Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Siergiej Eisenstein, Dmitrij Wasiljew
‹Aleksander Newski›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAleksander Newski
Tytuł oryginalnyАлександр Невский
ReżyseriaSiergiej Eisenstein, Dmitrij Wasiljew
ZdjęciaEduard Tisse
Scenariusz
ObsadaNikołaj Czerkasow, Nikołaj Ochłopkow, Andriej Abrikosow, Władimir Jerszow, Siergiej Blinnikow, Aleksandra Daniłowa
MuzykaSiergiej Prokofiew
Rok produkcji1938
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania112 min
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Jak kniaź Aleksander zostawił Krzyżaków na lodzie
[Siergiej Eisenstein, Dmitrij Wasiljew „Aleksander Newski” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
35mm to kolejna firma, która zdecydowała się na wprowadzenie na polski rynek filmów DVD kolekcji prezentującej najwybitniejsze dokonania kinematografii radzieckiej. Cykl „Klasyka kina rosyjskiego” otwiera wielkie dzieło Siergieja Eisensteina „Aleksander Newski”. Opowieść o trzynastowiecznym władcy Nowogrodu Wielkiego, który rozprawił się zarówno z atakującymi Ruś Szwedami, jak i Krzyżakami, powstała w 1938 roku – w samym apogeum stalinowskiego terroru.

Sebastian Chosiński

Jak kniaź Aleksander zostawił Krzyżaków na lodzie
[Siergiej Eisenstein, Dmitrij Wasiljew „Aleksander Newski” - recenzja]

35mm to kolejna firma, która zdecydowała się na wprowadzenie na polski rynek filmów DVD kolekcji prezentującej najwybitniejsze dokonania kinematografii radzieckiej. Cykl „Klasyka kina rosyjskiego” otwiera wielkie dzieło Siergieja Eisensteina „Aleksander Newski”. Opowieść o trzynastowiecznym władcy Nowogrodu Wielkiego, który rozprawił się zarówno z atakującymi Ruś Szwedami, jak i Krzyżakami, powstała w 1938 roku – w samym apogeum stalinowskiego terroru.

