New X-Men #2
(New X-Men #2)
Grant Morrison, Frank Quitely
‹New X-Men #2›
Opis wydawcy
Obraz Genoshy po interwencji wild sentineli Traska nie pozostawia wiele szans na znalezienie żywych. Ale przy dotychczasowej populacji mutantów nawet szansa jedna na milion jest szansą całkiem sporą. Całe szczęście, że mutanci pojmali już sprawczynię całego zamieszania i wszystko jest już pod kontrolą... Prawda?
Utwory powiązane
Zbójcerze o komiksie [--]
No tak... promieni ciąg dalszy. Ta zła jest zła, ale przy okazji jest siostrą bliźniaczką tego dobrego. Ten z pazurami to w rzeczywistości terminator. Ta ruda czuje mięte do terminatora, te blond obrasta jakimś świecącym paskudztwem. Ten niebieski szpanuje na lewo i prawo doktoratem, a ten w okularach jest sztywniakiem i na dodatek napastują go trzy gigantyczne robaki. Do tego dochodzą stałe wątki tzn. ludzie mutantów nie lubią (czemu się specjalnie nie dziwię), a biedne młode mutanty muszą sobie poradzić ze swoimi ciałami. Drugoplanowe role gra mnóstwo przewidywalnych akcentów, najczęściej głupkowatych. Grant Morrison wziął na tapete kotlet mielony, posiekał go, dodał trochę wody i ponownie zaserwował. Nie zauważył jednak faktu, że wcześniej kotlet ten był roladą, a przedtem schabowym, a jeszcze wcześniej filetem z kurczaka, a na początku to to w ogóle kopytka były. W skrócie: New iksmen to po raz nty mielenie tego samego tyle że z kilkoma marnej jakości dodatkami. Dla fanatyków...