Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kazuaki Kiriya
‹Casshern›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCasshern
Dystrybutor Vision
ReżyseriaKazuaki Kiriya
ZdjęciaKazuaki Kiriya
Scenariusz
ObsadaYusuke Iseya, Kumiko Aso, Akira Terao, Hidetoshi Nishijima, Tatsuya Mihashi
MuzykaShirô Sagisu, Satoshi Tomîe
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiJaponia
Czas trwania141 min
ParametryDTS, Dolby Digital 5.1; format: 1,85:1
WWW
Gatunekakcja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Długi film o umieraniu
[Kazuaki Kiriya „Casshern” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Przez pierwszą godzinę nie byłem pewien, gdzie właściwie jestem. Potem nadeszło olśnienie, ale nadal byłem zagubiony – nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać. „Casshern” oferuje podróż do alternatywnego świata, ale nie tylko w warstwie fabularnej. Spotkanie z tym filmem jest niczym badanie marsjańskiego artefaktu.

Michał R. Wiśniewski

Długi film o umieraniu
[Kazuaki Kiriya „Casshern” - recenzja]

Przez pierwszą godzinę nie byłem pewien, gdzie właściwie jestem. Potem nadeszło olśnienie, ale nadal byłem zagubiony – nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać. „Casshern” oferuje podróż do alternatywnego świata, ale nie tylko w warstwie fabularnej. Spotkanie z tym filmem jest niczym badanie marsjańskiego artefaktu.

