Choć pierwszy zrealizowany w pełni samodzielnie obraz Aleksieja Germana „Próba wierności” powstał na początku lat 70. ubiegłego wieku, z przyczyn cenzuralnych na swoją premierę w Związku Radzieckim musiał poczekać kilkanaście lat. W efekcie wcześniej szeroka publiczność poznała dwa inne filmy reżysera – „Dwadzieścia dni bez wojny” oraz „Mojego przyjaciela Iwana Łapszyna”. Dzisiaj nadszedł czas na omówienie adaptacji prozy Konstantina Simonowa.
Aleksiej German: Świat bez wojny i miłość bez happy endu
[Aleksiej German „Dwadzieścia dni bez wojny” - recenzja]
Choć pierwszy zrealizowany w pełni samodzielnie obraz Aleksieja Germana „Próba wierności” powstał na początku lat 70. ubiegłego wieku, z przyczyn cenzuralnych na swoją premierę w Związku Radzieckim musiał poczekać kilkanaście lat. W efekcie wcześniej szeroka publiczność poznała dwa inne filmy reżysera – „Dwadzieścia dni bez wojny” oraz „Mojego przyjaciela Iwana Łapszyna”. Dzisiaj nadszedł czas na omówienie adaptacji prozy Konstantina Simonowa.
Aleksiej German
‹Dwadzieścia dni bez wojny›
EKSTRAKT: | 80% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Dwadzieścia dni bez wojny |
Tytuł oryginalny | Двадцать дней без войны |
Reżyseria | Aleksiej German |
Zdjęcia | Walerij Fiedosow |
Scenariusz | Konstantin Simonow |
Obsada | Jurij Nikulin, Ludmiła Gurczenko, Aleksiej Pietrenko, Angelina Stiepanowa, Michaił Kononow, Jekatierina Wasiljewa, Nikołaj Grinko, Liusjena Owczinnikowa, Lija Achedżakowa |
Muzyka | Wiktor Ławrow |
Rok produkcji | 1976 |
Kraj produkcji | ZSRR |
Czas trwania | 97 min |
Gatunek | dramat, wojenny |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Kiedy w połowie lat 60. XX wieku Aleksiej Jurjewicz German, po kilku latach pracy w teatrach Smoleńska i Leningradu, otrzymał etat w wytwórni „Lenfilm”, od razu przydzielono go do pracy – jako drugiego reżysera – przy dramacie społecznym Władimira Wiengierowa „Raboczij posiełok” (1965). Później został współreżyserem dramatu wojennego opartego na powieści Borisa Ławrieniowa „Siódmy towarzysz” (1967), pod którym podpisał się wspólnie z Grigorijem Aronowem. Przez cały czas jednak, jak chyba każdy twórca, marzył o w pełni samodzielnym debiucie. Stało się to możliwe pod koniec dekady, kiedy to wziął na warsztat jedną z powieści swojego ojca Jurija Germana – „Operację Nowy Rok”. Niestety, tak właśnie zatytułowane dzieło Aleksieja Jurjewicza bardzo nie spodobało się sowieckiej cenzurze i w efekcie na piętnaście lat zostało zapółkowane przez Gosfilmofond (czyli Państwowe Archiwum Filmowe). Kariera wciąż jeszcze młodego reżysera, German junior miał wtedy zaledwie trzydzieści trzy lata, stanęła pod dużym znakiem zapytania. Aby nie pogrzebać jej całkowicie, autor musiał zaproponować teraz Goskinu (to jest Państwowemu Komitetowi Kinematografii) realizację filmu znacznie bardziej bezpiecznego. Jak jednak to uczynić, aby jednocześnie nie sprzeniewierzyć się własnym poglądom? Szukając inspiracji, Aleksiej Jurjewicz postanowił sięgnąć po prozę Konstantina Simonowa – pisarza hołubionego przez władze radzieckie od czasów Józefa Stalina po Michaiła Gorbaczowa (choć zmarł jeszcze za Leonida Breżniewa), a więc takiego, do którego cenzura na pewno nie mogła mieć żadnych zastrzeżeń. Należało tylko znaleźć odpowiedni tekst – nie tak hurrapatriotyczny w wymowie i socrealistyczny w stylu. Co zresztą nie sprawiło Germanowi większych kłopotów…
