Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Esensja ogląda: Kwiecień 2017 (1)
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Gabriel Krawczyk, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Kwiecień 2017 (1)
[ - recenzja]

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Captain Fantastic
(2016, reż. Matt Ross)
Konrad Wągrowski [70%]
Reżyser i scenarzysta filmu Matt Ross (znany wszystkim miłośnikom serialowej „Doliny Krzemowej” jako odtwórca roli Gavina Belsona, prezesa fikcyjnej firmy Hooli, będący w tym serialu doskonałą parodią korporacyjnego CEO) nie ukrywa, że „Captain Fantastic” był efektem jego refleksji nad wyborami, jakich muszą dokonywać w dzisiejszym świecie rodzice przy wychowywaniu swych dzieci. Film jest takim „co by było gdyby” rodzice mogli poświęcić cały swój czas dla swych dzieci i w oderwaniu od czynników zewnętrznych przekazać im całą wiedzę i podstawowe umiejętności. Oglądając „Captain Fantastic” mniej myśli się o filmie w kategorii dzieła filmowego, a więcej w kategorii prowokacji intelektualnej, każącej sobie zadać pytania: czy poświęcam swym dzieciom wystarczająco dużo czasu? Czy przekazuję im potrzebną wiedzę? Czy dobrze przygotowuję do życia? Co powinienem zrobić, by lepiej to robić? Kim staną się moje dzieci? Czy będą szczęśliwe?
Odpowiedź, jaką próbuje dać film nie jest tak do końca przekonująca. Czy my bylibyśmy w zamian za doskonałe przygotowanie fizyczne i intelektualne, oraz otrzymując 100% zaangażowania rodzicielskiego w okresie dojrzewania, gotowi do rezygnacji ze zdobyczy cywilizacji? Jasno w filmie ukazane są minusy procesu – co z tego, że dzieci górują nad rówieśnikami wiedzą i kondycją, skoro nie mają podstawowych umiejętności społecznych? Film też wydaje się zatrzymywać, tam gdzie można by pójść dużo dalej, decyduje się na bardzo zachowawczy finał. Końcowe 20 minut nie wnosi zbyt wiele do tej historii. To pójście po linii najmniejszego oporu, próba pogodzenia wszystkich racji. Narzucającym się skojarzeniem podczas seansu było „Wybrzeże Moskitów” Petera Weira, gdzie też była rodzina wybierającą życie z daleka od naszej cywilizacji i zafascynowany nauką i naturą obsesyjny ojciec. Ale u Weira nie ma szukania prostego happy endu, jest natomiast obraz totalnej klęski bohatera. W „Captain Fantastic” klęska jest pozorna – owszem, utopia jest piękną pomyłką, ale czas życia w enklawie nie jest stracony – dzieci Bena otrzymają „best of both worlds” – przyjdą do naszego świata świetnie wykształceni, z organizmami młodych bogów, a zaległości społeczne da się całkiem szybko nadrobić.
Film jest dobrze zagrany, przyzwoicie skonstruowany, inspirujący, a jego główną wadą jest wspomniana zachowawczość. Ale temat jest ważniejszy od realizacji, która przynajmniej nie psuje przyjemności roztrząsania racji głównego bohatera.
WASZ EKSTRAKT:
60,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Ghost in the Shell
(2017, reż. Rupert Sanders)
Konrad Wągrowski [50%]
Oglądając zwiastuny nowej wersji „Ghost in the Shell” i widząc sceny jawnie nawiązujące do wersji anime, obawiałem się, czy film nie będzie po prostu przeniesieniem fabuły pierwowzoru do filmu aktorskiego. Po seansie zacząłem żałować, że tak się nie stało, bo główna linia fabularna i pomysł na kreację głównego antagonisty jest w gruncie rzeczy banalny, momentami niespójny i nie umywa się do historii Władcy Marionetek z filmu Oshiiego. Filmowe wcielenie głównego bohatwera jest pewnego rodzaju hybrydą Władcy Marionetek i Hideo Kuze ze „Stand Alone Complec” i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że ta postać jest po prostu bez sensu. Będąc, jak dowiadujemy się z filmu, owocem nieudanego eksperymentu, modelem wadliwym, prezentuje moce właściwe dla potężnej sztucznej inteligencji z animowanego oryginału. Cały zaś oklepany motyw