Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Człowiek roku (Man of the Year)

Barry Levinson
‹Człowiek roku›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzłowiek roku
Tytuł oryginalnyMan of the Year
Dystrybutor Monolith
Data premiery23 marca 2007
ReżyseriaBarry Levinson
ZdjęciaDick Pope
Scenariusz
ObsadaRobin Williams, Christopher Walken, Laura Linney, Jeff Goldblum, Tina Fey, Amy Poehler, Kim Roberts
MuzykaGraeme Revell
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania115 min
WWW
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Dla żartu gość telewizyjnego talk show politycznego decyduje się kandydować na prezydenta. Sęk w tym, że nigdy nie spodziewał się wygrać.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      
Łukasz Kustrzyński ‹Tego ciemny lud nie kupi›

Utwory powiązane
Filmy (10)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [5.50]

PD – Piotr Dobry [7]
Rzadka sytuacja w naszej tetrycznej ekipie – zgadzam się ze wszystkim, co napisał Konrad, a jednak daję dużo wyższą ocenę. Dlaczego? Bo od dekady nie widziałem Williamsa w takiej formie. Bo niemal każdy tekst Williamsa z pierwszej połowy filmu nadaje się na sygnaturkę. Bo Walken wciąż potrafi wzruszyć jednym gestem. Bo nawet kiedy film z przedniej komedii zmienił się w durny thriller romantyczny, nie nudziłem się ani przez chwilę. Oczywiście, też jestem poirytowany zaprzepaszczeniem szansy na komedię roku, ale pół świetnej komedii od Levinsona to i tak lepiej niż całe dwie od Zatorskiego, nieprawdaż?

KW – Konrad Wągrowski [4]
Koncertowo spieprzony film i to przez samego Barry’ego Levinsona. Kapitalny wątek, z ogromnym potencjałem – komik zostaje prezydentem. Szansa na wyśmianie polityków i polityki, idiotyzmów kampaniii wyborczej, sztuczek marketingowych, kłamstw i uników – szansa na dbrą politycznie niepoprawną komedię polityczną. W takim właśnie kierunku zdaje się iść film w pierwszych 45 minutach, Robin Williams z wiadomych powodów jako komik telewizyjny czuje się jak ryba w wodzie i co dalej? I cała druga połowa filmu przechodzi w trzeciorzędny thriller z banalną historią romantyczną – tak jakby jakiś skretyniały producent stwierdził, że taka mieszanka przyciągnie do kin jakichś dodatkowych widzów. Duża irytacja.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.