Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Siergiej Bondarczuk
‹Wojna i pokój: Natasza Rostowa›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWojna i pokój: Natasza Rostowa
Tytuł oryginalnyВойна и мир: Наташа Ростова
Dystrybutor Filmostrada
Data premiery29 października 2018
ReżyseriaSiergiej Bondarczuk
ZdjęciaAnatolij Pietricki, Jolanda Czen / Chen Ju-lan, Aleksandr Szelienkow
Scenariusz
ObsadaLudmiła Sawieljowa, Siergiej Bondarczuk, Wiaczesław Tichonow, Wiktor Stanicyn, Kira Gołowko, Oleg Tabakow, Siergiej Jermiłow, Irina Gubanowa, Anatolij Ktorow, Antonina Szuranowa, Irina Skobcewa, Wasilij Łanowoj, Oleg Jefremow, Aleksandr Borisow, Nonna Mordiukowa, Wiktor Murganow
MuzykaWiaczesław Owczinnikow
Rok produkcji1966
Kraj produkcjiZSRR
CyklKlasyka Kina Radzieckiego, Wojna i pokój
Czas trwania93 minuty
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka kina radzieckiego: Miłość nie wybiera, a jej żywot bywa krótki…
[Siergiej Bondarczuk „Wojna i pokój: Natasza Rostowa” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Główną bohaterką drugiej części „Wojny i pokoju”, wielkiego epickiego dzieła Siergieja Bondarczuka, jest Natasza Rostowa, w której po śmierci żony zakochuje się dystyngowany Andriej Bołkoński. Ich znajomość kończy się jednak dramatem, który można potraktować jako symboliczne odzwierciedlenie tego, co działo się z Rosją pomiędzy 1807 a 1812 rokiem, czyli po podpisaniu pokoju w Tylży.

Sebastian Chosiński

Klasyka kina radzieckiego: Miłość nie wybiera, a jej żywot bywa krótki…
[Siergiej Bondarczuk „Wojna i pokój: Natasza Rostowa” - recenzja]

Główną bohaterką drugiej części „Wojny i pokoju”, wielkiego epickiego dzieła Siergieja Bondarczuka, jest Natasza Rostowa, w której po śmierci żony zakochuje się dystyngowany Andriej Bołkoński. Ich znajomość kończy się jednak dramatem, który można potraktować jako symboliczne odzwierciedlenie tego, co działo się z Rosją pomiędzy 1807 a 1812 rokiem, czyli po podpisaniu pokoju w Tylży.

