To właśnie miłość
(Love Actually)
Richard Curtis
‹To właśnie miłość›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | To właśnie miłość |
Tytuł oryginalny | Love Actually |
Dystrybutor | UIP |
Data premiery | 21 listopada 2003 |
Reżyseria | Richard Curtis |
Zdjęcia | Michael Coulter |
Scenariusz | Richard Curtis |
Obsada | Shannon Elizabeth, Keira Knightley, Hugh Grant, Billy Bob Thornton, Colin Firth, Alan Rickman, Liam Neeson, Chiwetel Ejiofor, Laura Linney, Rowan Atkinson, Bill Nighy, Emma Thompson, January Jones, Claudia Schiffer, Denise Richards, Sienna Guillory, Heike Makatsch, Martin Freeman, Joanna Page, Rodrigo Santoro, Elisabeth Margoni, Ivana Milicevic, Elisha Cuthbert, Andrew Lincoln |
Muzyka | Craig Armstrong |
Rok produkcji | 2003 |
Kraj produkcji | USA, Wielka Brytania |
Czas trwania | 129 min |
Parametry | Dolby Digital 5.1; format 2,35:1, anamorficzny |
WWW | Polska strona Strona |
Gatunek | komedia |
EAN | 5903560917588 |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Miłość jest wszędzie.
Premier zakochujący się od pierwszego wejrzenia w jednej z pracownic swojego biura już w kilka chwil po wejściu do siedziby przy 10 Downing Street?
Pisarz uciekający na południe Francji, aby wyleczyć złamane serce i odnajdujący nad brzegiem jeziora nową miłość?
Zamężna kobieta podejrzewająca, że jej mąż wymyka jej się z rąk?
Młoda mężatka błędnie interpretująca dystans jaki ma w stosunku do niej najlepszy przyjaciel jej męża?
Uczeń pragnący zwrócić na siebie uwagę najbardziej nieosiągalnej dziewczyny w szkole?
Owdowiały ojczym usiłujący nawiązać kontakt z synem, którego prawie nie zna?
Szukająca miłości pracownica biura zauroczona swoim kolegą z pracy?
Starzejący się „wszystko widziałem, ale mało z tego pamiętam” gwiazdor rocka pragnący na swój własny sposób, u zmierzchu kariery powrócić na scenę…
Miłość powoduje w życiu każdego z nich chaos.
Inne wydania
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Filmy – Publicystyka
Filmy – DVD i Blu-Ray
Utwory powiązane
Filmy
MC – Michał Chaciński [4]
Jeden z tych filmów, o których wiadomo, że obejrzy się z uśmiechem, ale po seansie będzie się chciało rzygać. Różnica w tym, że tutaj rzygać chciało mi się jeszcze podczas seansu - Curtis umie takie rzeczy pisać, ale nie umie reżyserować. Do połowy w porządku - później przesłodził, przedłużył, przenudził, a przede wszystkim przetłoczył. Wątków bez liku, niektóre istnieją tylko po to, żeby wprowadzić pojedynczy żart. Całość sprawia raczej wrażenie zbioru pomysłów na komedie romantyczne, niż jednego filmu. Dzięki niebiosom, że w tym wszystkim znalazła się Emma Thompson z jedyną prawdziwie ludzką postacią, której każdy gest wydał mi się cholernie prawdziwy i poruszający. No i oczywiście Bill Nighy jako stary rocker. Niestety, świeża niegdyś formuła Curtisa coraz bardziej wygląda jak 'instant movie' - wystarczy dodać 30 mln funtów i wychodzi kolejny film, taki sam jak wszystkie poprzednie.
Zabawna, wzruszająca i bardzo „ludzka” komedia romantyczna. A właściwie 10 mini-komedii romantycznych w jednym. Umiejętna kontaminacja wielu wątków pozwala nam zaobserwować różne rodzaje uczucia. Mamy tu miłość spełnioną, miłość nieszczęśliwą, siostrzaną, wypaloną, pierwszą itd. Przy czym niemal wszystkie są bardzo szczerze, prawdziwie pokazane – nikt tu na końcu nie gratuluje kumplowi, że odbił mu dziewczynę, nikt tu nie napotyka ciągle na udziwnione przeszkody, by dopiero w finale paść w ramiona ukochanej. Padają, i owszem, ale w wyniku konsekwentnego postępowania wcześniej bądź spontanicznych decyzji. Jak w życiu.
Coś pomiędzy 'Maybe Baby', 'Czterema weselami i pogrzebem' a 'Na skróty'. Najśmieszniejszy jest Bill Nighy jako zwapniały rockman głoszący przed telewizyjnymi kamerami one-linery w stylu 'nie kupujcie narkotyków, zostańcie gwiazdami muzyki, a będziecie je dostawać za darmo'. W ogóle jest tu wszystko dla wszystkich: Colin Firth dla miłośników Bridget, Hugh Grant dla rozmiłowanych w komediach romantycznych z ostatniej dekady, a dla bardziej wymagających także rasowi aktorzy dramatyczni: Rickman i Thompson. Pełne ciepła widowisko na Święta.
WO – Wojciech Orliński [8]
Jak już pisałem, lubię komedie romantyczne, zwłaszcza takie ze scenariuszem Richarda Curtisa. Ten film to coś w rodzaju 'Best Of Curtis' - są tu wątki z Jasia Fasoli, z 'Czterech wesel', z 'Notting Hill' i z 'Dryblasa'. Bardzo wzruszający, chwilami bardzo śmieszny. Nikt poza Curtisem nie wpadłby na to, że hala przylotów na Heathrow to romantyczne miejsce!
KS – Kamila Sławińska [9]
Nie ma siły, by nie znaleźć w tym filmie czegoś dla siebie. Jak kto nie lubi Hugh Granta, to ma Alana Rickmana. Jak nie czuje duchowej łączności z żonami z 30-letnim stażem, to może poruszy go pierwsza miłość nastoletniego chłopca. Jeśli nie lubi słodyczy, to... OK, umówmy się, WSZYSCY lubią takie słodycze. Być może niektóre z filmowych historii są nieco naiwne i odrobinę przesłodzone, ale nie zmienia to faktu, że całość jest romantyczna, podnosząca na duchu i pełna bezpretensjonalnego wdzięku. Dobry scenariusz, sprawna reżyseria, a do tego bodaj najlepszy zespół aktorski, jaki dane nam było oglądać na ekranie w 2003 roku. Laureat sławińskiej nagrody 'Guilty Pleasure of the Year' za rok Pański 2003.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [9]
Esensja świątecznej komedii. Poprawia humor, przywraca wiarę w człowieka, w miłość i Angoli. Polecam z absolutnym przekonaniem.
KW – Konrad Wągrowski [8]
Warto obejrzeć choćby dla Hugh Granta w roli brytyjskiego premiera, Billy'ego Boba Thorntona jako amerykańskiego prezydenta i Billa Nighy'ego jako rewelacyjnego zblazowanego rockmana. A oprócz tego przecież zobaczymy Liama Neesona, Colina Firtha, Emmę Thompson, Alana Rickmana, cameo Claudii Schiffer i dużo niebrzydkich dziewczyn z Keirą Knightley na czele. Jest bardzo śmiesznie (dialaogi, jak to u Curtisa, rewelacyjne), a momentami i wzruszająco. Ciepły, pozytywnie nastrajający film w sam raz na okres przedświąteczny.