Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Grigorij Kozincew
‹Król Lear›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKról Lear
Tytuł oryginalnyКороль Лир
ReżyseriaGrigorij Kozincew
ZdjęciaJonas Griciaus
Scenariusz
ObsadaJüri Järvet, Elza Radziņa, Galina Wołczek, Walerina Szendrikowa, Oleg Dal, Kārlis Sebris, Leonhard Merzin, Regimantas Adomaitis, Władimir Jemielianow
MuzykaDymitr Szostakowicz
Rok produkcji1970
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania132 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Świat - wielka scena błazeństw!
[Grigorij Kozincew „Król Lear” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

Świat - wielka scena błazeństw!
[Grigorij Kozincew „Król Lear” - recenzja]

Kozincew tak rysuje tytułową postać, by wciągnąć widza do gry intelektualnej, zmusić go do postawienia sobie kluczowych pytań: z jednej strony o moralność w polityce, z drugiej – o siłę więzi rodzinnych (a szerzej: międzyludzkich) w obliczu walki o wpływy i władzę. Tak naprawdę jest to pytanie o kondycję człowieka – aktualne w każdym czasie i pod każdą szerokością i długością geograficzną. Dramat króla mieści się gdzieś pośrodku wielkiej sceny odmalowanej przez reżysera; mamy na niej bowiem do czynienia jeszcze z dwiema tragediami: tą małą – hrabiego Gloucesteru, który, jak Lear krótkowzroczny, dał się zwieść nieślubnemu synowi, oraz największą – całego państwa, które w wyniku wojny domowej zmierza ku przepaści. Ten fatalizm sytuacji został w filmie oddany idealnie. Zdecydował o tym nie tylko wybór czarno-białej taśmy, ale przede wszystkim plenerów. Przyroda jest bohaterom nie mniej nieprzyjazna niż najzagorzalsi wrogowie. Ponury nastrój filmu przełamuje nieco postać królewskiego błazna, który z typową dla siebie swadą na bieżąco komentuje rozwój wydarzeń, w niczym nie oszczędzając chlebodawcy. Nie należy jednak oczekiwać odeń jarmarcznego humoru; z jego słów przebija bowiem troska o kraj nie mniejsza niż z patetycznych wypowiedzi tych, którzy dzierżą berło i koronę. To wszystko skłania zaś do mało radującej kontestacji, że świat, w którym żyjemy, nie jest niczym innym jak wielką sceną błazeństw. W klimat dzieła Kozincewa perfekcyjnie, choć i niekiedy boleśnie, wbija się symfoniczna muzyka – podkreślająca najdramatyczniejsze zwroty akcji i pogłębiająca psychologiczny portret głównych dramatis personae.
Rolę tytułową Grigorij Michajłowicz powierzył pięćdziesięciojednoletniemu wówczas, mało znanemu poza swoją ojczyzną, Estończykowi (rodem z Tallina) Jüriemu Järvetowi, o którym usłyszał teraz nie tylko cały Związek Radziecki, ale i świat. To nie przypadek, że dwa lata później Andriej Tarkowski obsadził go – jako cybernetyka Snauta – w swoim „Solarisie” według Stanisława Lema. Gonerylę zagrała Łotyszka Elza Radziņa (Gertruda z „Hamleta”), a Reganę – Galina Wołczek (służąca Maritornes z „Don Kichota”); debiutantką była za to wcielająca się w najmłodszą z córek Leara, Kordelię, Walentina Szendrikowa, absolwentka moskiewskiej Wyższej Szkoły Teatralnej imienia Borisa Szczukina. Choć bezsprzecznie piękna i zdolna, nie zrobiła wielkiej kariery. Zaliczyła jeszcze tylko dwie główne role – w białoruskiej baśni „Mogiła lwa” (1971) Walerija Rubinczika oraz dramacie społecznym Ilji Gurina „Stare długi” (1979) – po czym zeszła na dalszy plan, by po upadku Kraju Rad wycofać się całkowicie z zawodu. Jej męża, króla Francji, zagrał Litwin Juozas Budraitis („Anastazja Słucka”, „Czarna Błyskawica”, „Miłość ON/OFF”), zdradzieckiego Edmunda – jego rodak Regimantas Adomaitis („Nikt nie chciał umierać”, „Trudno być bogiem”), a szlachetnego księcia Albany – Donatas Banionis („Solaris”, „Tadas Blinda. Początek”). Honoru Łotwy bronili zaś, poza Radziņą, Kārlis Sebris (filmowy hrabia Gloucesteru) i Leonhard Merzin (jego syn Edgar). Z Rosji z kolei Kozincew sprowadził Władimira Jemielianowa („Wrogie żywioły”), czyli hrabiego Kentu, oraz Aleksieja Pietrenko („12”, „Pochowajcie mnie pod podłogą”), który swoją twarzą obdarzył Oswalda, jedną z największych kanalii w sztuce Szekspira.
Przyglądając się obsadzie filmu, nie można nie wspomnieć o fenomenalnie zagranej przez Olega Dala roli królewskiego błazna. Aktor ten urodził się w 1941 roku; mając dwadzieścia dwa lata, ukończył stołeczną Wyższą Szkołę Teatralną imienia Michaiła Szczepkina, później zaś występował w teatrach Moskwy i Leningradu. Zadebiutował, jeszcze podczas studiów, w dramacie młodzieżowym Aleksandra Zarchiego „Gwiaździsty bilet” (1962); należną sławę przyniosły mu główne kreacje w wojennych obrazach „Żenia, Żenieczka i katiusza” Władimira Motyla oraz „Kronika nurkującego bombowca” Nauma Birmana (oba z 1967 roku). Ostatnią rolę zagrał trzynaście lat później w dramacie obyczajowym Leonida Mariagina „Niezwanyj drug”. W marcu 1981 roku znaleziono go nieżywego w pokoju hotelowym w Kijowie… Autorem zdjęć do „Króla Leara” był litewski operator Jonas Griciaus, któremu Kozincew zaufał już (i nie zawiódł się) przy „Hamlecie”; ścieżkę dźwiękową stworzył natomiast po raz kolejny Dymitr Szostakowicz. I znów nie można w tym przypadku mówić jedynie o ilustracji do obrazu, słynny twórca skomponował bowiem dzieło symfoniczne, które znakomicie broni się również w osobnej formie. A to prawdziwa sztuka, w całej historii kinematografii udająca się nielicznym. Po zakończeniu pracy nad adaptacją Szekspira Grigorij Michajłowicz poświęcił się pisaniu: w 1972 roku wydał książkę zatytułowaną „Głębia ekranu”, a rok później – mający formę dziennika „Przestwór tragedii” (również poświęcony, a jakże!, autorowi „Makbeta”). Jeśli ktoś czekał na następne – i książki, i filmy – musiał przeżyć srogi zawód. Na początku maja 1973 roku podczas pobytu w sanatorium w Komarowie reżyser miał zawał serca; wkrótce przewieziono go do szpitala w Leningradzie, gdzie zmarł jedenastego maja. Ogromną stratę poniosła nie tylko kinematografia radziecka. Płakać po Kozincewie powinni wszyscy wielbiciele dramaturga ze Stratfordu.
koniec
« 1 2
4 maja 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.