Skopion #4: Demon w Watykanie
(Le Démon au Vatican)
Stephen Desberg, Enrico Marini
‹Skopion #4: Demon w Watykanie›
Opis wydawcy
Czwarty tom mistrzowskiej serii utrzymanej w konwencji płaszcza i szpady z dodatkiem fantastyki. XVIII-wieczny Rzym. Skorpion to rzezimieszek zajmujący się okradaniem grobów świętych i sprzedawaniem relikwii. Przypadkiem zostaje wplątany w spisek, który sięga najwyższych kręgów władzy kościelnej. Jest świadkiem zabójstwa papieża przez biskupa, który potem zostaje wybrany nowym papieżem! Aby znaleźć dowody zbrodni i rozwikłać zagadkę swego pochodzenia, Skorpion musi jechać na wschód. Dynamiczne pojedynki, przepiękna sceneria XVIII-wiecznego Rzymu, piękne kobiety i odrobina erotyki to mocne atuty tej serii.
Teksty w Esensji
Komiksy – Recenzje
Utwory powiązane
Zbójcerze o komiksie [6.67]
Czwarta odsłona przygód Skorpiona niczym nie ustępuje poprzednim. To nadal świetna komiksowa adaptacja opowieści z gatunku płaszcza i szpady, choć w tym albumie płaszcze wymiekają przy dekoltach. Skorpion ucieka z opanowanego przez Tribaldiego Watykanu na Bliski Wschód, aby odszukać tam prawdziwy krzyż św. Piotra. Oczywiścia ruszają za nim ludzie kardynała, a na dodatek pojawia się pewna tajemnicza, wydekoltowana panienka. Wrażenia zapewnione. Czekamy na kolejną odsłonę.
KLC – Krzysztof Lipka-Chudzik [7]
No i co ja na to poradzę, że lubię rysunki Mariniego? Zwłaszcza kobiety, które wprawdzie wyglądają wszystkie tak samo, ale za to nie można od nich oderwać oczu. W dzisiejszym odcinku Skorpion rozdarty jest pomiędzy rudowłosą Anseą Latal a Cyganką Mejai (nie musze chyba dodawać, że ich obopólna nienawiść nieubłaganie przechodzi w uczucie całkiem innego rodzaju?). Do tego nieodzowna porcja pojedynków, gonitw, intryg i obrzydliwego religijnego fanatyzmu. Swoją drogą, że też takie plugastwo ukazuje się w katolickim kraju!... I bardzo dobrze, choćby tylko za to chętnie przyznam „Skorpionowi” dodatkowy punkt.
KW – Konrad Wągrowski [6]
Album przejściowy, nieco rozczarowujący. Ja nieodmiennie lubię rysunki Mariniego i ogląda się to przyjemnie (zwłaszcza kobiety), ale w porównwniu do poprednich części fabuła niedaleko została popchnięta do przodu. Taki wypełniacz, naruyoswany dla pieniędzy, bo ważne rzeczy z "Demona w Watykanie" można zmieścić na dwóch planszach.