Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Andriej Tarkowski
‹Dziecko wojny›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDziecko wojny
Tytuł oryginalnyИваново детство
ReżyseriaAndriej Tarkowski
ZdjęciaWadim Jusow
Scenariusz
ObsadaJewgenij Żarikow, Walentin Zubkow, Nikołaj Burlajew
MuzykaWiaczesław Owczynnikow
Rok produkcji1962
Kraj produkcjiZSRR
Gatunekdramat, wojenny
EAN5908223773679
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Demony wojny według Tarkowskiego
[Andriej Tarkowski „Dziecko wojny” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 »

Sebastian Chosiński

Demony wojny według Tarkowskiego
[Andriej Tarkowski „Dziecko wojny” - recenzja]

W „Dziecku wojny” Tarkowski przedstawił zaledwie fragment wojennych przeżyć tytułowego bohatera. Jego przeszłość i tragedię, której doświadczył, poznajemy z opowiadań innych. On sam nie mówi o tym prawie wcale, nie chce się żalić, bo to nie przystoi żołnierzowi, którym się czuje. Z drugiej strony zapewne walczy ze swoimi wspomnieniami, chce wyprzeć je ze świadomości, lecz nie potrafi. Kiedy zasypia – pojawiają się nie tylko marzenia, ale i koszmary. Gdy porucznik Galcew spotyka Bondariewa po raz pierwszy, widzi w nim tylko nieszczęśliwe, błąkające się po linii frontu dziecko. Dlatego przeżywa tak wielki szok, kiedy dwunastolatek stawia mu żądania, jest pewny siebie, arogancki, wywyższa się, a nawet grozi. Galcewowi trudno jest przyjąć do wiadomości fakt, że chłopiec to tak naprawdę bezwzględny żołnierz w skórze nastolatka, który na dodatek ma też typowo żołnierskie maniery. Nie bez przyczyny, kiedy przyjeżdża po Iwana kapitan Cholin, w którego oddziale jest on zwiadowcą, oficer częstuje go wódką, a ten ją bez oporu i zażenowania wypija. Wielce znaczący jest w filmie Tarkowskiego różnorodny stosunek dorosłych do Bondariewa. Galcew początkowo jest zaskoczony tym, że armia wykorzystuje do walki z Niemcami dzieci i nie akceptuje takiego postępowania; Cholin z kolei traktuje malca jak swego, kumpla z okopów. Jeszcze inaczej reaguje podpułkownik Griaznow, który – zdawszy sobie, choć późno, sprawę z tego, że wysługiwanie się dzieckiem, nawet tak zdeterminowanym jak Wania, to mimo wszystko barbarzyństwo – chce go ratować, odsyłając na tyły, do szkoły wojskowej. Tyle że Iwan nie chce o tym słyszeć, grozi Griaznowowi ucieczką i tak też robi. Nienawiść jest w nim tak zakorzeniona, że nikt ani nic nie jest w stanie jej zagłuszyć czy wyplenić. Wybory moralne Bondariewa zostały zredukowane do prostego dylematu – zabijać (a precyzyjniej: przyczyniać się do śmierci) Niemców albo samemu zginąć z ich ręki. Trzeciej opcji nie ma.
Obraz Andrieja Arsienjewicza został zbudowany na zasadzie kontrastów na wszystkich niemal płaszczyznach opowieści. Kręcąc „Dziecko wojny”, w warstwie narracyjnej Tarkowski pozostał bowiem wierny włoskim mistrzom neorealizmu (na których dziełach uczył się filmowego rzemiosła), a jednocześnie włączył do fabuły element, którego nie było (a może raczej: który był zaledwie zasygnalizowany, występował gdzieś „między wierszami”) w pierwowzorze literackim – sny głównego bohatera, pełne poetyckich, nacechowanych symboliką wizji. Reżyser oparł je, jak sam twierdził, na własnych snach z czasów wojny. Pełna sprzeczności jest również postać głównego bohatera. Jego wygląd zewnętrzny – blond czupryna, miła twarz – stoi w całkowitej opozycji wobec duszy chłopca, zainfekowanej przez Zło. Bondariew już dawno przekroczył granicę między tym, co w normalnym świecie i społeczeństwie dozwolone, a tym, co zabronione. Oczywiście sprzyjały temu czas i okrucieństwo wojny. Trudno jednak, obserwując postać Iwana, nie zadać sobie fundamentalnych pytań: Kim byłby ten chłopiec w czasach pokoju? Jak wyglądałoby jego życie, gdyby było mu dane wrócić z frontu i – z takim bagażem doświadczeń – trafić do cywila? Wreszcie: Kto jest za taki stan rzeczy odpowiedzialny? I – już czysto retorycznie – czy aby na pewno tylko Niemcy?