Bohater na przekór [Anna Kazejak-Dawid „Cudak” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl „Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!
Bohater na przekór [Anna Kazejak-Dawid „Cudak” - recenzja]„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!
Anna Kazejak-Dawid ‹Cudak›EKSTRAKT: | 70% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Cudak | Reżyseria | Anna Kazejak-Dawid | Zdjęcia | Jakub Stolecki | Scenariusz | Marek Kreutz | Obsada | Kazimierz Mazur, Mateusz Król, Hubert Sycz, Wojciech Błach, Sebastian Ziomek, Agnieszka Sienkiewicz-Gauer, Zuzanna Romańska, Joanna Niemirska, Ninel Kos, Katarzyna Dominiak, Natalia Skrzypek, Andrzej Kłak, Diana Zamojska | Muzyka | Joanna Duda | Rok produkcji | 2021 | Kraj produkcji | Polska | Gatunek | dramat, wojenny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Wyprodukowana przez Telewizję Polską, a opowiadająca historie Polaków ratujących Żydów podczas drugiej wojny światowej miniseria „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” (to słynny cytat, który pochodzi z Talmudu) składa się z trzech oddzielnych pełnometrażowych filmów. O mało udanej „ Ciotce Hitlera” Michała Rogalskiego była już mowa, dzisiaj nadszedł czas na – na szczęście dużo ciekawszego, zarówno pod względem fabularnym, jak i artystycznym – „Cudaka” Anny Kazejak. Reżyserki znanej z wielu seriali: od „Plebanii” i „Apetytu na miłość”, poprzez „Bez tajemnic”, „O mnie się nie martw” i „Zawsze warto”, aż po „Szadź”, „Wojenne dziewczyny” i „Nieobecnych”. Ta wyliczanka musi robić wrażenie, aczkolwiek większość z tych obrazów to raczej chałturki zapewniające autorce stałą pensję i – być może – opłatę ZUS-u. Na szczęście Kazejak od czasu do czasu sięga też po kino bardziej wyszukane. Debiutanckie pełnometrażowe „Skrzydlate świnie” (2010) trudno wprawdzie uznać za dzieło ambitne, ale młodzieżowemu dramatowi „Obietnica” (2014) jest już do tej definicji znacznie bliżej. Za to „Cudak”… o tak! ten, mimo telewizyjnego formatu i wynikających z tego ograniczeń, broni się pod każdym względem. A skoro doświadczenie zawodowe i talent Kazejak i Rogalskiego są na podobnym poziomie, to znaczy że o sukcesie „Cudaka” musiał zdecydować dobry scenariusz. Odpowiada za niego Marek Kreutz – specjalista od seriali, któremu długo nie było dane pracować nad pełnym metrażem (ostatnio ponad dwie dekady temu przy „Strefie ciszy” Krzysztofa Langa). Na szczęście nie zapomniał on, jak stworzyć sprawnie i logicznie opowiedzianą historię, którą da się zamknąć w dziewięćdziesięciu minutach. W napisach początkowych znajduje się informacja, że fabułę oparto na faktach. Szkoda tylko, że nie podano konkretniejszych informacji, kto, co i konkretnie gdzie. Większości rzeczy, poza datami rocznymi, trzeba się domyślać. W każdym razie wiadomo, że akcja rozgrywa się w prowincjonalnym miasteczku, w którym społeczność żydowska jest na tyle liczna, iż w czasie wojny Niemcy tworzą tam getto. Tytułowym (sic!) bohaterem jest muzyk – pianista Romek Cudakowski (w tej roli Kazimierz Mazur), którego koledzy z zespołu nazywają po prostu Cudakiem. Przed wojną klepie biedę, a na utrzymaniu ma żonę Baśkę ( Diana Zamojska) i córkę Łucję ( Natalia Skrzypek). Jego zespół musi walczyć o każde zlecenie, a i tak często przegrywa konkurencję z żydowskimi klezmerami, których gwiazdą jest skrzypek Szymon Akerman ( Andrzej Kłak). Trudno dziwić się więc, że Romek podatny jest na hasła antysemickie. Nawet kiedy wybucha wojna, a Żydzi w miasteczku zostają odizolowani w getcie, nie robi to na nim większego wrażenia. Bardziej zamartwia się tym, że rodzina będzie głodować. Kiedy więc zgłasza się do niego znany mu dobrze jeszcze sprzed wojny właściciel lokalu Rzepecki ( Wojciech Błach), nie zastanawia się ani chwili. I nie ma znaczenia nawet to, że stary znajomy został volksdeutschem, a knajpa, w której mają grać to… burdel dla żołnierzy niemieckich. Cudakowski zbiera na nowo swoją grupę i każdego wieczoru przygrywa do zabawy rasie panów. Problem pojawia się wtedy, gdy zastrzelony zostaje zaangażowany w konspirację skrzypek Henio. Bez niego zespół nie ma racji bytu, a to oznacza powrót do biedy. Chyba że zastąpiłby go przebywający w getcie Akerman. To wielkie ryzyko, ale i jedyna szansa, aby jakoś ustawić się na kolejne lata. Romek stawia więc wszystko na jedną kartę, przedostaje się do getta i obiecuje Akermanowi, jeśli ten do nich przystąpi, polską kennkartę i godziwe zarobki, za które wyżywi żonę i dzieci. Udaje mu się nawet przekonać Rzepetzky’ego (tak się pisze po zmianie nazwiska na niemieckie). Los szybko się jednak odwraca, Niemcy przystępują do likwidacji getta, a wystraszony nadzorca burdelu rozwiązuje umowę. Cudak zostaje z Akermanem, a wkrótce jeszcze dołącza do nich Debora (Ninel Kos), najmłodsza córka Żyda. Świat przedwojennego antysemity zostaje postawiony na głowie: opiekuje się teraz dwojgiem Żydów, mając pełną świadomość tego, że ryzykuje życiem nie tylko swoim, ale także swoich najbliższych. Co istotne, przemiana, jaka dokonuje się w Cudaku, nie jest czymś w rodzaju zesłanego na niego objawienia – to trochę pech, a trochę ślepy los czynią z niego bohatera. Ale nie zostałby nim oczywiście, gdyby nie pewne cechy charakteru – wrodzona opiekuńczość wobec tych, którzy potrzebują pomocy, a być może także wpojony mu przez rodziców światopogląd chrześcijański (aczkolwiek w filmie nie ma żadnej wskazówki co do stosunku bohatera do religii). Cudak staje się więc postacią heroiczną trochę z przypadku – może nie tak ekstremalnego, jak w przypadku Leopolda Sochy z „W ciemności” (2011) Agnieszki Holland, ale jednak. A jeśli dodamy do tego jeszcze przekorne i zaskakujące zakończenie – tym bardziej docenimy film Anny Kazejak. Mimo że momentami brak mu rozmachu, a niektóre wydarzenia dzieją się za szybko – spokojnie można było dorzucić jeszcze kwadrans, nawet pół godziny i przedstawić tę historię z większym oddechem, a przy okazji pogłębić portrety psychologiczne postaci drugoplanowych (jak chociażby Rzepeckiego czy piosenkarki Reginy). Ale i w tej formie „Cudak” się broni, zwłaszcza jeżeli wcześniej oglądało się „ Ciotkę Hitlera”. 
|