Pogrzebany
(Buried)
Rodrigo Cortés
‹Pogrzebany›
Opis dystrybutora
Prywatny przedsiębiorca zostaje porwany w czasie wykonywania zlecenia w Iraku. Mężczyzna budzi się zakopany w trumnie na pustyni, a jedynymi przedmiotami, jakie przy sobie znajduje, są telefon komórkowy, świeca i nóż.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Filmy – Publicystyka
Utwory powiązane
Filmy
Nie wiem, może zadziałał pierwotny strach, może przez mizerne oświetlenie planu, ale oglądało mi się ten rozegrany w kilku metrach sześciennych film, jak klasyczną „sensację” z lat 90. Można oczywiście wyrzucać bohaterowi kilka bzdurnych zachowań, ale czego nie można by wybaczyć facetowi pochowanemu żywcem?
Znam lepsze sposoby na spędzenie wolnego czasu niż zakopanie się żywcem na półtorej godziny z Ryanem Reynoldsem. Niemniej trzeba przyznać, że jak na audiobook w trumnie rzecz jest świetnie wyreżyserowana, a doskonałe finalne pięć minut w dużej mierze rekompensuje wcześniejsze dłużyzny.
BH – Błażej Hrapkowicz [4]
Bardzo porządna robota reżysera i operatora (Eduard Grau, autor zdjęć do „Samotnego mężczyzny”, potwierdza klasę), którym z sytuacji „Ryan Reynolds w trumnie” udaje się wycisnąć maksimum klaustrofobii i napięcia. Im dalej jednak w las, tym bardziej pnącza wytartych schematów owijają film, który pod koniec staje się wręcz nie do zniesienia. Scenariusz do poprawki.
UL – Urszula Lipińska [7]
Zgrabny thriller rozpisany na Ryana Reynoldsa, zapalniczkę i komórkę. Pal licho fabułę, cały film robią kąty widzenia kamery i punkty oświetlenia. Od czasów „Blair Witch Project” to najlepszy przykład kina, które przy minimum środków wyciska maksimum przekazu.
MO – Michał Oleszczyk [6]
Intrygujący punkt wyjścia – najdosłowniej mrożący krew w żyłach – zmienia się w denerwującą antywojenną i antykorporacyjną sztampę z arsenałem zużytych chwytów. „Telefon” Schumachera w pozycji horyzontalnej, ale i swoiste osiągnięcie techniczne – więc warto.
KW – Konrad Wągrowski [6]
Oczekiwałem po tym filmie raczej eksperymentu formalnego – kolejnego kroku w ograniczaniu wielkości filmowego planu. Spodziewałem się raczej ćwiczenia w stylu „jak, mając ograniczony czas i informacje, naprowadzić pomoc na właściwy trop”. Tymczasem film, rzeczywiście ograniczony do pokazywania miotającego się w trumnie człowieka (całkiem niezły Ryan Reynolds), próbuje być pewną syntezą amerykańskiej sytuacji w Iraku. I, co dziwne, w tej roli robi wrażenie. Uczciwie mówiąc, nie ma tu materiału na półtoragodzinne widowisko, całość lepiej było zamknąć w czasie odcinka serialu telewizyjnego – ale rekompensuje to szokująca i naprawdę zaskakująca końcówka.
Świetny monodram Ryana Reynoldsa z bardzo dobrymi zdjęciami. Trzyma w napięciu i dusi klaustrofobiczną atmosferą. Szkoda że – jak to często w amerykańskich filmach bywa – przyplątał się stereotyp – dobry chłopak w trumnie kontra ci bezduszni biurokraci i okropni terroryści z Iraku.