Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 11 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Michał Walczak
‹Polowanie na łosia›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPolowanie na łosia
Teatr Teatr Narodowy
AutorMichał Walczak
ReżyseriaIgor Gorzkowski
MuzykaDaniel Pigoński
ScenografiaJan Kozikowski
ObsadaKrzysztof Wakuliński, Henryk Talar, Kinga Ilgner, Bartłomiej Bobrowski, Halina Skoczyńska
Data premiery18 kwietnia 2009

Łoś must die
[Michał Walczak „Polowanie na łosia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Na afisz wszedł kolejny spektakl oparty na tekście Michała Walczaka. Tym razem jest to „Polowanie na łosia” w reżyserii Igora Gorzkowskiego, które od niedawna można oglądać w Teatrze Narodowym w Warszawie. Niestety, znany reżyser nie najlepiej poradził sobie z tekstem znanego dramaturga i nazwisko Gorzkowski bardziej widać na plakacie niż na scenie.

Paweł Sasko

Łoś must die
[Michał Walczak „Polowanie na łosia” - recenzja]

Na afisz wszedł kolejny spektakl oparty na tekście Michała Walczaka. Tym razem jest to „Polowanie na łosia” w reżyserii Igora Gorzkowskiego, które od niedawna można oglądać w Teatrze Narodowym w Warszawie. Niestety, znany reżyser nie najlepiej poradził sobie z tekstem znanego dramaturga i nazwisko Gorzkowski bardziej widać na plakacie niż na scenie.

