Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Czarny Łabędź (Black Swan)

Darren Aronofsky
‹Czarny Łabędź›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzarny Łabędź
Tytuł oryginalnyBlack Swan
Dystrybutor CinePix
Data premiery21 stycznia 2011
ReżyseriaDarren Aronofsky
ZdjęciaMatthew Libatique
Scenariusz
ObsadaNatalie Portman, Mila Kunis, Winona Ryder, Vincent Cassel, Toby Hemingway, Sebastian Stan, Barbara Hershey, Janet Montgomery, Ksenia Solo, Marty Krzywonos
MuzykaClint Mansell
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania103 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
"Czarny Łabędź" to thriller psychologiczny rozgrywający się w środowisku nowojorskich tancerzy klasycznych. Nina to baletnica, która zaczyna rywalizować z nową członkinią zespołu tanecznego, Lily.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      


Filmy – Publicystyka (6)       [rozwiń]
Piotr Dobry, Łukasz Gręda, Mateusz Kowalski, Karol Kućmierz, Joanna Pienio, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski, Kamil Witek ‹Porażki i sukcesy A.D. 2011›

Piotr Dobry, Jakub Gałka, Karol Kućmierz, Klara Łabacz, Joanna Pienio, Konrad Wągrowski, Zuzanna Witulska ‹Styl i wykonanie, czyli „Czarny łabędź”›




Filmy – Wieści      


Utwory powiązane
Filmy (7)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [7.12]

DA – Darek Arest [7]
Aronofsky przesadza i wzbudza przesadne reakcje. Tymczasem ani to skandal, ani arcydzieło. Nie zaszkodziłoby reżyserowi, gdyby przesadził jeszcze bardziej i się leciutko przegiął. Bo ta śmiertelna powaga robi wrażenie, jakby mu się wydawało, że porusza temat dziewiczy. Może dlatego przechodzi obojętnie wobec sytuacji potencjalnie groteskowych. Ale ciągle to jednak film bardzo ładny plastycznie i efektownie zagrany (wreszcie nie-irytująca Natalie Portman).

PD – Piotr Dobry [10]
Aronofsky zrobił film na wskroś „swój”, a zarazem będący esencją, wyciągiem z twórczości moich (i jego pewnie też) ulubionych reżyserów. Jest w „Łabędziu” klimat i psychotyczne obsesje Polańskiego, są transformacje i fascynacja ciałem Cronenberga, tematyka i stylistyka typowe dla Daria Argento (kobiety, horror, środowisko artystyczne, operowanie bielą i czerwienią). Fascynujące, po prostu fascynujące.

BH – Błażej Hrapkowicz [5]
Punkty za zdjęcia Libatique’a, rolę Portman, elementy kina grozy i trzeszczące kości baletnicy. Niestety, Aronofsky nie wyciągnął wniosków z artystycznego sukcesu „Zapaśnika” i udaje, że ma coś NIESŁYCHANIE DONIOSŁEGO do powiedzenia, podczas gdy kupczy banałami z targowiska modernizmu (Ofiara Na Ołtarzu Sztuki, Perfekcja Za Cenę Najwyższą). W „The Wrestler” obsesja, autodestrukcja i męka ciała na potrzeby spektaklu robiły ogromne wrażenie, bo Aronofsky zrozumiał, że wyrafinowana forma nie jest równoznaczna z Hugh Jackmanem w bańce mydlanej i darował sobie barokowe ornamenty. „Czarny łabędź” to jeden wielki ornament, który ozdabia pustkę. Chwilami nawet ładnie, ale co z tego?

UL – Urszula Lipińska [7]
Dla mnie to film przede wszystkim o tym, że artysta, człowiek wrażliwy i ambitny, widzi świat mocno wyostrzonym. Drobiazgi rosną do monstrualnych rozmiarów, dziwne akcenty biorą górę nad ogółem i wszystko dookoła nabiera demonizmu, waloru zagrożenia. „Czarny łabędź” podaje to w formie adekwatnej do treści, wrzucając widza w samo sedno i drąży do końca, w którym nawet bardzo kiczowaty pomysł przekonuje.

