Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Leonid Gajdaj
‹Operacja „Y”, czyli przypadki Szurika›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOperacja „Y”, czyli przypadki Szurika
Tytuł oryginalnyОперация Ы и другие приключения Шурика
ReżyseriaLeonid Gajdaj
ZdjęciaKonstantin Browin
Scenariusz
ObsadaAleksander Demjanienko, Aleksiej Smirnow, Rina Zeljonaja, Władimir Basow, Wiktor Uralskij
MuzykaAleksander Zacepin
Rok produkcji1965
Kraj produkcjiZSRR
CyklKlasyka Kina Radzieckiego
Czas trwania95 min
Gatunekkomedia
EAN5908223774249
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Szur…szur…szur… szurnięty Szurik
[Leonid Gajdaj „Operacja „Y”, czyli przypadki Szurika” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

Szur…szur…szur… szurnięty Szurik
[Leonid Gajdaj „Operacja „Y”, czyli przypadki Szurika” - recenzja]

Pierwszy film z cyklu przygód Szurika składa się z trzech nowel. Otwiera go opowieść zatytułowana „Pomocnik”. Aleksandr Timofiejew jest pilnym studentem, który dorabia sobie popołudniami, pracując na budowie. Pewnego dnia w autobusie miejskim trafia na wyjątkową kanalię – żula Fiedię, który zajął miejsce przeznaczone dla matek z dziećmi i inwalidów i, mimo uwag zwracanych przez innych pasażerów, nie chce go ustąpić kobiecie w średnim wieku. Z tego też powodu wywiązuje się sprzeczka, w wyniku której musi interweniować milicja. Krnąbrny jegomość trafia do aresztu, a że to nie jest jego pierwszy chuligański wybryk, w ramach resocjalizacji zostaje skierowany do pracy społecznej na budowie bloku mieszkalnego. Los sprawia, że kierownik przydziela go jako pomocnika… Szurikowi. Stosunki między oboma mężczyznami od samego początku przedstawiają się nad wyraz kiepsko. Fiedia pragnie na każdym kroku udowadniać swojemu opiekunowi, że nie ma najmniejszego zamiaru zabrać się do ciężkiej fizycznej pracy, natomiast fajtłapowaty student próbuje go do tego przymusić. Rywalizacja między nimi prowadzi do wielu zabawnych scen, których areną staje się plac budowy i jego okolice. Na scenariusz „Obsesji”, czyli drugiej z nowel, Gajdaj wpadł, przeglądając polskie czasopismo satyryczne „Szpilki”. Trafił w nim na humorystyczny rysunek przedstawiający studentów ogarniętych gorączką egzaminacyjną. I w takiej też sytuacji postawił Szurika, który chcąc porządnie przygotować się do sprawdzenia wiedzy, poszukuje odpowiedniego skryptu. Niestety, nie ma go żaden z jego znajomych. Aleksandr trafia nań zupełnie przypadkowo, kiedy na przystanku autobusowym spotyka młodą dziewczynę, również studentkę, zaczytaną w podręczniku. Natychmiast też przyłącza się do lektury, całkowicie tracąc kontakt z rzeczywistością. Kilka następnych godzin spędza więc w towarzystwie pięknej nieznajomej, nie zdając sobie z tego nawet sprawy. Już po egzaminie chłopak spotyka dziewczynę ponownie; nie ma jednak pojęcia, że tak naprawdę zdążyli się poznać wcześniej. Za pośrednictwem kolegi z roku Timofiejew przedstawia się Lidzie, po czym proponuje, że odprowadzi ją do domu. W mieszkaniu dziewczyny czuje się dość dziwnie, cały czas bowiem prześladuje go wrażenie deja vu – jakby kiedyś już w nim był. Tylko kiedy? I po co? Ta część filmu Gajdaja, wyświetlana osobno, doceniona została także poza granicami Związku Radzieckiego – w 1965 roku zdobyła II nagrodę, czyli „Srebrnego Smoka Wawelskiego”, na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie.
