Tetro
Francis Ford Coppola
‹Tetro›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Tetro |
Dystrybutor | Gutek Film |
Data premiery | 3 września 2010 |
Reżyseria | Francis Ford Coppola |
Zdjęcia | Mihai Malaimare Jr. |
Scenariusz | Francis Ford Coppola |
Obsada | Vincent Gallo, Alden Ehrenreich, Maribel Verdú, Silvia Pérez, Klaus Maria Brandauer, Carmen Maura |
Muzyka | Osvaldo Golijov |
Rok produkcji | 2009 |
Kraj produkcji | Argentyna, Hiszpania, USA, Włochy |
Czas trwania | 127 min |
WWW | Strona |
Gatunek | dramat |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Tetro to imię głównego bohatera. Film rozpoczyna się od przyjazdu do Buenos Aires jego młodszego brata, Benniego. Nie widzieli od ponad dziesięciu lat. Bennie jest już prawie pełnoletni. Przyjeżdża do Buenos, by dowiedzieć się dlaczego Tetro odciął się od rodziny, łamiąc tym samym złożoną bratu obietnicę (miał po niego wrócić, niestety nigdy tego nie zrobił). Ich spotkanie doprowadzi do ujawnienia głęboko skrywanej tajemnicy.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Filmy – Publicystyka
Utwory powiązane
Mimo że Coppola kręci filmy od kilkudziesięciu lat, „Tetro” wygląda na dzieło niezdyscyplinowanego, egocentrycznego debiutanta, który żadnego ze swoich licznych, niekiedy wątpliwych pomysłów nie jest w stanie poświęcić na ołtarzu sztuki. Gratulacje za odkrycie dla kina Leo… znaczy, Aldena Ehrenreicha, ale nic ponadto.
BH – Błażej Hrapkowicz [4]
Coppola najwyraźniej postawił sobie za punkt honoru, że na starość nakręci opus magnum – film, który zbierze wszystkie motywy jego twórczości i zapakuje do worka Wielkich Archetypów Kulturowych. Wcześniej postępował podobnie, różnica jednak polega na tym, że rozpoznanie odniesień leżało w gestii odbiorcy, usatysfakcjonowanego samowystarczalną, broniącą się na każdym poziomie historią. „Tetro” zaś jest zrobione z pozycji starego mistrza – Coppola patrzy na bohaterów z góry, z niewzruszoną pewnością akademika przyporządkowując ich charakterologicznym typom z literackiej tradycji. Powikłane losy rodzinne jak z Szekspira mu nie wystarczają, więc dorzuca jeszcze na koniec grecką tragedię, dobitnie pokazując, że umiar to dlań czarna magia (finał ma tyle rewelacji i kulminacji, że ociera się o autoparodię). „Tetro” nie jest ani stylowy jak „Ojciec chrzestny”, ani epicki jak „Czas apokalipsy”, ani surowy jak „Rozmowa” – ma w sobie za to sporo pokładów kiczu i artystowską, niezdyscyplinowaną formę, która w sekundę przeskakuje od prostoty do wykwintności i boleśnie niewiele z tego wynika.
UL – Urszula Lipińska [4]
Coppola nigdy nie był przesadnie mądry w takich szczuplutkich, malutkich filmach. Tu wdepnął w ckliwość, tu w naiwność i wpadał w czarną dziurę bez uchwytu do wyjścia. W „Tetro” też łatwo popada mu się w nienajlepszej jakości sentymentalizm, który jeszcze tak bezpardonowo bierze cały film, że nawet Vincentowi Gallo mimochodem dzikość wygasła z oczu. A Coppola? W swoich ładnych, poetyckich kadrach solidaryzuje się ze wszystkimi reżyserskimi grafomanami, jakich zna świat kina. I dzieje się to z bardzo prostego powodu: zalety ducha tego filmu niestety nie dorównują zaletom ciała.
MO – Michał Oleszczyk [6]
Zmęczony, pustawy, nostalgiczny tylko w tym sensie, że każe tęsknić za dawnym Coppolą. Stypa dla wielkiego talentu. Ech.
KW – Konrad Wągrowski [5]
Taki ładny tetryczny tytuł, ale film średni. Pogłoski o powrocie Francisa Forda Coppoli do wielkiej formy są niestety przesadzone. Ładne formalnie, momentami ciekawe, ale w całości raczej rozczarowujące. Gdy zdejmie się wizualną otoczkę, król okazuje się być nagi. Rodzinna saga nie przekracza złożonością telenoweli, psychologia bohaterów jest papierowa, pewne rozwiązania przewidywalne. Co gorsza, im dalej w las, tym gorzej Coppola panuje nad swym materiałem. Wyprawa na argentyński festiwal teatralny przenosi film w rejony coraz bardziej surrealistyczne, kładzie go zaś finałowa scena. Scena, która nie wnosi kompletnie żadnych nowych informacji do fabuły, natomiast jest przerysowana, pompatyczna i do bólu zębów pretensjonalna. I chociaż są w „Tetro” momenty warte uwagi, budzące szczere emocje widza, to wydaje się, że zawiodła ręka reżysera, który nie potrafił zapanować nad swym materiałem i nadać mu spójną formę.
Dlaczego żaden z tetryków nie dostrzega dużej dozy cynizmu w tym filmie?