Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Siergiej Eisenstein
‹Iwan Groźny›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIwan Groźny
Tytuł oryginalnyИван Грозный
Dystrybutor Epelpol
ReżyseriaSiergiej Eisenstein
ZdjęciaAndriej Moskwin, Eduard Tisse
Scenariusz
ObsadaNikołaj Czerkasow, Erik Pyriew, Michaił Nazwanow, Michaił Żarowow, Ada Wojcik, Wsiewołod Pudowkin
MuzykaSiergiej Prokofiew
Rok produkcji1944
Kraj produkcjiZSRR
CyklKlasyka Kina Radzieckiego
Czas trwania103 min
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Studium szaleństwa i zbrodni
[Siergiej Eisenstein „Iwan Groźny” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

Studium szaleństwa i zbrodni
[Siergiej Eisenstein „Iwan Groźny” - recenzja]

Przełomowym momentem filmu jest scena choroby Iwana po jego powrocie z bitwy o Kazań. Spodziewając się rychłej śmierci, car żąda od bojarów, by ci złożyli przysięgę wierności jego malutkiemu pierworodnemu synowi Dymitrowi. Ale oni odpowiadają jedynie złowrogim milczeniem; nie zważając wcale na carskie błagania i zaklęcia. Andriej Moskwin – operator odpowiedzialny za zdjęcia realizowane w atelier (Tisse kręcił tym razem tylko sceny plenerowe) – przedstawia bojarów w nietypowej perspektywie: filmuje ich albo od dołu, albo od góry; tym samym nienaturalnie wydłużone sylwetki wydają się szczególnie złowieszcze. Wbrew oczekiwaniom, Iwan jednak nie umiera. Udaje mu się wprawdzie przezwyciężyć chorobę, ale niedługo spadają na niego kolejne nieszczęścia – klęska wojsk rosyjskich w bitwie z Zakonem Kawalerów Mieczowych pod Newlem, niespodziewana śmierć ukochanej pierwszej żony Anastazji (prawdopodobnie otrutej przez Eufrozynę Staricką), wreszcie zdrada i ucieczka na dwór króla polskiego Zygmunta Augusta jednego z najbliższych carskich współpracowników i przyjaciół, księcia Andrieja Kurbskiego. Załamany car coraz bardziej pogrąża się w depresji, a jego niechęć do bogatych bojarów stara się wykorzystać teraz drobna szlachta. Wywodzący się z niej Maluta Skuratow oraz Aleksiej Basmanow i jego syn Fiodor, namawiają Iwana, by ten otoczył się nowymi ludźmi, „prostymi, z ludu, wojakami”, którzy będą mu dozgonnie wierni, gdyż jemu wszystko będą zawdzięczać. Idąc za ich radą, car tworzy opryczninę – pierwszą w dziejach Rosji tajną policję, dzięki której ostatecznie rozprawi się z bojarskim spiskiem. Wkrótce potem decyduje się na zaskakujący eksperyment – opuszcza Moskwę i udaje się do niezbyt odległej od stolicy Słobody Aleksandrowskiej. Stamtąd będzie uważnie przyglądał się działalności swoich wrogów, słusznie wychodząc z założenia, że pod nieobecność kota myszy zapewne rozpoczną swe harce. Kot zaś powróci w najbardziej odpowiednim momencie, by zaprowadzić porządek.