Kulminacją całej „Operacji Y” jest zamykająca film nowela tytułowa. Na Zareczeńskim Rynku Kołchozowym (czytaj: targu) handlują, znani już z krótkometrażówek Gajdaja „Pies Barbos” oraz „Bimbrownicy”, Kiep i Tchórz. Interes nie idzie najlepiej, co spowodowane jest przede wszystkim mroźną zimą. Wybawieniem z kłopotów wydaje się więc pojawienie Bywałego, pośrednika dyrektora sporego magazynu towarów, który ma całej trójce do zaoferowania niezwykle intratną propozycję. Otóż w nocy mają włamać się do prowadzonego przez niego składu i upozorować włamanie. To jedyny sposób na zakamuflowanie braku w magazynie wielu chodliwych artykułów, który niechybnie wykryłaby komisja wybierająca się właśnie na przeprowadzenie kontroli. Dyrektor obiecuje dopilnować, by stróżem tej nocy była mocno już podstarzała Maria Iwanowna, co ma ułatwić bandytom zadanie. Tymczasem w wyniku zabawnego zbiegu okoliczności, zamiast staruszki, składu pilnuje Szurik, co od samego początku poważnie krzyżuje plany włamywaczy. I chociaż ostatecznie udaje im się wejść do pomieszczenia, bohaterski student robi wszystko, aby uniemożliwić im dokonanie w nim zniszczeń i wyniesienie towarów, które przedstawiają jakąś wartość i dziwnym trafem nie zniknęły już wcześniej. Każda z historyjek niesie ze sobą sporą porcję niezwykle celnych spostrzeżeń na temat radzieckiej rzeczywistości lat 60. ubiegłego wieku. Gajdaj nie unika bowiem nawiązań do tego, co można było zobaczyć na co dzień za oknem. Jego bohaterowie są idealnym odzwierciedleniem sowieckiej propagandy, z jej wszelkimi przerysowaniami i karykaturalnością – i dotyczy to zarówno postaci pozytywnych, jak i negatywnych. Kierownik budowy, na której dorabia sobie Szurik, mówi językiem znanym z partyjnych narad; na dodatek z wyglądu przypomina nieco, co zapewne nie było przypadkiem, Chruszczowa. Film nakręcono w 1964 roku, a więc tym samym, w którym Nikita Siergiejewicz – w wyniku bezkrwawego przewrotu pałacowego na Kremlu – został odsunięty od władzy przez ekipę Leonida Breżniewa. Ośmieszanie go, choćby w tak niewybredny sposób, było więc jak najbardziej na miejscu i mogło spodobać się widzom w Kraju Rad, którzy – jak zresztą większość świata – nie wyrażali zbyt pochlebnych ocen na temat inteligencji niedawnego jeszcze włodarza niemal połowy globu.