skrzywdzonej istoty mszczącej się na swoich krzywdzicielach jest tak mało wyrafinowany, że naprawdę zastanawiałem się, czemu nie dało się wymyślić jakiejś lepszej, niesztampowej intrygi. Zwłaszcza że mówimy o filmie, który ma w założeniu podejmować tematy transhumanizmu, granic człowieczeństwa, relacji człowieka z technologią, zmian w pojmowaniu płciowości. Bo jednak intencją twórców nie było stworzenie ambitnego dzieła SF z solidną podbudową ideową, ale kina akcji, które się sprzeda. Dlatego też dylematy Miry/Motoko zostają tu bardzo zredukowane. Ambicje redukują się też w trakcie trwania filmu. Im bliżej końca, tym bardziej historia zostaje spłycona, a rozterki bohaterów strywializowane. W w wizji społeczeństwa metropolii przyszłości, definicji człowieczeństwa, relacji między istotą i jej stwórcą nie sięga do pięt „Blade Runnerowi” sprzed 35 lat (będąc zresztą w wielu miejscach wyraźnie zainspirowanym filmem Ridleya Scotta), a w kwestii tego w jakim stopniu nasza pamięć określa to, kim właściwie jesteśmy nie wychodzi poza obserwacje choćby z „Eternal Sunshine of the Spotless Mind” czy, z innej beczki, książkowego „Apostezjonu” Edmunda Wnuka-Lipińskiego. Po stronie pozytywów można wskazać wielkie reklamowe hologramy, nieźle przewidujące kształt naszej przyszłej przestrzeni publicznej, mechaniczną gejszę, postać Batou i jego oczy, niektóre pomysły na technologiczne modyfikacje ciała, wreszcie rolę charyzmatycznego Takeshi Kitano. Ale mój główny zarzut do aktorskiego „Ghost in the Shell” jest taki, że film na żadnym poziomie nie porusza, nie wywołuje emocji, nie łapie za gardło. Bohaterowie nie budzą empatii, ich losy nie wzruszają. A przecież to powinien być najważniejszy element filmu o samotności w stechnicyzowanym świecie.
VOD
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Nasza młodsza siostra
(2015, reż. Hirokazu Koreeda)
Marcin Mroziuk [80%]
„Nasza młodsza siostra” jest bez wątpienia filmem, który zachwyci wielbicieli kameralnego kina obyczajowego. Już na początku musimy szybko się zorientować w skomplikowanych relacjach rodzinnych. Trzy siostry, mieszkające wspólnie w starym domu w Kamakurze pod Tokio, poznajemy bowiem w momencie, kiedy wyruszają w długą podróż na pogrzeb ojca, który przed laty opuścił rodzinę dla innej kobiety. Podczas tej uroczystości poznają one zarówno ostatnią towarzyszkę życia ich ojca, jak i swoją przyrodnią, nastoletnią siostrę. Z pewnym zaskoczeniem obserwujemy, jak ta ostatnia decyduje się skorzystać z wysuniętej spontanicznie propozycji rodzeństwa i wkrótce wszystkie cztery mieszkają pod jednym dachem. W miarę rozwoju wydarzeń coraz lepiej poznajemy cztery główne bohaterki i z rosnącym zainteresowaniem zanurzamy się w świecie skomplikowanych relacji je łączących. Niewątpliwie najtrudniejsza jest sytuacja najmłodszej z nich – Suzu, która musi odnaleźć się w zupełnie nowym dla siebie miejscu, a życzliwość sióstr jest wprawdzie pomocna, ale nie rozwiązuje przecież wszelkich problemów. W równej mierze naszą uwagę przykuwa najstarsza z czterech bohaterek – Sachi, która związawszy się z żonatym mężczyzną, staje przed koniecznością podjęcia ważnych życiowych decyzji. Dopełnieniem tej rodzinnej opowieści są zaś losy innych sportretowanych tutaj mieszkańców Kamakury, a w szczególności właścicielki restauracji, w której często jadały siostry. To właśnie poruszająca historia tej starszej kobiety, która przygotowuje się do nieuchronnego odejścia z tego świata, sprawia, że przedstawione w filmie wydarzenia zyskują zupełnie nową perspektywę. „Nasza młodsza siostra” to przede wszystkim nasycony emocjami, piękny i mądry film ukazujący, jak istotne są więzi rodzinne. Warto jednak zaznaczyć, że na odbiór tego obrazu istotny wpływ mają również wysmakowane zdjęcia, na których podziwiać możemy zachwycające japońskie krajobrazy.