Siergiej Eisenstein, Dmitrij Wasiljew
‹Aleksander Newski›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAleksander Newski
Tytuł oryginalnyАлександр Невский
ReżyseriaSiergiej Eisenstein, Dmitrij Wasiljew
ZdjęciaEduard Tisse
Scenariusz
ObsadaNikołaj Czerkasow, Nikołaj Ochłopkow, Andriej Abrikosow, Władimir Jerszow, Siergiej Blinnikow, Aleksandra Daniłowa
MuzykaSiergiej Prokofiew
Rok produkcji1938
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania112 min
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Kiedy Siergiej Michajłowicz Eisenstein zabrał się w 1937 roku do pracy nad „Aleksandrem Newskim”, był już twórcą uznanym nie tylko w Związku Radzieckim, ale i na całym świecie. Miał na koncie kilka ważnych produkcji fabularnych – między innymi nieme filmy: „Strajk” („Staczka”, 1924), „Pancernik Potiomkin” („Bronienosiec Potiomkin”, 1925), „Październik” („Oktjabr’”, 1927) oraz „Stare i nowe” („Staroje i nowoje”, 1929) – oraz ostatecznie zakończoną niepowodzeniem wyprawę za Ocean, do Stanów Zjednoczonych i Meksyku. Po powrocie do ojczyzny powierzono mu realizację kolejnego obrazu, którym była adaptacja jednego z opowiadań klasyka dziewiętnastowiecznej prozy rosyjskiej Iwana Turgieniewa. „Łąki bieżyńskie” („Bieżyn ług”, 1935-1937) były jednocześnie pierwszym filmem dźwiękowym Eisensteina. Do dzisiaj, z różnych przyczyn, jego kopie się, niestety, nie zachowały. Sądząc jednak z relacji osób, które przy filmie pracowały, oraz z zachowanych dokumentów można wnioskować, że było to najsłabsze dzieło Siergieja Michajłowicza. Reżyser zdecydował się bowiem na przeniesienie akcji z XIX stulecia do początku lat 30. XX wieku i umieszczenie jej na tle prowadzonej na rozkaz Józefa Stalina kolektywizacji wsi. Gwałt na prozie Turgieniewa był tym większy, że głównego bohatera filmu wzorowano na Pawliku Morozowie – sowieckim nastolatku, który doniósł enkawudzistom na własnego ojca, że mimo poleceń władz ukrywa on zboże. Ideologiczna wymowa filmu była jak najbardziej słuszna, ale radzieckim propagandzistom nie spodobał się sposób przedstawienia Pawlika – uznali, że jego męczeństwo zbytnio kojarzy się z cierpieniami prześladowanych chrześcijan. W efekcie doszło do absurdalnej sytuacji, ponieważ kilkanaście dni przed ukończeniem zdjęć niezmontowane jeszcze materiały zostały „aresztowane”. Reszty zniszczeń dopełniły niemieckie bombardowania Moskwy w pierwszych miesiącach II wojny światowej.
„Łąki bieżyńskie” były dla Kremla i samego Stalina wielkim rozczarowaniem, co mogło skończyć się dla Eisensteina bardzo nieprzyjemnie. Mimo tego jednak, biorąc zapewne pod uwagę wcześniejsze zasługi artysty dla kształtowania pozytywnego wizerunku rewolucji październikowej w świecie, postanowiono dać mu jeszcze jedną szansę. Był rok 1937 – stosunki polityczne pomiędzy Związkiem Radzieckim a III Rzeszą były bardzo napięte. Oba totalitarne państwa i ich przywódcy przygotowywali się – Hitler otwarcie, Stalin natomiast w tajemnicy – do rozprawy z głównym wrogiem na kontynencie. Poligonem doświadczalnym przyszłego konfliktu europejskiego była wojna domowa w Hiszpanii, podczas której po raz pierwszy stanęli naprzeciw siebie żołnierze hitlerowscy i sowieccy. Ci pierwsi, wspomagając wojska generała Francisco Franco, drudzy zaś, popierając wrogie hiszpańskiemu dyktatorowi oddziały republikańskie. Stalin potrzebował więc odpowiedniego oręża do walki z Hitlerem – także propagandowego. I to wówczas zrodził się pomysł, aby zrealizować film opowiadający o odległej wprawdzie historii, któremu jednak zdolny reżyser byłby w stanie nadać całkiem współczesny charakter. Wybór bohatera od samego początku był niejako oczywisty. Skoro obraz miał opowiadać o sukcesie militarnym, jaki Rosja odniosła nad Niemcami, należało cofnąć się aż do XIII wieku i ożywić na ekranie księcia Nowogrodu Wielkiego Aleksandra Newskiego. Na reżysera wybrano Eisensteina1), wierząc, że po wpadce z ekranizacją Turgieniewa będzie starał się w dwójnasób. Scenariusz napisali do spółki Siergiej Michajłowicz oraz Piotr Pawlenko, wówczas jeszcze niespełna czterdziestoletni pisarz, który za kilka lat stanie się jednym z najbardziej hołubionych przez Stalina radzieckich literatów. Na razie dał się on poznać w zasadzie z jednej tylko książki, powieści „Na Wschodzie” („Na Wostokie”), historii alternatywnej, w której Kraj Rad podbija Japonię.