Michał Walczak
‹Polowanie na łosia›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPolowanie na łosia
Teatr Teatr Narodowy
AutorMichał Walczak
ReżyseriaIgor Gorzkowski
MuzykaDaniel Pigoński
ScenografiaJan Kozikowski
ObsadaKrzysztof Wakuliński, Henryk Talar, Kinga Ilgner, Bartłomiej Bobrowski, Halina Skoczyńska
Data premiery18 kwietnia 2009
Przy „Polowaniu na łosia” na deskach Teatru Narodowego spotkały się dwie sławy: Walczak i Gorzkowski. Pierwszy studiował wiedzę o teatrze i reżyserię w Akademii Teatralnej w Warszawie, spektakularnie debiutował „Piaskownicą”, a jego teksty były tłumaczone na angielski, niemiecki, włoski, francuski, węgierski, a nawet litewski. Drugi to współzałożyciel Studia Teatralnego „Koło”, reżyser i scenarzysta, twórca oryginalnej metody pracy z aktorem, która wywodzi się z improwizacji. Przy „Polowaniu na łosia” obaj zrobili coś, z czym wcześniej nie mieli do czynienia: Walczak napisał komedię romantyczną, a Gorzkowski wyszedł z offowego podziemia i zaczął reżyserować dla Teatru Narodowego. Widzowie są uradowani, krytycy niekoniecznie.
Bohaterami widowiska są młodzi narzeczeni, Eliza i Konrad, w nerwach szykujący się na przybycie rodziców dziewczyny. Eliza trzęsącymi się rękami przeciera kieliszki, a Konrad trenuje przemowę. Wszystko wydaje się zmierzać do szczęśliwego rozwiązania, kiedy do drzwi mieszkania puka nieoczekiwany gość – dawny terapeuta Elizy, niepokojący cień z przeszłości, który nieco pokrzyżuje plany przyszłym małżonkom. Jarosław Past, niegdyś partner dziewczyny, jest najważniejszą metaforą tej sztuki – uosabia konflikty wewnętrzne bohaterki, jej niemożność podjęcia decyzji, i jest jednocześnie reminiscencją romantycznych uniesień Elizy z dawnych lat. Pojawienie się terapeuty wpływa na uwolnienie zahamowań, które w kobiecie kumulowały się przez kilka lat.
Rodzice przyszłej panny młodej to też niezłe ziółka. Myszka (czyli pani matka) wyszła za silnego i zdecydowanego oficera Wojskowych Służb Informacyjnych, który nigdy nie zdejmuje munduru z medalami. Przyszli teściowie Konrada służą Walczakowi do wskazania, że Eliza jest o krok od powtórzenia schematu jej matki. Dramaturg podkreśla cykliczność ludzkich losów i każe zastanowić się, w jakim stopniu jesteśmy zdeterminowaniu niegdysiejszymi wyborami swoich rodziców. W interpretacji Gorzkowskiego wychodzi to dość zgrabnie i czytelnie.
Fot. www.narodowy.pl
Fot. www.narodowy.pl
Znacznie gorzej jest natomiast z psychoanalityczną i rytualną warstwą sztuki, która przez reżysera została zepchnięta do podziemia. Podczas spektaklu trudno pozbyć się wrażenia, że sam tekst sztuki Walczaka jest lepszy niż widowisko w Teatrze Narodowym. Gorzkowski skrócił niektóre sceny i dodał nieco humoru, dzięki czemu spektakl wzbudza uśmiechy na twarzach widzów. Psychologiczna warstwa sztuki przemyka chyłkiem i jedynie jej echa pobrzmiewają w niektórych dialogach. Eliza bowiem jest psychologiem analitycznym – zna pisma Eliadego i w kilku miejscach cytuje jego słowa na temat kryzysu rytuału we współczesnym świecie. Nie od dziś wiadomo, że rytuał jest konikiem Walczaka – pojawia się w większości jego tekstów w różnych odmianach i gołym okiem widać, że autor zna tę materię doskonale. Wnikliwy widz odnosi wrażenie, że Gorzkowski miał pewne trudności z odczytaniem psychoanalitycznych sensów tej romantycznej komedii, więc trochę dialogów wyciął, kilka kwestii wyśmiał, a reszta została w formie szpetnych kikutów.
„Polowanie na łosia” aktorsko wypada bardzo przyzwoicie – jak zwykle demoniczni są Henryk Talar i Krzysztof Wakuliński (podobnie jak w „Wędrowcu”). Pierwszy z nich gra zacietrzewionego oficera WSI, a drugi jest wzbudzającym obrzydzenie terapeutą. Śmiechy na widowni powoduje Halina Skoczyńska w roli matki Elizy, która dynamicznie wykonuje w salonie „Sojki dwie” – przykłada się do zbudowania wiarygodnej postaci, za co należą jej się brawa. Równie dobrze radzi sobie Kinga Ilgner w roli Elizy, czyli najważniejsza z postaci tego widowiska, jednak jej partner Bartłomiej Bobrowski grający Konrada jest niezbyt przekonujący. Bywa sztuczny, deklamujący i nieco odstaje umiejętnościami od reszty obsady.
Fot. www.narodowy.pl
Fot. www.narodowy.pl
Świetną choreografię do „Polowania na łosia” wykonał Jan Kozikowski. Mamy salon z minimalistycznym wystrojem, suknie ślubne zjeżdżające z nieba, obrotową scenę z samochodem i niedużą kawiarenkę. Do swojej pracy przyłożył się także Daniel Pigoński, który skomponował dziwaczną ścieżkę dźwiękową zaskakująco dobrze ilustrującą tę niejednoznaczną komedię romantyczną.
„Polowanie na łosia” na scenie straciło nieco z papierowego pierwowzoru. Wygląda na to, że Gorzkowski onieśmielony ofertą wyreżyserowania pierwszej sztuki, która na stałe wejdzie do repertuaru Teatru Narodowego, schował się za tekstem Walczaka. Czego nie zrozumiał, to skrócił lub wyśmiał. Zdaje się, że zapomniał, iż to za autorskie dokonania w teatrze offowym był doceniany najbardziej. Na „Polowaniu…” humoru jest mnóstwo, lecz po takim duecie jak Walczak–Gorzkowski spodziewałem się znacznie więcej.
koniec
19 maja 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fot. za zygmunthubner.pl

Ulisses: Everyman, czyli rzecz o inscenizacji Zygmunta Hübnera
Paweł Kozłowski

30 VIII 2015

„Ulisses”, monumentalna powieść Jamesa Joyce’a, w 1970 roku została wyreżyserowana przez Zygmunta Hübnera i wystawiona na deskach gdańskiego Teatru Wybrzeże.

więcej »

Scena za ciasna na Lód
Karolina „Nem” Cisowska

3 V 2014

Wystawienie „Lodu” Jacka Dukaja na scenie wydawało się pomysłem tak szalonym, trudnym w realizacji i niezrozumiałym, że oczywiste było, iż sama ciekawość przyciągnie do teatru na Woli w Warszawie widzów zarówno z obozu fantastycznego, jak i mainstreamowego. I sama ciekawość została zaspokojona.

więcej »

O monologach romantyków
Miłosz Cybowski

13 IV 2014

Jak dowodzą „Towiańczycy. Królowie chmur” Jolanty Janiczak, na temat polskiego romantyzmu, polskich wieszczów i ich życia można powiedzieć bardzo dużo. Szkoda tylko, że wystawiony na deskach Teatru Starego w Krakowie spektakl w reżyserii Wiktora Rubina wygląda raczej jak nieskoordynowany monolog.

więcej »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.