Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

W sieci kłamstw (Body of Lies)

Ridley Scott
‹W sieci kłamstw›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułW sieci kłamstw
Tytuł oryginalnyBody of Lies
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery21 listopada 2008
ReżyseriaRidley Scott
ZdjęciaAlexander Witt
Scenariusz
ObsadaRussell Crowe, Leonardo DiCaprio, Mark Strong, Golshifteh Farahani, Ali Suliman
MuzykaMarc Streitenfeld
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania128 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Bohaterem historii jest były dziennikarz, który teraz pracuje jako agent CIA. Mężczyzna jedzie do Ammanu, gdzie wraz z jordańskimi służbami specjalnymi ma wziąć udział w akcji schwytania lidera Al-Kaidy planującego atak terrorystyczny na Stany Zjednoczone.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      

Filmy – Publicystyka      


Filmy – Wieści      

Utwory powiązane
Filmy (27)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [6.00]

DA – Darek Arest [7]
Podoba mi się tłuściutki Leonardo. I wyprany z emocji zbawca świata Crowe. Podoba mi się mocne tempo i brak irytujących uproszczeń geopolitycznych. Ten fim ma gatunkowe jaja. Jaja Ridleya Scotta w niezłej formie. Szkoda byłoby, gdybyście ten tytuł przeoczyli.

PD – Piotr Dobry [5]
„American Gangster” daleki był od ideału, ale bronił się świetnym aktorstwem, muzyką z epoki i garniturami Denzela. Tutaj też mamy świetne aktorstwo, ale odgłosy bomb i turbany bynajmniej nie tworzą klimatu, którym – świeżo po „Syrianie”, „Królestwie” itp. – można by się zachwycić.

BF – Bartek Fukiet [6]
Solidne filmowe rzemiosło i – co w przypadku faceta od „Blade Runnera” i „Gladiatora” rozczarowuje – nic więcej. W pokazywaniu Amerykanów jako złej siły sprawczej na Bliskim Wschodzie lepsza była „Syriana”. Sceny akcji ciekawiej zrealizowano w „Królestwie”. Scott postanowił zabawić się w lekarza stłamszonych serc arabskich braci i pokazał, że dzielni funcjonariusze jordańskich służb specjalnych potrafią skutecznie robić w konia podtuczonych chłopców z CIA. Elegancki Mark Strong jako Jordańczyk zestawiony jest z rozlazłym i zdradliwym jankeskim Russellem Crowe’em. Ostatnimi czasy zdecydowanie bardziej pasują mi filmy drugiego z braci Scottów.

WO – Wojciech Orliński [6]
Wydaje mi się, że słabość filmów o terroryzmie odzwierciedla ogólną słabość cywilizacji Zachodu w starciu z terroryzmem. Skoro Arabów muszą grać Anglicy pochodzenia hinduskiego czy wręcz włoskiego (Mark Strong, tutaj świetny w roli szefa jordańskiego wywiadu), to obawiam się, że przysłowiowe CIA też nie ma zbyt wielu nejtiwów. Ridley Scott spadł wprawdzie z wysokiego konia – ale jednak zrobił kolejną stereotypową opowieść o Ekipie Ameryka chroniącej świat przed niezrozumiałymi „dżihadystami”, powtarzającymi derka-derka-derk-derk.

MW – Michał Walkiewicz [6]
Derka-derka-derk-derk? Niby tak, ale dobrze chociaż, że Scott kręci to „po bożemu”, bez narracyjnych odjazdów i skazanych na porażkę prób wejścia w buty terrorystów (jak w „Transferze” Hooda). Spasiony Crowe jest mocno karykaturalny (naprawdę nie ogarniam, dlaczego musiał aż tak przytyć do tej roli), Leoś przypalił odlotową brodę, Mark Strong wygląda jak Andy Garcia z Pakistanu. To wystarczy, żeby się dobrze bawić.

KW – Konrad Wągrowski [6]
W zasadzie trudno cokolwiek filmowi Ridleya Scotta zarzucić… Jest konkretny i trzymający w napięciu, jest dobrze zagrany (bardzo fajny Crowe), jest jakąś tam wypowiedzią na ważne tematy. Tyle tylko, że gdy reżyser tej klasy bierze się za jeden z najważniejszych tematów współczesności, oczekujemy jednak raczej czegoś więcej niż tylko poprawnego widowiska sensacyjnego.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.