Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gnijąca panna młoda Tima Burtona (Corpse Bride)

Tim Burton, Mike Johnson
‹Gnijąca panna młoda Tima Burtona›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGnijąca panna młoda Tima Burtona
Tytuł oryginalnyCorpse Bride
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery28 października 2005
ReżyseriaTim Burton, Mike Johnson
ZdjęciaPete Kozachik
Scenariusz
MuzykaDanny Elfman
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiWielka Brytania
Czas trwania76 min
WWW
Gatunekanimacja, fantasy, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Akcja filmu, którego scenariusz powstał na podstawie XIX-wiecznej legendy pochodzącej z jednego z krajów Europy Wschodniej, skupia się na losach młodzieńca o imieniu Wiktor, który wędruje do świata zmarłych, aby poślubić pewną nieżyjącą już dziewczynę. W tym czasie jego żyjąca żona umiera z tęsknoty za nim.
Inne wydania

Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      

Michał R. Wiśniewski ‹Dancing makabry›

Książki – Publicystyka      

Filmy – Publicystyka      




Utwory powiązane
Filmy (18)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [8.00]

MC – Michał Chaciński [9]
Juz za sam fakt, że czerw zdobywca mówi głosem Petera Lorre dałbym wysoką ocenę. Ale ruszyło mnie to, że z opowieści, która łatwo mogła pójść w kierunku ślepej uliczki dzisiejszego pełnometrażowego kina animowanego, czyli grepsów i parodiowania innych filmów, Burton zrobił opowieść melancholijną i niemal ostentacyjnie nieatrakcyjną. Bo przecież bohater jest mało rzutki i energetyczny, obie panny młode nie są przeciwieństwami, tylko krzywdzonymi kobietami, które chcą odnaleźć miłość. Dopiero w gronie postaci drugoplanowych pojawiają się przerysowania potrzebne do opowiedzenia tej historii. A do tego jakże miła sugestia, że za życia to tylko „doom and gloom”, a prawdziwa impreza zaczyna się dopiero sześć stóp pod ziemią. To jeden z filmów, których subtelność – jak to subtelność – powoduje, że przekaz trafia do nas dopiero po seansie. Trudno uwierzyć, że taki film w ogóle dzisiaj powstał. Bez Burtona nie miał chyba szans. A przy okazji to jego najlepsza robota od dekady, przywracająca wiarę, że zagubiony od lat facet jeszcze się odnajdzie.

PD – Piotr Dobry [8]
Zabawne i melancholijne kino nekrofilijne. Świetne postacie, muzyka Elfmana, aluzje do klasyki horroru i… „Przeminęło z wiatrem”. Po tym filmie wyrażenie „dziewczyna rozkładająca się przed każdym” nabiera zupełnie nowego znaczenia. Muszę przyznać, że gnijąca Emilia, mimo czerwia w oku i sinej aż do niebieskości skóry, pociągała mnie znacznie bardziej niż żywa i rumiana Wiktoria. Może to ze mną coś nie halo, a może to po prostu zdolność Tima Burtona do kreowania świata, gdzie nawet trupy są piekielnie sexy.

KS – Kamila Sławińska [9]
Absolutnie uroczy musical cmentarny dla całej rodziny. Jest czym nacieszyć i oko, i ucho. W warstwie wizualnej powala zwłaszcza niesłychana staranność wykonania każdego drobiazgu, benedyktyńska cierpliwość w dopieszczaniu szczegółów – a i zamyślić będzie się nad czym, bo umarli są w tym ślicznym filmie dużo bardziej pełni życia niż żywi. Proporcje między humorem i liryzmem – idealne. Głosy – fantastycznie dobrane. Muzyka Elfmana – najlepsza od lat. Gdyby Burton bywał tak skuteczny w każdym swoim tradycyjnym projekcie jak bywa w animacjach, konkurencja już dawno padłaby trupem z zazdrości.

BS – Bartosz Sztybor [6]
To chyba pierwszy film z serii "trup ściele się gęsto", który pozostawił mnie obojętnym. Kto miał choć krótką styczność z Mannym Calaverą z "Grim Fandango" albo prześmiesznym Murray'em z "Małpiej Wyspy", tego nie zauroczą burtonowskie kościeje. Wystarczy pamiętać zaświaty z "Soku z żuka" czy animację z "Miasteczka Halloween", by stwierdzić, że "Gnijąca panna młoda" rzeczywiście jest nieświeża. Chociaż film jest daleki od rozbawienia widza, to kilka elementów znacznie podwyższa jego wartość. Kipiąca erotyzmem Emilia, świetne partie muzyczne odgrywane na pianinie, a także czerw o wyglądzie i głosie Petera Lorre ratują Burtona przed przeciętniactwem, do którego ostatnio ten niebezpiecznie się zbliża.

KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [9]
No zawsze mnie brało czarne poczucie humoru. A jak jeszcze trupy tańczą i śpiewają to już jest naprawdę pięknie. Burton poszedł za ciosem i w dekadę po "Miasteczku Halloween" nakręcił kolejny animowany śmieszno-straszny musical. Genialne głosy w podkładzie, dobre pioseneczki i fabuła prosta i zaskakująca zarazem. Jak sobie pomyślę, że już 2015 będzie następny taki film, to przebieram nóżkami.

KW – Konrad Wągrowski [7]
Nigdy nie byłem fanem Burtona, z jego filmów bez zastrzeżeń przyjąłem właściwie jedynie „Eda Wooda” i to się raczej nie zmieni po „Gnijącej pannie młodej”. Sam film jest dość sympatyczny – ciekawy graficznie, ładny muzycznie, interesujące połączenie baśni z musicalem i gotyckim horrorem, ale nie budzi kompletnie żadnych emocji – poza pytaniem dlaczego z milionów możliwych projektów Burton wybrał właśnie ten? Z drugiej jednak strony - po większym namyśle - przyznać należy, że trzeba być nie byle jakim artystą, aby najsympatyczniejszą postacią w filmie uczynić rozkładające się zwłoki kobiety, z odpadającą ręką, wypadającym okiem i robakiem wewnątrz czaszki.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

29 VII 2012   21:37:17

Bardzo fajny film, ciekawa muzyka i ogólnie świetny.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.