Pierwsza część filmu, zaprezentowana sowieckiemu dyktatorowi pod koniec grudnia 1944 roku, spotkała się z jego pełną aprobatą. Efektem była bardzo prestiżowa w tamtych czasach Nagroda Stalinowska pierwszego stopnia, którą uhonorowano Eisensteina. Józef Wissarionowicz docenił przede wszystkim patriotyczny wydźwięk filmu, podobał mu się również sam Iwan Groźny, w którego filmowym portrecie tak naprawdę widział siebie samego (podobnie zresztą jak i autorzy dzieła). Stalin chciał, podobnie jak car, być postrzegany przez naród jako władca srogi, ale sprawiedliwy, bezlitosny dla wrogów wewnętrznych, którzy chcą sprzedać ojczyznę występnym sąsiadom. W osobistych tragediach, które dotykały Iwana, widział też zapewne dalekie echa własnych dramatów. Śmierć Anastazji mogła mu przypomnieć śmierć jego pierwszej ukochanej żony Jekatieriny Swanidze, zaś w zdradzie księcia Kurbskiego mógł dostrzec „niewdzięczność”, jaką okazywali mu liczni tak zwani „starzy bolszewicy”, dawni kompani Lenina przeciwstawiający się stalinowskiej dyktaturze. Kochający cara oprycznicy byli natomiast portretem niezłomnych enkawudzistów – najwierniejszych z wiernych, którzy bez zmrużenia oka wysyłali na śmierć lub do obozów koncentracyjnych miliony obywateli Związku Radzieckiego. A wszystko to dla dobra ojczyzny. W ostatnich fragmentach pierwszej części można już jednak dostrzec pewną zmianę tonacji – oblicze Iwana staje się coraz sroższe (co dodatkowo podkreśla coraz dłuższa broda), a jego zachowanie przy trumnie zmarłej małżonki zapowiada eskalację carskiego szaleństwa. Zmianę tę dostrzega się jednak dopiero z perspektywy całości filmu. Stalinowi, oglądającemu na razie jedynie jego pierwszą odsłonę, takie drobiazgi mogły wydać się nieistotne. Albo też w ogóle nie zwrócił na nie uwagi.
Dzięki akceptacji Stalina Eisenstein mógł od razu przystąpić do realizacji drugiej części filmu, noszącej tytuł „Spisek bojarów”. Zaczyna się ona dokładnie w tym samym momencie, w którym skończyła się część pierwsza. Mamy 1565 rok – car, przebłagany przez ludność Moskwy, wraca do stolicy. Od razu też ustanawia nowe porządki: ogłasza nowy podział ziemi, wprowadzając tak zwaną „ziemszczyznę”, co bezpośrednio uderza w niechętnych mu bojarów. Spodziewając się ich oporu, realizację planów zleca okrutnemu Malucie Skuratowowi i jego oprycznikom. Rosja zaczyna spływać krwią, a car staje się coraz bardziej nieprzewidywalny. Eisenstein, kręcąc drugą część filmu, musiał mieć świadomość, że zaprezentowany w niej portret Iwana Groźnego, choć był on tylko konsekwentnym rozwinięciem tego, co przedstawiono w części pierwszej, może nie spodobać się Stalinowi. Być może dlatego, by trochę złagodzić ów obraz i tym samym usprawiedliwić carskie okrucieństwo, autor wprowadził tu retrospekcje. W kilkunastominutowym fragmencie możemy więc zobaczyć młodość wielkiego księcia i nieustannie panoszące się wokół niego zło i podłość. W podtekście Siergiej Michajłowicz zdaje się mówić widzowi (a może nawet samemu Józefowi Wissarionowiczowi): powinniśmy zrozumieć człowieka, którego ukształtowało takie środowisko. Nie zmienia to jednak faktu, że „Spisek bojarów” to feeria szaleństwa i zbrodni. Car rozprawia się kolejno z wrogim mu metropolitą moskiewskim Filipem (którego każe Skuratowowi aresztować, a następnie – choć tego w filmie już nie zobaczymy – zabić) oraz swoim kuzynem i kontrkandydatem do tronu Włodzimierzem Starickim i jego matką Eufrozyną. Śmierci tej ostatniej Eisenstein także nie pokaże. Nie bez powodu, zarówno metropolita Filip, jak i księżna Staricka po śmierci uznani zostali przez Cerkiew Prawosławną za świętych. Sceny przedstawiające ich zabójstwa – metropolita został w celi uduszony poduszką przez Skuratowa, a Eufrozyna utopiona – przedstawiłyby Iwana (czytaj: Stalina) w jeszcze gorszym świetle.