Szurik – małomówny i ofermowaty, nieśmiały i nieporadny – od razu podbił serca publiczności. Ale nie tylko on. Jak to często bywa w przypadku podobnych produkcji, widzowie zapałali sympatią również do filmowych „czarnych charakterów”. Z drugiej strony jednak, jak można było nie polubić – co prawda, będących od dawna na bakier z prawem, ale reprezentujących zdecydowanie zdroworozsądkowy nurt w łonie homo sovieticus – tak barwnych „niebieskich ptaków”, jak Fiedia, Tchórz, Kiep czy też noszący się z pańska Bywały? To postaci, o których przez lata rozpisywała się prasa, piętnując je i stawiając za wzór nie do naśladowania. Ale to właśnie oni wnosili do zuniformizowanego radzieckiego społeczeństwa powiew świeżości. Gajdaj, choć nie uciekł od napiętnowania podobnej postawy (wszak w finale pierwszej i trzeciej noweli negatywni bohaterowie zostają oddani w ręce sprawiedliwości), zrobił to jednak w sposób strawny dla widza, pozbawiony patetycznego dydaktyzmu i politycznego uświadamiania. To sprawia, że „Operację Y” po dziś dzień oglądać można z dużą przyjemnością. Mimo że od powstania filmu mija właśnie czterdzieści pięć lat, nie znać po nim upływu czasu. Opowieści o Szuriku nie zestarzały się tak samo, jak dużo bardziej znane polskim widzom komedie Tadeusza Chmielewskiego („Ewa chce spać”, „Pieczone gołąbki”, „Nie lubię poniedziałku”) czy Stanisława Barei („Poszukiwany, poszukiwana”, „Nie ma róży bez ognia”, „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”). Jak widać, niezależnie od kraju, w jakim przyszło żyć, ustrój komunistyczny wszędzie niósł podobne absurdy, które – nie do zwalczenia w życiu codziennym – można było przynajmniej wyszydzić na ekranie.
Po gigantycznym sukcesie trzech swoich kolejnych filmów Gajdaj zabrał się za ekranizację satyrycznej klasyki. W 1971 roku przeniósł na ekran farsę Ilji Ilfa i Jewgienija Pietrowa „12 krzeseł” („12 stuljew”). Obraz, całkiem zresztą udany, cieszył się jednak znacznie mniejszym zainteresowaniem widzów (tylko 39,3 miliona widzów w roku premiery). Szczęśliwie dla reżysera późniejsza o dwa lata adaptacja sztuki Michaiła Bułhakowa „Iwan Wasiljewicz zmienia zawód” („Iwan Wasiljewicz mieniajet profiessiju”), w której ponownie główną rolę zagrał Diemjanienko-Szurik, przyciągnęła do kin ponad dwadzieścia milionów osób więcej. Wielką popularnością cieszył się też nowelowy zbiór „To niemożliwe!” („Nie możet byt’!”, 1975), którego podstawą były „prowincjonalne” humoreski Michaiła Zoszczenki. W 1976 roku obejrzało go prawie 51 milionów widzów. Katastrofą okazała się za to mało udana, na dodatek pokiereszowana przez cenzurę, filmowa wersja Gogolowskiego „Rewizora” („Inkognito iz Pietierbuga”, 1977). Spadek formy wielkiego reżysera był jednak tylko chwilowy. Zrealizowana w koprodukcji z Finami komedia „Za spiczkami” (1980), ze wspaniałym Jewgienijem Leonowem w jednej z głównych ról, przywróciła wiarę w to, że Gajdaj potrafi jeszcze inteligentnie śmieszyć. Obraz ten zajął ósme miejsce na liście najchętniej oglądanych w rekordowym dla całej radzieckiej kinematografii 1980 roku (dość powiedzieć, że na „Piratów XX wieku” Borisa Durowa wybrało się wówczas 87,6 milionów osób, na Oscarowy melodramat Władimira Mieńszowa „Moskwa nie wierzy łzom” – 84,4 miliona, a na katastroficzny „Ekipaż” Aleksandra Mitty – 71,1 miliona). Następne dzieło Leonida Jowicza, komedia „Sportloto-82”, poradziło sobie jeszcze lepiej, zdobywając zaszczytny tytuł najchętniej oglądanego filmu w 1982 roku (55,2 miliona widzów). Sukcesu tego nie powtórzył już, niestety, obraz „Opasno dlia żyzni!” (1985), chociaż i on na brak widzów narzekać nie mógł. Dwie ostatnie prace Gajdaja – komedie: kryminalna „Czastnyj detiektiw, ili Opieracyja Koopieracyja” (1989) oraz sensacyjno-przygodowa „Na Dieribasowskoj choroszaja pogoda, ili Na Brighton Beach opiat’ idut dożd’” (1992) – nie dorównywały już wcześniejszym dziełom mistrza i przeszły w zasadzie niezauważone. Rok później reżyser zmarł; pochowano go w podmoskiewskim Kuncewie.
