Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wyspa (The Island)

Michael Bay
‹Wyspa›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWyspa
Tytuł oryginalnyThe Island
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery2 września 2005
ReżyseriaMichael Bay
ZdjęciaMauro Fiore
Scenariusz
ObsadaEwan McGregor, Sean Bean, Steve Buscemi, Michael Clarke Duncan, Djimon Hounsou, Scarlett Johansson, Shawnee Smith, Tom Everett, Trent Ford, Kim Coates
MuzykaSteve Jablonsky
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania136 min
WWW
Gatunekakcja, SF, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Akcja filmu będzie się działa w społeczeństwie, którego członkowie są bez przerwy kontrolowani, a docierające do nich informacje są starannie selekcjonowane przez władze. Jeden z członków grupy zaczyna zdawać sobie sprawę z sytuacji i postanawia uciec.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      


Utwory powiązane
Filmy (11)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [6.86]

PD – Piotr Dobry [8]
Hej Mike, poproszę danie firmowe z dużą ilością sałaty, cielęcym móżdżkiem, fasolą Sean i podwójnym McGregorem. Dzięki!

TK – Tomasz Kujawski [7]
Niemałe zaskoczenie – czegoś takiego po Bayu się nie spodziewałem. Pierwsza godzina rewelacyjna. Widać po tym filmie, że kino fantastyczne rozpaczliwie potrzebuje frapujących fabuł, które wreszcie przykują widzów zmęczonych już pustymi efektami specjalnymi. Historia pokazana w "Wyspie" nie jest może zbyt oryginalna, ale wsysa (szkoda, że całą zabawę psują niemal wszystkie opisy filmu). Trzy dobre role męskie (Bean, Buscemi i podwójny McGregor), Johansson nijaka, bo do zagrania ma niewiele. Druga połowa to już niestety syndrom "Matrixa". Gdy karty zostają odkryte, trzeba ratować się rozpierduchą. Naturalne efekty robią wrażenie, ale przy kolejnym z kolei pościgu jest nudniej i nudniej, logika drży w posadach, a historia zmierza do końcowych scen z anielskimi chórami w ścieżce, brrr... Dwie godziny solidnej rozrywki mijają szybciutko, ale lekki niedosyt, że końcowe fajerwerki trwają aż godzinę, pozostaje.

WO – Wojciech Orliński [8]
Schematyczne, nieoryginalne, mało prawdopodobne - zgoda. Ale świetnie zagrane i trzymające w napięciu. Mi wystarczy sama scena z McGregorem mówiącym do siebie z dwoma akcentami na raz!

KS – Kamila Sławińska [6]
Orwell dla opornych, czy też antyutopia czasów, w których wielkie idee zastąpione zostały wielkim pieniędzmi. Nieco wydumana fabuła, nieco przestylizowany Ewan McGregor, ładne zdjęcia, przewidywalne szczęśliwe zakończenie. Jedynym zaskoczeniem jest, że za kółkiem całego projektu stal Michael Bay, którego nie podejrzewałam o zainteresowanie scenariuszami posiadającymi treść. Już za sam ten fakt dam dodatkowy punkt; jeśli dodać do tego jeszcze, że – mimo, iż całość jest odrobinkę pretensjonalna i głupsza, niż można by oczekiwać - ogląda się z zainteresowaniem i bez większych zgrzytów – wyjdzie, że to pierwszy film Baya, który broni się jako więcej niż autoparodia.

BS – Bartosz Sztybor [7]
Fajnie, jak zawsze u Baya. No, może nie licząc "perlistego harboru". Boję się jednak o Michała, bo facet troszkę się wypala jako reżyser. Coraz mniej u niego oryginalnych directorskich trików, a mistrzowskie trademarki mogą się wkrótce przejeść. Nadal podniecające jest zwolnione tempo i panoramy przeciwne do ruchu twarzy. Ale już na przykład pasjonujący wyścig – prawie całkowicie skopiowany z "Bad Boysów II" – bawił mnie troszkę mniej. Jeszcze do niedawna Bay nie musiał obawiać się o pozycję, bo w konkurencji "kino akcji" był złotym medalistą. Teraz powinien się bardziej postarać, bo Proyas i Scott przeszli do ostrej ofensywy.

KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [5]
Bayu, Bayu Bay. Ja tak jednak go wolę w duecie z Bruckheimerem, ale i to dało się obejrzeć. Skrzyżowanie wczesnego Szulkina z późnymi Wachowskimi dało efekt antyutopijnych wyścigów na autostradzie. Ale jak się weźmie naprawdę duży popcorn to da radę.

KW – Konrad Wągrowski [7]
Będąc przygotowanym na solidne kino akcji oparte na nośnym pomyśle SF, otrzymałem solidne kino akcji oparte na nośnym pomyśle SF. Pierwsza połowa niegłupia, ładnie korzystająca ze sprawdzonych wzorców (1984, THX 1138, Ucieczka Logana), bez większych ambicji, ale temat poruszająca poważny (jak zwykle kultura popularna wyprzedza tu wysoką). Do drugiej połowy filmu lepiej już nie próbować przykładać logiki, ale ogląda się z przyjemnością, w dużej mierze dzięki grze MacGregora i urodzie Johansson. Tylko końcówka już taka zbyt płaska i prosta, nawet jak na Bayowskie kino akcji...

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.