Nigdy nie mów żegnaj
(Kabhi Alvida Naa Kehna)
Karan Johar
‹Nigdy nie mów żegnaj›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Nigdy nie mów żegnaj |
Tytuł oryginalny | Kabhi Alvida Naa Kehna |
Dystrybutor | Blink |
Data premiery | 30 listopada 2007 |
Reżyseria | Karan Johar |
Zdjęcia | Anil Mehta |
Scenariusz | Karan Johar, Shibani Bathija |
Obsada | Amitabh Bachchan, Shahrukh Khan, Rani Mukherjee, Preity Zinta, Abhishek Bachchan, Kiron Kher, Arjun Rampal, Greg D’Agostino, Kajol |
Muzyka | Shankar Mahadevan, Loy Mendonsa, Ehsaan Noorani |
Rok produkcji | 2006 |
Kraj produkcji | Indie |
Czas trwania | 193 min |
WWW | Strona |
Gatunek | dramat |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Dev Saran jest znanym piłkarzem. Maya po raz pierwszy spotyka go w dniu swojego ślubu. Zadaje mu pytanie o istnienie małżeńskiego szczęścia. Sama wychodzi za mąż bez wielkiej miłości, ulegając woli zakochanego w niej od dzieciństwa Rishiego. Czy jednak Dev, coraz bardziej oddalający się od swojej żony - dziennikarki Radhy, może jej pomóc?
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Filmy – Publicystyka
Utwory powiązane
Filmy
MW – Michał Walkiewicz [1]
Taka scena. Popołudnie. Stacja kolejowa w Przysiece Starej. Shahrukh Khan stoi na peronie w długim czarnym płaszczu i fioletowej, jedwabnej koszuli. Mocny wiatr nawet nie kruszy nażelowanych włosów. Magnetyczne oczy szklą się od łez. Na plecach Shahrukh ma różę (symbol miłości), w ręku białego gołębia (symbol międzykulturowego pokoju). Przed nim – lokomotywa. Za chwilę odjedzie, wywożąc wszystkie bollywoodzkie filmy z Polski. Shahrukh, na krawędzi rozpaczy, zaczyna intonować miłosną pieśń w stronę własnego dziedzictwa. Niewzruszone stalowe monstrum rusza. Pieśń Shahrukha szumi wśród traw, odbija się echem od drzew, rozjaśnia zachmurzone niebo. Wzruszona lokomotywa zatrzymuje się z sykiem. Z jej wnętrza, zalewając się łzami szczęścia, wypełzają Żurawiecki Bartosz i Walkiewicz Michał. Rzucają się do stóp Shahrukha. Starszy Ignorant przeprasza, że nazwał bożyszcza „brzydkim”. Młodszy Ignorant szczerze żałuje, że nazwał jego spuściznę rozrywką dla snobów. Khan wybacza. Wypuszcza z ręki gołębia. Spada deszcz. Ignoranci podnoszą się z kolan. Cała trójka śpiewa jeszcze długo, długo, jak świat szeroki i kolorowy. Taka scena! Taka historia! Hej!