W „Spisku bojarów” znajduje się najbardziej wstrząsająca scena całego filmu – uczta opryczników, podczas której zabity zostaje Włodzimierz Staricki. Stylizowana na wielkie operowe widowisko, jako jedyna nakręcona została na kolorowej taśmie (przywiezionej do Ałma-Aty jako łup wojenny z Niemiec). W żadnym innym fragmencie dzieła Iwan Groźny nie jest przedstawiony w sposób tak przerażający. Długa spiczasta broda nadaje jego twarzy upiorno-makabryczny wyraz. Jeśli dodać do tego jeszcze spływającą po ekranie, wszechobecną krwawą czerwień – efekt musi być piorunujący! Niestety, w tym momencie – na wydarzeniach 1569 roku – film się kończy. Dalsze lata rządów cara miały zostać przedstawione w trzeciej części, do jej realizacji nigdy jednak nie doszło. Stalin, który zachwycał się pierwszą odsłoną obrazu, na „Spisek bojarów” zareagował wściekłością. W lutym 1947 roku, a więc ponad rok po ukończeniu dzieła, Eisenstein i Nikołaj Czerkasow, odtwórca głównej roli, wezwani zostali na Kreml, gdzie czekali już na nich – poza Stalinem – także Wiaczesław Mołotow (ówczesny minister spraw zagranicznych) oraz Andriej Żdanow (odpowiedzialny za ideologiczny nadzór nad kulturą radziecką). Rozmowa nie należała do przyjemnych. W jej efekcie film powędrował na półkę. I chociaż Józef Wissarionowicz wyraził zgodę na realizację trzeciej – już w pełni kolorowej – części „Iwana Groźnego”, to jednak w typowy dla siebie sposób ostentacyjnie wstrzymywał rozpoczęcie prac. Tymczasem Eisenstein, coraz bardziej chory i przerażony, spodziewający się w każdej chwili aresztowania i śmierci, przechodził kolejne zawały serca. Ten, który dopadł go w nocy w nocy z 10 na 11 lutego 1948 roku, okazał się śmiertelny. „Spisek bojarów” po raz pierwszy pokazany został publicznie dopiero w 1958 roku, pięć lat po śmierci Stalina i w dwa lata po tym, jak Nikita Chruszczow rozpoczął na XX Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego demontaż kultu jednostki. Trzecia część nigdy nie powstała, choć gotowy już był – i nawet został opublikowany drukiem – jej scenariusz.
„Iwan Groźny” to trwające trzy godziny monumentalne, teatralno-operowe widowisko, które w wielu momentach swym rozmachem i przepychem dosłownie zapiera dech w piersiach. Idealna gra świateł i cieni (będąca zasługą kunsztu operatorskiego Andrieja Moskwina) przywodzi na myśl klasyczne dzieła niemieckiego ekspresjonizmu z lat 20. XX wieku. Wrażenie to pogłębia jeszcze fakt, że większość filmu, a druga część w całości, kręcona była w studiach. Zapewne było to wymuszone przenosinami „Mosfilmu” do Kazachstanu i brakiem w promieniu co najmniej kilkuset kilometrów odpowiednich plenerów. Ale może i lepiej się stało. Dzieło Eisensteina zyskało dzięki temu niepowtarzalny klaustrofobiczny klimat szaleństwa. Strona wizualna obrazu idealnie współgra także z muzyką, którą ponownie napisał wielki rosyjski kompozytor Siergiej Prokofiew. Osobną wartością są kreacje aktorskie. Nikołaj Czerkasow zagrał w „Iwanie Groźnym” rolę swego życia. A był to przecież artysta niezwykle doświadczony i ceniony. Zadebiutował w kinie w 1927 roku, w następnych latach wcielił się między innymi w carewicza Aleksego Romanowa w „Piotrze I” (1937-38) Władimira Pietrowa, był również Aleksandrem Newskim (1938), Maksymem Gorkim w „Leninie w 1918 roku” (1939) Michaiła Romma i „Akademiku Iwanie Pawłowie” (1949) Grigorija Roszala, prezydentem Rooseveltem w „Bitwie stalingradzkiej” (1949) Pietrowa i don Kichotem w adaptacji powieści Miguela de Cervantesa dokonanej przez Grigorija Kozincewa w 1957 roku. W żadnym z tych filmów nie stanął jednak przed tak poważnym zadaniem, jakim była rola Iwana Groźnego – cara, który dla dobra ojczyzny popełnia największe niegodziwości. Warto także wspomnieć o chłopcu, który zagrał – znakomicie zresztą – wielkiego księcia w młodości. Był nim Erik Pyriew, syn słynnego reżysera Iwana Pyriewa (wielkiego ekranizatora twórczości Fiodora Dostojewskiego, który przeniósł na duży ekran między innymi „Idiotę”, „Białe noce” i „Braci Karamazow”) oraz aktorki Ady Wojcik (która notabene zagrała w dziele Eisensteina epizodyczną rolę Heleny Glińskiej). Pyriew junior później także został reżyserem, kariery jednak nie zrobił, zmarł – z powodu choroby serca – mając zaledwie trzydzieści lat.
