„Docent” sztuk przestępczych i dyrektor zamordysta [Aleksander Sieryj, Gieorgij Danielija „Hełm Aleksandra Macedońskiego” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne – jedna z najzabawniejszych komedii w historii kinematografii Związku Radzieckiego nie dość, że powstawała w niezwykle trudnych warunkach, to na dodatek niewielu z uczestniczących w jej powstaniu osób przyniosła szczęście. Dwóch aktorów w latach 80. XX wieku uciekło do Stanów Zjednoczonych, a reżyser rozstał się z tym światem, popełniając samobójstwo. Mimo to „Hełm Aleksandra Macedońskiego” Aleksandra Sierego to prawdziwe arcydzieło komizmu.
„Docent” sztuk przestępczych i dyrektor zamordysta [Aleksander Sieryj, Gieorgij Danielija „Hełm Aleksandra Macedońskiego” - recenzja]Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne – jedna z najzabawniejszych komedii w historii kinematografii Związku Radzieckiego nie dość, że powstawała w niezwykle trudnych warunkach, to na dodatek niewielu z uczestniczących w jej powstaniu osób przyniosła szczęście. Dwóch aktorów w latach 80. XX wieku uciekło do Stanów Zjednoczonych, a reżyser rozstał się z tym światem, popełniając samobójstwo. Mimo to „Hełm Aleksandra Macedońskiego” Aleksandra Sierego to prawdziwe arcydzieło komizmu.
Aleksander Sieryj, Gieorgij Danielija ‹Hełm Aleksandra Macedońskiego›EKSTRAKT: | 90% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Hełm Aleksandra Macedońskiego | Tytuł oryginalny | Джентльмены удачи | Reżyseria | Aleksander Sieryj, Gieorgij Danielija | Zdjęcia | Gieorgij Kuprijanow | Scenariusz | Wiktoria Tokariewa, Gieorgij Danielija, Walentin Jeżow | Obsada | Jewgienij Leonow, Gieorgij Wicin, Sawielij Kramarow, Rander Muratow, Erast Garin, Natalia Fatiejewa, Anatolij Papanow, Oleg Widow, Nikołaj Olialin, Paweł Szpringfeld, Lubow Sokołowa, Władimir Lan-Zo-Li, Jekatierina Mazurowa, Anatolij Jabbarow, Natalia Worobjowa, Aleksiej Wanin, Zoja Wasilkowa, Galina Mikeładze, Igor Ugolnikow | Muzyka | Giennadij Gładkow | Rok produkcji | 1971 | Kraj produkcji | ZSRR | Cykl | Klasyka Kina Radzieckiego | Czas trwania | 85 min | Gatunek | komedia, sensacja | EAN | 5908223774614 | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Filmowcy w Kraju Rad niewiele mieli możliwości, aby rozprawiać się z historią własnego kraju, podejmować ważkie tematy dotyczące wyborów politycznych, jakich w XX wieku dokonała Rosja, czy chociażby opisywać trudy codziennego dnia. Tylko w bardzo krótkim okresie, tuż po śmierci Józefa Stalina w 1953 roku i ogłoszonym trzy lata później, na XX Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, tajnym referacie Nikity Chruszczowa, w którym po raz pierwszy poddano krytyce „kult jednostki”, dano im odrobinę wolności, by mogli rozliczyć się z epoką błędów i wypaczeń socjalizmu. Powstało wówczas wiele wybitnych filmów, które po dziś dzień zaliczają się do żelaznej klasyki kina radzieckiego (jak na przykład „Czyste niebo” Grigorija Czuchraja, „Okrucieństwo” Władimira Skujbina, „Cisza” Władimira Basowa, „Przewodniczący” Aleksieja Sałtykowa, „Kronika jednego dnia” Litwina Vytautasa Žalekeviciusa i „Schody do nieba” jego rodaka Raimondasa Vabalasa, jak również nieco późniejsze „Żywi i martwi” Aleksandra Stołpera czy „Komisarz” Aleksandra Askoldowa). Polityczna Odwilż, która ze świata literatury przeniknęła także do świata filmu, szybko jednak została odwołana; więcej nawet – po dojściu do władzy Leonida Breżniewa podjęto w Związku Radzieckim próbę rehabilitacji Stalina. I znów nie wolno było realizować obrazów, które pokazywałyby zagubienie i klęski Armii Czerwonej w pierwszych miesiącach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, ani