Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Matka Teresa od kotów

Paweł Sala
‹Matka Teresa od kotów›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMatka Teresa od kotów
Dystrybutor Syrena
Data premiery17 września 2010
ReżyseriaPaweł Sala
ZdjęciaMikołaj Łepkowski
Scenariusz
ObsadaEwa Skibińska, Mariusz Bonaszewski, Mateusz Kościukiewicz, Filip Garbacz, Ewa Szykulska, Monika Pikuła
MuzykaMarcin Krzyżanowski
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania90 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Mroczna opowieść o dwóch braciach, którzy w brutalny sposób zamordowali swoją matkę. Scenariusz filmu inspirowany jest autentycznymi wydarzeniami sprzed kilku lat.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      


Filmy – Publicystyka      


Ewa Drab, Karol Kućmierz, Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil Witek ‹ENH, czyli ponad pół setki filmów (1)›

Książki – Wieści      

Utwory powiązane
Filmy      


Tetrycy o filmie [7.00]

DA – Darek Arest [7]
Zagadzam się Michałem Oleszczykiem, z tą różnicą, że „rozpakowywanie” wyceniłbym przynajmniej 2 oczka wyżej. Dwie rzadkie w polskim kinie atrakcje: niepokój i przymus ciągłeego ruchu trybików w głowie. Jak połączyć to z tamtym? Czy to wynika z czegoś, co było pokazane wcześniej? Czy padła jakaś odpowiedź, którą przeoczyłem? Nikt tu nie dopowie, nie przyklepie faktów, nie wyjaśni widzowi jeszcze raz i w zwolnionym tempie. Ostatecznie wszystko to okazuje się, niestety, spacerkiem po powierzchni. Ale fajnie jest długo rozpakowywać prezent, nawet jeśli w środku tylko skarpety, albo krawat.

BH – Błażej Hrapkowicz [7]
Film Sali – tak przynajmniej wynika z mych doświadczeń – dzieli publiczność na dwie skrajne frakcje: entuzjastów i krytyków. Pierwsi zachwycają się antypoznawczą deklaracją autora, który konsekwentnie dezawuuje wszystkie podsuwane przez siebie tropy mogące wyjaśnić zbrodnię; drudzy natomiast utrzymują, że wywodzący się z teatru reżyser nie udźwignął tej koncepcji, opierając ją na zbyt wątłych podstawach. Przychylam się do opinii pozytywnej. Dramaturgia „skrawków”, akcji dziejącej się niejako „przy okazji”, fragmentów nie ciążących ku całości jest zakorzeniona w przemyślanej strukturze – „złamane” kadrowanie i liczne przeskoki montażowe chronią film przed nadmiernie domkniętą, harmonijną kompozycją o walorach utwierdzających. „Amoralna próżnia”, o której tetryk Michał Oleszczyk pisał na swym blogu jako „łatwiznie”, rzuca wyzwanie małemu sędziemu, który tkwi w każdym z nas i w ten sposób zachęca do refleksji moralnej (ale też etycznej, społecznej, politycznej) wzbogaconej o sceptycyzm. Sala bowiem nie zrobił „brutalnej wiwisekcji zła”, jak pisze na blogu tetryk MO, lecz film o niemożności takiej wiwisekcji. To odróżnia go od Hanekego, który rozpoznaje ogniska zła w ukrytych mechanizmach cywilizacji. Nawet jeśli dialogi mogłyby być lepsze, a wątki sugerujące metafizykę subtelniejsze, postawa Sali stanowi o wartości „Matki Teresy”.

UL – Urszula Lipińska [9]
Z rumieńcem zawstydzenia przyznam się, że bez mrugnięcia okiem dałam się złapać w sprytnie zastawioną przez reżysera pułapkę. Oglądałam ten film ,z niegasnącym podnieceniem oczekując sceny morderstwa, żeby na końcu stwierdzić, że dobrze „Matce Teresie od kotów” robi ów sceny brak. Zabójstwo i cofanie czasu w poszukiwaniu motywacji bohaterów to w najlepszym razie rusztowanie pod prawdopodobnie najbardziej wyczerpującą diagnozę kondycji polskiego społeczeństwa od czasu „Długu”. Wszystkie obserwacje, które się tu podsuwa jako możliwe powody zachowania chłopców, działają szerszej. Jakby mimochodem Sala kontestuje wartości, którym kiedyś można było się oddać, a dziś wydają się jednakowo puste, niegotowe na wyczerpującą odpowiedź na pytanie : jak żyć? Weźmy np. religię, po cichu w filmie skompromitowaną w postaci matki, modlącej się i biegającej na pielgrzymki, której młodociani odcinają łeb (symbolicznie zabijając nadzieję, bo matka najbardziej w tym filmie walczy o rodzinną wspólnotę). Ona, z mężem przy boku czy bez, tyra na pozory szczęśliwej rodziny za wszelką cenę (scena z psychologiem i potem z nauczycielką) i aspiruje do sukcesu . Jest typową matką – predatorem doby kapitalizmu. Ojciec klasycznie bezradny, załamuje się przy pierwszej lepszej okazji a wcześniej zostawia rodzinę, żeby odkryć, że wrócił do domu jakby nie swojego. Dzieci żyją w swobodzie, ale widać i zagubienie, i brak mocnej ręki, i podatność na medialne bodźce, i pragnienie zwrócenia na siebie uwagi. Ich rodzina pokazuje cały dramatyzm ostatnich lat: od wspomnianego kryzysu wartości po wykoślawienie ról społecznych i utratę ich znaczenia. Przy tym cała garść skojarzeń filmowych z sielankową sceną na łące niczym z „Nieodwracalnego” na czele. Dojrzały film na kilka kolejnych seansów i przepastny elaborat.

MO – Michał Oleszczyk [5]
Formalna zmyślność na zewnątrz, intelektualne klisze w środku. Tak długo, jak mamy co rozpakowywać, ogląda się to dobrze – po seansie zostajemy jednak z pustymi rękami. Bo i co mielibyśmy z tego filmu zapamiętać…? Że wojna w Afganistanie niszczy rodziny? Że katolicyzm bywa destrukcyjny? Że… co?

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

02 VIII 2010   15:19:18

"Oglądałam ten film ,z niegasnącym podnieceniem oczekując sceny morderstwa, żeby na końcu stwierdzić, że dobrze „Matce Teresie od kotów” robi ów sceny brak."

Ja wiem, że to Tetrycy i, że to nie jest nic sprecyzowanego, ale może by się jednak powstrzymać od takich, nawet częściowych spoilerów? Albo ostrzegać np. na początku notki, czy tuż przed spoilerem w notce?

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.