Kazuaki Kiriya
‹Casshern›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCasshern
Dystrybutor Vision
ReżyseriaKazuaki Kiriya
ZdjęciaKazuaki Kiriya
Scenariusz
ObsadaYusuke Iseya, Kumiko Aso, Akira Terao, Hidetoshi Nishijima, Tatsuya Mihashi
MuzykaShirô Sagisu, Satoshi Tomîe
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiJaponia
Czas trwania141 min
ParametryDTS, Dolby Digital 5.1; format: 1,85:1
WWW
Gatunekakcja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Rzecz dzieje się po trwającej pięćdziesiąt lat wielkiej wojnie światowej, z której zwycięsko wyszła Wielka Koalicja Wschodu. Ale kruchy pokój nie oznacza spokoju – świat toczą choroby i mutacje genetyczne. Wynikiem eksperymentów doktora Azumy, szukającego lekarstwa na owe schorzenia, są nowe kłopoty: rasa mutantów zwana neo-sapiens. Jedynym ratunkiem jest superheros, tytułowy Casshern. A w tle – wielowątkowy dramat rodzinny. Oto alternatywna historia – a właściwie rzeczywistość – wyrastająca ze stylistyki steampunku (z nutą socrealizmu i bombastycznego modernizmu), odmalowana z rozmachem przy pomocy cyfrowych cudowności. Wszystko to na bazie animowanego serialu z 1973 roku, produkcji ze studia Tatsunoko, słynącego choćby z powstałej rok przed oryginalnym „Casshernem” „Kagaku ninja tai Gatchaman”, czyli „Załogi G”.
Niestety na takie niecodzienne spotkanie polski widz, który „Załogę” pamięta najwyżej jak przez mgłę, jest praktycznie nieprzygotowany. Owszem, niektórym wyda się znajoma twarz doktora Azumy, w którego wciela się Akira Terao, odtwórca głównej roli w znakomitym „Ame Agaru”. Ale to za mało, by bezboleśnie odnaleźć się w tym odmiennym świecie. Twórcy nie są zbyt pomocni: bardzo nierówno rozłożone są akcenty scenariusza – niektóre sceny porażają niejasnością, inne są osłabiająco łopatologiczne (przykładem jest scena, w której matka dowiaduje się o śmierci syna – zbudowana na pięknych niedomówieniach, po których następuje niepotrzebne wyjaśnienie subtelne niczym cios pałką). Co więcej, wiele z nich jest przedłużonych ponad miarę – dziwne to strasznie, że w fabularnym debiucie Kazuaki Kiriya, reżyser znany wcześniej z dynamicznych teledysków, poszedł w takiego snuja.
Skupienie się na skomplikowanej (tudzież – przez niedorobiony scenariusz – nie całkiem jasnej) fabule utrudnia to, co jest największą zaletą „Cassherna” – od początku film atakuje niesamowitą wirtualną scenografią i hipnotyczną muzyką. Szkoda, że nie trafił do dystrybucji kinowej, gdzie w pełni rozkwitłaby jego magia. To naprawdę epickie kino.
I epicka porażka.
Nie potrafię do końca rozszyfrować intencji twórców. Czym właściwie miał być ten film? Hołdem złożonym serialom o japońskich superherosach? Wtedy jest to pomnik monumentalny – i, co za tym idzie, przyciężki. Parę wizualnych nawiązań do oryginału, smaczków (marsz robotów, hełm bohatera itp.) dla znawców i miłośników nie wystarczy. A może „Casshern” miał niczym „Batman: początek” wprowadzić w XXI wiek kiczowatego bohatera z lat 70.? Nie wyszło: ciężar gatunkowy powagi cyfrowego dzieła oddałaby jedynie aktorska adaptacja „Bolka i Lolka” w reżyserii Zanussiego. Ale czy było to zadaniem niemożliwym? Niełatwo, ale się da – za przykład niech posłuży anime „Patlabor The Movie 3”, które było dość poważną i realistyczną dekonstrukcją mitu Godzilli. I udało się to nawet bez wchodzenia w klimaty campowskie.
Choć to właśnie nie byłoby takie złe. W japońskiej popkulturze najbardziej sobie cenię coś, czego boleśnie zabrakło w „Casshernie” – poczucie humoru. Na nim opierają się najwspanialsze owoce kultury popularnej Nihonu, od „Sailor Moon” po kino Mamoru Oshiiego czy Takashi Miike. „Casshern” jest natomiast śmiertelnie poważny. Tylko że filmowym wehikułem, na który załadowano taką ważką problematykę jak zbrodnie wojenne (panie i panowie, mówimy o Japonii, gdzie takie tematy nie są wcale tabu – o japońskich zbrodniach wojennych mówi się często i gęsto: że ich nie było), poważny konflikt pokoleń czy Ogólny Bezsens Wojny, jest wciąż schemat japońskiego efekciarskiego (czyli tokusatsu) serialu o koleżce w stylu „Power Rangers”, który napierdziela się z robotami. I zero mrugnięcia okiem.
Tymczasem przecież można inaczej. Ironiczny nurt po-mo w japońskiej popkulturze jest obecny od dawna. Znaczącym przykładem jest założone na początku lat osiemdziesiątych, wyrosłe z japońskiego fandomu studio Gainax (kultowe „Neon Genesis Evangelion”, „Wings of Honneamise”, „Otaku no Video”). Hideaki Anno (pobierał nauki u samego Hayao Miyazakiego), twórca „Evangeliona” – postmodernistycznego anime o wielkich robotach – błyskotliwą karierę rozpoczął od półprofesjonalnych parodii tokusatsu. I cóż pokazał światu w 2004 roku (w którym powstał również „Casshern”)? Aktorską wersję „Cutey Honey”, campowską i kiczowatą adaptację anime z… 1973 roku, dzieła awangardowego mangaki Go Nagai. Film ten już wtedy parodiował nadęty etos typowych bohaterów tokusatsu. Tytułowa Honey była seksowną dziewczyną-androidem (bez niej nie byłoby Sailor Moon), zmuszoną do walki z przestępczą organizacją Panther Claw. Film Anno idzie na całość: są tu sceny imitujące tanią i oszczędną animację, różowiutki kicz, kwartet smyczkowy towarzyszący entrée złego bossa… bez kompleksów, bez zażenowania. I na tym filmie bawiłem się jak prosię i chętnie do niego wracam. „Casshern” mnie uśpił i zmęczył. W pojedynku „na poważnie” czy „dla jaj” stawiam swoje życiowe oszczędności na to drugie. Chrzanić wschodnią duchowość, dajcie mi wschodniego humoru!
Japońska megaprodukcja to przykład koncertowo zmarnowanej szansy. Gdyby ktoś przypilnował reżysera, w odpowiedniej chwili dając mu po łapach, można by z widowiskowego „Cassherna” zmontować kawał porządnego kina. Szkoda wielu naprawdę zacnych i mocnych scen utopionych w kisielu chybionej koncepcji. Zobaczyć cały ten przepych mimo wszystko warto, by ucieszyć oczy i uszy. Inne organy będą jednak w czasie seansu nieużywane, co przy „czasie trwania nagrania ok. 142 minut” może doprowadzić do ich zaniku.
Materiały dodatkowe (20%)
Polskie wydanie nie zachwyca. Dodatków praktycznie brak – pod hasłem „Jak narodził się Casshern” zamiast spodziewanego dokumentu z planu znajduje się lakoniczna notka o oryginalnym serialu z 1973 roku, która w dodatku niczego nie wyjaśnia nieobeznanemu widzowi (dowiadujemy się jedynie, co oznacza tajemniczy skrót OAV, ale daję głowę, że można żyć bez tej wiedzy). Do tego notka o reżyserze, zwiastun i oferta DVD Vision. Słabo. Niemiłą niespodzianką jest natomiast blok reklam, których nie da się przewinąć. Przywodzi to na myśl bieda-płyty dodawane do czasopism i bardzo dziwi w normalnym, pudełkowym wydaniu. Cóż, widzowi przyjdzie się spóźniać na seanse DVD.
koniec
13 marca 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Dlaczego robisz mi to, Polsko
— Michał R. Wiśniewski

W domach z betonu nie ma wolnej miłości
— Michał R. Wiśniewski

Superheros patrzy na człowieka, widzi robaka, ale po chwili przygląda się uważniej
— Michał R. Wiśniewski

Powieść środka
— Michał R. Wiśniewski

Chwała ogrodów, błoto i morze
— Michał R. Wiśniewski

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o wilkołakach
— Michał R. Wiśniewski

Kategoria A
— Michał R. Wiśniewski

Trzej mistrzowie
— Michał R. Wiśniewski

Matrix w majtkach horror show
— Michał R. Wiśniewski

Opowiedz to komuś, kogo to obchodzi
— Michał R. Wiśniewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.