Siergiej Bondarczuk
‹Wojna i pokój: Natasza Rostowa›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWojna i pokój: Natasza Rostowa
Tytuł oryginalnyВойна и мир: Наташа Ростова
Dystrybutor Filmostrada
Data premiery29 października 2018
ReżyseriaSiergiej Bondarczuk
ZdjęciaAnatolij Pietricki, Jolanda Czen / Chen Ju-lan, Aleksandr Szelienkow
Scenariusz
ObsadaLudmiła Sawieljowa, Siergiej Bondarczuk, Wiaczesław Tichonow, Wiktor Stanicyn, Kira Gołowko, Oleg Tabakow, Siergiej Jermiłow, Irina Gubanowa, Anatolij Ktorow, Antonina Szuranowa, Irina Skobcewa, Wasilij Łanowoj, Oleg Jefremow, Aleksandr Borisow, Nonna Mordiukowa, Wiktor Murganow
MuzykaWiaczesław Owczinnikow
Rok produkcji1966
Kraj produkcjiZSRR
CyklKlasyka Kina Radzieckiego, Wojna i pokój
Czas trwania93 minuty
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Jest w powieści Lwa Tołstoja – pokazana także przez Siergieja Bondarczuka w filmie – scena niezwykła. Nie dlatego, że zachwyca rozmachem czy zaangażowaniem technicznym potrzebnym do jej realizacji, ale z uwagi na swą symboliczność. W odniesieniu do dzieła literackiego bardzo trafnie zinterpretował ją brytyjski historyk (sowietolog) i pisarz Orlando Figes w dziele „Taniec Nataszy. Z dziejów kultury rosyjskiej” (2002). Chodzi właśnie o tytułowy taniec hrabianki Rostowej, która w trakcie skromnej uczty po polowaniu zaczyna pląsać do muzyki ludowej granej na gitarze przez swego wujaszka. Pozwolę sobie na dłuższy cytat: „Zeuropeizowany Rosjanin cierpiał na rozdwojenie jaźni. Z jednej strony miał świadomość, że reżyseruje swoje życie podług europejskich reguł; z drugiej jego życie wewnętrzne kształtowały rosyjskie zwyczaje i uczucia. Ale zdarzało się, że «rosyjskość» była uświadomiona, jak na przykład u słowianofilów; zdarzało się też, że nawyki europejskie były tak głęboko przyswojone, że wyglądały i były odczuwane jako «naturalne». Na ogół jednak zeuropeizowany Rosjanin był «Europejczykiem» na scenie publicznej, a «Rosjaninem» w tych momentach życia prywatnego, w których nieświadomie robił coś tak, jak robili to tylko Rosjanie. Tego dziedzictwa przodków nie mogły całkowicie wyrugować żadne europejskie wpływy”.
I jeszcze ten konkretny fragment książki Brytyjczyka odnoszący się już bezpośrednio do Rostowej: „Dlatego właśnie hrabianka, na przykład Natasza z «Wojny i pokoju», potrafiła zatańczyć rosyjski taniec. Każdy rosyjski arystokrata, jakkolwiek byłby zeuropeizowany, czuł skrytą i instynktowną łączność ze zwyczajami, wierzeniami i rytmem rosyjskiego życia wiejskiego. Jakże mogło być inaczej, skoro urodził się na wsi, tam spędził dzieciństwo w towarzystwie pańszczyźnianych chłopów i przez większość życia przebywał w majątku – wysepce europejskiej kultury na chłopskim oceanie?” W zasadzie o tym jest cała epopeja hrabiego Tołstoja – o zmaganiu się dwóch dusz tkwiących w ciałach i umysłach rosyjskiej arystokracji XVIII i XIX wieków. To zmaganie się prowadzi ostatecznie do zwycięstwa „duszy rosyjskiej” (co związane jest z klęską wyprawy moskiewskiej Napoleona Bonapartego), ale z drugiej strony „dusza europejska” nie zostaje całkowicie zniszczona, czego dowodzi powstanie dekabrystów w grudniu 1825 roku, o którym Tołstoj również chciał napisać, zanim zmienił koncepcję „Wojny i pokoju”.
Druga część tetralogii – zatytułowana „Natasza Rostowa” – miała premierę 20 lipca 1966 roku. Jej fabuła rozpięta jest pomiędzy latami 1807 (na początku mowa jest o podpisanym w Tylży pokoju, a w zasadzie także sojuszu, pomiędzy carem Aleksandrem I Romanowem a Napoleonem) – 1812 (na koniec pojawia się na niebie kometa zwiastująca nieszczęście, czyli właśnie wkroczenie w granice Rosji Wielkiej Armii Bonapartego), choć to, co najistotniejsze, dzieje się w znacznie krótszym odstępie czasowym. Główny bohater poprzedniej części, hrabia Andriej Bołkoński (w tej roli Wiaczesław Tichonow), który w swym wiejskim majątku dochodzi do siebie po trudach kampanii wojennej i śmierci żony, poznaje na balu sylwestrowym w Petersburgu (z okazji nowego 1810 roku), na którym obecny jest sam Imperator Wszechrusi, protegowaną swego przyjaciela Pierre’a Bezuchowa (którego gra sam Siergiej Bondarczuk), młodziutką Nataszę Rostową. Dziewczyna robi na nim ogromne wrażenie od pierwszego spojrzenia, pierwszego uśmiechu, pierwszego wypowiedzianego słowa – jest bowiem radosna i nieco frywolna, ujmująca urokiem i na dodatek utalentowana. Jakże inna od zmagającego się z traumą i przygnębieniem Andrieja. Bołkoński także wpada jej w oko – do tego stopnia, że żyć bez niego nie może i całymi dniami czeka na przyjazd obdarzonego przez siebie platonicznym uczuciem arystokraty.