DVD / BD
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Fotograf
(2014, reż. Waldemar Krzystek)
Sebastian Chosiński [70%]
Waldemarowi Krzystkowi – autorowi opowiadających o najnowszej historii Polski politycznych dramatów „W zawieszeniu” (1986), „Ostatni prom” (1988) oraz „80 milionów” (2011) – na dobre wychodzi współpraca z Rosjanami i Ukraińcami. Za „Małą Moskwę” (2008) dostał Złote Lwy w Gdyni, serial biograficzny „Anna German” był telewizyjnym superhitem, z kolei „Fotograf” (2014) to bardzo przyzwoicie skrojony thriller psychologiczny z wątkiem politycznym w tle. Reżyser ponownie przeniósł się w nim do miasta swojej młodości, czyli Legnicy. Tam, biorąc pod uwagę chronologię, zaczyna się skomplikowana intryga, która rzuca się cieniem na czasy współczesne. Zanim jednak przeniesiemy się na Dolny Śląsk, trafiamy do Moskwy, w której od dwudziestu lat działa seryjny zabójca nazywany przez ścigających go stróżów prawa „Fotografem”. Pseudonim ten wziął się stąd, że na miejscach zbrodni pozostawia on porozstawiane numerki, co mają w zwyczaju policyjni fotografowie. Jest nieuchwytny, bo dotąd nikt nie przeżył spotkania z nim. Pierwszą osobą, której jest to dane, jest Natasza, policjantka ze służby drogowej. Decyduje o tym absolutny przypadek, ale na tyle istotny, że ścigający maniaka major Lebiadkin postanawia włączyć kobietę do swego zespołu. Chce bowiem odkryć, co takiego mu powiedziała, że zrezygnował z zabicia jej. Śledztwo, które teraz nabiera tempa, pozwala dość szybko odkryć personalia podejrzanego, lecz nie jest to nawet połowa sukcesu. By go dopaść, funkcjonariusze moskiewskiej policji muszą zagłębić się w ponurą komunistyczną przeszłość, która związana jest z pobytem jednostek Armii Czerwonej w Polsce. Akcja – jak na pasjonujący thriller przystało – pędzi na złamanie karku. To plus, bo nie sposób nudzić się, oglądając „Fotografa”, ale i – w nieco mniejszym stopniu – minus, ponieważ nie ma co liczyć na dogłębną analizę procedur policyjnych. Mimo skomplikowania fabuły, wszystko zostaje wyłożone na tacy. Coś, co w normalnych warunkach zajęłoby dni, jeśli nie tygodni, tutaj zamyka się w maksymalnie kilkunastu godzinach, co nieco odbiera całej historii wiarygodności. Magnesem dodatkowym, jaki powinien przyciągnąć widzów przed – teraz już tylko małe – ekrany jest w przypadku „Fotografa” udział wielu cenionych aktorów rosyjskich i ukraińskich: Tatiany Arntgolc, Aleksandra Bałujewa („Dwie kobiety”), Artioma Tkaczenko („Południowe noce”), Dmitrija Uljanowa („Riorita”), Aliony Babienko („Kierowca dla Wiery”), Marata Baszarowa („Juleńka”) oraz – w niewielkim, lecz znaczącym epizodzie – Aleksieja Gorbunowa („Szpieg”).
koniec
« 1 2
5 kwietnia 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Czerwiec 2017 (4)
— Marcin Mroziuk, Kamil Witek

Wielkopostne podpłomyki
— Wojciech Lewandowski

O pustej Golgocie
— Przemysław Ciura

Esensja ogląda: Marzec 2017 (4)
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Esensja ogląda: Marzec 2017 (3)
— Piotr Dobry, Marcin Osuch, Jarosław Robak

Esensja ogląda: Marzec 2017 (1)
— Grzegorz Fortuna

Esensja ogląda: Lipiec 2016 (3)
— Jarosław Loretz, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Z tego cyklu

Marzec 2018 (2)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Luty 2018 (2)
— Jarosław Loretz, Anna Nieznaj, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Luty 2018 (1)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Styczeń 2018 (1)
— Jarosław Loretz

Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Grudzień 2017 (3)
— Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Grudzień 2017 (2)
— Sebastian Chosiński

Grudzień 2017 (1)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Listopad 2017 (3)
— Jarosław Loretz, Kamil Witek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.