„Operacja Y” uczyniła wielką gwiazdą odtwórcę roli Szurika, czyli Aleksandra Diemjanienkę. Ten, urodzony w 1937 roku w Swierdłowsku (dzisiejszym Jekaterynburgu), niedoszły prawnik dał się już jednak poznać wcześniej w dwóch obrazach Ałowa i Naumowa: historyczno-rewolucyjnym „Wietrze” (1958), w którym zagrał również Gajdaj, oraz głośnym antywojennym dramacie „Pokój przychodzącemu na świat” (1961). Fiedię, czyli skazańca z noweli „Pomocnik”, zagrał Aleksiej Smirnow (rocznik 1920), absolwent studium teatralnego przy Leningradzkim Teatrze Operetki, a w czasie wojny – bohaterski wywiadowca. W kinie zadebiutował dość późno, bo dopiero jako trzydziestosiedmiolatek, w rewolucyjnym dramacie Jana Frida „Bałtycka sława”; rok później Jurij Ozierow powierzył mu rolę w równie ideowym „Sokole stepowym” (1958). U Gajdaja pojawił się po raz pierwszy w „Czerwonoskórym wodzu” (1962); przed „Operacją Y” zagrał jeszcze w kozackiej epopei Władimira Fietina „Dońska opowieść” (1964) według Michaiła Szołochowa oraz rewolucyjno-historycznej „Burzy nad Azją” (1965) Uzbeka Komila Jormatowa. Ciekawym doświadczeniem był zapewne dla Smirnowa udział w wojenno-sensacyjnym obrazie Aleksieja Szwaczki i Igora Samborskiego „Zwiadowcy” (1968). Aktor zmarł w 1979 roku. Wielkiej kariery nie zrobiła za to, choć występuje po dziś dzień, Natalia Sieliezniowa, czyli filmowa Lida z noweli „Obsesja”. Grając u Gajdaja, była jeszcze studentką Wyższej Szkoły Teatralnej imienia Borisa Szczukina w Moskwie; reżyser niczym jednak nie ryzykował, ponieważ miała już wtedy spore doświadczenie aktorskie – w filmach pojawiała się bowiem od ósmego roku życia.
Wielką sławę – dorównującą tej, jaka spadła na barki Diemjanienki – zdobyli również odtwórcy przestępczego tria z ostatniej noweli filmu. Gieorgij Wicin (Tchórz), urodzony w 1917 roku na terenie należącej wtedy do Rosji Finlandii, był absolwentem szkoły aktorskiej działającej przy Moskiewskim Akademickim Teatrze Artystycznym (MChAT). Jego debiutem był epizod (oprycznik) w „Iwanie Groźnym” (1944-1945) Siergieja Eisensteina. W latach 50. ubiegłego wieku aktor parokrotnie wcielił się w postać pisarza Nikołaja Gogola (między innymi w „Bielińskim” Grigorija Kozincewa i „Kompozytorze Glince” Grigorija Aleksandrowa); uwagę widowni zwrócił jednak na siebie wyśmienitą kreację w hitowej komedii Nadieżdy Koszewierowej i Michaiła Szapiro „Kain XVIII” (1963). U Gajdaja występował nieprzerwanie od „Narzeczonego z tamtego świata” (1958) aż po „Opasno dlia żyzni!” (1985). Zmarł w 2001 roku. Jurij Nikulin (rocznik 1921), czyli filmowy Kiep, z zawodu był artystą cyrkowym. Do połowy lat 70. XX wieku grywał przede wszystkim w komediach (choć wyjątkiem był na przykład „Andriej Rublow” Andrieja Tarkowskiego), później jednak coraz częściej można go było zobaczyć w dramatach: wojennych „Oni walczyli za ojczyznę” (1975) Siergieja Bondarczuka i „Dwadzieścia dni bez wojny” (1976) Aleksieja Germana oraz