takich, w których wizja sowieckiej codzienności odbiegałaby od wytycznych propagandy, mówiących o krainie powszechnej szczęśliwości, miodem i mlekiem płynącej. Nie mogąc krytykować systemu otwarcie, filmowcy – reżyserzy i scenarzyści – zaczęli robić to w sposób zakamuflowany, nierzadko wykorzystując do tego w miarę bezpieczny sztafaż komediowy. Przodowali w tym przede wszystkim Leonid Gajdaj, Gieorgij Danielija i Eldar Riazanow, choć i innym, „poważniejszym” twórcom, jak Elemowi Klimowowi, zdarzyło się w początkach kariery kręcić dzieła zabawne i ironiczne, ale i przy okazji bardzo gorzkie. „Hełm Aleksandra Macedońskiego” Aleksandra Iwanowicza Sierego to jeden z najwybitniejszych obrazów zaliczanych do tego gatunku. Niewiele jest dzieł, których powstanie wiąże się z tak pokręconą i fascynującą historią, jaką może pochwalić się obraz Sierego. Gdyby kiedyś zdecydowano się na jej przedstawienie w wersji filmowej, powstałaby niezwykle wzruszająca i przejmująca opowieść, bardzo daleka jednak od charakteru komediowego. Reżyser filmu przyszedł na świat w październiku 1927 roku w niewielkiej miejscowości Ramon w obwodzie woroneskim. Zanim został filmowcem, dane mu było z niejednego pieca jeść chleb. Najpierw przez trzy lata (1944-1947) uczył się w Moskiewskim Instytucie Energetyki, aby później przenieść się na studia w stołecznym Instytucie Lotnictwa, który ukończył w 1951 roku. Od tamtej pory pracował jako inżynier w fabryce, kierował również laboratorium na uczelni, której był absolwentem. Ciągnęło go jednak do filmu, dlatego też zdecydował się na uczestnictwo w organizowanych przez wytwórnię „Mosfilm” Wyższych Kursach Scenariuszopisarstwa i Reżyserii (WKSR); tam poznał i zaprzyjaźnił się z gruzińskim reżyserem Gieorgijem Nikołajewiczem Danieliją – jak się później okazało, znajomość ta miała wielki wpływ na dalsze życie i karierę artystyczną Sierego. W 1958 roku wydarzyła się tragedia. W czasie bójki w restauracji Aleksandr Iwanowicz, potwornie zazdrosny o swoją dziewczynę, poturbował i okaleczył młodego architekta. Trafił przed sąd, który bardzo poważnie potraktował ten akt chuligaństwa i wymierzył jego sprawcy karę więzienia – według jednych źródeł pięć, a według innych osiem lat. Ostatecznie Sieryj przesiedział w „pudle” cztery lata. Gdy wyszedł, był nie tylko bez pieniędzy, ale i bez pracy. Zgłosił się, co prawda, do „Mosfilmu”, ale kierownictwo wytwórni miało poważne wątpliwości, czy można zaufać człowiekowi z tak zabagnioną kartoteką. Wreszcie zdecydowało się powierzyć mu realizację filmu, tyle że nie samodzielnie; jako współreżyser dodany został Aleksandrowi Iwanowiczowi w pakiecie Anatolij Bobrowski, mający już za sobą debiut w postaci adaptacji noweli Iwana Turgieniewa „Mumu” (1959). Razem nakręcili szpiegowski dramat „Wystrieł w tumanie” („Strzał we mgle”, 1963), w którym zagrali między innymi Lionella Pyrjewa oraz swego czasu bardzo popularny w naszym kraju Estończyk Bruno O’Ya. Film furory nie zrobił; podobnie zresztą jak i nakręcona dwa lata później komedia przygodowa „Inostranka” („Cudzoziemka”, 1965), której współtwórcą był Ukrainiec Konstantin Żuk. Efekt był taki, że budżet domowy Sierego wciąż przedstawiał się nad wyraz skromnie i na dodatek nie było widać większych szans na jego poprawę. Wtedy też, jak amerykańska kawaleria, z pomocą przybył stary znajomy – Danielija. Wydobył on od Walentina Jeżowa scenariusz zatytułowany „Riecidiwist” („Recydywista”) i poddał go, do spółki z pisarką Walentiną Tokariewą, literackiej obróbce, po czym pofatygował się z nim do kierownictwa „Mosflimu”. Wytwórnia wydała zgodę na realizację filmu, nie wiedząc jeszcze, że Gruzin jako reżysera