Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Grigorij Kozincew
‹Hamlet›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHamlet
Tytuł oryginalnyГамлет
ReżyseriaGrigorij Kozincew
ZdjęciaJonas Griciaus
Scenariusz
ObsadaInnokientij Smoktunowski, Elza Radziņa, Michaił Nazwanow, Anastazja Wertyńska, Jurij Tołubiejew, Władimir Erenberg, Stiepan Oleksiejenko, Wadim Miedwiediew, Igor Dmitrijew
MuzykaDymitr Szostakowicz
Rok produkcji1964
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania142 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Grigorij Kozincew: „Hamlet” w stylu gotyckim
[Grigorij Kozincew „Hamlet” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Słysząc dwadzieścia lat po upadku Kraju Rad o radzieckiej wersji „Hamleta”, można uśmiechnąć się pod nosem. Bywało przecież, że i brytyjscy twórcy nie byli w stanie unieść ciężaru tego dzieła, a co dopiero artyści zza „żelaznej kurtyny”. Biorąc na warsztat nieśmiertelną sztukę Williama Szekspira, Grigorij Kozincew dużo więc ryzykował, najważniejsze jednak, że - w przeciwieństwie do tytułowego bohatera - z pojedynku z materią literacką wyszedł zwycięsko.

Sebastian Chosiński

Grigorij Kozincew: „Hamlet” w stylu gotyckim
[Grigorij Kozincew „Hamlet” - recenzja]

Słysząc dwadzieścia lat po upadku Kraju Rad o radzieckiej wersji „Hamleta”, można uśmiechnąć się pod nosem. Bywało przecież, że i brytyjscy twórcy nie byli w stanie unieść ciężaru tego dzieła, a co dopiero artyści zza „żelaznej kurtyny”. Biorąc na warsztat nieśmiertelną sztukę Williama Szekspira, Grigorij Kozincew dużo więc ryzykował, najważniejsze jednak, że - w przeciwieństwie do tytułowego bohatera - z pojedynku z materią literacką wyszedł zwycięsko.

Grigorij Kozincew
‹Hamlet›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHamlet
Tytuł oryginalnyГамлет
ReżyseriaGrigorij Kozincew
ZdjęciaJonas Griciaus
Scenariusz
ObsadaInnokientij Smoktunowski, Elza Radziņa, Michaił Nazwanow, Anastazja Wertyńska, Jurij Tołubiejew, Władimir Erenberg, Stiepan Oleksiejenko, Wadim Miedwiediew, Igor Dmitrijew
MuzykaDymitr Szostakowicz
Rok produkcji1964
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania142 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Któryż to aktor z ambicjami nie marzył o wcieleniu się na deskach scenicznych w stworzoną przez Williama Szekspira postać księcia Danii? Iluż z nich później żałowało swej decyzji? A dla ilu rola ta okazała się bądź to trampoliną do dalszej wielkiej kariery, bądź ugruntowaniem wysokiej pozycji w branży? Nieśmiertelnym dziełem dramaturga ze Stratfordu interesowali się jednak nie tylko twórcy teatralni, ale także filmowi – i to od samych narodzin kina. Pierwsza ekranizacja „Hamleta” – choć oczywiście nie pełnego tekstu sztuki, a jedynie jej wybranych fragmentów – miała miejsce już w 1900 roku, kiedy to w dumnego młodziana roztrząsającego poważne dylematy natury moralno-politycznej wcieliła się… legendarna francuska aktorka Sarah Bernhardt. Siedem lat później jej drogą podążył jej rodak Georges Méliès (znany głównie jako reżyser „Podróży na Księżyc”); następnymi w kolejce byli natomiast między innymi: Anglik Laurence Olivier (1948), Włoch Vittorio Gassman (1955), Austriak Maximilian Schell (1961), Kanadyjczyk Christopher Plummer (1964), Brytyjczyk Richard Burton (1964), Szkot Nicol Williamson (1969), kolejny z Austriaków Klaus Maria Brandauer (1970), Amerykanin Richard Chamberlain (1970), Australijczyk Mel Gibson (1990), urodzony w Irlandii Północnej Kenneth Branagh (1996) oraz pochodzący z Teksasu Ethan Hawke (2000) – by wspomnieć jedynie o tych, którzy zyskali sławę i popularność. Do tego należałoby doliczyć jeszcze przynajmniej kilkudziesięciu odtwórców postaci księcia duńskiego na deskach teatralnych, z genialnym Derekiem Jacobim (pamiętnym cesarzem Klaudiuszem z serialu na podstawie powieści Roberta Gravesa) na czele, którego można podziwiać w sfilmowanym i wydanym na DVD – również w Polsce – spektaklu BBC z 1980 roku. Nie można też jednak zapominać o Hamletach zza „żelaznej kurtyny”. W samym Związku Radzieckim dzięki tej kreacji, choć nie tylko, nieśmiertelność zdobyło przynajmniej dwóch aktorów: Innokientij Smoktunowski, który zagrał w filmie Grigorija Kozincewa, oraz Włodzimierz Wysocki, który przez kilka lat wygłaszał słynny monolog „Być albo nie być – oto jest pytanie…” na deskach moskiewskiego Teatru na Tagance.