MO – Michał Oleszczyk [5]
Letnia histeria w ekskluzywnym opakowaniu (zdjęcia!) sprzedawana jako bajka o Odkupicielskiej Mocy Sztuki. Sądząc po powszechnym uwielbieniu, albo coś ze mną nie tak, albo Czarny Łabędź przejął władzę nad krytyką filmową.

KW – Konrad Wągrowski [7]
Po pierwsze – balet to nie temat filmu Aronofsky’ego, balet to jego sceneria. Dlatego uwagi krytyczne na temat tego, że piękna sztuka baletu nie jest wystarczająco dobrze pokazana odrzucam jako niezorganizowane. Ale z drugiej strony nie mam zamiaru się zachwycać. Jako opowieść alegoryczna na temat tego, co jesteśmy w stanie poświęcić dla perfekcji film sprawdza się średnio, wolę więc go odbierać jako estetycznie wysmakowaną i ciekawą opowieść grozy. Ale Natalie Portman zasługuje na wszelkie nagrody, nie tylko dlatego, że się odchudziła i tańczy. Natalie nie tylko pięknie oddaje rozedrganie bohaterki, ale i jej brak seksapilu, co dla tak atrakcyjnej aktorki musiało przecież być wyzwaniem…

AZ – Artur Zaborski [7]
Licealna egzaltacja hasłem „sztuka dla sztuki” urasta u Aronofsky’ego w wielkie misterium. Artystką-Cierpiętnicą jest postać baletnicy znakomicie odegranej przez Natalie Portman, scena pozostaje w znaczeniu dosłownym, a tłem muzycznym staje się „Jezioro łabędzie” Czajkowskiego (co ciekawe, fragment baletu można było niedawno usłyszeć w „Ludziach boga” Xaviera Beauvois). Resztę stanowi gęsta atmosfera, schizofreniczna fabuła, wspomagana świetnymi zdjęciami Libatique’a, tasowanymi sprawnym montażem. Przesłania w tym niewiele, sensu również, za to wizualna frajda wystarcza, by obejrzeć film z niekłamaną przyjemnością.

BZ – Beata Zatońska [9]
Znakomicie zrealizowany, sfotografowany i zagrany film. Dramat osuwającej się w szaleństwo baletnicy (świetna rola Natalie Portman) rozgrywa się wśród artystycznych i seksualnych obsesji, zamkniętych w fantastyczne zdjęcia Matthew Libatique’a. Horror psychologiczny spod znaku Polańskiego splata się z leitmotivami sztuki Aronofsky’ego, senne majaki konkurują z naturalizmem. Widok umęczonego ciała baletnicy sprawia ból, razem z nią drżymy, czy mięśnie i kości wytrzymają kolejny wysiłek. Końcowy efekt filmowy – olśniewający.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

03 II 2011   14:30:19

Michał, zgadzam się z Tobą w stu procentach. Film jest słaby, od początku wiadomo w jakim zmierza kierunku. Właściwie nie trzeba go oglądać żeby wiedzieć jak się skończy. Zero gradacji napięcia, film przewidywalny, nic nowego. Natomiast osławiona scena lesbijska, moim zdaniem, została wprowadzona jedynie żeby przyciągnąć więcej ludzi do kin. Żałosny i niski chwyt. Ten film to strata czasu.

03 II 2011   15:00:39

"Żałosny i niski chwyt."

Ale jak skuteczny ;)

04 II 2011   00:11:02

Ale jak skuteczny [2]

04 II 2011   08:21:59

Ale jak skuteczny!

19 II 2011   20:40:20

Panowie "piątkowicze" najwyraźniej oczekiwali --czegoś-- i ich wizja nie pokryła się z wizją Aronovskiego. Podobno czasem tak bywa... ;)

Film jest intensywny, piękny i prosty w swej wymowie. Choć główną jego zaletą jest to, iż stanowi jedną wielką metaforę kobiecości. Oczywiście nikt nie zabrania widzieć w łabędziu jedynie banału... Bo przecież "Jezioro Łabędzie" to też w zasadzie pląsy pod dyktando ruskiego geja. ;)

Pozdrawiam

07 IV 2011   21:23:34

to najlepszy film, super

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.