nie siebie miał na myśli, ale Aleksandra Iwanowicza. Trudno się dziwić, że kandydatura ta nie wzbudziła powszechnego aplauzu; dopiero kiedy Gieorgij Nikołajewicz solennie przyobiecał, że będzie trzymał pieczę nad całością projektu, zdecydowano się zaryzykować. Danielija, poza autorstwem scenariusza, zajął się jeszcze rekrutacją aktorów – co też nie okazało się łatwym zadaniem, ponieważ z udziału w filmie, nie wierząc, że trafi on w ogóle na ekrany, zrezygnowali kolejno Jurij Nikulin, Rołan Bykow i Andriej Mironow – oraz organizacją planu zdjęciowego. Od samego początku wszystko szło jak po grudzie. I jakby tego jeszcze było mało, gdy tylko przystąpiono do pracy, lekarze zdiagnozowali u Sierego białaczkę, w efekcie czego reżyser popadł w głęboką depresję. W chwilach gdy nie był w stanie kierować zdjęciami (a takich momentów było chyba niemało), jego miejsce zajmował niezastąpiony Danielija. Do dzisiaj zresztą trwają spory, czyjego autorstwa tak naprawdę jest „Hełm Aleksandra Macedońskiego” (a w zasadzie „Dżentelmeni sukcesu”, bo tak brzmi oryginalny tytuł) – Rosjanina czy Gruzina? Gieorgij Nikołajewicz zawsze lojalnie wskazywał na Aleksandra Iwanowicza, choć styl filmu, jego lekkość i liryczny klimat, sugerowałby raczej, że znacznie więcej do powiedzenia miał mimo wszystko przybysz z Kaukazu. Profesor i „Docent” na tropie skarbu Po zakończeniu zdjęć, zgodnie z przewidywaniami, obraz długo musiał czekać na zgodę na wyświetlanie w kinach. Obawy przed jej wydaniem mieli nie tylko urzędnicy Goskina (czyli Państwowego Komitetu Kinematografii), ale także Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (MWD) Związku Radzieckiego. I nie zmienił tego fakt, że – jak twierdzą świadkowie – oglądający „Hełm Aleksandra Macedońskiego” na prywatnym pokazie szef MWD generał Nikołaj Szczołokow zaśmiewał się do łez. Nie miało to jednak tak naprawdę żadnego znaczenia, o czym kilka lat wcześniej przekonali się Jewgienij Leonow i Gieorgij Danielija, kiedy „zapółkowano” – na trzydzieści trzy lata – ich komedię zatytułowaną notabene… „Trzydzieści trzy” (1965). Wówczas to Leonow miał od jednego z urzędników usłyszeć następujące słowa: „Co innego, kiedy oglądasz film jako zwykły człowiek, a co innego, gdy – jako generał!”. Wielce prawdopodobne, że i „Hełm…” doczekałby się dystrybucji dopiero w epoce pierestrojki, gdyby nie sekretarz generalny KPZR (gensek) Leonid Breżniew, wielki miłośnik kina, a komedii w szczególności, dla którego bardzo często organizowano specjalne pokazy radzieckich nowości w jego podmoskiewskiej daczy. Obraz Sierego (i Danieliji) spodobał mu się tak bardzo, że pomimo zastrzeżeń cenzury, kazał wprowadzić go na ekrany. Kiedy zaś zwrócono Breżniewowi uwagę na obecny w dialogach żargon więzienny (konsultowany na etapie pracy nad scenariuszem z Aleksandrem Iwanowiczem), gensek miał odpowiedzieć, że dzisiaj przecież „błatne” odzywki znają nawet dzieci na podwórku. Premiera filmu odbyła się 13 grudnia 1971 roku. Sukces przyszedł natychmiast. Już następnego dnia bilety w moskiewskich kinach były wyprzedane; kto chciał „Hełm…” obejrzeć, musiał je kupić – z piętnastokrotnym przebiciem (zamiast za 20 kopiejek, za 3 ruble) – od grasujących na ulicach stolicy „koników”. W ciągu następnych dwunastu miesięcy w całym Związku Radzieckim obraz obejrzało w sumie nieco ponad 65 milionów widzów, co dało mu drugie miejsce w rankingu najpopularniejszych filmów 1972 roku, tuż za wojennym dramatem Stanisława Rostockiego „ Tak tu cicho o zmierzchu”. Dzisiaj plasuje się on na dwunastej pozycji najchętniej oglądanych dzieł wyprodukowanych w Kraju Rad.
|
2010r.woina światowa skończyła się 2011r.zgineło 50 osub.