obyczajowym „Strachu na wróble” (1983) Rołana Bykowa. Aktor rozstał się z tym światem w 1997 roku. Trzeci z przestępczej szajki, czyli Bywały, a mówiąc precyzyjniej – Jewgienij Morgunow, urodził się w 1927 roku. Jako czternastolatek, po wybuchu wojny radziecko-niemieckiej, trafił do fabryki zbrojeniowej. Praca przy produkcji amunicji go jednak nie satysfakcjonowała, dlatego też napisał list do towarzysza Stalina z prośbą, aby przeniesiono go na inny front – artystyczny. Jakież musiało być zdziwienie chłopca i dyrekcji fabryki, kiedy jakiś czas później Stalin odpisał, wyrażając zgodę. Młody Żenia został więc pomocnikiem technicznym w stołecznym Teatrze Kameralnym, a po wojnie ukończył WGIK. W kinie zadebiutował w wojennym musicalu Iwana Pyrjewa „W 6 czasow wiecziera poslie wojny” (1944); pojawił się także w kilku klasykach kina socrealistycznego: „Młodej Gwardii” (1948) Siergieja Gierasimowa, „Niezapomnianym roku 1919” (1951) Michaiła Cziaureliego oraz „Złowrogich wichrach” (1953) Michaiła Kałatozowa. Prawdziwa sława przyszła jednak dopiero w momencie występu w „Bimbrownikach” i kolejnych komediach Gajdaja. Morgunow dożył 1999 roku.
W rolach drugoplanowych pojawiła się cała plejada znakomitych radzieckich aktorów. Kierownika budowy zagrał Michaił Pugowkin („Wesoły jarmark” Pyrjewa, „Pierwszy dzień wolności” Aleksandra Forda), milicjanta – Władimir Basow („Zbrodnia i kara” Lwa Kulidżanowa, „Chodząc po Moskwie”, „Afonia” i „Mimino” Danieliji, „Moskwa nie wierzy łzom” Mieńszowa), kolegę Szurika, Duba – Wiktor Pawłow („Kontrola na drogach” Germana, serial „Gdzie jest czarny kot” Stanisława Goworuchina), profesora – Władimir Władysławski („Lenin w Październiku” Romma, „Spotkanie na Łabie” Aleksandrowa), natomiast staruszkę Marię Iwanowną – Maria Krawczunowska („Lenin w 1918 roku” Romma, „Noc sylwestrowa” Eldara Riazanowa, „Skrzydła” Łarisy Szepitko). Współscenarzystami filmu byli Jakow Kostiukowski (rocznik 1921) oraz starszy od niego o osiem lat Moris Słobodskoj. Pierwszy z nich był później także współautorem „Kaukaskiej branki” oraz „Brylantowej ręki”; drugi – zasłynął jeszcze przed wojną jako felietonista, aby po niej zająć się pisaniem poezji, dramatów oraz scenariuszy filmowych. Operator Konstantin Browin zaczął karierę od „Nachliebnika” (1953) Władimira Basowa i Mstisława Korczagina, który był adaptacją jednej ze sztuk Iwana Turgieniewa, zakończył natomiast na szpiegowsko-fantastycznym obrazie Sawwy Kulisza „Komitet diewiatnadcati” (1972). Kompozytor Aleksandr Zacepin, który urodził się w 1926 roku w Nowosybirsku, a konserwatorium ukończył w kazachskiej Ałma-Acie, do chwili swej emigracji do Francji na początku lat 80. ubiegłego wieku napisał muzykę do jedenastu obrazów Gajdaja. Współpracuje zresztą z rosyjskimi filmowcami po dziś dzień, choć do ojczyzny na stałe nie wrócił (i raczej się na to nie zanosi).
koniec
« 1 2
8 stycznia 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.