Konstantin Michajłowicz Simonow urodził się w 1915 roku w ówczesnej stolicy Imperium Rosyjskiego, czyli Piotrogrodzie (dawnym i obecnym Petersburgu, którego nazwę zmieniono z niemieckiej na słowiańską wkrótce po wybuchu pierwszej wojny światowej). Ojca nie znał, według oficjalnej biografii pisarza (poety, dramaturga, prozaika i dziennikarza w jednym) – przepadł on gdzieś na froncie. Niedługo po narodzinach chłopca matka przeniosła się do Riazania, gdzie wyszła za mąż za byłego pułkownika armii carskiej Iwaniszewa, który wziął na siebie ciężar uczynienia z Kiryła (bo takie właśnie imię Simonow nosił oficjalnie do dwudziestego czwartego roku życia) prawdziwego mężczyzny. Były carski oficer, a obecnie komendant Armii Czerwonej i wykładowca taktyki w uczelniach wojskowych Związku Radzieckiego zaszczepił w malcu szacunek do munduru, co miało zaowocować w przyszłości. Po ukończeniu siedmioklasowej szkoły elementarnej Konstantin Michajłowicz rozpoczął naukę w przyfabrycznej szkole zawodowej, gdzie nauczył się fachu tokarza; w tym zawodzie pracował najpierw w Saratowie, a następnie w Moskwie, dokąd rodzina przeprowadziła się na początku lat 30. Gdy jednak dojrzał, uznał, że nie chce spędzić reszty życia przy maszynie. Mając osiemnaście lat, wstąpił do Instytutu Literackiego imienia Maksima Gorkiego. Zadebiutował, jako poeta, trzy lata później (1936), drukując wiersze w czasopismach „Młoda Gwardia” i „Październik”. Przełomem w karierze literackiej Simonowa okazał się wybuch wojny pomiędzy Japonią a Związkiem Radzieckim na Dalekim Wschodzie – w 1939 roku został wysłany jako korespondent wojenny nad rzekę Chałchin-Goł (na pograniczu Mongolii i kontrolowanego przez Kraj Kwitnącej Wiśni Mandżukuo), gdzie z bliska przyglądał się zwycięstwu przyszłego marszałka Gieorgija Żukowa. Od tej pory został też jednym z największych jego apologetów.
W 1940 roku, już po powrocie do europejskiej części Rosji, Simonow napisał swój pierwszy dramat – „Historię jednej miłości”, rok później natomiast – pod wpływem niemieckiego ataku na Kraj Rad – powstał bardzo patriotyczny w swej wymowie „Chłopiec z naszego miasta”, który zresztą bardzo szybko został zekranizowany przez Aleksandra Stołpera i Borisa Iwanowa (1942). Jednocześnie też mianowano Konstantina Michajłowicza korespondentem „Czerwonej Gwiazdy” i wysłano na front. Gdzież on nie był! Czegóż nie widział! Najpierw przyglądał się panicznemu odwrotowi wojsk sowieckich na wschód, by potem brać udział w triumfalnym pochodzie na zachód – przez Polskę, Rumunię, Bułgarię i Jugosławię, aż po Berlin. W tym czasie nie tylko słał teksty do gazety, ale również pisał i publikował tomiki wierszy („Z tobą i bez ciebie”, „Wojna”), dramaty („Ludzie rosyjscy”, „Czekaj na mnie”, „Tak będzie”) oraz powieści („Dni i noce”, 1943). Niektóre z tych tekstów na pniu przerabiano na filmy. Po „Chłopcu z naszego miasta” przed końcem wojny powstały jeszcze dwa inne obrazy oparte na sztukach Simonowa: „Czekaj na mnie” (1943) – ponownie w reżyserii duetu Stołper (który stał się zresztą nadwornym reżyserem Konstantina Michajłowicza) i Iwanow oraz „W imię Ojczyzny” (1943) Wsiewołoda Pudowkina i Dmitrija Wasiljewa (według „Ludzi rosyjskich”). Tuż po zakończeniu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej Stołper dorzucił jeszcze filmową adaptację „Dni i nocy” (1946). Simonow wrócił z Berlina w glorii chwały – jako jeden z najsłynniejszych radzieckich korespondentów wojennych, na dodatek także ceniony pisarz, nie bez znaczenia był również fakt, że na pożegnanie z armią awansowano go do stopnia pułkownika.