Kim był bohater filmu Eisensteina? Książę – czy też, jak nazywają go Rosjanie, kniaź – Aleksander Newski był władcą Rusi z dynastii Rurykowiczów. Po swoich przodkach, dziadzie Wsiewołodzie III, którego zwano Wielkim Gniazdem, oraz ojcu Jarosławie II odziedziczył w 1236 roku księstwo nowogrodzkie. Miał wówczas zaledwie szesnaście lat i całą masę problemów przed sobą. Dość powiedzieć, że już rok później na Ruś ruszył wielki najazd mongolski. Potomkowie Czyngis-chana, pod wodzą jego wielce wojowniczego wnuka Batu-chana, w ciągu zaledwie czterech lat opanowali prawie wszystkie ruskie ziemie. Względną niezależność zachował jedynie rządzony przez Aleksandra Nowogród Wielki. Ceną za to, poza okupem, było jednak polityczne podporządkowanie się najeźdźcom. Inna sprawa, że to właśnie dzięki poparciu Batu-chana syn Jarosława II mógł dalej władać swoim księstwem, za co zresztą w późniejszych latach niejednokrotnie mu się odwdzięczał (między innymi tłumiąc wszelkie przejawy buntu Rusinów przeciwko Tatarom, o czym w filmie nie ma oczywiście ani słowa). Kiedy młodemu kniaziowi udało się uregulować stosunki z Mongołami, na jego państwo spadło kolejne nieszczęście – korzystając z osłabienia i podziału Rusi, najechali nań Szwedzi pod wodzą jarla Birgera Magnussona. Na szczęście Aleksandrowi udało się odnieść nad nimi wspaniałe zwycięstwo w bitwie, która rozegrała się 15 lipca 1240 roku w ujściu rzeki Iżory do Newy. Od tej pory zwycięski władca zyska dumny przydomek – Newski. O tym epizodzie rządów Jarosławowicza opowiada nakręcony przed rokiem film Igora Kalienowa „Aleksander. Bitwa nad Newą”. I to jednak nie był jeszcze koniec nieszczęść. Niespełna dwa lata po Szwedach na księstwo nowogrodzkie wyruszyli bowiem zbrojnie niemieccy rycerze dwóch połączonych (oficjalnie w 1237 roku) zakonów – Kawalerów Mieczowych oraz Krzyżaków. Aleksander ponownie musiał więc bronić swojej ojczystej ziemi przed obcymi najeźdźcami. O tym, jak mu się to udało, opowiada właśnie film Eisensteina.
Akcja „Aleksandra Newskiego” rozpoczyna się w 1241 roku, kilka miesięcy po odparciu najazdu szwedzkiego. Kniaź Aleksander po odniesionym zwycięstwie i kłótni z mieszkańcami, którzy gotowi byli zawrzeć pokój z Niemcami, opuszcza Nowogród Wielki i osiedla się w rządzonym przez swego ojca rodzinnym Perejasławiu Zaleskim nad brzegiem jeziora Pleszczejewo. Zajmuje się teraz przede wszystkim rybołówstwem i marzy jedynie o spokoju. Gdy pewnego dnia odnajdują go tam Mongołowie i, pomni jego wielkich talentów militarnych, proponują mu przyłączenie się do Złotej Ordy, która potrzebuje zdolnych dowódców – książę dumnie odmawia. Odjeżdżających Azjatów żegna rozlegająca się w tle pieśń skomponowana przez Siergieja Prokofiewa do słów Władimira Ługowskiego, w której padają niezwykle znaczące słowa: „Kto zaatakuje Ruś – zostanie zgnieciony!” Niemcy jednak pieśni tej nie słyszą i niebawem od zachodu wdzierają się w granice świętej Rusi. Zdobywają Psków, w którym dopuszczają się licznych gwałtów i zbrodni. Są tak pewni zwycięstwa, że wielki mistrz Hermann von Balk dzieli niezdobyte jeszcze nawet ziemie pomiędzy swoich dowódców. Po upadku Pskowa na mieszkańców Nowogrodu pada blady strach, dlatego też korzą się przed swoim kniaziem i proszę go o powrót do miasta i przejęcie dowództwa nad armią. Aleksander tylko na to czeka. Do decydującej bitwy dochodzi 5 kwietnia 1242 roku na wciąż jeszcze skutym lodem Jeziorze Czudzkim (przez Estończyków zwanym Pejpus). Prawosławne wojska nowogrodzkie pokonują katolickich rycerzy, którzy – gdy załamuje się pod nimi lód – giną w wodnych odmętach. Syn Jarosława II może więc po raz kolejny wrócić do stolicy swego księstwa w glorii sławy i, odbywszy triumfalny wjazd na wzór wodzów starożytnego Rzymu, podczas patetycznej przemowy do mieszkańców i wziętych do niewoli rycerzy zakonnych ostrzec wszystkich potencjalnych wrogów: „Kto przyjdzie do nas z mieczem, od miecza zginie”.
