O zmroku
Tadeusz Baranowski
‹O zmroku›

Opis wydawcy
"O zmroku" to komiks narysowany przed piętnastoma laty przez Tadeusza Baranowskiego do scenariusza Jeana Dufaux (m.in. "Skarga utraconych ziem" z rysunkami Grzegorza Rosińskiego, "Drapieżcy" z rysunkami Mariniego). W końcu doczekał się on pierwszej albumowej edycji - dotychczas istniał tylko w oddzielnych odcinkach. Rysownik napisał do niego zupełnie nowy tekst, pełen charakterystycznego dla niego poczucia humoru. W efekcie czytelnik otrzymuje album pełen bardzo aktualnych, dowcipnych i pikantnych aluzji do polskiej rzeczywistości A.D. 2005.
Szlurp i Burp powracają! O zmroku powoli wyłaniają się z mroku. Umyli i naostrzyli zęby i wypatrują potencjalnych ofiar (chętnie młodych i miłych z wyglądu dziewcząt). Nie wiedzą jednak, że nim zanurzą kły w ciepłych szyjach przyjdzie im spotkać się o wiele mniej kulturalnymi niż oni sami postaciami. Z okropnymi zombi, z upartym aczkolwiek lekko ustraszonym łowcą wampirów - Zdzichem Kołkiem, z doktorem Frankiem Sztajnem, którego głowa pełna jest szalonych pomysłów, z groźnym psychopatą wyposażonym w elektryczna piłę oraz z wieloma innymi indywiduami.
Przede wszystkim jednak przyjdzie im się zmierzyć z przerażającą - nawet dla ich - komisją śledczą i galopującą lustracją! Czy znajdą się świadkowie ich wampirzej przeszłości i czy ktoś ma teczkę na Szlurpa i Burpa? Odpowiedzi na te i inne pytania w albumie "O zmroku". Czytać tylko uzbrojonym po zęby! A raczej ząbki. Czosnku.
Teksty w Esensji
Komiksy – Recenzje

Komiksy – Publicystyka

Utwory powiązane
Zbójcerze o komiksie [7.33]
Bardzo mieszane uczucia mnie naszły po tym komiksie. Absolutny mistrz absurdalnego humoru wypada w tym zestawie shortów raczej przeciętnie. Plastycznie to nadal Baranowski, ale jego cięty język jakby się stępił w ostatnich latach. Może to wina wielokrotnego poprawiania oryginalnych dialogów, a może efekt zbyt usilnego nawiązania do zmieniającej się szybko rzeczywistości współczesnej Polski... Nie wiem. Komiks warty przeczytania, ba, warty zakupu. Tylko niesmak taki jakiś zostaje...
Z odgrzewanymi kotletami jest tak, że nawet te najsmaczniejsze nie podchodzą tak jak świeże. W tym konkretnym przypadku otrzymujemy rewelacyjny swego czasu "kotlet z pieczarkami", z którego autor zdecydował się jednak zrzucić "pieczarki" i na ich miejsce dodać swoje "przyprawy".
Komiks, który powinien ukazać się wiele lat temu otrzymujemy dopiero teraz.
Autor, który powinien od lat rozwijać styl graficzny zaprezentowany w "O zmroku" powoli odchodzi na emeryturę nie próbując nawet przeskoczyć poprzeczki, którą sobie sam ustawił lata temu w tym albumie.
Teksty, w oryginale dosyć uniwersalne, zostały zastąpione "łopatologiczną pseudoironią" na tematy polityczne, która, w takiej formie, nie jest niestety w stanie nikogo dzisiaj rozbawić.
Szkoda, szczególnie, że właśnie ten komiks mógł być swego czasu wielkim przełomem w twórczości Baranowskiego.
A został jedynie archiwalną ciekawostką.
Wielka szkoda.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Przyznam, że zdecydowanie bardziej leży mi Baranowski sprzed 20 lat - z cudownym humerem absurdu, żartami językowymi i genialnymi, kultowymi tekstami. Szlurp i Burp w jakimś sensie nawiązują do tamtych czasów, bo do życia zostali powołani w 1984r., ale ten album przedstawia ich dużo późniejsze przygody, stworzone na potrzeby belgijskiego czytelnika. Dodatkowo tłumaczenie jest już całkiem współczesne - Baranowski napisał właściwie zupełnie nowe dialogi, z mnóstwem odwołań do naszej rzeczywistości. A to oczywiście zestarzeje się szybko, w przeciwieństwie do ponadczasowych słów "ależ wodzu, co wódz". Tak więc po lekturze pozostaje mały uśmieszek i nieco nostalgicznej zadumy. I chęć sięgnięcia znów po "Antresolkę" czy "Wodę sodową".