Komiks, który zburzył stereotyp amerykańskich komiksów o superbohaterach. Jest skonstruowaną z zegarmistrzowską precyzją i dopracowaną w szczegółach historią grupy zamaskowanych bohaterów żyjących w alternatywnej Ameryce. Dzięki ich pojawieniu się i działalności historia USA i świata, jaką znamy uległa znaczącym zmianom. Nieznany sprawca morduje jednego z herosów. Czy to początek polowania na superbohaterów?

Mimo że wielki rozmach i konsekwencja Moore'a wciąż zdumiewają, koniec rozczarowuje. Rysunek też bez rewelacji. Komiks, który jest jednym z najważniejszych dzieł w całej historii gatubnku, nie pozbawiony jednak słabszych momentów...

No dobra, może nie wzięło mnie tak jak historia Dr. Manhattana w jedynce, czy Rorschacha w dwójce, alt to naprawdę nadal jest jeden z najlepszych komiksów w historii. Jeśli nie weźmie was fabuła, naprawdę pasjonująca, to doceńcie chociaż paletę wspaniałych pomysłów narracyjnych - paradokumentalne wstawki, budujące universum Strażników, równoległą narrację komiksu w komiksie, będącą komenatrzem do wydarzeń właściwego albumu, dialogi "zza kadru" nabierające nowego znaczenia w zestawieniu z prezentowaną rzeczywistością. A jeśli chodzi o psychologiczny rys postaci, mało który komiks może się równać ze Strażnikami. Dla mnie bomba.