… W obrazie Tarkowskiego hitlerowcy pojawiają się jedynie na marginesie wydarzeń, widzimy skutki ich działań, spalone wsie, na poły oszalałych ludzi, którzy w wyniku działań najeźdźców stracili wszystko. W najbliższym otoczeniu chłopca są niemal sami krasnoarmiejcy – Griaznow, Cholin, Katasonow, Galcew. Czy zatem naprawdę można z czystym sumieniem rozgrzeszyć ich z tego, co stało się z młodym Bondariewiem? Nie ma w nich żadnej winy? To nie oni podsycali w Iwanie tę nienawiść, która pchała go do bohaterskich czynów?
Jest w „Dziecku wojny” scena absolutnie wstrząsająca, kluczowa dla zrozumienia przesłania filmu, zarazem bardzo typowa dla całej twórczości reżysera. Przygotowujący się do wykonania kolejnej misji, czyli przedarcia się przez linię frontu na obszar opanowany przez wroga, Iwan odpoczywa w ciemnej piwnicy. Dręczą go jednak koszmary – nie tylko we śnie, ale i na jawie. Chłopiec wstaje, chodzi po bunkrze, to znów czołga się po betonowej podłodze z nożem w ręku, mówi sam do siebie. W tym momencie zaczyna się niemiecki ostrzał, jeden z pocisków uderza w strop, odsłaniając ikonę. Bondariew oczywiście nie jest w stanie odczytać tego znaku, ale widz nie powinien mieć wątpliwości, że to bardzo wyrazisty sygnał – wskazanie jedynej drogi ratunku dla chłopca, drogi przebaczenia i odkupienia win. Chwilę później jednak na ekranie pojawia się wydrapany na suficie napis-wezwanie: „Pomścijcie nas!”. To inkarnacja Zła, które – pod płaszczykiem odpowiedzialności – wiedzie chłopca na pokuszenie, jednocześnie prowadząc go prosto do zguby. Iwan nie ma wątpliwości, którą ścieżką podążyć, i płaci za to najwyższą cenę. Trudno dziwić się Nikicie Chruszczowowi, że film Tarkowskiego nie przypadł mu do gustu. Obraz Andrieja Arsienjewicza jest bowiem bezpardonowym oskarżeniem okrucieństwa wojny, która sieje olbrzymie spustoszenie w psychice i sumieniu człowieka. Nikt, jak się okazuje, nie może czuć się bezpieczny, ponieważ każdego, nawet dziecko, jeśli tylko zasmakuje ono słodyczy zemsty, dopadną kiedyś demony, bez względu na to, po której będzie znajdowało się stronie barykady.
Rolę tytułową, dwunastoletniego zwiadowcy Iwana Bondariewa, Andriej Arsienjewicz powierzył starszemu w chwili premiery dzieła od granej przez siebie postaci o cztery lata Koli Burlajewowi. Chłopca odkrył dla filmu przyjaciel Tarkowskiego Andriej Konczałowski, który jako niespełna czternastolatka obsadził go w swojej pracy dyplomowej, czyli średniometrażówce „Malczik i gołub” (1960). Później młodziutki Nikołaj zagrał „ogonki” u Gieorgija Pobiedonoscewa („Miszka, Sierioga i ja”, 1961) i Grigorija Roszala („Sud sumasszedszych”, 1961), po czym – z rekomendacji Konczałowskiego – pojawił się na planie „Dziecka wojny”. Po dziś dzień jest cenionym, choć niekoniecznie lubianym w środowisku filmowym, aktorem i reżyserem, znanym między innymi z kreacji w „Andrieju Rublowie” (1966-1969) Tarkowskiego, „Kilku dniach z życia Obłomowa” (1979) Nikity Michałkowa, „Lermontowie” (1986) w swojej reżyserii oraz „Admirale” (2008) Andrieja Krawczuka. W podpułkownika Griaznowa wcielił się – urodzony w 1920 (w Chersonie nad Morzem Czarnym), a zmarły w 1989 roku – Ukrainiec Nikołaj Grinko, który wcześniej pojawił się w głośnym antywojennym dramacie Aleksandra Ałowa i Władimira Naumowa „Pokój przychodzącemu na świat” (1961), później zaś towarzyszył Andriejowi Arsienjewiczowi także na planie „Andrieja Rublowa”, „Solaris” (1972), „Zwierciadła” (1974) i „Stalkera” (1979). Kapitana Cholina, którym mógł być Wołodia Wysocki, ostatecznie zagrał Walentin Zubkow. Aktor przyszedł na świat w 1923 roku w małej wsi w obwodzie riazańskim. Jako dwudziestolatek, po przyspieszonym dwuletnim kursie w wojskowej szkole lotniczej, został posłany na front. Gdy wojna się skończyła, wstąpił do szkoły teatralnej utworzonej przy