Fabuła „Aleksandra Newskiego” nie jest specjalnie skomplikowana, ale też nie w niej tkwi siła dzieła Eisensteina. Film – pomyślany od początku do końca jako dzieło propagandowe – miał przekazywać proste przesłanie: Ruś (czytaj: Związek Radziecki) miłuje pokój, ale kiedy zostaje zaatakowana, potrafi się skutecznie obronić. Zatem każdy, kto odważy się naruszyć granice państwa, musi liczyć się z tym, że zapłaci za to bardzo wysoką cenę. Kto był adresatem tego przesłania? Z jednej strony obywatele ZSRR, których obraz Siergieja Michajłowicza miał przekonać, że żyją w kraju, który oprze się każdemu najeźdźcy, rządzi nim bowiem władca potężny i mądry (czyli Józef Stalin). Z drugiej zaś strony – film był wyraźnym ostrzeżeniem pod adresem Adolfa Hitlera, przestrogą, by przypadkiem nie wpadło mu do głowy wysyłać na wschód uzbrojone po zęby oddziały Wehrmachtu, gdyż spotka je dokładnie to samo, co stało się udziałem rycerzy zakonnych niemal równo siedemset lat wcześniej. By nie było żadnych wątpliwości, hełmy krzyżackie wzorowane były na hełmach żołnierzy niemieckich z czasów Republiki Weimarskiej. Ktoś z ekipy filmowej wpadł ponoć nawet na pomysł, aby przyozdobić je swastykami. W ostatecznej wersji dzieła detal ten został jednak usunięty. Inna sprawa, że w całym filmie ani razu nie pada nazwa zakonu – nie ma mowy ani o Kawalerach Mieczowych, ani o Krzyżakach – najeźdźcy za każdym razem nazywani są tylko Niemcami2). Z tego też powodu są odpowiednio ucharakteryzowani; oblicza mają wyjątkowo odpychające i obleśne, maluje się na nich jedynie niegodziwość i zdrada. Nie wahają się przed zamordowaniem wrogiego im wojewody pskowskiego ani przed wrzucaniem do ognia niemowląt i dzieci. A wszystko to rozgrywa się na tle wszechobecnych katolickich krzyży i za zgodą towarzyszącego armii krzyżowców biskupa.
Nie trzeba chyba dodawać, że wojowie Aleksandra pokazani są w zupełnie innej tonacji. Choć twarze mają proste, chłopskie, to jednak uczciwe i uśmiechnięte. Nie stronią od żartów i miłostek. Wojna z Niemcami okazuje się bowiem znakomitą okazją do tego, by rozstrzygnąć spór między dwoma przyjaciółmi, Wasylijem Busłajem i Gawriłem Oleksyczem, o to, który z nich zasługuje na rękę pięknej Olgi Daniłownej. Dziewczyna, jak na ruską patriotkę przystało, zarządza, że odda się temu, kto w bitwie z najeźdźcą wykaże się większym męstwem3). Inna z niewiast, córka zamordowanego przez krzyżowców wojewody pskowskiego Wasylisa, idzie krok dalej – sama przywdziewa kolczugę, bierze do ręki topór i rusza na wiarołomnych Krzyżaków. Kluczową sceną filmu jest tzw. Bitwa na Lodzie. Zdaniem amerykańskiego historyka Williama Urbana stała się ona „niezasłużenie sławna, ponieważ przypisano jej – chyba na użytek dwudziestowiecznej polityki – o wiele większe znaczenie, niż na to zasługiwała (…)”. Autor dzieła „Krzyżacy. Historia działań militarnych” (2002) nie ma zresztą wątpliwości, że o jej sławie w dużej mierze zadecydował sukces filmu Siergieja Eisensteina. Obojętnie zresztą jak bitwę tę potraktujemy, trzeba przyznać, że w „Aleksandrze Newskim” pokazana została wyśmienicie, w czym wielka zasługa nie tylko reżysera, ale również operatora Eduarda Tissego. Ciekawostką może być fakt, że filmowe Jezioro Czudzkie, leżące na dzisiejszym pograniczu rosyjsko-estońskim, wybudowane zostało wiosną 1938 roku w atelier Mosfilmu. Scena batalii zrobiona została z wielkim rozmachem i chociaż momentami można kręcić nosem, że efekty specjalne nie są takie, do których jesteśmy dzisiaj przyzwyczajeni, pamiętać jednak należy, że obraz był kręcony ponad siedemdziesiąt lat temu.
