Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

C.R.A.Z.Y.

Jean-Marc Vallée
‹C.R.A.Z.Y.›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułC.R.A.Z.Y.
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery10 marca 2006
ReżyseriaJean-Marc Vallée
ZdjęciaPierre Mignot
Scenariusz
ObsadaMichel Côté, Marc-André Grondin, Danielle Proulx, Pierre-Luc Brillant, Émile Vallée, Mariloup Wolfe, Jean-Louis Roux, Francis Ducharme, Jean-Marc Vallée
MuzykaDavid Bowie
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiKanada
Czas trwania127 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Głównym bohaterem filmu jest Zac Beaulieu, czwarty z piątki braci, który ma problem z określeniem swojej seksualności i za wszelką cenę stara się być "normalny". Ostatecznie jednak Zac akceptuje swoją seksualną odmienność i udaje mu się zaskarbić uczucia opiekuńczego i oddanego, lecz nieco staromodnego ojca.
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka      

Utwory powiązane
Filmy (7)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [7.80]

PD – Piotr Dobry [9]
Do wszystkich tych, którzy z założenia omijają filmy sprowadzane przez Gutek Film: zaryzykujcie ten jeden raz, a na pewno się nie zawiedziecie. „C.R.A.Z.Y.” to film oryginalny, inteligentny, świetnie zagrany, a przy tym dowcipny, dynamiczny, opowiadający o rzeczach ważkich bez cienia zadęcia, nienudzący ani przez moment mimo ponad dwugodzinnego czasu projekcji, z genialną i bardzo znaczącą dla fabuły ścieżką dźwiękową (m.in. Charles Aznavour, Patsy Cline, Presley, Jefferson Airplane, Pink Floyd, The Rolling Stones). Jak dla mnie, jeśli idzie o nietypowe ujęcie tematu dojrzewania i poszukiwania tożsamości, bije nawet „Donniego Darko”.

WO – Wojciech Orliński [8]
Można polubić ten film już za sam jego soundtrack! Ale zalet ma więcej. Chociaż opowieści o prześladowanym geju słyszałem już jakby trochę za wiele, żeby to samo w sobie wystarczyło, to jednak tutaj pojawiają się dodatkowe interesujące smaki - przede wszystkim wykpienie podstawowego paradoksu homofobii, w której bigot powtarzający "jak można wkładać penisa nie w te otwory cielesne co stwórca przewidział dla tego celu", sam marzy o seksie analnym i oralnym, choć z kobietami. I melancholijny przykład tego, do czego prowadzi bigoteria - syna schodzącego na drogę przestępczości i narkotyków traktuje się z większą wyrozumiałością niż syna interesującego się chłopcami. A przecież tylko o tego pierwszego należy się tak naprawdę martwić.

MS – Małgorzata Sadowska [7]
Zwariować na punkcie tego filmu raczej się nie da, trzeba jednak docenić jego obecność w Polsce, gdzie „C.R.A.Z.Y.” może uchodzić za dzieło śmiałe, kontrowersyjne oraz nowatorskie. Mnie samej dużo bardziej jednak podobał się jako tragikomiczna opowieść o rodzinie, niż jako historia dojrzewania geja. Zwłaszcza, że homoseksualizm pojawia się tu w otoczce wyjątkowego daru od Boga, jakby w innej postaci był nie do przyjęcia i nie do obrony. „C.R.A.Z.Y.” jest nazbyt sentymentalny i pełen oczywistości, ale są w nim naprawdę genialne sceny, choćby te z tatusiem śpiewającym pieśni Charlesa Aznavoura na rodzinnych przyjęciach. Występy najpierw wywołują entuzjazm, z czasem stają się uroczą i nudnawą tradycją, by po latach budzić już tylko zażenowanie i wstyd. Tak starzeją się piosenki i tak starzeją się ludzie.

BS – Bartosz Sztybor [8]
Reżyser wskazuje tu homoseksualistę z należytą wstrzemięźliwością, czego zabrakło u Anga Lee. W ogóle przez cały film nie wiemy, czy mamy do czynienia z bohaterem-gejem czy bohaterem-pozerem próbującym nadążyć za zmieniającą się modą. W każdym momencie, kiedy główna postać eksperymentuje ze swoją seksualnością, w tle (na plakacie czy ścieżce dźwiękowej) pojawia się androgyniczny David Bowie albo lubiący towarzystwo obu płci Robert Smith. Jest to świetny komentarz do obecnej sytuacji obyczajowej, jaką możemy zaobserwować w Polsce i pewnie wielu innych krajach. Nie ma co się oszukiwać, aktualnie panuje moda na bycie gejem. Co trzeci facet robi więc z siebie metroseksualnego pajaca tylko po to, by wejść do Le Madame („Ukradliście księżyc, oddajcie Le Madame!”) i poczuć się lepszym, być trendy i zaciągnąć się oparami potu miastowej bohemy. Za jakiś czas pojawi coś bardziej „jazzy” i większość niby-homoseksualistów wróci do swoich kobiet. Dlatego szkoda, że Vallee w końcówce wykłada kawę na ławę i czar niedopowiedzenia pryska. Na szczęście jednak „C.R.A.Z.Y.” ma taki ładunek filmowej magii, że całość zbyt dużo na tym nie traci. Oprócz świetnych scen (wypadek rowerowy czy skutki słuchania muzyki w kościele) i zawodowego aktorstwa, pojawiają się też inteligentne uszczypliwości pod kierunkiem Ameryki. Vallee stawia tezę podobną do tej Moore’a z „Zabaw z bronią” i stwierdza, że Kanada w identyczny sposób przechodziła obyczajowe rewolucje ale nie jest ośrodkiem pełnym degrengolady, jakim są Stany Zjednoczone. Jest nawet scena, gdzie na pierwszym planie główny bohater pali marihuanę, a w tle widać samolot przelatujący obok dwóch bliźniaczych i bardzo wysokich kominów. Zbieg okoliczności? Bardzo możliwe ale jestem bliższy stwierdzeniu, że jednak Kanadyjczycy i Amerykanie za bardzo się nie lubią.

KW – Konrad Wągrowski [7]
Nie jest to film bez wad. Ma rwaną strukturę, nie do końca trafione sceny, ma zbyt wiele postaci, jest za długi. Ale wszystko to w pełni jest zrekompensowane przez uderzająca szczerość wypowiedzi bijąca z ekranu i wrażenie prawdziwości tego co twórcy maja do przekazania na temat dojrzewania i odmienności (tak, że nie ma się poczucia eksploatowania ostatnio modnego tematu homoseksualizmu). I ta muzyka! Uwielbiam Pink Floyd, ale przyznam, że ciarki mnie przeszły przy kapitalnej scenie ze "Space Oddity" Davida Bowie.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.