Andriej zjawia się w Otradnem, majątku Rostowów, parę tygodni po pamiętnym balu. Z bardzo konkretną propozycją. Prosi o rękę Nataszy, ale z powodu jej młodego wieku chce, aby ślub odbył się dopiero za rok. Przez ten czas nie będą się spotykać, narzeczeństwo zostanie utrzymane w tajemnicy, a jeśli afekt nie minie – dwanaście miesięcy później dopełnią wszelkich formalności. Natasza jest trochę rozczarowana, ale godzi się na warunki Bołkońskiego. Rok przecież szybko minie! I pewnie wszystko potoczyłoby się zgodnie z planem, gdyby nie Anatol Kuragin (mający twarz Wasilija Łanowoja), dawny moskiewski kompan Bezuchowa od wypitki, który poznaje hrabiankę Rostową w operze i nie wiedząc o jej zaręczynach z Andriejem, zaczyna ją uwodzić. A ona młoda i niedoświadczona… Reszty można się domyśleć. W każdym razie – dramat jest murowany. Bondarczuk zbudował opowieść o Nataszy (idąc w ślad za Tołstojem) na gruncie zderzenia kontrastów. Z jednej strony mamy więc wielkoświatowego i stonowanego Bołkońskiego, z drugiej – wciąż jeszcze podszytą wiatrem Rostową; z jednej wkraczającego odważnie na salony i z rozwagą budującego swoją pozycję społeczną i towarzyską nieślubnego syna hrabiego Bezuchowa, Pierre’a, z drugiej – obnoszącego się ze swoim arystokratycznym pochodzeniem i niezważającego na krzywdę innych Kuragina.
Losy tych czworga przecinają się – i każdemu z nich przychodzi zapłacić za to określoną cenę. Najmniejszą może Bezuchowowi, aczkolwiek i on tłumi w sobie bardzo silne emocje. Oprócz aktorów, którzy pojawili się już w części otwierającej filmową epopeję, dochodzą tutaj nowi. Przede wszystkim wcielająca się w Nataszę… baletnica Ludmiła Sawieljewa (urodzona w 1942 roku w oblężonym przez Niemców Leningradzie), dla której była to pierwsza ważna rola na dużym ekranie. W jej ojca wcielił się Wiktor Stanicyn (znany ze stalinowskich superprodukcji wojennych „Bitwa stalingradzka” oraz „Upadek Berlina”), w grającego na gitarze wujaszka – Aleksandr Borisow, a w kuzyna i powiernika Nikołaja Oleg Tabakow („Moskwa nie wierzy łzom”); z kolei służąca Anisja Fiodorowna patrzy na widzów oczyma Nonny Mordiukowej („Komisarz”, „Oni walczyli za Ojczyznę”, „Dworzec dla dwojga”). Grono operatorskie tym razem na dobre zostało powiększone o dwie osoby – do Anatolija Pietrickiego dołączyli Chinka Jolanda Czen (a w zasadzie Chen Ju-lan, córka chińskiego ministra spraw zagranicznych w kilku rządach w latach 20. i 30.) oraz jej rosyjski mąż Aleksandr Szelienkow (oboje niemal dekadę później sfilmowali „Jarosława Dąbrowskiego” Bohdana Poręby).
Wynikało to z pośpiechu w pracach nad filmem i konieczności rozbicia ekipy na kilka grup. Każda z nich odpowiadała za realizację innych scen, dzięki czemu tak gigantyczne przedsięwzięcie udało się zamknąć – przynajmniej jeśli chodzi o zdjęcia – w niespełna trzy lata. Druga część tetralogii różni się nastrojem znacząco od pierwszej. „Andriej Bołkoński” był na poły filmem obyczajowym, opowiadającym o codziennym życiu arystokracji rosyjskiej na początku XIX wieku, na poły historyczno-wojennym (wszak mniej więcej połowę czasu ekranowego zajmowała kampania wojenna znaczona bitwami pod Ulm i Austerlitz), w przypadku „Nataszy Rostowej” mamy do czynienia z klasycznym melodramatem z wyższych sfer, bardzo przypominającym powstałą w tym samym czasie w Związku Radzieckim ekranizację „Anna Kareniny” (1967). I ta część jednak, mimo, zdawałoby się, lżejszego (przynajmniej w ciągu pierwszych kilkudziesięciu minut) tematu, sfilmowana została w posępnych barwach (wyjątkiem jest bal sylwestrowy), zwiastujących nadciągającą wielkimi krokami tragedię – zarówno dla Andrieja i Nataszy, jak i dla całej Rosji. Wszystko to ozdabiają nie mniej złowieszcze i oszczędne w formie (wyjątkiem ponownie są sekwencje wielkiego balu) kompozycje Wiaczesława Owczinnikowa, które niezwykle plastycznie dopełniają warstwę wizualną.
koniec
12 czerwca 2019

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.