Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Solaris

Steven Soderbergh
‹Solaris›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSolaris
Dystrybutor Imperial, Syrena
Data premiery14 lutego 2003
ReżyseriaSteven Soderbergh
ZdjęciaSteven Soderbergh
Scenariusz
ObsadaGeorge Clooney, Natascha McElhone, Viola Davis
MuzykaCliff Martinez
Rok produkcji2002
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania99 min
ParametryDźwięk - Dolby Digital 5.1: angielski, Dolby Surround 2.0: format 1,85:1
WWW
Gatunekdramat, SF
EAN5903570105623
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Świat w niedalekiej przyszłości. Dr Chris Kelvin, psycholog, ma zbadać przyczyny zagadkowych zachowań niewielkiej grupy naukowców na pokładzie stacji kosmicznej Prometeusz, która straciła kontakt z Ziemią. Przed wyruszeniem w kosmos Kelvin otrzymuje wiadomość od swego bliskiego przyjaciela, dowodzącego misją komandora Gibariana, który prosi go o pomoc z powodów, jakich nie chce - lub nie potrafi - wyjaśnić. Po przybyciu na stację Kelvin dokonuje szokujących odkryć: Gibarian popełnił samobójstwo, a dwóch pozostałych przy życiu naukowców - Snow i dr Helen Gordon - zdradza objawy niebezpiecznej paranoi.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      
Konrad Wągrowski ‹Czas okrutnych cudów›

Filmy – Publicystyka      

Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski ‹„Ten film był dnem dna”, czyli historia ekranizacji prozy Stanisława Lema›


Łukasz Kustrzyński ‹Lem według Hollywood›

Książki – Wieści      

Filmy – DVD i Blu-Ray      
Konrad Wągrowski ‹DVD: Solaris›

Utwory powiązane
Filmy (30)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [7.67]

PD – Piotr Dobry [4]
Piękna forma i ważkie treści, ale też niestety – jak dla mnie, zwykłego-śmiertelnika-nie-intelektualisty – kosmiczna nuda. Nie jestem na tyle odważny, by dla dobra sztuki i ukulturalniania społeczeństwa się poświęcać i polecać komuś coś, na czym sam cierpiałem katusze. Przepraszam.

TK – Tomasz Kujawski [6]
Po raz pierwszy widziałem "Solaris" na seansie o 22 po ciężkim dniu pracy i wszystko, co udało mu się wywołać, to uczucie bezgranicznej senności. Drugi raz oglądałem go o pierwszej w nocy na DVD i niestety też było ciężko. Film Soderbergha niewiele ma wspólnego z powieścią, ale to akurat nie wada – reżyser wyrzucił (lub odsunął na trzeci plan) większość wątków i opowiada własną historię, opierając się przede wszystkim na postaciach i ich wnętrzach. Bohaterowie Lema to kukły służące przekazaniu "ważniejszych" treści, Soderbergh uczynił z nich ludzi i wysunął na pierwszy plan. Film ma piękne zdjęcia i jest dobrze zagrany; stawia sporo pytań, nie udzielając łatwych odpowiedzi. Twórcy włożyli wiele serca w "Solaris" – to widać – ale powstał film dziwaczny, do którego trzeba podejść, będąc w odpowiedniej kondycji psychicznej. Mi się to do tej pory nie udało...

WO – Wojciech Orliński [8]
Bardzo dziwny film. Bardzo, bardzo dziwny film. Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo dziwny film. Im więcej się o nim myśli, tym bardziej się podoba, ale na pierwszy rzut oka wydaje się po prostu - wybaczcie to określenie - nudnawy. Potraktujcie absolutnie serio poradę George'a Clooneya: oglądać po trzech drinkach (sam Clooney na pierwszym pokazie pojawił się z kieliszkiem do martini). Dopiero na piąty czy szósty rzut oka 'Solaris' Soderbergha pokazuje drugie dno.

KS – Kamila Sławińska [10]
Jakkolwiek zabrzmi to jak bluźnierstwo w ustach szanującego się kino-snoba – ta wersja jest ciekawsza i bardziej czytelna niż ekranizacja Tarkowskiego, nie idąc przy tym na żadne brzydkie kompromisy. Zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że to najpiękniejszy i najstaranniej zrobiony film w karierze Soderbergha: od pierwszej do ostatniej sceny ogląda się ze szczęką opadniętą do kolan, po pierwsze z zachwytu nad wizualną stroną tego niesamowitego przedsięwzięcia, a po drugie – z wrażenia wywołanego pierwszym głęboko myślącym filmem SF od... chyba od czasów 2001(!!!). Jakby tego nie było dość, zachwyca przepiękna Natascha McElhoe. Jeśli nawet to jest – jak twierdził autor - kosmiczne romansidło, to zdecydowanie w wydaniu z serii romansideł dla ambitnych intelektualistów, zainteresowanych najgłębszą istotą własnych emocji. Jak dla mnie – rewelacja.

KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [9]
Podobało mi się bardzo. To kinowy odpowiednich śpiewających nudziar, których piosenki snują się powoli, acz niekoniecznie cicho. A potem chodzą za Tobą tygodniami. Rozumiem opinie twórców, którzy już przed premierą wiedzieli, że to się nie zwróci i tym bardziej ich szanuję, że zrobili to właśnie w ten sposób nie siląc się na żadne atrakcje (poza pośladkami Clooneya). Zniesmaczyła mnie zaś krakowska konferencja prasowa, na której lokalni krytycy i intelektualiści wybrzydzali jak tu mało z Lema. Mało? To, idźcie se poczytać, a odczepcie się od dobrego filmu

KW – Konrad Wągrowski [9]
Soderbergh potrafił odczytać Lema w bardzo interesujący sposób. Powieść 'Solaris' zawiera materiał na bardzo wiele ekranizacja, a ta cząstka, którą wybrał Soderbergh, będzie mu policzona. Bowiem 'Solaris' jest też opowieścią o miłości. Nie można jednak powiedzieć, że zniknęła reszta - ale akcenty zostały wyraźnie zmienione. Film jest piękny - niebywale wysmakowany estetycznie, nastrojowy i mocno oddziałujący, na wszystkich, którzy będą chcieli mu się poddać. Z 'Odyseją 2001' i 'Blade Runnerem' łączy go znikoma fabuła i postawienie na wrażenia i emocje, a także otwartość, dająca ogromne pole do popisu dla interpretacji. Nie będę jednak ukrywał, że nie wróże mu szansy powodzenia nawet w polskich kinach - został skutecznie zniszczony przez krytykę, która nie chciała analizować go jako dzieła, lecze jedynie jako ekranizację Lema, zastanawiając się w czym polski pisarz jest lepszy od amerykańskiego reżysera. Mam nadzieję, że i tu zajdzie przypadek 'Odysei' i 'Blade Runnera' - film będzie zyskiwał z czasem, nie pozwalając o sobie zapomnieć przez lata, podczas gdy słuch zaginie po współczesnych blockbusterach.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.