Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Starsky i Hutch (Starsky & Hutch)

Todd Phillips
‹Starsky i Hutch›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStarsky i Hutch
Tytuł oryginalnyStarsky & Hutch
Dystrybutor Forum Film
Data premiery30 kwietnia 2004
ReżyseriaTodd Phillips
ZdjęciaBarry Peterson
Scenariusz
ObsadaSnoop Dogg, Owen Wilson, Ben Stiller, Will Ferrell, Juliette Lewis, Chris Penn, Vince Vaughn, Amy Smart, Fred Williamson, Carmen Electra
MuzykaTheodore Shapiro
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania101 min
WWW
Gatunekkomedia, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Dwóch policjantów, o zupełnie różnych charakterach otrzymuje pierwsze wspólne zadanie – rozwikłanie tajemnicy pewnego morderstwa. Pomagają im w tym niezwykły informator oraz dwie piękne dziewczyny.
Utwory powiązane
Filmy (10)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [5.83]

MC – Michał Chaciński [4]
Todd Phillips wie, co jest śmieszne (obsada, stylizacja, sytuacje), ale nie potrafi tego śmiesznie pokazać na ekranie. To przykład faceta, który śmieje się z dobrych dowcipów, ale nie potrafi ich opowiadać. Tutaj też materiał jest niezły, ale dowcipy wychodzą płasko, a sceny ciągną się zbyt długo. W rezultacie zamiast głośnego śmiechu, film ogląda się z uśmiechem na ustach, ale po seansie wychodzi z wrażeniem niewykorzystanej szansy. Jeśli ktoś jeszcze nie widział, sugeruję raczej seans na DVD, najlepiej w mocno rozbawionym towarzystwie, które nakręca się samo. Bo film szczególnie mocno w tym nie pomoże.

PD – Piotr Dobry [6]
Całkiem przyjemny, lekki filmik w sam raz na wiosenne popołudnie. Atmosfera lat 70. oddana rzetelnie, ścieżka dźwiękowa fantastyczna, Stillera i Wilsona trudno nie lubić. Gdyby tak jeszcze napisano im śmieszniejsze dialogi, byłoby bez zarzutu. Jednak w czasach, gdzie naprawdę zabawna komedia trafia się raz na sto, ta przekonuje w miarę wystarczająco tym, że choć nieśmieszna, to chociaż szalenie sympatyczna. Nie zaśmiałem się ani razu, ale uśmiechałem non stop.

TK – Tomasz Kujawski [6]
Podobało mi się. Sympatyczna kiczowatość lat siedemdziesiątych, sympatyczni bohaterowie, sympatyczna przewidywalność scenariusza. Rzeczywiście mogło być trochę śmieszniej, ale to i tak najlepszy ostatnio film odgrzewający jakiś serial sprzed lat.

WO – Wojciech Orliński [4]
Dalszy ciąg nieustającego festiwalu Bena Stillera... I tradycyjnie sam w sobie kiepawy. No jasne, scena w której Stiller i Wilson przebrani są za Fondę i Hopfera z "Easy Ridera" jest super; podobnie zresztą ich końcowa przebieranka na balu charytatywnym. No ale jak usunąć miny Stillera i przebieranki (zwłaszcza w stylu lat 70.), z filmu nie zostaje literalnie nic. Sama fabuła to po prostu żenua (o, rymło się).

KS – Kamila Sławińska [8]
Po traumatycznych doświadczeniach ze "S.W.A.T". i "Półgłówkami Charliego 2" nie miałam nabożeństwa do niczego, co ma choćby luźny związek z renesansem seriali z lat 70. – a tu taka przyjemna niespodzianka! Po pierwsze, podobali mi się Owen Wilson i Ben Stiller, w najlepszej formie od czasów "Royal Tenenbaums". Po drugie, podobało mi się pastiszowe podejście reżysera Todda Philipsa. Oczywiście należy wspomnieć, że podobali mi się również Stiller i Wilson. Fajowo tańczyli, zwłaszcza Stiller (Wilson nie tańczył, ale fajowo kibicował). Zachwycona byłam postmodernistycznym chwytem z oryginalnymi aktorami z telewizyjnej serii. Poza tym nadzwyczaj przypadli mi do gustu Wilson i Stiller. Scenariusz i dialogi bardzo udane. Aa, żebym nie zapomniała: Stiller i Wilson absolutnie rewelacyjni!

KW – Konrad Wągrowski [7]
Z przykrością muszę stwierdzić, że moi koledzy tetrycy ...tertryczeją. A przynajmniej stają się ponurakami, skoro nie mogą dobrze bawić się na tak zabawnym i bezpretensjonalnym filmie jak "Starsky i Hutch". Naprawdę niekoniecznie trzeba łapać wszystkie nawiązania do lat 70-tych i twórczości telewizyjnej tamtego okresu, aby docenić niewymuszony humor i dobre tempo tego sympatycznego obrazu. W przeciwieństwie do wcześniejszych niewypałów w gatunku komedi sensacyjnej jak "Showtime", "Nawrót depresji gangstera", czy "Hollywood homicide", w "S&H" udało się idealnie dobrać proporcje między humorem i akcją (dużo humoru, część sensacyjna prosta i ładnie zgrana z dowcipami). Kilka świetnych dowcipów, utrzymywane dobre tempo, sympatyczni bohaterowie, kiczowate klimaty lat 70-tych - czego chcieć więcej?

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.