Tomasz „Komandos” Guziak
Powstaniec
Gdzie niebo nakłute gwiazdami
Jak martwym tworem na wynos
Lęku pieczętującego ciszę
Tomasz „Komandos” Guziak
‹Powstaniec›
W powiekach zamkniętych
Gorzkimi łzami,
Gdy zapach zieleni unosił już wiatr,
Uśpione wspomnienie z daleka przyniosły,
Szturchnęły je lekko – kazały mi wstać.
Jak nieśmiały ptaka
Samotnego śpiew
Cisza ta zapada w twarz,
Kładzie mi palce na ustach
I każe słuchać ruchu skrzydeł.
Gdzie róża biała rozkwita na skale
Bez treści, znaczenia,
Błędnym zbiorem nut,
Za życie!
Bez potrzebniejszych słów.
Człowiek długo spycha swe uczucia w niedocieczone głębie,
ale gdy raz wypłyną one na powierzchnię
i na ich podstawie zdecyduje, na próżno szukałby w sobie przyczyn,
wytłumaczenia swej decyzji.
Myślą i uczuciem istnieje.
Wylewam krople
Rzucone w serc morze.
W horyzont pamięci
Spoglądam
W ten czas i miejsce
Gdzie zrodzić się nie mogłem.
Myślą i uczuciem istnieje.
Rzucony ze skały
W głęboką przestrzeń.
Gdzie rodzić się nie mogę
W ten czas i miejsce
Spoglądam
W horyzont pamięci.
Myślą i uczuciem istnieje.
Rzucam kamieniem w epokę
Zatrzyma się przy jej grobie.
Znaczę tę drogę
Ten czas i miejsce
Gdzie zrodzić się nie mogę
W tym czasie i świecie,
Bo myślą i uczuciem istnieje.
Tomasz „Komandos” Guziak
Powstaniec
Posągi stojące jak wyspy
W poszarpanych duszach,
W ciszy znieruchomienia
Jak talizman
Wśród wspomnień
Czaru miało Twoje imię,
Gubiąc się z daleka
W kurtynie świata.
Wbitą wyspą czasu
Budząc się z wieków
Jak wiatr z daleka,
Grobowców bez treści
Usta Twoje szepcą
Jak ptaki
Czarnego kamienia.
I tylko krzyknąć nie umiem
„W ostatnim skoku
w nieskończoną dal …”
Gdzie niebo nakłute gwiazdami
Jak martwym tworem na wynos
Lęku pieczętującego ciszę
Cząstki niemych głosów
Pachnące kurkumą
Jak momentami miodu,
Ciągłym bólem zatopione
(Ukończono w nocy 7 września 2009 r.)
Prowadzony dłonią spojrzenia
Swym oddechem wyznaczam rytm
I spraw by noc mym dniem była,
Gdy przez palce łzy przeleję
Nad swym ciałem.
Tylko ja odejdę wraz ze świtem.
Będziesz szukał i pytał bez sensu.
Gdy niebo się ściemnia
Odtruwam umysły,
Co ukazują kolorów niemoc.
Choć by tylko dziś
Jak dawniej w żeń tej nocy
Nasz wspólny płacz
Słyszalnie odzwierciedla dźwięki,
Z poza ciszy smutku zatonięcie,
Że umieram i znikam.
Ale gdy odejdę wraz ze świtem
W tajemnicy uczucia niewoli
Ty pozostaniesz.
Świat rozlewa krwawych potoki
Serc, które kiedyś kochały.
Gdzie ten świat upragniony,
Odebrany nim się zaczął?
I malując ręką po mapie wspomnień
Zataczasz jej krwawy obłok.
Czy powrócą te dni dawne
Tak mocno bijące w sercu?
I gdy wspomnę te dni po latach
Wiem, że znów uronię łzy potokiem
„Bo zbyt mocno się kochało
Wielkie sprawy durną miłością”.
I gdy znów ktoś do ręki mi wciśnie
Karabin i czarną chustę – położę się i
Zasnę w krainie dzieciństwa,
Usiądę i zapomnę świat,
Który ranił zbyt mocno.
Czy znajdzie się ktoś po latach
Co nam znów głośno powie:
Ja to samo czuję! – ale…
„Wszyscy byli odwróceni”.
Tomasz Guziak. W Bieszczadach znany jako „Komandos”. Lubi czasem oderwać się od miasta i wyruszyć szlakiem wprost na Bieszczady lub po prostu rzucić wszystko i iść przed siebie. Większość wierszy opisuje jego doświadczenia życiowe i stąd jego pierwszy zbiór poetycki „Pisane Wierszem”. Jako instruktor harcerski był jedynym z założycieli ruchu harcerskiego ZHR w Tarnowie jak i w Powiecie Tarnowskim. Reaktywował najstarszą drużynę harcerską w Polsce. Założył i prowadził prywatne archiwum harcerskie i Książnicę Harcerską. Obecnie oddaje się własnemu życiu i jako skoczek spadochronowy szuka czasem mocniejszych wrażeń…