Uniwersytecie Moskiewskim. Wtedy też zadebiutował jako epizodysta w komedii Konstantina Judina „Blizniecy” (1945); dwa lata później Michaił Romm powierzył mu niewielką rólkę w adaptacji sensacyjno-szpiegowskiej sztuki Konstantina Simonowa „Russkij wopros”. Na właściwy debiut musiał jednak poczekać aż do 1956 roku, kiedy to Jakow Segiel i Lew Kulidżanow powierzyli mu główną kreację w dramacie społecznym „Eto naczinałos’ tak”. Potem poszło już z górki: „Lecą żurawie” (1956) Michaiła Kałatozowa, „Komunista” (1957) Julija Rajzmana, „Na wojnie, jak to na wojnie” (1968) Wiktora Triegubowicza – ugruntowały jego popularność. Ostatni raz pojawił się na dużym ekranie w melodramacie Nikołaja Gubienki „Jeśli chcesz być szczęśliwym” (1974). Trzy lata później Zubkow przeżył wielką rodzinną tragedię; w rzece utopił się jego dwudziestotrzyletni syn Siergiej. Aktor załamał się wtedy psychicznie; choroba wywołała udar mózgu, którego skutkiem stała się z kolei postępująca skleroza. Zmarł w szpitalu w 1979 roku.
Niewiele więcej szczęścia zaznała w życiu grająca piękną i nieśmiałą Maszę Walentina Maliawina. Rodowita moskwianka, urodzona w roku hitlerowskiej agresji na Związek Radziecki, była absolwentką Wyższej Szkoły Teatralnej imienia Borisa Szczukina (rocznik 1962). W kinie zadebiutowała jeszcze jako studentka, pojawiając się w melodramacie Iskry Babicz „Pierwoje swidanije” (1960); później zagrała między innymi w wojennym obrazie Borisa Wołczeka „Sotrudnik CzeKa” (1963). Od 1965 roku była artystką moskiewskiego teatru imienia Jewgienija Wachtangowa. Tam Aleksandr Kajdanowski (znany chociażby ze „Stalkera” Tarkowskiego) poznał ją z młodym i obiecującym aktorem Stanisławem Żdanko. Tworzyli typowo toksyczny związek, często „ubarwiany” bądź to kłótniami, bądź wielodniowymi libacjami alkoholowymi. W 1978 roku doszło do tragedii. Po kolejnej suto zakrapianej imprezie mężczyznę znaleziono martwego w jego pokoju z nożem kuchennym wbitym w ciało. Ekspertyza medyczna nie dała jasnej odpowiedzi, czy był to nieszczęśliwy wypadek, samobójstwo, czy może… morderstwo. Maliawina w tym samym czasie znajdowała się w innym pokoju. Sprawę początkowo wyciszono, ale po pięciu latach odbył się proces. Mimo braku dowodów winy, aktorkę skazano na dziewięć lat pozbawienia wolności; odsiedziała cztery i pół. W więzieniu wdała się w następny romans, po uwolnieniu zawierała kolejne małżeństwa. Wróciła, co prawda, do aktorstwa (i w teatrze, i w kinie), ale nie osiągnęła już żadnych sukcesów. Zajęła się malowaniem, pisaniem wspomnień i scenariuszy, aż pewnego dnia 2001 roku z powodu przeżytej traumy – oślepła. Dzisiaj mieszka w pensjonacie pod Moskwą. Nie powiodło się w zawodzie również zbytnio grającej matkę Iwana Irmie Rausz, urodzonej w 1938 roku w Saratowie pierwszej żonie Andrieja Arsienjewicza. Poznali się w czasie studiów we WGIK-u, ślub wzięli w 1957, a rozwiedli trzynaście lat później. Owocem ich związku był syn Arsienij oraz dwa wspólne filmy – właśnie „Dziecko wojny” oraz „Andriej Rublow”. W 1970 roku ekspani Tarkowska porzuciła aktorstwo i zajęła się reżyserią, ze średnim zresztą skutkiem. Warto za to zwrócić szczególną uwagę na pojawiającego się na ekranie zaledwie na kilka minut Ukraińca Dmitrija Milutienkę (rocznik 1899), który wcielił się w opłakującego wymordowaną przez hitlerowców rodzinę Starca. Aktor ten, zmarły w 1966 roku w uzbeckim Taszkiencie, dał się poznać jeszcze przed wojną, zaliczając między innymi występ w głośnym, choć perfidnie zakłamanym, rewolucyjnym dramacie Ołeksandra Dowżenki „Szczors” (1939).
« 1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Klasyka kina radzieckiego: Dostojewski na stacji kosmicznej
— Sebastian Chosiński

Wyprawa do jądra jasności
— Sebastian Chosiński

Szaleństwo byłoby wybawieniem…
— Sebastian Chosiński

To wielki grzech marnować iskrę Bożą
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.