W „cywilu” Konstantin Michajłowicz zajął się przede wszystkim pisaniem powieści wojennych – miał ku temu wszelkie predyspozycje, na które składały się i talent, i w jeszcze większym stopniu doświadczenie. Kolejno ukazywały się więc: „Dymy ojczyste” (1947), „Towarzysze broni” (1952), znakomita trylogia „Żywi i martwi” (1959), „Nikt nie rodzi się żołnierzem” (1963-1964) i „Ostatnie lato” (1970-1971) oraz rozpisane na kilka tomów, ukazujące się w latach 60. i 70., „Zapiski Łopatkina” (w Polsce znane jako „Z notatnika korespondenta wojennego”). Złożyły się nań powieści „Decyzje”, „Każdy dzień jest długi” oraz ta najbardziej znana (dzięki ekranizacji Germana) – „Dwadzieścia dni bez wojny” (1971-1972). Zanim jednak na ekrany radzieckich kin trafił film Aleksieja Jurjewicza, Simonow doczekał się też innych adaptacji; Michaił Romm w 1947 roku wyreżyserował film „Harry Smith odkrywa Amerykę” (według sztuki „Rosyjskie pytanie”), Zachar Agranienko i Eduard Tisse – „Nieśmiertelny garnizon” (1956) o obronie twierdzy brzeskiej, Francuz Jean Drévile – „Normandia – Niemen” (1960), Stołper – „Żywych i martwych” (1963), „Nikt nie rodzi się żołnierzem” (1967) i szpiegowskiego „Czwartego” (1972), z kolei Aleksiej Sacharow – „Sprawę Połynina” (1970). Rok przed Germanem po „Zapiski Łopatkina”, choć inną ich część, sięgnęli w teatrze telewizji Josif Rajchelgauz i Oleg Tabakow; rolę tytułową zagrał ceniony po dziś dzień aktor Walentin Gaft. Simonow potrafił dbać o własne interesy, a miał ambicje nie tylko samemu pisać, lecz także kształtować oblicze radzieckiej kultury. Dlatego też przez długie lata kierował pismami literackimi – „Nowym Światem” (1946-1950, 1953-1958) i „Gazetą Literacką” (1950-1953) – oraz sekretarzował Związkowi Pisarzy ZSRR (1946-1959, 1967-1979). Przerwa w pełnieniu ważnych funkcji, która nastąpiła pod koniec lat 50., była spowodowana wyjazdem na dwa lata do uzbeckiego Taszkientu, gdzie Konstantin Michajłowicz przebywał jako korespondent „Prawdy” na republiki Azji Środkowej. Swoją wiedzę o tym mieście wykorzystał zresztą, pisząc „Dwadzieścia dni bez wojny”.
Simonow był postacią niejednoznaczną i takim też pisarzem i człowiekiem pozostał w świadomości Rosjan do dzisiaj. Z jednej strony pomagał bowiem tysiącom weteranów w załatwianiu codziennych spraw (zdobywał dla nich miejsca w szpitalach, przydziały na mieszkania, należące im się, ale nieprzyznane nagrody, protezy dla inwalidów wojennych), z drugiej jednak – bezrefleksyjnie popierał politykę władz sowieckich i zawsze krytykował kolegów po piórze, którzy odstępowali od socjalistycznej jednomyślności. Jego ataków doświadczyli i Michaił Zoszczenko, i Anna Achmatowa, i Boris Pasternak, i Aleksandr Sołżenicyn, a nawet fizyk jądrowy Andriej Sacharow, który w drugiej połowie lat 70. ubiegłego wieku stał się jednym z najbardziej znanych na Zachodzie radzieckich dysydentów. Naprawdę trudno byłoby znaleźć pisarza bardziej „bezpiecznego”, jeśli German chciał zyskać pewność, że cenzura nie zapółkuje mu kolejnego filmu. Aleksiej Jurjewicz posunął się jeszcze krok dalej – zamówił u Konstantina Michajłowicza scenariusz do swego dzieła. Zdjęcia (notabene czarno-białe, co okazało się niezwykle trafioną decyzją) kręcono częściowo nad Bałtykiem, w miejscowości Nieman w obwodzie kaliningradzkim (gdzie zresztą ekipa dopełniła dzieła zniszczenia ruin zamku krzyżackiego z XIII wieku) oraz przede wszystkim w Taszkiencie, w którym rozgrywa się zasadnicza akcja „Dwudziestu dni bez wojny”. Premiera filmu odbyła się dziesiątego maja 1977 roku, a zatem niemal w trzydziestą drugą rocznicę podpisania hitlerowskiej kapitulacji.