Do kraju tego, w którym zmarli nie mają spokoju… [Vinko Brešan „Stan wyjątkowy” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Zwykło się mówić, że to polskim życiem politycznym od lat „rządzą dwie trumny” – Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Nie inaczej jest w Serbii i Chorwacji, które wciąż nie mogą (i nie chcą) wyzwolić się z cienia oskarżanych o zbrodnie wojenne prezydentów Slobodana Miloševicia i Franjo Tuđmana. O ich wpływie na życie współczesnych Serbów i Chorwatów opowiada tragikomedia Vinko Brešana „Stan wyjątkowy”.
Do kraju tego, w którym zmarli nie mają spokoju… [Vinko Brešan „Stan wyjątkowy” - recenzja]Zwykło się mówić, że to polskim życiem politycznym od lat „rządzą dwie trumny” – Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Nie inaczej jest w Serbii i Chorwacji, które wciąż nie mogą (i nie chcą) wyzwolić się z cienia oskarżanych o zbrodnie wojenne prezydentów Slobodana Miloševicia i Franjo Tuđmana. O ich wpływie na życie współczesnych Serbów i Chorwatów opowiada tragikomedia Vinko Brešana „Stan wyjątkowy”.
Vinko Brešan ‹Stan wyjątkowy›EKSTRAKT: | 80% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Stan wyjątkowy | Tytuł oryginalny | Koja je ovo država! | Dystrybutor | TVP | Data premiery | 8 listopada 2019 | Reżyseria | Vinko Brešan | Zdjęcia | Branko Linta | Scenariusz | Mate Matišić | Obsada | Krešimir Mikić, Lazar Ristovski, Nikša Butijer, Sebastian Cavazza, Daniel Olbrychski, Dražen Kühn, Zdenko Jelčić, Mate Gulin | Muzyka | Maciej Zieliński | Rok produkcji | 2019 | Kraj produkcji | Chorwacja, Polska, Serbia | Czas trwania | 118 min | Gatunek | komedia | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Taki film w naszym kraju powstać by nie mógł. Jego twórcy z miejsca naraziliby się na oskarżenia o szarganie narodowych świętości i uwłaczanie godności zmarłych przywódców. Prawdopodobnie długie lata musieliby tłumaczyć się przed sądami kolejnych instancji i niewiele przyniosłyby im wyjaśnienia o swobodzie artystycznego wyrazu. Wyobrażacie sobie bowiem surrealistyczną opowieść o współczesnej Polsce, w której motorem napędowym fabuły jest… kradzież trumien Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego? Albo Lecha Kaczyńskiego? A właśnie od tego, choć nie dosłownie, zaczyna się to, co najważniejsze w dziele chorwackiego reżysera Vinko Brešana („Jak rozpoczęła się wojna na mojej wyspie”, 1996; „Duch marszałka Tito”, 1999; „Świadkowie”, 2003). Film powstał przy współudziale kinematografii serbskiej i polskiej, dzięki czemu w jednej z ważniejszych ról – obecnego prezydenta Chorwacji – oglądać możemy, jak zawsze świetnego, Daniela Olbrychskiego. Scenarzysta Mate Matišić, współpracujący z Brešanem od dekady, postarał się, aby fabuła była nieoczywista i zaskakująca. Stąd nadzwyczaj surrealistyczny początek, w którym poznajemy głównych bohaterów dramatu: owładniętego myślami samobójczymi bohatera wojny domowej na Bałkanach generała Miticia (w tej roli doskonały Nikša Butijer) oraz szarpanego wyrzutami sumienia ministra spraw wewnętrznych Kelavę (w którego wcielił się kostyczny Krešimir Mikić). Podejmowane przez nich decyzje mogą wydawać się nieracjonalne, znamionujące psychiczną niestabilność, a może nawet zaawansowaną chorobę. Dopiero z czasem, gdy w retrospekcjach poznajemy przyczyny ich postępowania, kiedy autorzy krok po kroku odsłaniają przed nami wydarzenia, jakie poprzedziły ich niecodzienne postępki, wszystko zaczyna układać się w wyrazisty obraz. Wtedy też surrealizm ustępuje miejsca realizmowi. Niestety, wcale nie magicznemu… Właściwa akcja rozpoczyna się ostatniego dnia roku. Gdy niemal wszyscy szykują się do hucznej zabawy sylwestrowej, dwie grupy starszych już wiekiem Chorwatów i Serbów kradną trumny swoich byłych przywódców – prezydentów Franjo Tuđmana i Slobodana Miloševicia. Towarzyszy temu wiele zabawnych sytuacji, aczkolwiek tło zdarzeń wcale do wesołych nie należy. Przez długi czas widz zdany jest jedynie na domysły, czemu to ma służyć – czy chodzi o próbę wyłudzenia pieniędzy od władz państwowych, czy też jest kierowane nienawiścią i chęcią odwetu na nieżyjących już, ale niegdyś niemal wszechwładnych w swych krajach politykach? Ten desperacki krok uruchamia efekt domina, którego ofiarami padają wspomniani już wcześniej generał Mitić i minister Kelava. Zaistniała sytuacja zmusza ich bowiem do dokonania rachunku win (w przypadku wojskowego) i uderzenia się w pierś z powodu niedopełnienia obowiązków służbowych i moralnych (w przypadku polityka). Brešan nakręcił komedię, którą ogląda się przez łzy. Ten śmiech jest niewymuszony – vide scena rozmowy generała Miticia z prezydentem Tuđmanem – ale dopiero gdy już wszystko zostaje ułożone na swoim miejscu i przed naszymi oczyma pojawia się właściwy kontekst sytuacji, zdajemy sobie sprawę, jak bardzo nie na miejscu. „Stan wyjątkowy” to opowieść o traumie, o niezabliźnionych ranach, o bólu, który nie maleje, chociaż od krwawej wojny domowej minęły już ponad dwie dekady. Oryginalny tytuł obrazu (zmieniony, niestety, przez polskiego dystrybutora) – „Co to za kraj!” – dużo bardziej pasuje do fabuły, trafniej też oddaje jej sens i przesłanie. Jest w nim i gorycz, i zdziwienie, i niezgoda, które przestają dziwić, kiedy docieramy do finału opowieści. Nastrojowi dzieła świetnie przysłużyła się, oparta na monotonnych i zarazem podniosłych partiach fortepianu (z towarzyszeniem orkiestry), muzyka polskiego kompozytora Macieja Zielińskiego („ Fotograf”, „ Sługi Boże”). Pełni tu ona równie istotną rolę, co pierwszoplanowa kreacja głównego sprawcy całego zamieszania – Karla Kelavy (którego gra, znany z „Undegroundu”, Lazar Ristovski).
|