Na szczególną pochwałę zasłużył również Michaił Nazwanow, czyli filmowy książę Kurbski. W filmie zadebiutował on zaledwie rok wcześniej, w wojennym dramacie Aleksandra Stolpera i Borysa Iwanowa „Żdi mienja” („Czekaj na mnie”). W następnych latach wyspecjalizował się w roli cara Mikołaja I. Grał go trzykrotnie: w „Tarasie Szewczence” (1951), „Kompozytorze Glince” (1952) oraz „Bielinskim” (1953). Wcielił się także w cara Aleksandra I w drugiej części opowieści Michaiła Romma o admirale Uszakowie – „Korabli szturmujut bastiony” (1953). Po raz ostatni pojawił się na ekranie w „Hamlecie” (1964) Grigorija Kozincewa, gdzie zagrał króla. Z kolei filmowy Maluta Skuratow – postać tak odpychająca, że aż fascynująca – zawdzięcza swą twarz Michaiłowi Żarowowi. Co ciekawe, aktor ten zadebiutował w 1915 roku w czterdziestominutowym filmie „Car Iwan Wasiliewicz Groźny”, w którym zagrał… oprycznika. Później zaliczył także udział w legendarnej dzisiaj fantastyczno-naukowej „Aelicie” (1924) Jakowa Protazanowa oraz wspomnianym już „Piotrze I”. Niedorozwiniętego umysłowo Włodzimierza Starickiego zagrał natomiast Paweł Kadocznikow – aktor, który na kolejne ważne role w swojej karierze musiał czekać aż do lat 70. XX wieku. Dopiero wtedy dane mu było wystąpić w filmach tak uznanych reżyserów, jak Nikita Michałkow („Niedokończony utwór na pianolę”, 1977; „Kilka dni z życia Obłomowa”, 1979) oraz Andriej Konczałowski („Syberiada”, 1979). Wspomnieć warto też o epizodzie, w którym na ekranie pojawił się słynny radziecki reżyser Wsiewołod Pudowkin, choć jego obecność należy potraktować raczej w kategorii ciekawostek.
Eisensteinowi nie udało się dokończyć swego dzieła. W sześćdziesiąt lat po śmierci legendarnego reżysera ten sam temat postanowił jednak podjąć Paweł Łungin (autor osławionej „Bukietu bzu”), który kończy właśnie pracę nad filmem noszącym roboczy tytuł „Iwan Groźny i metropolita Filip”. Tego pierwszego zagra Piotr Mamonow (Anatolij w „Wyspie”), drugiego – Oleg Jankowski, Skuratowem będzie Jurij Kuzniecow, natomiast w Aleksieja Basmanowa wcieli się Aleksandr Domogarow (czyli pamiętny Bohun z „Ogniem i mieczem”). Jak Łungin wyjdzie z konfrontacji z klasycznym dziełem Eisensteina, powinniśmy przekonać się już za kilka miesięcy.
koniec
« 1 2
18 grudnia 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Wystrzały, które wciąż jeszcze słychać
— Sebastian Chosiński

Rewolucja na krańcu świata
— Sebastian Chosiński

Rewolucja – parowóz dziejów!
— Sebastian Chosiński

Jak kniaź Aleksander zostawił Krzyżaków na lodzie
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.