Facet z ogłoszenia
(Must Love Dogs)
Gary David Goldberg
‹Facet z ogłoszenia›
Opis dystrybutora
Pewna kobieta po rozwodzie, po kolejnej złej miłosnej przygodzie chce skończyć z randkami. Rodzina postanawia jednak wciągnąć ją w specjalny internetowy program, który pomaga znaleźć właściwego kandydata.
Komedia romantyczna jest gatunkiem najbardziej wyeksploatowanym i w większym stopniu co inne korzystającym z szablonu. Ale naprawdę rzadko trafia się jej przedstawiciel tak ostentacyjnie czerpiący z dawno już wyschniętych źródeł. Kopiuje się tu pomysły z „Kiedy Harry poznał Sally” i „Masz wiadomość”, Lane powtarza rolę z „Pod słońcem Toskanii”, a Cusack gra identyczną postać co w „Igraszkach losu”. Nawet drugoplanowy Dermot Mulroney bliźniaczo podobne sceny odgrywał wcześniej w „Mój chłopak się żeni”. Ani chybi scenarzysta przespał ostatnią dekadę, którą to teorię może potwierdzać także fakt, że każe swoim bohaterom fascynować się możliwością randkowania online. A to dziś takie novum jak i cały koncept tego filmu.
Byłoby o wiele lepiej, gdyby nie irytujące schematy. Wiadomo, że zakochani na końcu się zejdą, oczywiście po wcześniejszym rozstaniu, ale to jest raczej wpisane w ramy gatunkowe i nie można przez to dyskwalifikować całkiem sympatycznego filmu. Drażnią natomiast różne stereotypy – jakby wyniesione z głupiutkich pisemek dla pań – których szczytem jest przyjaciel gej, najlepszy doradca kobiety. Ale dość nieskuteczny ten gej, bo płeć piękna w "Facecie z ogłoszenia" prawie nie istnieje. Diane Lane nie ma tej romantycznej charyzmy i niszczy całą chemię, którą usilnie buduje bardzo dobry John Cusack. On też jest motorem napędowym całego filmu. Wygłasza najzabawniejsze kwestie, a niekiedy potrafi nawet wzruszyć. Szkoda więc, że nie pojawia się w każdej scenie.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [6]
Troszkę powyżej średniej. A do tego wystarczy para aktorów w głównych rolach. Lane i Cusack to po prostu zawodowcy i podciągną w górę standardową fabułkę romantyczną
KW – Konrad Wągrowski [4]
W zasadzie ta komedia romatyczna ma wszystko, co powinna mieć szanująca się komedia romantyczna. Sympatycznych bohaterów, w miare wyodrębnione postacie drugoplanowe, dobre dialogi, nieco humoru. Problem jest jednak inny - film przy tym wszystkim sprawia tak silne wrażenie produktu tylko na sprzedaż, tak razi fałszem, nieprawdziwościa postaci i wydarzeń, że seans w pewnym momencie staje się naprawdę nieprzyjemny.