Autorem ścieżki dźwiękowej do filmu Eisensteina był słynny rosyjski kompozytor Siergiej Prokofiew. Na potrzeby „Aleksandra Newskiego” stworzył on tytułową kantatę na mezzosopran, chór i orkiestrę, która w następnych latach często wykonywana była jako samodzielne dzieło. I trudno się dziwić, skoro jest to, zaiste, utwór porywający, który świetnie sprawdza się jako ilustracja dźwiękowa do filmu, ale także słuchany w oderwaniu od obrazu. „Pieśń o Aleksandrze Newskim”, a przede wszystkim śpiewane przez chór „Powstań, ludu Rusi!” (z ciągiem dalszym: „Do walki na śmierć i życie”) po dziś dzień mogą wywołać ciarki na plecach. Jako hymn zagrzewający do boju, druga z pieśni sprawdza się idealnie. Stalin był, nie bez powodu zresztą, bardzo zadowolony z nowego obrazu Siergieja Michajłowicza. Film trafił do kin w Związku Radzieckim pod koniec listopada 1938 roku. Pech jednak – podobnie jak w przypadku „Łąk bieżyńskich” – nie opuszczał reżysera. W sierpniu następnego roku doszło bowiem do „nieoczekiwanej zmiany miejsc” i podpisania sojuszu nazistowsko-bolszewickiego, który przeszedł do historii jako pakt Ribbentrop-Mołotow. Nagle okazało się, że polityczne przesłanie „Aleksandra Newskiego”, mającego podsycać w społeczeństwie radzieckim niechęć do Niemców, stało się niepokojąco nieaktualne. Aby nie drażnić nowego sojusznika, Stalin nakazał wycofanie filmu z kin i „zapółkował” go na prawie dwa lata4). Areszt został zdjęty w czerwcu 1941 roku, kiedy to Hitler okazał się być wiarołomnym sprzymierzeńcem i zaatakował Związek Radziecki. W nowej sytuacji dzieło Eisensteina ponownie zyskało na aktualności i rozpoczęło swój triumfalny marsz przez ekrany sowieckich kin. Reżyserowi natomiast powierzono następną superprodukcję historyczną – „Iwana Groźnego”. Do pracy nad nią Siergiej Michajłowicz zaprosił niemal tych samych artystów: między innymi Tissego, Prokofiewa oraz Nikołaja Czerkasowa, czyli filmowego Aleksandra, który tym razem wcielił się w pierwszego cara Rosji.
Czerkasow zawdzięcza swą aktorską nieśmiertelność przede wszystkim dwóm filmom Eisensteina5), choć ma na koncie wiele wybitnych ról. Pozostali aktorzy takiej sławy – oceniając z perspektywy czasu – już nie zyskali. Nikołaj Ochłopkow, czyli filmowy Wasilij Busłaj, zanim pojawił się na planie „Aleksandra Newskiego”, zagrał między innymi u Michaiła Romma w klasycznym filmie „Lenin w Październiku”, później pojawił się natomiast w tak znaczących socrealistycznych produkcjach, jak „Lenin w 1918 roku” (1939), „Jakow Swierdłow” (1940), „Kutuzow” (1944) czy „Opowieść o prawdziwym człowieku” (1948). Z kariery aktorskiej zrezygnował dwa lata później, a zmarł w 1967 roku. Znacznie dłużej trwała kariera jego filmowego rywala do ręki Olgi Daniłownej, czyli Gawriła Oleksycza, w którego wcielił się Andriej Abrikosow. Nim został odkryty przez Eisensteina, zagrał Grigorija Mielechowa w niemej jeszcze wersji „Cichego Donu” (1931), później natomiast pojawił się – jako metropolita Filip – w „Iwanie Groźnym” (1944-1945), „Upadku Berlina” (1949) oraz, tuż przed śmiercią, w „Rusłanie i Ludmile” (1972). Wielkiego mistrza Hermanna von Blanka zagrał Władimir Jerszow, mający na koncie zaledwie kilka kreacji filmowych (chociażby w „Piotrze Wielkim” z 1938 roku oraz wspomnianym już „Kutuzowie”). Z kinem rozstał się w 1952 roku, zmarł zaś dwanaście lat później. Drugim szwarccharakterem był Siergiej Blinnikow, czyli judaszowy pskowianin, który zdradził swoich rodaków i przeszedł na stronę niemiecką. Rola Twierdiły była jego debiutem. Po latach dał się poznać jako kozak Marko Dergacz w bezpretensjonalnej komedii muzycznej Iwana Pyriewa „Wesoły jarmark” (znanej też pod alternatywnym tytułem „Kubańscy kozacy”, 1949), do udanych zaliczy również epizod w „Dziewięciu dniach jednego roku” (1961) Michaiła Romma. W piękną i dzielną Wasylisę wcieliła się natomiast Aleksandra Daniłowa, która, choć rzadko, pojawiała się w radzieckich i rosyjskich filmach aż do 1994 roku. Uważni widzowie wypatrzą ją w „Ilji Muromcu” (1956), „Braciach Karamazow” (1969) oraz nagrodzonym Oskarem romantycznym komediodramacie Władimira Mieńszowa „Moskwa nie wierzy łzom” (1980). 20 kwietnia minie piętnaście lat od jej śmierci.
