Żyć szybko, umierać młodo
(The Rules of Attraction)
Roger Avary
‹Żyć szybko, umierać młodo›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Żyć szybko, umierać młodo |
Tytuł oryginalny | The Rules of Attraction |
Dystrybutor | Vision |
Data premiery | 31 stycznia 2003 |
Reżyseria | Roger Avary |
Zdjęcia | Robert Brinkmann |
Scenariusz | Roger Avary |
Obsada | Shannyn Sossamon, Thomas Ian Nicholas, Fred Savage, James Van Der Beek, Faye Dunaway, Kip Pardue, Kate Bosworth, Jessica Biel, Eric Stoltz, Clifton Collins Jr. |
Muzyka | tomandandy |
Rok produkcji | 2002 |
Kraj produkcji | Niemcy, USA |
Czas trwania | 110 min |
Parametry | dźwięk: DTS: Dolby Digital 5.1; format: 16:9 |
WWW | Polska strona Strona |
Gatunek | obyczajowy |
EAN | 5908311974995 |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Sean Bateman jest studentem w Camden College, szanowanej prywatnej uczelni gdzieś na Wschodnim Wybrzeżu. Sean jest zauroczony śliczną Lauren Hynde. Lauren, inteligentna i nieprzystępna dziewczyna, zdecydowanie preferuje towarzystwo Victora, przystojnego, lecz zainteresowanego głównie sobą kobieciarza. Victorem interesuje się również Lara, niezbyt inteligentna współlokatorka Lauren. Victor nie ma nic przeciwko takiemu układowi. Lauren spotykała się wcześniej ze snobowatym Paulem Dentonem , ale Paul, biseksualista, aktualnie ma wyraźną ochotę na związek z Seanem.
Teksty w Esensji
Filmy – DVD i Blu-Ray
MC – Michał Chaciński [3]
Najkrócej mówiąc, bardzo fajnie zrealizowany film o śmiertelnie nudnych ludziach. Praktycznie ani przez moment nie obchodziło mnie to, co stanie się z kimkolwiek z tych głupków. Z prostego powodu - reżyser nie wpadł na to, żeby ich działaniom nadać jakikolwiek sens, powód, cel, wyraz, ciężar. To film o miotających się gówniarzach w różnym wieku, którzy mają za dużo szmalu i za dużo czasu. Zapewne właśnie o krytykę tej grupy tu chodziło, ale w tej formie nie ma ona żadnej siły. Bo fakt, że na świecie żyją kretyni nie jest ani odkrywczy, ani ciekawy - dopóki nie zacznie mieć wpływu na moje własne życie. Patrick Bateman miał taki wpływ. Sean Bateman nie ma. Ale brawo za ciekawe pomysły formalne reżysera. To jedyny powód, dla którego dotrwałem do końca seansu.
Modelowy wręcz przykład przerostu formy nad treścią. Czyli bardzo pomysłowo i oryginalnie zrealizowany film o debilnych amerykańskich studentach. Po co – nie wiadomo. Gdyby to jeszcze była młodzieżowa komedia spod znaku „American Pie”, to – zważając na niekonwencjonalność środków formalnych – mogłaby z tego wyjść naprawdę interesująca rzecz, choćby i czysto rozrywkowa. Ale Avary uparł się na dramat, a to tak, jakby wystawiać komedie Lubaszenki na off-broadwayu…
WO – Wojciech Orliński [1]
Beznadziejny syf. To wszystko, co mam do powiedzenia o tym filmie.
KS – Kamila Sławińska [5]
Ekranizacja Ellisa może bliższa duchowi kontrowersyjnego pisarza niż American Psycho, ale mimo wszystko nieszczególnie udana: wychodzi na to, że to, co w pisarstwie tego autora jest najbardziej wartościowe i oryginalne, jakoś nie daje się łatwo przetłumaczyć na filmowy język. Na zdecydowany plus filmu należy zapisać pomysłowość i oryginalny styl w użyciu chwytów formalnych –nie jest to pierwszy film, w którym mamy nieliniową narrację i zdjęcia puszczone od tyłu, ale tu jakoś ma to wszystko uzasadnienie i dodaje całości smaku. Główny problem tego filmu leży chyba w braku równowagi: śledzenie losów totalnie antypatycznych bohaterów byłoby dużo bardziej interesujące, gdyby całość pociągnięto bardziej w stronę humorystyczno-absurdalną niż w moralistyczno-dydaktyczną. A tak są tylko dwie zabawne sceny (reanimacja pechowego freshmana i opowieść o europejskich wakacjach), i wychodzi na to, że młodszy brat Patricka Batemana wcisnął się do filmu jedynie dzięki rodzinnym koneksjom.
KW – Konrad Wągrowski [3]
Niewątpliwie niemało jest ludzi, którzy w środku są puści jak próżnia kosmiczna i nieciekawi jak obrady Sejmu. Można ich wyśmiać, ale czy warto robić o nich cały film i marnować szereg naprawdę ciekawych pomysłów inscenizacyjnych? Główna myśl po obejrzeniu - jednak to szczęście, że studiowałem w Polsce.