypadku „Ostatniego muszkietera”. Niby znowu czasy mamy współczesne i być może nie powinno nas dziwić, że Jason głównym bohaterem uczynił mężczyznę w stroju muszkietera, który zaczepia innych o napitek. Tylko że ten człowiek to naprawdę muszkieter, więcej, to Atos z powieści Aleksandra Dumasa. Ale jeśli komuś mało, to dokładamy do tego atak kosmitów na stolicę Francji. I kto inny ma stanąć w obronie kraju, jeśli nie królewscy muszkieterowie? Pamiętajmy, że to wersja Jasona, więc zasadę „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” zastąpiło stwierdzenie Aramisa „Niech prezydent się tym zajmie”. Z tych, które ukazały się w Polsce, to chyba jedna z najbardziej zakręconych narracyjnie historii Norwega obok „Skasowałem Adolfa Hitlera”. Tylko że tak jak wspomniałem na początku, to nie ma większego znaczenia, to jest tylko otoczka, opakowanie, w którego środku znowu dostajemy egzystencjalne, czasem nieco cyniczne rozważania o życiu. Album zamyka „Wilkołaki z Montpellier”. Dlaczego z Montpellier? Pewnie dlatego, że tam mieszka główny bohater. Dlaczego wilkołak? Bo bohater ten okradając mieszkania, przebiera się właśnie za wilkołaka. Co tym razem proponuje Jason? Spotkanie przebierańca z prawdziwym wilkołakiem. I chyba nikogo nie zdziwi, że wcale tytułowe wilkołaki nie są najważniejszym elementem tej historii. Czy mówimy o historii z morderstwem w tle, inwazji z Marsa, czy spotkaniu z wilkołakiem, w przypadku komiksów Johna Sæterøya na lekturę trzeba znaleźć dłuższą chwilę spokojnego czasu, zrobić dobrą kawę i pozwolić się pochłonąć zdawkowym rozmowom, życiowym scenkom, międzyludzkim relacjom. Minimalizm Jasona wymaga od czytelnika zaangażowania, ale zaangażowanie to z pewnością będzie nagrodzone.
Tytuł: Jason Data wydania: maj 2023 Ekstrakt: 90% |