Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Nie mów nikomu (Ne le dis à personne)

Guillaume Canet
‹Nie mów nikomu›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNie mów nikomu
Tytuł oryginalnyNe le dis à personne
Dystrybutor Best Film
Data premiery12 października 2007
ReżyseriaGuillaume Canet
ZdjęciaChristophe Offenstein
Scenariusz
ObsadaFrançois Cluzet, Marie-Josée Croze, André Dussollier, Kristin Scott Thomas, François Berléand, Nathalie Baye, Jean Rochefort, Marina Hands, Gilles Lellouche, Philippe Lefebvre, Olivier Marchal, Guillaume Canet, Harlan Coben
MuzykaMathieu Chedid
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania125 min
WWW
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Centralną postacią filmu jest Alex, którego żona zostaje brutalnie zamordowana niedługo po ich ślubie. Osiem lat po jej śmieci Alex dostaje maila. Kiedy mężczyzna klika na dołączony do niego link internetowy, znajduje tam filmowany w czasie rzeczywistym obraz z jednej z ulic miasta. W tłumie udaje mu się dostrzec swoją rzekomo nieżyjącą żonę...
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka      

Utwory powiązane
Filmy      



Tetrycy o filmie [6.00]

DA – Darek Arest [7]
Dobra – rozwiązywanie całej intrygi na zasadzie „zbliża się koniec filmu, więc teraz jedna z postaci opowie, jak to naprawdę było” jest mało wykwintne. Ale klimat jest fachowy i trzyma w napięciu. Jest tu to, co w kocham w amerykańskim kryminale i brak tego, czego w nim nie znoszę. Ciągle mam problem z określeniem tego pierwszego i drugiego czegoś, ale nie przeszkadza to bawić się przednio na tym filmie.

PD – Piotr Dobry [7]
Canet czyta Cobena. Z powodzeniem. Dużo mam do zarzucenia Francuzom ostatnimi czasy, ale w kryminale nadal nie mają sobie równych. Film mógłby być co prawda nieco krótszy, jednak znakomite aktorstwo i cały wątek z imigrantami z przedmieść w pełni to rekompensuje.

BF – Bartek Fukiet [7]
Solidnie zrobione kino amerykańskie po francusku, chociaż ten deszcz Cezarów to chyba lekka przesada. Ciekawa jest pierwsza część filmu, z hitchcockowskim bohaterem uwikłanym w tajemnicę z przeszłości. Potem konwencja ewoluuje w stronę – skądinąd znakomitej, ale z innej bajki – „13 dzielnicy”. Za dużo rozwiązań deus ex machina. Kiedy sytuacja jest bez wyjścia, zawsze pojawia się gangster-altruista albo szlachetny stróż prawa. A jeśli przyjrzeć się scenariuszowi nieco bliżej, hmm, nie chcę spoilerować, ale w dobie Internetu i błyskawicznego dostępu do danych nie jestem w stanie uwierzyć, że można komuś aż tak skutecznie przez lata wmawiać śmierć innej osoby. W dodatku wielostopniowa puenta, trochę w stylu starego Alistaira MacLeana, okazuje się mocno naiwna. Ale ogląda się dobrze.

WO – Wojciech Orliński [5]
Francuzi mają skłonność do filmów sensacyjnych o tak idiotycznie naciąganej fabule, że w pewnym momencie człowiek przestaje już się ekscytować rozwojem wydarzeń, bo le kołek od zawieszania la niewiary piehdyknął. To niestety jeden z tych filmów.

JS – Jakub Socha [5]
Proza Cobena jest efekciarska, powielająca schematy, przeładowana błyskotkami. Taki też jest ten film. Reżyser zamiast ograniczać, rozdmuchuje wszystko do kuriozalnych rozmiarów, w których pomieszczą się dżokej pedofil, gangster o czułym sercu, seryjny morderca, ciamajdowaci policjanci, przyjaciółki lesbijki i pomroki przeszłości. Nad wszystkim unosi się nieodgadniona, ledwie zaznaczona figura tego prawdziwego Złego. Ale i tak cała para idzie w gwizdek, bo ostatnie słowo należy do byłego policjanta, który wszystko krok po kroku wyjaśnia coraz bardziej głupiejącemu widzowi i głównemu bohaterowi. Szkoda, że nie zrobił tego godzinę wcześniej.

MW – Michał Walkiewicz [6]
Proza Cobena zaadaptowana przez Caneta przypomina trochę niemieckie mini-seriale zapodawane niegdyś przez publiczną telewizję w niedzielne wieczory. Tylko pod względem intrygi, bo oczywiście wszystko jest bardziej stylowe, lepiej skręcone, zagrane i przeprowadzone z większą werwą (brawa za scenę pieszego pościgu!). Kryminał klasyczny, czy nieklasyczny, wolę zrzynki z Demme’a i Finchera. Wolę Kassovitza, „Purpurowe rzeki”, a nawet „Imperium wilków” z przechodzonym Jeanem Reno.

KW – Konrad Wągrowski [6]
Zadziwiające – zupełnie dobry francuski thriller kryminalny. Zaskakująco dobrze udało się przenieść realia zawiłej Cobenowskiej fabuły ze Stanów do Francji. Oczywiście, nie jest idealnie – dobry montażysta wyciąłby z filmu co najmniej 20 minut, czyniąc go bardziej zwartym i precyzyjnym i pozbawiając choćby pretensjonalnych scen „pierwszej dziecięcej miłości”. Ale poza tym film trzyma w napięciu, a sekwencje w getcie wnoszą nawet powiew świeżości. A do tego – czego na pewno w amerykańskiej wersji byście nie dostali – sekwencja całkowicie nieuzasadnionej żeńskiej nagości. I za to trzeba Francuzów lubić.

BZ – Beata Zatońska [5]
Amerykański kryminał, który udaje francuski film o miłości. Albo odwrotnie. Reżyser balansuje na granicy – i to kusi, i to nęci. Dobra jest pierwsza część, z głównym bohaterem, lekarzem opłakującym od lat zamordowaną żonę, którego ktoś wciąga w brutalną, zagadkową grę. Potem robi się coraz bardziej romantycznie i nieprawdopodobnie też. Za dużo cudownych wręcz zbiegów okoliczności. Punkty za nastrój i grę głównego aktora Francisa Clouzeta.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.