Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Nieustraszeni bracia Grimm (The Brothers Grimm)

Terry Gilliam
‹Nieustraszeni bracia Grimm›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNieustraszeni bracia Grimm
Tytuł oryginalnyThe Brothers Grimm
Dystrybutor SPI
Data premiery10 listopada 2005
ReżyseriaTerry Gilliam
ZdjęciaNewton Thomas Sigel, Nicola Pecorini
Scenariusz
ObsadaMatt Damon, Heath Ledger, Jonathan Pryce, Lena Headey, Peter Stormare, Monica Bellucci, Jan Unger
MuzykaDario Marianelli
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiCzechy, USA
Czas trwania118 min
WWW
Gatunekfantasy, groza / horror, komedia, przygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Głównymi bohaterami filmu będą bracia Jacob i Wilhelm Grimm - słynni niemieccy twórcy bajek dla dzieci. W filmie poznamy ich jako Jake′a i Willa - podróżujących od osady do osady nieustraszonych pogromców tajemniczych stworzeń, którzy pewnego dnia spotykają na swojej drodze potężnego czarodzieja postanawiającego poddać ich niebezpiecznej próbie.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      

Urszula Lipińska ‹Grimm team›

Filmy – Publicystyka      

Utwory powiązane
Filmy (10)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [7.33]

PD – Piotr Dobry [5]
Lustereczko, powiedz śmiało, czemu nie ma duszy to piękne ciało? Jest tu lekki posmak zaczarowanej fasoli, ale przez większość czasu reżyser raczy nas zatrutymi jabłkami. Bardziej grimmowska była już „Osada” Shyamalana, nad filmem Gilliama tez unosi się duch Grimma, tyle że nie Jakuba i Wilhelma, a Bena. Bo „Nieustraszeni bracia Grimm” to de facto nudna, niezgrabna i irytująca żaba, która co prawda zamienia się co jakiś czas w dowcipnego, przystojnego księcia, ale niestety zawsze wraca do swej pierwotnej postaci. To nie są bracia Grimm, których znam.

WO – Wojciech Orliński [9]
Jeden z tych filmów, na które chętnie poszedłem drugi raz, już po pokazie prasowym. Najpierw po prostu dawałem się Gilliamowi zaskakiwać zwrotami akcji (a ponieważ u niego naprawdę wszystko może się zdarzyć, akcja wciąż zaskakuje - wszak tu każdy demon może się okazać facetem w przebraniu, a każdy facet w przebraniu - demonem). Za drugim razem rozkoszowałem się pięknem jego plastycznych wizji. Jako kino akcji - znakomite, ale daje też dobrą refleksję na temat roli mitu i baśni w życiu codziennym.

KS – Kamila Sławińska [7]
Mimo fajnego zamysłu scenariuszowego, interesujących postaci, nieźle odtwarzanych przez w większości świetnie dobranych aktorów, pomimo wizualnej urody i zaprawdę magicznych momentów (jak ten z latającą wiedźmą, na samym początku), które zwykle kojarzyły się z kinem Gilliama – Bracia Grimm rozczarowują. Brak temu filmowi spójności – i to nie tylko w tych momentach, kiedy ewidentnie czuje się, że ponurzy bracia Weinsteinowie kazali wykroić z niego kawał fabularnego mięsa. Pomysł sportretowania słynnych bajkopisarzy jako czegoś w rodzaju reżyserów filmowych ujął mnie bardzo, mam też ogromny sentyment do Gilliama - stąd ocena odrobinę na wyrost... Kto wie, może przy innych producentach byłaby zasłużona.

BS – Bartosz Sztybor [8]
Jeśli Heath Ledger w ciągu najbliższych paru lat nie dostanie Oscara, to przysięgam, że powieszę się na słynnej sztucznej palmie z ronda de Gaulle'a. Jest szansa, że już w przyszłym roku Akademia ocali mój tyłek. Tylko czemu mam to zawdzięczać kowbojowi homoseksualiście, a nie świetnemu Jakubowi Grimmowi? Tak to już jest, że płacz, a nie śmiech, uważany jest za tę najszlachetniejszą emocję. A śmiechu... no, może uśmiechu w "Nieustraszonych braciach Grimm" było mnóstwo. Gilliam świetnie sobie pograł z odbiorcami. Ten szalony reżyser – z tendencją do dołowania i niejednoznaczności – zrobił optymistyczny i piekielnie liniowy film. I tak, jak w "Azylu" Finchera zaskoczeniem był brak zaskoczenia, tak tutaj nieprzewidywalna okazuje się dość przewidywalna fabuła.

KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [8]
A mnie tam smakowało. Nieokiełznana wyobraźnia Gilliama skrzyżowana ze sporym budżetem znowu dała dziwny efekt, ale ja się bawiłem świetnie. Film dla dużych chłopców (najlepiej bardzo dużych, a jeszcze bardziej chłopców).

KW – Konrad Wągrowski [7]
Bajka dla dorosłych, czyli klasyczne motywy baśniowe w horrorowym ujęciu. Zaskoczenie - zamiast oszałamiającej wizji Terry'ego Gilliama, dobre kino rozrywkowe, świetnie nadające się na relaks po ciężkim tygodniu pracy. To znaczy trochę tej wizji tu było, nie powiem, ale nie zdominowała treści. Nie mogę być bardzo krytyczny wobec takiej dawki czarnego (czyli najlepszego rodzaju) humoru, ale trochę raziły jednak wyraźne ślady producenckich nożyć - za dużo wątków ledwie zarysowanych, niedokończonych, nie w pełni wykorzystanych (fasola, siostra, włoskie legendy, toporek). Na osłodę świetny Stormare i Pryce.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.