Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Życie i cała reszta (Anything Else)

Woody Allen
‹Życie i cała reszta›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŻycie i cała reszta
Tytuł oryginalnyAnything Else
Dystrybutor SPI
Data premiery2 kwietnia 2004
ReżyseriaWoody Allen
ZdjęciaDarius Khondji
Scenariusz
ObsadaJason Biggs, Christina Ricci, Woody Allen, Stockard Channing, Danny DeVito, Jimmy Fallon, Diana Krall
MuzykaWoody Allen
Rok produkcji2003
Kraj produkcjiFrancja, Holandia, USA, Wielka Brytania
Czas trwania108 min
WWW
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Młody nowojorski pisarz Jerry bezskutecznie próbuje uporządkować swoje życie uczuciowe. Jego związek z Amandą wisi na włosku. Wina za ten stan rzeczy leży w znacznym stopniu po stronie Amandy, która cierpi na… chroniczną niewierność. Za radą starszego kolegi po piórze Jerry podejmuje walkę o uratowanie związku. Przede wszystkim będzie musiał pokonać własne lęki i frustracje. Neurotyczny charakter młodego pisarza nie będzie jedyną przeszkodą, która stanie na drodze do szczęścia młodych ludzi.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      

Utwory powiązane
Filmy (34)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [6.33]

MC – Michał Chaciński [5]
Lepiej niż poprzednio, ale to akurat nie było trudne – „Koniec z Hollywood” był najgorszym filmem w karierze Allena. Tutaj Allen zgrabnie gra komicznego mentora, który raz mówi coś mądrego, a raz idiotycznego. Celne też wydaje mi się oddanie pierwszych skrzypiec młodym aktorom. Ricci sprawdziła się doskonale. Gorzej z Biggsem, który choć gra przyzwoicie i nie irytuje udawaniem Allena, jakoś nie ma ekranowej charyzmy. Największy problem w tym, że po filmie nie zostaje w głowie ani nic śmiesznego, ani mądrego – w sumie dostajemy te same odgrzewane kotlety. Nie tego oczekuję od Allena. Tym razem nakręcił film doskonale przeciętny. A niestety ostatnio „przeciętny Allen” przestał oznaczać w domyśle „czyli lepszy niż większość innych filmów”.

PD – Piotr Dobry [4]
Jeśli ten film czymkolwiek zaskakuje, to tylko przemianą Wednesday Addams w aż tak czarującą dziewoję. Christina Ricci rzeczywiście olśniewa urodą (ale i talentem), spychając wszystkich innych gdzieś daleko na pobocze. Że Biggsa (bardzo przyzwoitego zresztą) to jeszcze zrozumiałe, ale że i Allena? Ni to inteligentne, ni nawet zabawne, jeden niezły tekst („oczytana aktorka jest jak czterolistna koniczynka”) to trochę za mało jak na najczęściej cytowanego człowieka kina. Przez cały film miałem nieodparte wrażenie, że słucham dialogów, które znam od dawna, jakby ktoś Allena zapętlił i puszczał w kółko. Zdarta płyta.

WO – Wojciech Orliński [9]
Jeden z najlepszych filmów Allena! Wiem wiem, różne mądrale będą zaraz marudzić, że prawdziwy Woody Allen to był 30 lat temu. Ich problem, że marudzą. Ten film jest przede wszystkim _mądrzejszy_ od komedii z okresu "Annie Hall", tak jak sam reżyser jest mądrzejszy o życiowe doświadczenia. Bardzo mi się podoba jego nowa autokreacja - już nie jako neurotycznego intelektualisty tylko jako życiowego mentora innego neurotycznego intelektualisty (który zrozumiał już, że paranoja jest lepsza of nerwicy). Bardzo dobry Jason Biggs, którego zawsze sobie ceniłem (nie, nie należę do chóru ętelektualystów, co to narzekają na wulgarność "American Pie").

KS – Kamila Sławińska [5]
Jeśli mnie do czegoś ten film przekonał ten film – to do tego, że w wyjątkowych wypadkach klonowanie ludzi powinno być nie tylko dozwolone, ale i wskazane. Takiego na przykład Allena już dawno należało sklonować, by oszczędzić widzom nieuniknionych zgrzytów, gdy w filmie tego reżysera jakiś młody aktor próbuje bez większego powodzenia wcielić się w alter ego Woody’ego. Rola młodego neurotycznego pisarza wyszła Biggsowi równie nieprzekonująco jak Cusackowi w "Strzałach na Broadwayu", co dowodzi, że problem nie leży w osobie aktora, ale w samym zamyśle. Ale główny bohater nie jest wcale najsłabszym punktem tego filmu. Problem z "Anything Else" leży w tym, że na stare lata Allen najwyraźniej nie ma już większych ambicji niż tylko być zabawny... Niegdyś udawało mu się być śmiejącym się filozofem; teraz jest tylko starym błaznem, i niewielka to pociecha, że jego dowcipy ciągle są lepsze od kawałów klozetowych, preferowanych przez młodsze pokolenia scenarzystów.

KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [8]
Bardzo przyzwoity Allen. Niby nic nowego, ale jakoś tchnie świeżym oddechem. Z pewnością spora w tym zasługa młodych aktorów: Jason Biggs jest znacznie bardziej wiarygodny jako młode alter ego Allena, niż przed laty Kenneth Branagh, a Christina Ricci to wręcz wzorzec znerwicowanej femme fatale. W dialogach znacznie więcej niż w poprzednich Allenach odniesień do Holocaustu, a scena akcji - Woody demolujący samochód - zrzuca z fotela.

KW – Konrad Wągrowski [7]
"Annie Hall" w 25 lat później. Jakby podobne, ale i zupełnie inne. Z "Annie" czerpie temat - Cierpienie Młodego Żydowskiego Intelektualisty zagubinego, znerwicowanego, uwikłanego w związek, którego potrzebuje, ale i z którym nie może sobie poradzić. Także chwyty formalne, jak komentrze do widza nawiązują do oskarowego trimufu Allena. Ale jednak jest inaczej. Biggs nie jest Allenem, związek jest całkiem toksyczny, czego nie można jednak było powiedzieć o Woodym i Diane. Mowa o czymś szerszym - nie o relacjach międzyludzkich (które są dziwne), ale o całym zyciu (które jest dziwne jak cała reszta), ale wnioski jednak płytsze i raczej film jest przyznaniem się do porażki w zmaganiem z pojmowaniem życia. I choć bohaterowie teoretycznie podobni - nowojorscy intelektualiści o szerokich horyzontach i problemach z samookreśleniem - to jednak czuje się, że to nie tacy sami intelektualiści, że brak im tamtej głębi i uroku, że Marshala MacLuhana zza przepierzenia już nie da się wyciągnąć. Bywa śmiesznie (choć nie tak śmiesznie jak przy Christophenie Walkenie za kierownicą), ale przede wszystkim jest nostalgicznie i, jednak, smutno. Życie jest dziwne. Jak cała reszta.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.