Szekspir napisał „Hamleta” pod koniec XVI wieku, najprawdopodobniej pomiędzy jesienią 1599 a grudniem 1600 roku. Miał już wtedy na koncie między innymi „Ryszarda III” (1593), „Poskromienie złośnicy” (1594), „Romea i Julię” (1595) oraz „Sen nocy letniej” (1959), był więc na pewno w światku teatralnym Londynu postacią bardzo znaną (choć największego uznania doczekał się dopiero, jak to często bywa, po śmierci). Fabuła sztuki nie była jego oryginalnym pomysłem – zaczerpnął ją z dzieła średniowiecznego duńskiego kronikarza i historyka Saxo Gramatyka, który w szesnastotomowym, spisanym – oczywiście po łacinie – na przełomie XII i XIII wieków, dziele „Gesta Danorum” opowiedział historię dwóch braci władających Jutlandią. Jeden z nich, chcąc zjednoczyć państwo i jednocześnie posiąść piękną żonę drugiego, zabija go podstępnie. Syn zamordowanego władcy, noszący imię Amleth (przypomina Wam to coś?), obawia się teraz o własne życie i dlatego zaczyna symulować obłęd; jednocześnie planuje też zemstę na wiarołomnym stryju… O ile jednak legenda kończy się happy endem, o tyle Szekspir postanowił całość zwieńczyć niewyobrażalną tragedią. Reżyser radzieckiej wersji filmu, Kozincew, pozostał zaś wierny przesłaniu Brytyjczyka. Do pracy nad „Hamletem” Grigorij Michajłowicz zabrał się na początku lat 60. ubiegłego wieku, kiedy ucichła już nieco wrzawa wokół jego poprzedniego filmu – ekranizacji „Don Kichota” (1957) według Miguela Cervantesa. Zdjęcia kręcono w niewielkiej wsi Keila-Joa na północy Estonii nad Zatoką Fińską (a więc w zasadzie nad Bałtykiem), niespełna trzydzieści kilometrów od Tallina. Zaczęto od budowy potężnej makiety zamku Elzynor (czy też, jeśli kto woli, Kronborg), którą wznoszono przez sześć miesięcy. Gdy była gotowa, na miejsce udała się ekipa filmowa.
Obraz miał premierę w Związku Radzieckim w czerwcu 1964 roku; szybko też sprzedano go do innych krajów – Finlandii, obu państw niemieckich, trafił także do Australii i Stanów Zjednoczonych. Na laury i wyróżnienia nie trzeba było długo czekać. Film doceniono na festiwalach i przeglądach w San Francisco, Wiesbaden, San Sebastian, peruwiańskiej Limie oraz panamskiej Panamie. W Wenecji był nominowany do „Złotego Lwa” i otrzymał nagrodę specjalną jury; Brytyjska Akademia Filmowa nominowała go również do nagrody BAFTA w dwóch kategoriach: najlepszy film oraz najlepszy aktor zagraniczny. Nie inaczej było w ojczyźnie Kozincewa. Na Festiwalu Wszechzwiązkowym w Moskwie uhonorowano pracę reżysera, scenografów oraz autora muzyki; na dodatek Grigorij Michajłowicz otrzymał w 1965 roku prestiżową Nagrodę Leninowską, co czyniło go w Kraju Rad postacią bardzo wpływową. Warto jednak zaznaczyć, że w przeciwieństwie do wielu wcześniejszych dzieł Kozincewa, za które zgarnął chociażby dwie Nagrody Stalinowskie (1941, 1948), „Hamlet” był całkowicie pozbawiony elementów propagandowych. Nie można mieć zatem żadnych wątpliwości co do tego, że nagrodzono Sztukę (tak, właśnie, przez duże „S”), a nie służalczość artysty (co można było podejrzewać w przypadku poprzednich państwowych wyróżnień).
