Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Człowiek bez przeszłości (Mies vailla menneisyyttä)

Aki Kaurismäki
‹Człowiek bez przeszłości›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzłowiek bez przeszłości
Tytuł oryginalnyMies vailla menneisyyttä
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery21 marca 2003
ReżyseriaAki Kaurismäki
ZdjęciaTimo Salminen
Scenariusz
ObsadaMarkku Peltola, Kati Outinen, Juhani Niemelä
MuzykaKen Yokoyama
Rok produkcji2002
Kraj produkcjiFinlandia, Francja, Niemcy
Czas trwania97 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Zaraz po swoim przybyciu do Helsinek bohater zostaje ciężko pobity. W skutek urazów traci pamięć. Nic o sobie nie wiedząc zamieszkuje na przedmieściach stolicy. Ze strzępków informacji stara się zrekonstruować swoje życie.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      
Sebastian Chosiński ‹Życie po śmierci...?›

Filmy – Publicystyka      

Utwory powiązane
Filmy (7)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [6.80]

MC – Michał Chaciński [8]
Ten film to współczesne marzenie dorosłego faceta z cywilizowanego kraju: rozpocząć życie od nowa, bez wielkich zobowiązań, bez konieczności płacenia haraczu z własnej wolności wszystkim korporacjom, instytucjom i innym złodziejom. Koncentrować się tylko na tym, żeby kontakt z drugim człowiekiem nie ucierpiał. Nawet ten standardowy formalny ascetyzm Kaurismakiego ładnie pasuje do tematu - ozdobniki, wyszukane ruchy kamery, czy formalne wyrafinowanie przyciągają przecież często uwagę do siebie, zasłaniając istotę przekazu. Bardzo ładny, prosty film o tym, że coraz mocniej tęsknimy za prawem do nieudawania i za czasem, który bez sensu poświęcamy w życiu nieodpowiednim zajęciom i ludziom.

PD – Piotr Dobry [4]
Jak uwielbiam minimalizm jako narzędzie komizmu, tak tutaj Kaurismaki zdecydowanie przeminimalizował, każąc aktorom odgrywać wszystkie emocje jednym smętnym wyrazem twarzy. U Jarmuscha czy Andersona to działa, tutaj ani bawi, ani wzrusza, a już na pewno nie pozwala zaangażować się w fabułę. Ascetyzm też ma swoje granice.

WO – Wojciech Orliński [7]
Kolejny odjechany film Kaurismaakiego. Nie mówię, że niedobry, ale jakiś taki przewidywalny, jak się zna jego wcześniejsze pomysły. Pobity Fin ocyka się bez pamięci w Helsinkach i układa sobie nowe życie wśród bezdomnych. Ich życie pokazano tak sielankowo, że każdy by chciał być bezdomny - dużo świeżego powietrza, żarcie za darmo (od Armii Zbawienia), w razie potrzeby bez większego zmęczenia można zarobić kasę. Gdyby w real lajfie cokolwiek mogło być takie proste, dawno już rzuciłbym robotę w diabły. Ogląda się więc to trochę jak kojącą bajeczkę.

KS – Kamila Sławińska [8]
W czasach, kiedy postawa ‘mieć’ zdaje się triumfować nad ‘być’ na każdym kroku, taka opowieść jest równie krzepiąca, co mało prawdopodobna - trudno jednak nie dać się uwieść temu filmowi, którego bohaterowie znajdują radość w rzeczach prostych, w drobnych radościach wynikających z poprzestania na małym. Mimo, że dialogi są tu tak oszczędne, postacie sprawiają wrażenie naprawdę sobie bliskich, uważnych we wzajemnych relacjach, umiejących docenić wartość prawdziwego, bezinteresownego kontaktu z innym człowiekiem. Minimalizm formy i specyficzny humor przypominają nieco wczesne filmy Jarmusha: osobiście doskonale potrafię wyobrazić sobie Markku Peltolę w towarzystwie bohaterów ‘Stranger than Paradise’. Szczęśliwe zakończenie uzmysławia co prawda, że oglądaliśmy raczej komedię romantyczną z ambicjami niż poważną filozoficzną przypowieść - ale nawet jeśli tak jest w istocie, to ja poproszę więcej takich komedii romantycznych.

KW – Konrad Wągrowski [7]
Głównym pytaniem, które mnie nurtowało było - czy Finowie naprawdę ten sposób mówią i wyrażają swoje uczucia, czy to tylko przyjęta konwencja. Chyba jednak konwencja - ale dzięki niej film otrzymał sympatyczną dawkę surrealizmu (doskonałe są wątki zespołu muzycznego i prawnika), która zwróciła uwagę widza i umożliwiła szersze i bardziej uniwersalne spojrzenie na prosty w sumie temat, a także pozwoliła dobrze się bawić na 'Człowieku bez przeszłości'.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.