Najmniej, jak się okazuje, szczęścia ze wszystkich twórców „Aleksandra Newskiego” miał sam Eisenstein6). Przybity nieprzychylnym przyjęciem przez Stalina drugiej części „Iwana Groźnego”, czyli „Spisku bojarów”, zmarł na zawał serca w nocy z 10 na 11 lutego 1948 roku. Trzydzieści lat później, a w czterdzieści lat po premierze filmowej opowieści o nowogrodzkim kniaziu, krytycy filmowi zaliczyli obraz w poczet stu najlepszych filmów świata. I mieli rację – to niepozbawione wprawdzie wad i pewnej sztuczności dzieło, wciąż fascynuje swym rozmachem i nieomal operową inscenizacją.
koniec
14 stycznia 2009
1) „Aleksander Newski” oficjalnie został jednak podpisany nazwiskami dwóch reżyserów. Za obraz odpowiadał również Dmitrij Wasiliew, często dołączany do ekip filmowych jako drugi główny reżyser. W takiej roli, poza Eisensteinem, współpracował także między innymi z Michaiłem Rommem („Lenin w Październiku”, 1937), Wsiewołodem Pudowkinem („Wo imja rodiny”, 1943; „Żukowski”, 1950) oraz Abramem Roomem („Tajna wiecznoj noczi”, 1956).
2) Co jest zresztą pewnym historycznym nadużyciem, ponieważ w armii Hermanna von Balka służyli, poza Niemcami, również Duńczycy i Estończycy.
3) W tym miejscu scenarzyści popełniają kolejny błąd merytoryczny. Bo chociaż Gawriło Oleksycz jest postacią historyczną i odznaczył się wyjątkowym bohaterstwem podczas bitwy ze Szwedami nad Newą, w batalii na Jeziorze Czudzkim – wbrew temu, co pokazano w „Aleksandrze Newskim” – nie mógł już wziąć udziału. Z tej prostej przyczyny, że w 1242 roku już nie żył. Zginął rok wcześniej podczas szturmowania krzyżackiego zamku w Koporje.
4) Choć nie do końca. Jak zapisał w swym dzienniku Józefa Zięcina, polski oficer zamordowany przez Sowietów w Katyniu, polskim więźniom pokazywano niektóre z radzieckich propagandowych dzieł filmowych. Na liście tej znalazł się między innymi „Aleksander Newski”. Projekcje te miały miejsce w czasie, gdy obowiązywał pakt Ribbentrop-Mołotow. Trudno więc sobie wyobrazić, aby Stalin nie był o tym fakcie poinformowany.
5) Co ciekawe, w „Aleksandrze Newskim” w jednej ze scen Czerkasow został zastąpiony przez dublera. Była to scena odbywającego się na lodzie konnego pojedynku między kniaziem Nowogrodu a wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego. Dublerem był radziecki generał kawalerzysta Lew Dowator, którego „podrzucono” Eisensteinowi jako konsultanta. Dzielny wojak nie cieszył się jednak zbyt długo swą aktorską sławą – zginął z powodu odniesionych ran w grudniu 1941 roku w czasie „walk o Moskwę”.
6) Mimo że za reżyserię filmu spotkały go liczne zaszczyty. W 1939 roku otrzymał zaszczytne wyróżnienia, jakimi były Order Lenina oraz Nagroda Stalinowska. Nadano mu również tytuł doktora sztuk bez konieczności pisania i obrony dysertacji.

Komentarze

29 IX 2017   18:45:12

Świetny film. Gra tu głównie obraz, kompozycja, rytm, ruch, światło, kontrast czerni i bieli plus muzyka, realia są w pewnym stopniu potraktowane baśniowo. Propagandowość filmu, która jest tu niewątpliwie, blaknie i roztapia się pod pływem artyzmu, z jakim film jest zrobiony, zdaje się prawie wcale nie przeszkadza ć w odbiorze.Rozmach i talent z jakim film zrobiono, zapierają chwilami dech w piersiach.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Klasyka kina radzieckiego: Szpieg wśród flisaków
— Sebastian Chosiński

Wystrzały, które wciąż jeszcze słychać
— Sebastian Chosiński

Rewolucja na krańcu świata
— Sebastian Chosiński

Rewolucja – parowóz dziejów!
— Sebastian Chosiński

Studium szaleństwa i zbrodni
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.