Kiedy Grigorij Michajłowicz przystępował do pracy nad ekranizacją dramatu Szekspira, jednym z celów, jakie postawił przed sobą, było w jak największym stopniu odteatralizowanie sztuki. Nie chciał bowiem stworzyć kolejnego spektaklu, który tym tylko różniłby się od przedstawień scenicznych, że nakręcony został kamerą filmową (co w tamtych czasach było zresztą w Związku Radzieckim bardzo często praktyką). Jego „Hamlet” miał być suwerennym dziełem filmowym (z naciskiem na to ostatnie), dlatego, gdzie tylko było to możliwe, Kozincew wyprowadzał aktorów poza wnętrza. Takie podejście było, jak na pierwszą połowę lat 60. ubiegłego stulecia, bardzo nowatorskie, ale też niosło ze sobą duże ryzyko. Tekst Szekspira, choćby i napisany z największym rozmachem, powstał mimo wszystko z myślą o scenie ograniczonej ścianami i dachem budynku, realizacja pomysłów radzieckiego reżysera wymuszała tym samym dużo dalej idące zmiany w oryginalnym tekście, niż robiono to dotychczas – dodania pewnych scen bądź kompletnego przearanżowania innych. Film zaczyna się od powrotu księcia Hamleta z Wittenbergi; pojawia się on na zamku w Elzynorze na wieść o śmierci ojca (po którym notabene otrzymał imię), a wita go zrozpaczona matka, królowa Gertruda. Syn szybko jednak nabiera wątpliwości co do prawdziwych odczuć rodzicielki; szokuje go zwłaszcza informacja o mającym nastąpić wkrótce jej ślubie z bratem zmarłego ojca, nowym królem Danii Klaudiuszem. Hamlet uważa, że tak się nie godzi. Ale to dopiero początek jego rozterek. Wkrótce otrzymuje bowiem zaskakującą i niepokojącą jednocześnie informację od swego przyjaciela Horacego, jakoby dwaj strażnicy nocą na murach zamku widzieli ducha, który przypominał nieżyjącego męża Gertrudy. Młodzian postanawia przyjrzeć się temu niecodziennemu zjawisku. Jakież jest jego zdziwienie, gdy okazuje się, że to naprawdę jego ojciec!
Stary Hamlet opowiada synowi, w jaki sposób został pozbawiony życia przez swego podstępnego brata, który postanowił za jednym zamachem wejść w posiadanie tronu i królowej. Żąda też od młodego księcia, aby dokonał pomsty za ten ohydny mord, ale jednocześnie zaznacza, aby żadna krzywda nie stała się Gertrudzie. Ów ojcowski nakaz staje się kołem zamachowym całej fabuły. Hamlet od tego momentu wprowadza w życie swój misterny plan, starając się przy okazji zadbać o własne bezpieczeństwo – dlatego udaje szalonego. Niestety, gra, którą podejmuje, nie daje się do końca kontrolować, w efekcie najpierw dochodzi do zabójstwa Poloniusza, zausznika Klaudiusza, a następnie samobójczej śmierci jego córki, zakochanej w księciu Ofelii. Hamlet, widząc, że ofiarą jego zemsty padają także niewinni, ma coraz więcej wątpliwości i wyrzutów sumienia… Pomimo pewnych zmian w porównaniu z oryginalnym tekstem, film Kozincewa jest bardzo wierną adaptacją sztuki Szekspira. Nie brakuje w nim żadnego z charakterystycznych dla dramatu Anglika zwrotów akcji czy monologów. Grigorij Michajłowicz stara się jednak wszystko to podać w wizualnie jak najbardziej atrakcyjnej formie. By podkreślić panujący na zamku w Elzynorze nastrój grozy i postępującego szaleństwa, zdecydował się na zdjęcia czarno-białe; często też wykorzystuje na planie grę świateł i cieni. Jak chociażby w scenie spotkania Hamleta z duchem ojca. Wolno kroczące po murach zamku widmo starego króla filmowane jest z perspektywy żaby na tle nocnego, zakrytego chmurami nieba. W tle słychać zaś pojedyncze dźwięki smyczków, tak przenikliwe, że aż ciarki przechodzą po plecach.
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.