9 Songs
Michael Winterbottom
‹9 Songs›

Opis dystrybutora
Bohaterami filmu jest mieszkająca w Londynie para - Matt i jego amerykańska partnerka Lisa. Ich związek przedstawiony zostaje z perspektywy czasu. Ponad połowę filmu stanowią graficzne sceny sypialnianych igraszek.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
Nyman to mój ulubiony kompozytor, spodziewałem się, że wreszcie zobaczę go w "akcji" z jakąś ładną klarnecistką, a tu takie rozczarowanie...
WO – Wojciech Orliński [4]
Mam chyba taki sam gust muzyczny jak Michael Winterbottom - Franz Ferdinand, Elbow czy Dandy Warhols siedzą wysoko na playlistach mojego iPoda, ale od razu powiem, że z czterech punktów jakie dałem temu filmowi, trzy są za soundtrack. Poza tym to nieostry i rozmazany zapis aktów płciowych. Jakieś dwadzieścia lat temu uznano by to może za bardzo, kurna, szokujące i odważne, ale dzisiaj? Ziew.
KS – Kamila Sławińska [9]
Jak to często bywa z filmami, którym towarzyszy atmosfera skandalu – mało kto zauważa, że pomiędzy niesławnymi scenami łóżkowymi istnieje sobie piękny, poetycki film o tym, jak to próbują być ze sobą ludzie, którzy umieją porozumiewać się ze sobą tylko na dwa sposoby: przez seks lub wspólne słuchanie muzyki. W parze głównych bohaterów jest coś ze smutku i samotności bohaterów Oshimy i z Bertolucciego, choć zdecydowanie brak im smykałki do wymyślania nowych perwersji: po prostu idą do łóżka, bo nie umieją z sobą porozmawiać. Co ciekawe, mimo śladowych ilości dialogu para odtwórców głównych ról potrafi nie tylko zaimponować niewątpliwą odwagą, jakiej wymagało zdobycie się na udział w tak dosłownych, detalicznych scenach miłosnych - ale i zainteresować widzów psychologią swoich postaci. Najmocniej z całego filmu zapadają w pamięć przepięknie sfilmowane, oniryczne sceny z koncertów, na które chodzą wspólnie bohaterowie. Można zapatrzyć się, zasłuchać, zapomnieć o wszystkim – prócz tych magicznych momentów, które pamięta każdy, kto chociaż raz ich doświadczył: tych niezwykłych chwil, kiedy słucha się muzyki z kimś bliskim, kto rozumie i przeżywa ją tak samo.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [3]
Jak będę chciał obejrzeć amatorskie wideo z koncertu, to se znajdę w Internecie. Jak będę chciał obejrzeć porno (film trwa 69 minut i tylko tej pozycji zabrakło), to se wezmę z półki. A jak mi ktoś mówi o wartości dodanej, to ja chyba cham i nie zauważam.